Temat: NIEZALEŻNA TV
Sławomir Miłow:
Pobudka...... miernota miała poparcie wyłącznie w gruzji i na Jackowie w Chickago, to trochę mało aby mówić choćby o szacunku do niego... ale już nie ma, dziś już nie...
W polsce nie miał ( nigdy ponad 20% -Komor ponad 60%) i nie ma, gdzie indziej albo jest obiektem drwin ( kartofel) albo milczenia, niech zresztą Pani sobie żyje w wyimaginownym świecie własnych obsesji, jak Pani lubi, Świata to nie zmieni ale Pani i sekciarzom będzie przyjemniej, mnie to mało obchodzi...
W moim przekonaniu Lech Kaczyński miał kilka walorów, które mogły z niego zrobić oczekiwanego przez wyborców, zasiadającego na wysokim urzędzie
dobrotliwego pierdołę.
[że nawiążę do znanego określenia z czasów CK-monarchii, skierowanych pod adresem Miłościwie Panującego Franciszka Józefa; wszystkich amatorów dulszczyzny upominam, że sąd złożony z polskich ekspertów odrzucił zarzut nargorliwców, że termin
pierdoła jest obraźliwy!!!].
A więc Lech Kaczyński miał atrybuty do bycia
dobrotliwym pierdołą: dobrotliwy wygląd, naprawdę wspaniałą żonę, pełną godności, serdeczności, mądrości i taktu Pierwszą Damę (
Maria Kaczyńska była niewątpliwą i największą zaletą minionej prezydentury!!!).
Stworzono wokół niego nimb człowieka rodzinnego (legenda upadła po cichym rozwodzie córki, ale to rzecz w sumie wtórna).
Często stwarzał sympatyczne wrażenie.
Potrafił zająć stanowisko w niektórych sprawa neutralne i dość wyważone.
Niewątpliwie Bóg przydzielił mu rolę Brata Lepszego i Bardziej Sympatycznego. Rolę trudniejszą i mniej sympatyczną przydzieł Jarkowi.
Niewątpliwą wadą Lecha była uległość wobec brata Jarosława.
Niestety ciemna strona minionej prezydentury to w przygniatającej większości dzieło autorstwa Jarosława. I to jego zasługą były dołujące sondaże czwartego prezydenta III RP (licząc od Jaruzelskiego) i oczywisty brak nadziei na reelekcję.