Temat: Marcin Meller mowi PO do widzienia...
Pomijam Kazika, który tak niedawno wypiął się na to co robi PO.
Przyszła kolej na następnego, Hołdysa.
Straciła pracę we Wprost, za swój artykuł o politykach a że wyraził zupełnie odmienne zdanie, do jakiego się wszyscy przyzwyczaili, to mu pokazano drzwi:
A wszystko poszło o ten wpis:
" W trakcie zabawy
na mównicę wychodzi poseł, który rzuca propozycję,
by mój marszałek samozapakował się w kaftan dla wariatów i udał się na konsultacje do psychiatry, którym jest minister obrony narodowej, pan Klich. Wtedy marszałek nagle sinieje na twarzy i strzela powietrzem niczym sędzia inkwizycji:
"TO NIEBYWAŁE CHAMSTWO!".
Takiego mam marszałka.
W polskiej narodowej piramidzie zwierząt brakuje mi jednego stworka:
dżdżownicy. Powinna
pełzać chytrze między piórami na grzbiecie koguta i nie dać się dziobnąć. Nazywa się Donald Tusk.
Tusk nie jest mężem stanu, choć niektórzy twierdzą, że jest. Gdyby nim był zaoferowałby Polsce
rozwiązanie śmiałe i przecinające gangrenę. Rzuciłby na szalę cały swój autorytet, by pogodzić ludzi i zaoferować im lepsze jutro.
Nie ujadałby na otaczającą go sforę, zająłby się nami - narodem."
Koniec cytatu...