Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Tomasz Brysiak:
http://www.youtube.com/watch?v=d3VHwffhVJs&feature=rel...

Jego za co komuna wsadziła do więzienia. Krzywo patrzył? Panie Kisołek?
Za jaką Polską Pan by poszedł i walczył? Za zabijającą i wsadzającą bohaterów i prostych ludzi do więzienia i zabierającą dorobek życia? Nielegalnie przyniesioną na "bagnetach". Niech Pan mi powie jakie wybory komunisci wybrali i jaki mieli mandat do sprawowania władzy? Bo ja nie przypominam sobie.
Niech Pan mi odpowie. Powiedzmy ten pilot. Walczył na Zachodzie, Polacy w okupowanym kraju go podziwiali, wraca po 45 i robią z niego bandytę i skazują na karę śmierci. Teraz jest pan zwykłym obywatelem i co pan myśli? Powinien być bohaterem a te sk... tak mu podziękowały.
Ja wybieram "wyklętych".

Komuna po roku służby w "Ludowym" Wojsku Polskim (1948) skazuje go na karę śmierci (ale jej nie wykonuje). Po 3 latach zmienia karę śmierci na dożywocie, a po kolejnych 5 zostaje zwolniony i w pełni zrehabilitowany. W listopadzie tego samego roku wraca do służby w "Ludowym" Wojsku Polskim, w sztabie Wojsk Lotniczych i Obrony Kraju. Rok póżniej (1957) dostaje przeszkolenie na samoloty odrzutowe.
Dodatkowo zostaje odznaczony: Orderem Krzyża Grunwaldu III klasy; Medalem 10-lecia Polski Ludowej; Medalem 30-lecia Polski Ludowej; Srebrnym i Złotym Medal Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny; Brązowym, Srebrnym i Złotym Medalem "Za zasługi dla obronności kraju" (wszystko odznaczenia "komunistyczne").
Był równocześnie członkiem władz ZBOWiD-u (organizacji do 1989 politycznie i organizacyjnie podporządkowany PZPR).

Jakoś życiorys nie całkiem pasujący do miana "wyklętych".Katharina Katarzyna Z. edytował(a) ten post dnia 11.03.12 o godzinie 13:43
Tomasz Brysiak

Tomasz Brysiak Trader-WYNIKI Z
INWESTYCJI Z LAT
2010-2013. RESULTS
FROM...

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Katharina Katarzyna Z.:
Tomasz Brysiak:
http://www.youtube.com/watch?v=d3VHwffhVJs&feature=rel...

Jego za co komuna wsadziła do więzienia. Krzywo patrzył? Panie Kisołek?
Za jaką Polską Pan by poszedł i walczył? Za zabijającą i wsadzającą bohaterów i prostych ludzi do więzienia i zabierającą dorobek życia? Nielegalnie przyniesioną na "bagnetach". Niech Pan mi powie jakie wybory komunisci wybrali i jaki mieli mandat do sprawowania władzy? Bo ja nie przypominam sobie.
Niech Pan mi odpowie. Powiedzmy ten pilot. Walczył na Zachodzie, Polacy w okupowanym kraju go podziwiali, wraca po 45 i robią z niego bandytę i skazują na karę śmierci. Teraz jest pan zwykłym obywatelem i co pan myśli? Powinien być bohaterem a te sk... tak mu podziękowały.
Ja wybieram "wyklętych".

Komuna po roku służby w "Ludowym" Wojsku Polskim (1948) skazuje go na karę śmierci (ale jej nie wykonuje). Po 3 latach zmienia karę śmierci na dożywocie, a po kolejnych 5 zostaje zwolniony i w pełni zrehabilitowany. W listopadzie tego samego roku wraca do służby w "Ludowym" Wojsku Polskim, w sztabie Wojsk Lotniczych i Obrony Kraju. Rok póżniej (1957) dostaje przeszkolenie na samoloty odrzutowe.
Dodatkowo zostaje odznaczony: Orderem Krzyża Grunwaldu III klasy; Medalem 10-lecia Polski Ludowej; Medalem 30-lecia Polski Ludowej; Srebrnym i Złotym Medal Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny; Brązowym, Srebrnym i Złotym Medalem "Za zasługi dla obronności kraju" (wszystko odznaczenia "komunistyczne").
Był równocześnie członkiem władz ZBOWiD-u (organizacji do 1989 politycznie i organizacyjnie podporządkowany PZPR).

Jakoś życiorys niecałkiem pasujący do miana "wyklętych".

Chodzi o schemat i zarysowanie problemu. Zostal skazany na śmierć, potem więzienie. Za co?
Jak tysiące lub dziesiątki tysięcy Polaków. Wybory sfauszowane. Załóżmy, ze obecnie wybory zostały w ewidentny sposób przekrecone i narzucają nam inny system. Co Pani wtedy czuje? Godzi się? Zabierają Pani połowę domu i ziemi bo trzeba się dzielić z narodem i partią.
Przecież ta władza nie miała do 89 roku żadnego mandatu.
W okresie PRL pozostawał bezpartyjny.Tomasz Brysiak edytował(a) ten post dnia 11.03.12 o godzinie 16:19
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Tomasz Brysiak:
Chodzi o schemat i zarysowanie problemu. Zostal skazany na śmierć, potem więzienie. Za co?
Jak tysiące lub dziesiątki tysięcy Polaków. Wybory sfauszowane. Załóżmy, ze obecnie wybory zostały w ewidentny sposób przekrecone i narzucają nam inny system. Co Pani wtedy czuje? Godzi się? Zabierają Pani połowę domu i ziemi bo trzeba się dzielić z narodem i partią.
Przecież ta władza nie miała do 89 roku żadnego mandatu.
W okresie PRL pozostawał bezpartyjny.

Tyle tylko, że St. Skalski nie pasuje do schematu "żołnierzy wyklętych", na których wyroki śmierci wykonano, i którzy również po zakończeniu działań II wojny światowej nie złożyli broni. O nich albo się nie mówiło, albo nazywało "bandytami".
Skalski po kilku latach stał się beneficjantem panującego ustroju, był uznawany za bohatera. I jego nieprzynależność do partii nie ma tutaj nic do rzeczy (w końcu do partii w latach jej "świetności" czyli około 1980 należało niewieli ponad 3 miliony ludzi czyli około 20%-30% dorosłego społeczeństwa).

Do grona "żołnierzy wklętych" można ewentualnie zaliczyć Augusta Emila Fieldorfa, który jednak po 1945 nie prowadził żadnej walki, a napewno należą do tej grupy między innymi Józef Kuraś, ps. „Orzeł”, „Ogień” czy Zygmunt Edward Szendzielarz, ps. "Łupaszka" (ale nie jego adiutant Leon Lech Beynar "Paweł Jasienica").
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Katharina Katarzyna Z.:
Komuna po roku służby w "Ludowym" Wojsku Polskim (1948) skazuje go na karę śmierci (ale jej nie wykonuje). Po 3 latach zmienia karę śmierci na dożywocie, a po kolejnych 5 zostaje zwolniony i w pełni zrehabilitowany. W listopadzie tego samego roku wraca do służby w "Ludowym" Wojsku Polskim, w sztabie Wojsk Lotniczych i Obrony Kraju. Rok póżniej (1957) dostaje przeszkolenie na samoloty odrzutowe.
Dodatkowo zostaje odznaczony: Orderem Krzyża Grunwaldu III klasy; Medalem 10-lecia Polski Ludowej; Medalem 30-lecia Polski Ludowej; Srebrnym i Złotym Medal Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny; Brązowym, Srebrnym i Złotym Medalem "Za zasługi dla obronności kraju" (wszystko odznaczenia "komunistyczne").
Był równocześnie członkiem władz ZBOWiD-u (organizacji do 1989 politycznie i organizacyjnie podporządkowany PZPR).

Jakoś życiorys nie całkiem pasujący do miana "wyklętych".
A co miał zrobić?
Witold Łokuciewski, również as i ostatni dowódca Dywizjonu 303 (w 1946 roku), także wrócił po wojnie do Polski (w 1947 roku) i był aresztowany. Wypuszczono go co prawda - ale skazano niemal na głodową śmierć, bo z "wilczym biletem" nie był w stanie znaleźć żadnej pracy, oczywiście o jakiejkolwiek formie latania również nie mogło być mowy (jako "opasny element" byłby wciąż podejrzany o próbę kradzieży samolotu i ucieczki na Zachód, a mało kto chciał się mierzyć z tym asem w walce). Do latania dopuszczono go dopiero od 1956 roku, podobnie jak wielu dawnych pilotów bojowych latających w dywizjonach RAF, którzy po wojnie powrócili do Polski i przeżyli ten powrót. Komunistów i Sowietów nie kochał na pewno - aresztowali oni i zamordowali jego ojca oraz pozbawili rodzinę ziemi i majątku. A mimo to został polskim attache lotniczym w Wielkiej Brytanii w 1969 roku - czyli, de facto, członkiem komunistycznego reżimu. Jeden z pozostałych po wojnie w Wielkiej Brytanii kolegów (btw. - wielu z nich nie chciało mu nawet podawać ręki), który zapytał go dlaczego się na to zgodził, usłyszał tylko: "zmusili mnie, mają moją rodzinę - nie miałem wyjścia!" (dodam tylko, że ożenił się dopiero po wojnie).
Ponadto pilot ten działał aktywnie w ZBoWiD.
On i wielu jemu podobnych po prostu nie miało wyjścia. Często musieli robić to, co nakazał im komunistyczny reżim - albo cierpieć głód i szykany. Więc zanim się ich oceni - trzeba popatrzeć też od tej strony.Dawid C. edytował(a) ten post dnia 14.03.12 o godzinie 15:38
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Katharina Katarzyna Z.:
Do grona "żołnierzy wklętych" można ewentualnie zaliczyć Augusta Emila Fieldorfa, który jednak po 1945 nie prowadził żadnej walki, a napewno należą do tej grupy między innymi Józef Kuraś, ps. „Orzeł”, „Ogień” czy Zygmunt Edward Szendzielarz, ps. "Łupaszka" (ale nie jego adiutant Leon Lech Beynar "Paweł Jasienica").
Generał Fieldorf po wojnie w konspiracji nie działał, bo pod koniec 1947 roku wrócił z radzieckiego łagru. A zamordowano go za przeszłość w AK. Natomiast Paweł Jasienica, co warte podkreślenia, zdezerterował z LWP żeby powrócić do AK, a ranny został w lipcu 1945 roku, bynajmniej nie w walkach z Niemcami. Przeżył wojnę, został wypuszczony na wolność przez komunistów - ale później nie należał, bynajmniej, do pokornych. Tak więc w jego przypadku nie wyrokowałbym kategorycznie na "nie".
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Dawid C.:
Katharina Katarzyna Z.:
Komuna po roku służby w "Ludowym" Wojsku Polskim (1948) skazuje go na karę śmierci (ale jej nie wykonuje). Po 3 latach zmienia karę śmierci na dożywocie, a po kolejnych 5 zostaje zwolniony i w pełni zrehabilitowany. W listopadzie tego samego roku wraca do służby w "Ludowym" Wojsku Polskim, w sztabie Wojsk Lotniczych i Obrony Kraju. Rok póżniej (1957) dostaje przeszkolenie na samoloty odrzutowe.
Dodatkowo zostaje odznaczony: Orderem Krzyża Grunwaldu III klasy; Medalem 10-lecia Polski Ludowej; Medalem 30-lecia Polski Ludowej; Srebrnym i Złotym Medal Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny; Brązowym, Srebrnym i Złotym Medalem "Za zasługi dla obronności kraju" (wszystko odznaczenia "komunistyczne").
Był równocześnie członkiem władz ZBOWiD-u (organizacji do 1989 politycznie i organizacyjnie podporządkowany PZPR).

Jakoś życiorys nie całkiem pasujący do miana "wyklętych".
A co miał zrobić?
Witold Łokuciewski, również as i ostatni dowódca Dywizjonu 303 (w 1946 roku), także wrócił po wojnie do Polski (w 1947 roku) i był aresztowany. Wypuszczono go co prawda - ale skazano niemal na głodową śmierć, bo z "wilczym biletem" nie był w stanie znaleźć żadnej pracy, oczywiście o jakiejkolwiek formie latania również nie mogło być mowy (jako "opasny element" byłby wciąż podejrzany o próbę kradzieży samolotu i ucieczki na Zachód, a mało kto chciał się mierzyć z tym asem w walce). Do latania dopuszczono go dopiero od 1956 roku, podobnie jak wielu dawnych pilotów bojowych latających w dywizjonach RAF, którzy po wojnie powrócili do Polski i przeżyli ten powrót. Komunistów i Sowietów nie kochał na pewno - aresztowali oni i zamordowali jego ojca oraz pozbawili rodzinę ziemi i majątku. A mimo to został polskim attache lotniczym w Wielkiej Brytanii w 1969 roku - czyli, de facto, członkiem komunistycznego reżimu. Jeden z pozostałych po wojnie w Wielkiej Brytanii kolegów (btw. - wielu z nich nie chciało mu nawet podawać ręki), który zapytał go dlaczego się na to zgodził, usłyszał tylko: "zmusili mnie, mają moją rodzinę - nie miałem wyjścia!" (dodam tylko, że ożenił się dopiero po wojnie).
Ponadto pilot ten działał aktywnie w ZBoWiD.
On i wielu jemu podobnych po prostu nie miało wyjścia. Często musieli robić to, co nakazał im komunistyczny reżim - albo cierpieć głód i szykany. Więc zanim się ich oceni - trzeba popatrzeć też od tej strony.

Panie Dawidzie, gdyby przeczytał Pan moje wszystkie wypowiedzi w tej dyskusji, to wiedziałby Pan, że jestem daleka od oceniania ludzi, którym przyszło żyć w tamtych czasach.
To nie są moje słowa: " CZY MOŻNA MÓWIĆ O LUDZIACH, ZOŁNIERZACH, POETACH, FILOZOFACH, KTÓRZY SZLI NA WSPÓŁPRACĘ (w domyśle z reżimem sowieckim) ŻE TO SA KOMBATANCI WALCZĄCY O POLSKĘ - TO JAKAŚ ORWELLOWSKA MANIPULACJA " .
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Dawid C.:
Katharina Katarzyna Z.:
Do grona "żołnierzy wklętych" można ewentualnie zaliczyć Augusta Emila Fieldorfa, który jednak po 1945 nie prowadził żadnej walki, a napewno należą do tej grupy między innymi Józef Kuraś, ps. „Orzeł”, „Ogień” czy Zygmunt Edward Szendzielarz, ps. "Łupaszka" (ale nie jego adiutant Leon Lech Beynar "Paweł Jasienica").
Generał Fieldorf po wojnie w konspiracji nie działał, bo pod koniec 1947 roku wrócił z radzieckiego łagru. A zamordowano go za przeszłość w AK. Natomiast Paweł Jasienica, co warte podkreślenia, zdezerterował z LWP żeby powrócić do AK, a ranny został w lipcu 1945 roku, bynajmniej nie w walkach z Niemcami. Przeżył wojnę, został wypuszczony na wolność przez komunistów - ale później nie należał, bynajmniej, do pokornych. Tak więc w jego przypadku nie wyrokowałbym kategorycznie na "nie".

Dlatego też nie wyrokowałam, że kategorycznie "nie" należy do grona "żołnierzy wyklętych", a napisała, że ewnetualnie do tego grona można go zaliczyć.

A tak na marginesie, nie udało mi się znaleźć (być może źle szukałam) jego nazwiska na listach/portalach "żołnierzy wyklętych" :(.

konto usunięte

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Dawid C.:
Katharina Katarzyna Z.:
Do grona "żołnierzy wklętych" można ewentualnie zaliczyć Augusta Emila Fieldorfa, który jednak po 1945 nie prowadził żadnej walki, a napewno należą do tej grupy między innymi Józef Kuraś, ps. „Orzeł”, „Ogień” czy Zygmunt Edward Szendzielarz, ps. "Łupaszka" (ale nie jego adiutant Leon Lech Beynar "Paweł Jasienica").
Generał Fieldorf po wojnie w konspiracji nie działał, bo pod koniec 1947 roku wrócił z radzieckiego łagru. A zamordowano go za przeszłość w AK. Natomiast Paweł Jasienica, co warte podkreślenia, zdezerterował z LWP żeby powrócić do AK, a ranny został w lipcu 1945 roku, bynajmniej nie w walkach z Niemcami. Przeżył wojnę, został wypuszczony na wolność przez komunistów - ale później nie należał, bynajmniej, do pokornych. Tak więc w jego przypadku nie wyrokowałbym kategorycznie na "nie".
dodatkowo jego małżonka na niego donosiła, fajnie mieć w domu taką żonkę, co za srebniki czy jakieś obiecanki świnie podłoży
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Arkadiusz Mirosław Brysiak:
dodatkowo jego małżonka na niego donosiła, fajnie mieć w domu taką żonkę, co za srebniki czy jakieś obiecanki świnie podłoży
No fakt - jego druga żona była agentką SB, zresztą wyszła za niego m. in. w tym celu, żeby lepiej mieć go na oku...
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Katharina Katarzyna Z.:
Panie Dawidzie, gdyby przeczytał Pan moje wszystkie wypowiedzi w tej dyskusji, to wiedziałby Pan, że jestem daleka od oceniania ludzi, którym przyszło żyć w tamtych czasach.
To nie są moje słowa: " CZY MOŻNA MÓWIĆ O LUDZIACH, ZOŁNIERZACH, POETACH, FILOZOFACH, KTÓRZY SZLI NA WSPÓŁPRACĘ (w domyśle z reżimem sowieckim) ŻE TO SA KOMBATANCI WALCZĄCY O POLSKĘ - TO JAKAŚ ORWELLOWSKA MANIPULACJA " .
Pytanie i odpowiedź :)
Nie chodziło mi o to żeby Panią oceniać. Zresztą odnośnie dwóch ww. przypadków - była mowa o ludziach, którzy wrócili do Polski kierując się poczuciem patriotyzmu (choć zapewne w najczarniejszych snach się nie spodziewali co tu zastaną). Jeśli się dywaguje czy ich zaliczać do żołnierzy wyklętych - to co powiedzieć o tych którzy nie wrócili po wojnie do kraju, niejednokrotnie prowadząc w pewien sposób walkę?

konto usunięte

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Katharina Katarzyna Z.:
Przydałoby się jednak trochę obiektywizmu i schylania czoła przed wszystkimi, którzy walczyli o Polskę (nawet jeżeli to nie miała być "nasza" Polska).

70 rocznica powstania Gwardii Ludowej... no cóż.

Jak Pani proponuje ich uczcić?

Czy zasługują na to w świetle np. tego artykułu?

http://www.rp.pl/artykul/10,849884-70--rocznica-powsta...
Krzysztof Piotr Jeznach

Krzysztof Piotr Jeznach Otwarty na
propozycje

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Jarek K.:
do tych wyklętych należał też ten?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Romuald_Rajs

Romuald Adam Rajs (ur. 30 listopada 1913 w Jabłonce – zm. 30 grudnia 1950 w Białymstoku), właściwa pisownia nazwiska Rais lub Reiss[1], ps. "Bury" – polski żołnierz ZWZ-AK, (dowódca 1 Kompanii Szturmowej 3 Brygady Wileńskiej AK (1944), dowódca II szwardonu 5. Wileńskiej Brygady AK (1945) i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (dowódca 3 Brygady Wileńskiej NZW). Odpowiedzialny za pacyfikacje wsi i zabójstwo przynajmniej 79 osób[2].

Niestety pod określeniem "Żołnierz Wyklęty" rozumie się żołnierzy AK (ZWZ i BCH) i Narodowców, wszystkich walczących z komuną.
Działalność Burego która budzi wątpliwości była już poza AK.Krzysztof Piotr Jeznach edytował(a) ten post dnia 29.03.12 o godzinie 20:41
Krzysztof Piotr Jeznach

Krzysztof Piotr Jeznach Otwarty na
propozycje

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Ważne żebyśmy pamiętali o żołnierzach i umieli docenić ich wojenne męstwo, bez względu na barwy polityczne. Nie wkładajmy ich wszystkich do jednego worka z szacunku dla poległych, dla kombatantów i ich rodzin.

Tak dla uporządkowania (w przybliżeniu)

W czasie wojny mieliśmy:
1. AK (ZWZ + NOW + prawicowe oddziały BCh + inne)
2. AL (GL + lewicowe oddziały BCh + agentura sowiecka + inne)
3. NSZ (powstałe po przyłączeniu NOW do AK)
4. pozostałe organizacja

Po wojnie:
1. WiN i inne (organizacje powstałe na bazie AK)
2. LWP (AL + 1 Arimia WP)
3. NZW (NSZ + NOW)
4. pozostałe organizacje

Ważne żeby nie mylić pojęć.Krzysztof Piotr Jeznach edytował(a) ten post dnia 29.03.12 o godzinie 20:37

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Krzysztof Piotr Jeznach:
Jarek K.:
do tych wyklętych należał też ten?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Romuald_Rajs

Romuald Adam Rajs (ur. 30 listopada 1913 w Jabłonce – zm. 30 grudnia 1950 w Białymstoku), właściwa pisownia nazwiska Rais lub Reiss[1], ps. "Bury" – polski żołnierz ZWZ-AK, (dowódca 1 Kompanii Szturmowej 3 Brygady Wileńskiej AK (1944), dowódca II szwardonu 5. Wileńskiej Brygady AK (1945) i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (dowódca 3 Brygady Wileńskiej NZW). Odpowiedzialny za pacyfikacje wsi i zabójstwo przynajmniej 79 osób[2].

Niestety pod określeniem "Żołnierz Wyklęty" rozumie się żołnierzy AK (ZWZ i BCH) i Narodowców, wszystkich walczących z komuną.
Działalność Burego która budzi wątpliwości była już poza AK.
no w sumie komunisici to byli np. Trockiści

a Staliniści byli juz poza działaniem komunistów, szczególnie NKWD
Krzysztof Piotr Jeznach

Krzysztof Piotr Jeznach Otwarty na
propozycje

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Jarek K.:
Krzysztof Piotr Jeznach:
Jarek K.:
do tych wyklętych należał też ten?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Romuald_Rajs

Romuald Adam Rajs (ur. 30 listopada 1913 w Jabłonce – zm. 30 grudnia 1950 w Białymstoku), właściwa pisownia nazwiska Rais lub Reiss[1], ps. "Bury" – polski żołnierz ZWZ-AK, (dowódca 1 Kompanii Szturmowej 3 Brygady Wileńskiej AK (1944), dowódca II szwardonu 5. Wileńskiej Brygady AK (1945) i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (dowódca 3 Brygady Wileńskiej NZW). Odpowiedzialny za pacyfikacje wsi i zabójstwo przynajmniej 79 osób[2].

Niestety pod określeniem "Żołnierz Wyklęty" rozumie się żołnierzy AK (ZWZ i BCH) i Narodowców, wszystkich walczących z komuną.
Działalność Burego która budzi wątpliwości była już poza AK.
no w sumie komunisici to byli np. Trockiści

a Staliniści byli juz poza działaniem komunistów, szczególnie NKWD

Należy pamiętać że mieliśmy wiele partii lewicowych, z takich duźych to PPR, PPS, PPK. Tak naprawdę tylko PPR chciała władzy Moskwy, ale też nie cała. Do GL należeli działacze wszystkich tych partii i wielu z nich zginęło zlikwidowanych przez sowieckich agentów. Tak naprawdę kiedy tworzono AL to z GL zostali zwykli żołnierze, dowódców się pozbywano, chyba że byli działaczami PPR wiernymi Moskwie. Wielu zostało zabitych, wielu wydanych Niemcom, wielu publicznie oskarżonych o współprace z Moskwą (niesłusznie) i skazanych na śmierć przez sądy podziemne.
W tym wszystkim były jeszcze gdzieś organizacje Syndykalistów.
Dla mnie kontynuacją II RP była AK i Polskie Państwo Podziemne z władzą w Londynie. Trzeba jednak pamiętać jak to było naprawdę.

konto usunięte

konto usunięte

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

Nie przyznawałem się do niczego



Wtedy ubowiec buciorami nadeptywał mi od tyłu na stopy, miażdżąc mi palce. Ból był straszny. Jeszcze i dziś odczuwa go w nogach i mam trudności z chodzeniem. Oprawca naderwał mi mięśnie w stopach, które się później nie zrosły.

- Przez trzy miesiące w radomskim UB byłem obrabiany na okrągło i zmuszany do przyznania się do wszystkich zarzucanych mi czynów - wspomina Wiktor Wlazło. - Traktowano mnie jako więźnia szczególnie niebezpiecznego. Przez trzy miesiące miałem skute ręce. Sadzano mnie np. na krześle, w oczy świecono mi pięćsetwatową lampą, a za mną stał drugi ubowiec, który mnie bił. Robił to kajdankami. Walił mnie raz z jednej, raz z drugiej strony. Myślałem, że mi mózg eksploduje. Bardzo często najzwyczajniej spadałem z krzesła. Wtedy śledczy pytał ironicznie - co, źle ci się siedzi? - No to postój sobie teraz przy ścianie.- Mogłem stać, ale z rękami skutymi, uniesionymi do góry. Ten drugi oprawca bił mnie wtedy z tyłu i znów przewracałem się na podłogę.

Przesłuchiwany na okrągło

- Przez pierwsze dni przesłuchiwano mnie niemal na okrągło. Do celi odprowadzano mnie tylko na posiłki. Śledczy szedł do domu, a na jego miejsce przychodził następny. Każdy z nich pytał się w kółko - kto należał do twojej bandy? - Wydaj wszystkich, to pójdziesz do celi. - Ja zaś w kółko powtarzałem, że do żadnej bandy nie należałem i już. Repertuar tortur się oczywiście zwiększał. Kazano mi na przykład klękać za szafą pancerną, między którą a ścianą było trochę wolnej przestrzeni, w którą się wciskałem. Wtedy ubowiec buciorami nadeptywał mi od tyłu na stopy, miażdżąc mi palce. Ból był straszny. Jeszcze i dziś odczuwa ból w nogach i mam trudności z chodzeniem. Oprawca naderwał mi mięśnie w stopach, które mi się nie zrosły. Gdy zacząłem już wyć z bólu, to oprawca podnosił mnie, sadzał na krześle i pytał - no, będziesz gadał? - Ja wtedy łapiąc oddech pytałem się - co mam gadać? - On zaś - jak to co masz gadać, mów to, o co pyta cię pan porucznik! - Ja zaś ponownie, że mówiłem przecież, że nic nie wiem. –Wtedy temu ubowcowi opadały ręce.

Chleb ciężki jak ołów

- Był to jakiś prymityw, który śledczemu pomagał w wybijaniu zeznań. Śledczy usiłował mnie też podejść po dobroci. Mówił, że on również był w partyzantce, że mnie rozumie itp. Ja jednak zaprzeczałem, że byłem w jakiejś bandzie. Dodatkową torturą było jedzenie otrzymane w ubeckim areszcie. Przez pierwsze trzy dni w ogóle nic nie jadłem, bo na sam widok tego, co przynosili do celi, chciało mi się rzygać. Wolałem zdechnąć z głodu niż jeść to paskudztwo. Na śniadanie dawali nam kubek czarnej kawy zbożowej i 40 dekagramów chleba czarnego i ciężkiego jak ołów. Był tak twardy, ze nie dawał się ugryźć. Jak go piekli, to musieli dosypywać do niego piachu i pewnie jakichś opiłek. Na obiad każdy dostawał chochlę jakiejś lury, w której pływało parę talarków z buraków pastewnych. Na drugi dzień na obiad była brukiew.

Pastwił się nad więźniami

- Jak zostawało coś w bańce po rozlaniu zupy, to klawisz uderzał chochlą w drzwi i proponował dolewkę. Czasami, jak był w dobrym humorze, to dolewał tym, co chcieli. Zdarzało się jednak, ze dodatkowo się pastwił nad więźniami i demonstracyjnie wylewał te resztki na ich oczach do kibla i mówił - Jak ci mało, to se dosrej, bandyto. - Gdy ja przez trzy dni nic nie jadłem, przyszedł do mnie i zapytał - no, co bandyto, będziesz żarł, bo jak nie, to cię zaraz tak nakarmimy, to na górze będziesz śpiewał, że hej... W trakcie śledztwa do niczego się nie przyznałem. Żadnych dowodów poza bronią, którą przy mnie znaleźli, nie mieli. Broń też zanadto mnie nie obciążała, bo nie byłą moja. Swój pistolet ukryłem, a miałem broń, którą mi dał kuzyn. Ukrywałem się przez jakiś czas. UB szukało mnie u niego i jak nocą podjechali pod jego dom, to on wyszedł przed dom z psem, żeby zobaczyć, kto się dobija do zabudowań. Ubowcy myśleli, że to ja i serią z pepeszy zabili kuzyna i psa. Ja w tym czasie uciekłem za stodołę. Oni mnie nie gonili, bo myśleli, że leżę na podwórku koło psa. W śledztwie powiedziałem, że pistolet dostałem od niego. Wiedziałem, że tego nie będą mogli sprawdzić. Śledczy pytał się wtedy, po co mi ten pistolet.

Śledczy się tylko uśmiechnął

- Odpowiedziałem, że często chodziłem do lasu po chrust, a w nim było sporo wilków. Śledczy się tylko drwiąco uśmiechnął. Spytał mnie jeszcze, dlaczego sfałszowałem dowód osobisty i wyjechałem na ziemie zachodnie. Dranie wiedzieli o wszystkim. Po trzech miesiącach mimo, że do niczego się nie przyznałem, sporządzono przeciwko mnie akt oskarżenia i przewieziono do więzienia w Radomiu. Później odbył się sąd. Jego przewodniczącym był oczywiście Żyd. Jak wprowadzali mnie na salę rozpraw, to podszedł do mnie jakiś przestraszony człowiek i powiedział, że jest moim obrońcą z urzędu. Moja rozprawa byłą krótka. Mówił tylko prokurator. Mój obrońca usiłował się odezwać i coś powiedzieć w mojej obronie, ale jak prokurator zmierzył go swoim wzrokiem i walnął pięścią w stół, to się zamknął i więcej się nie odezwał. Sędzia długo się nie zastanawiał i skazał mnie na trzykrotną karę śmierci! Pierwszą otrzymałem za przynależność do zbrojnej bandy, drugą za nielegalne posiadanie broni, a trzecią za bandyckie napady z bronią w ręku.

Nie wykazał skruchy

- Sędzia zwrócił uwagę, że po zatrzymaniu nie wykazałem skruchy i nie współpracowałem z funkcjonariuszami prowadzącymi śledztwo. W więzieniu najpierw umieszczono mnie w celi ogólnej. Wezwano mnie do naczelnika, który powiedział, że mam prawo pisać prośbę o łaskę do prezydenta Bieruta. Siadłem i napisałem. Później przeniesiono mnie do celi śmierci, w której miałem oczekiwać na decyzję prezydenta. Nie wierzyłem, że będzie ona dla mnie pozytywna. Spodziewałem się raczej, że któregoś dnia wywołają mnie na korytarz i powloką na szubienicę. W owym czasie wyroki na bandytach wykonywano bowiem przez powieszenie. Czekałem w sumie dziewięćdziesiąt siedem dni. Obok celi, w której siedziałem, znajdowały się jeszcze dwie. W jednej na wykonanie wyroku czekał chłopak, mający osiemnaście lat, a w drugiej mój rówieśnik, mający dwadzieścia trzy lata.

Poprowadzili na stracenie

- Któregoś wieczoru po capstrzyku słyszę hałas na korytarzu. Szło ewidentnie kilku strażników. Zatrzymali się przed moją celą. Myślę sobie, no to przyszli po mnie. Okazuje się jednak, że nie. Otworzyli najpierw celę tego 18- latka, wyciągnęli go i poprowadzili na stracenie. Po jakimś czasie przyszli znowu. No, to teraz już po mnie. Tamtego powiesili i pewnie zaraz ja zadyndam. Zabrali jednak drugiego mojego sąsiada i jego powiesili. Rano, gdy wypuścili mnie z celi, zobaczyłem tylko ciuchy tych chłopaków porozrzucane po korytarzu. Mnie zabrali z celi śmierci i przenieśli do celi ogólnej. Dalej jednak nie wiedziałem, co ze mną będzie. Współwięźniowie mnie pocieszali, że skoro mnie przenieśli to nie po to, żeby mnie teraz powiesić.

W ręce kata

- Szczególnie jeden starszy mężczyzna pocieszał mnie, że zostanę jego zięciem i mówił, że ma bardzo ładną córkę. Za parę dni już po wieczornym apelu, który był zawsze o godzinie osiemnastej, strażnik przez drzwi wrzasnął - Wlazło, wyłaź! No, to tym razem już koniec - pomyślałem. Po capstrzyku więźniów wyprowadzali tylko w jednym celu. Zacząłem się żegnać z kolegami i poprosiłem swego niedoszłego teścia, żeby powiedział matce, że na śmierć szedłem bez strachu z podniesioną głową. Po czym wyprostowany stanąłem w drzwiach celi. Gdy klawisz otworzył drzwi spodziewałem się, że za drzwiami będzie stało ich kilku i zaraz mnie pochwycą i zaprowadzą w ręce kata. Był jednak tylko jeden. Trzymał w ręku jakąś kartkę i mówi - Wlazło, podpiszcie! – A co, wyrok śmierci?- spytałem. - Nie, wasza sprawa idzie do ponownego rozpatrzenia.

Temat: Rocznica "Żołerzy Wyklętych"

23 lutego – 2 marca 2014 - Krakowskie Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych – Kraków

Oddział Instytutu Pamięci Narodowej oraz Stowarzyszenie PASSIONART, pragnąc oddać hołd bohaterom oraz przybliżyć sylwetki Żołnierzy Wyklętych młodemu pokoleniu, już po raz trzeci zapraszają na wydarzenia w ramach Krakowskich Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Realizowane od dwóch lat z wielkim rozmachem przedsięwzięcie, gromadzi w Krakowie kilka tysięcy uczestników.

W tegorocznym koncercie galowym zatytułowanym W hołdzie Żołnierzom Wyklętym, który odbędzie się 27 lutego o godz. 19.30 w Sali Koncertowej Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie występować będą pod batutą Piotra Sułkowskiego orkiestra PASSIONART, Agricola – chór męski krakowskiego środowiska akademickiego, Camerata Jagiellonica – chór Uniwersytetu Jagiellońskiego, Dominanta – chór Uniwersytetu Ekonomicznego, Chór Uniwersytetu Rolniczego oraz Psalmodia – chór Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II. Usłyszymy kompozycje do znanego serialu „Czas honoru" Bartosza Chajdeckiego, który zapowiedział swoją obecność oraz wykonanie „Victorii" Wojciecha Kilara. Koncert poprowadzi Lidia Jazgar. Gośćmi specjalnymi będą członkowie organizacji kombatanckich i ich rodziny.

W trakcie koncertu zostanie również po raz pierwszy wręczona specjalna nagroda, ufundowana przez Zarząd Fundacji Armii Krajowej w Londynie, za zasługi na niwie poszerzania wiedzy młodzieży na temat najnowszej historii Polski, wykraczającej poza podstawowe działania związane z jej nauczaniem, uczące szacunku do dziedzictwa narodowego.

Ze względu na ogromne zainteresowanie, jakimi cieszyły się koncerty w ubiegłych latach,
oraz ograniczoną liczbę miejsc w Filharmonii, organizatorzy postanowili udostępnić publiczności próbę otwartą koncertu, która odbędzie się w Filharmonii w dniu 26 lutego o godz. 19.00. Na koncerty i próbę otwartą wejście jest możliwe za specjalnym bezpłatnym zaproszeniem, które można odebrać w godzinach otwarcia kas. W trakcie wszystkich występów przeprowadzona będzie zbiórka na przyszłoroczne obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Ponadto 26 lutego w Centrum Kultury Rotunda Lech Makowiecki i Andrzej Kołakowski zagrają koncert pt. „Bardowie II Konspiracji", a 27 lutego zostanie otwarta plenerowa wystawa prac ubiegłorocznych laureatów ogólnopolskiego konkursu fotograficznego „Żołnierze Wyklęci. Historia, która mnie porusza". Fotografie będzie można oglądać na pl. o. Adama Studzińskiego (pod Wawelem) aż do 14 marca.

28 lutego w kinie „Kijów" zaprezentowany zostanie film dokumentalny „Kwatera Ł", odkrywający prawdę o komunistycznych mordach w pierwszym dziesięcioleciu PRL (lata 1948–1952) z udziałem reżysera Arkadiusza Gołębiewskiego i profesora Krzysztofa Szwagrzyka, kierującego pracami archeologicznymi na tzw. Łączce. Będzie także można posłuchać koncertu „Waszej pamięci Żołnierze Wyklęci" – symfonicznego wykonania utworów z płyty „Niewygodna Prawda" Tadeusza TADKA Polkowskiego z towarzyszeniem chóru i orkiestry PASSIONART, którzy muzycznie przybliżą sylwetki takich bohaterów, jak rtm. Witold Pilecki, Danuta Siedzikówna „Inka" czy August Emil gen. Fieldorf „Nil".

Dzień później, o godz. 11.00, na pl. Inwalidów pod byłą siedzibą Urzędu Bezpieczeństwa zaplanowano spotkanie pod Zapomnianą Tablicą, na które zaprasza Zarząd Obszaru Południowego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość w Krakowie. Również 1 marca, o 14.30, odbędzie się msza św. w Bazylice Mariackiej, a potem Marsz Pamięci z Rynku Głównego do Parku Jordana, gdzie o 16.15 uczestnicy oddadzą hołd Żołnierzom Wyklętym podczas apelu pamięci. Tego samego dnia, o 18.00, w kościele oo. Jezuitów odbędzie się msza św. w intencji śp. o. Władysława Gurgacza ps. „Ojciec" – jezuity, kapelana Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej, oraz koncert pieśni patriotycznych „Gaude Mater Polonia" chóru Dominanta Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie pod dyrekcją Małgorzaty Langer-Król.

Poza bogatą gamą wydarzeń w Krakowie, Krakowskim Obchodom Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych będą towarzyszyć koncerty w różnych miastach Polski. Chór i orkiestra PASSIONART wraz z Tadeuszem TADKIEM Polkowskim pod batutą Janusza Wierzgacza wystąpią 23 lutego o 17.00 w Domu Kultury MORS w Dębicy, 25 lutego o 19.00 w Filharmonii Świętokrzyskiej im. Oskara Kolberga w Kielcach i 1 marca o 13.00 w Limanowskim Domu Kultury. Koncerty te odbędą się w ramach akcji „BURZA 2014". O godzinie 11.00, 2 marca, w Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie zabrzmi ponownie muzyka z „Czasu Honoru" pod dyrekcją Piotra Sułkowskiego.

Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych" to polskie święto państwowe obchodzone corocznie 1 marca, poświęcone pamięci Żołnierzy Wyklętych – żołnierzy antykomunistycznego i niepodległościowego podziemia, ustanowione na mocy ustawy z dnia 3 lutego 2011 roku.

Krakowskie Obchody Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych" honorowym patronatem objęli Marszałek Województwa Małopolskiego Marek Sowa, Przewodniczący Sejmiku Małopolskiego Kazimierz Barczyk, Prezydent Miasta Krakowa Jacek Majchrowski, Przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider, Jego Eminencja Metropolita Krakowski Stanisław Kardynał Dziwisz, Małopolski Kurator Oświaty Aleksander Palczewski, Rektorzy: Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. dr hab. med. Wojciech Nowak, Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie Ks. prof. Władysław Zuziak, Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja prof. dr hab. Włodzimierz Sady, Akademii Górniczo-Hutniczej prof. Tadeusz Słomka, Uniwersytetu Pedagogicznego prof. Michał Śliwa, Politechniki Krakowskiej prof. Kazimierz Furtak, Uniwersytetu Ekonomicznego prof. Andrzej Chochoł, Akademii Ignatianum ks. prof. Henryk Pietras SJ, Zarząd Fundacji AK w Londynie, Przewodniczący Zarządu Regionu Małopolska NSZZ „Solidarność" Wojciech Grzeszek, Prezes Towarzystwa Przyjaciół Parku im. dr. H. Jordana Kazimierz Cholewa, Prezes Zarządu Okręgu Małopolska Światowego Związku Żołnierzy AK Ryszard Brodowski, Przewodniczący Małopolskiej Rady Kombatantów i Osób Represjonowanych Dionizy Smyk, Prezes Oddziału Krakowskiego Światowego Związku Żołnierzy AK Jerzy Krusenstern, Prezes Zarządu Obszaru Południowego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość" Małgorzata Janiec, Przewodniczący Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, Dyrektor Muzeum Armii Krajowej im. Generała Emila Fieldorfa „Nila" w Krakowie Janusz Mierzwa, Wójt Gminy Tarnów Grzegorz Kozioł.

Znamienite grono Patronów Honorowych świadczy o powadze i wyjątkowości nadchodzącego święta. Pozwala też patrzyć w przyszłość z nadzieją, że zakłamywana epopeja Żołnierzy Drugiej Konspiracji lat 1945–1956 zajmie należne jej miejsce w świadomości narodowej.

Obrazek

informacja z Facebooka

Następna dyskusja:

10 kwietnia 2011 - PIERWSZA...




Wyślij zaproszenie do