Temat: Rdesiński zatrzymany przez policję. Trwa okupacja...
Monika G.:
Po pierwsze, stowarzyszenie miało pozwolenie. Po drugie, co mają do tego USA? Po trzecie, widziałam całe miasteczko namiotowe w centrum Londynu, dokładnie przy Big Benie. I to byli protestujący. I policja nawet ich nie tknęła palcem. Po czwarte, proszę jeszcze raz dobrze obejrzeć, jak Rdesiński stawiał opór i jak został za to potraktowany.
Po piąte, to nie PRL, ani putinowska Rosja (cały czas mam taką nadzieję), żeby mundurowi katowali ludzi na ulicy.
Nic tego nie usprawiedliwia!
A jeszcze mniej usprawiedliwione może być milczenie mediów w tej sprawie. O każdym marsie na twarzy Kaczyńskiego potrafią pieprzyć 24 godziny na dobę. O biciu ludzi w centrum Warszawy nikt się nawet nie zająknął.
Ubectwo wraca...Monika G. edytował(a) ten post dnia 11.04.11 o godzinie 23:38
Po pierwsze, czy mieli to pozwolenie? Chyba nie:
Jak zaznaczyła dyrektor biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego stołecznego ratusza Ewa Gawor, żeby umieścić cokolwiek w pasie drogi, konieczne jest uzyskanie zgody jej zarządcy, a w przypadku Krakowskiego Przedmieścia - także konserwatora zabytków.
Po drugie, wcześniej grzecznie zostali poproszeni przez pracowników ZDM o zwinięcie namiotu:
Pracownicy Zarządu Dróg Miejskich od rana usiłowali uprzątnąć ten teren, osoby pod namiotem nie stosowały się do poleceń, w związku z czym wezwana została straż miejska - powiedziała rzeczniczka stołecznej straży miejskiej Monika Niżniak.
Po trzecie, co ma do tego centrum Londynu?
Po czwarte, na filmie widać, co potwierdzają relacje rzecznika SM, że Rdesiński nie stosuje się do poleceń strażników.
Po piąte, nius o domniemanym "pobiciu" jest na wp, na onecie, wywiad z tą od Solidarnych na temat "pobicia" był w TVN24.
Po szóste, Biedroń być może się z Panią zgodzi, co do ubeckich metod ;)