Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę
Jarek K.:
Pan zaczał jakieś swoją nawalankę na lewaków i próbuje prostacko wycinać to w cytatach
Odnosiłem się do całości. Powód cięcia cytatów w tym wypadku - proszę sobie przeczytać regulamin i wielokrotnie ponawiane prośby Dawida Bendera.
Btw. - do wielu moich pytań również się Pan nie odniósł. Mam to nazwać prostackim wycinaniem cytatów?
jeżeli Pan się nie boi to bardzo proszę
bo na razie jak perfumowane pudelki obszczekujecie innych
Nie boję się - stąd ta dyskusja.
mam dokładne pojęcie - jestem od kilku latprofesjonalnym inwestorem (spekulantem) i zarobiłem bardzo dużo pieniędzy na przewidzeniu wydarzeń, podobnie jak na WIG w tym roku
(profesjonalny tzn taki który gra kasą, nie na kontach demo i to conajmniej 7 cyfrowo)
no ale niech nas pan oświeci jakie były przyczyny kryzysu bo moze ja i efekt mojego rozumienia w postaci kasy się mylimy
W to nie wnikałem - jak Pan zapewne zauważył. Może przewidział Pan skutki. Bo nie przyczyny.
Wg mnie (i nie tylko) przyczyną kryzysu była rozbujana polityka banków w kwestii udzielania kredytów. Banki napożyczały pieniędzy, których nie miały, a potem, jak zaczęły ścigać dłużników, to okazało się, że nie mają z czego odzyskać długów. To była jedna z przyczyn. W skrócie mówiąc.
jak mozna idiotyzmy zbijać? one same mówią o sobie
Taaak? Mógłbym to stwierdzenie odnieść do wielu Pana tez.
to jest argument?
Wyższej klasy niż Pana śmiech.
jeszcze raz panu wytłumaczę bo pan wogóle tego nie rozumie
chodzi o zjawisko w którym ktoś nie posiadający kapitału (np. środków produkcji) zarabia więcej niż ten który ryzykuje nimi i mniej zarabia
niech zarabiają nawet pierdylion dolarów na godzinę, co nas to obchodzi - tu nie chodzi o kwoty ale o oderwanie celów takiego menadżera od jego zarobków
menadżer zarabiający 500 razy tyle co robotnik będzie zainteresowany tylko wyciągnieciem kasy,
menadżer zarabiający 20 razy robotnik (czyli nie tak dużo) będzie zainteresowany rozwojem firmy i poprawą zarządzania oraz dłuższym czasem pracy (czyli jednocześnie jej weryfikacją) a tym samym działa pro firma nie pod siebie
Myli Pan dwie kategorie menedżerów - biznesmenów-przedsiębiorców i najemny personel. Człowiek, do którego należy firma, będzie dbał o nią o wiele bardziej, niż zatrudniony dyrektor, patrzący tylko na swój kontrakt. Ci pierwsi zazwyczaj zarabiają znacznie mniej niż ci drudzy. Ale właśnie podstawową rzeczą jest nie kwestia zarobków, a relacje człowiek-firma. Nie jest Pan w stanie udowodnić, że, w oderwaniu od tych relacji, osoby mniej zarabiające będą dbać o firmę bardziej, niż więcej zarabiające.
problem w tym że dzieęki liberałom firmy tak urosły, że już niektórym nie wolno pozwolić upaść (koszty społeczne) a więc menadżerowie mają to centralnie w środku pupy
ależ pan ma ideowe klapy na oczach
Jakoś te ideowe klapy na oczach nie przesłaniają mi podstawowej w tym temacie kwestii, do której się Pan nie odniósł. Mianowicie - jakim cudem te firmy zgadzają się na zatrudnianie tak drogich dyrektorów? Co jest tego przyczyną? Układy? Znajomości? Sympatia? W firmach komercyjnych koleżeństwo bardzo szybko się kończy, jeśli w grę wchodzi kariera i kasa. A więc może ich kwalifikacje i umiejętności?
Zadałem pytanie, na które mi Pan nie odpowiedział - jakim cudem ten opisywany w artykule dyrektor, który poleciał za molestowanie seksualne, bardzo szybko dostał pracę u konkurencji, zapewne za niewiele niższą kasę? Bo go tam lubili? Czy też dlatego, że mógł przynieść firmie korzyść - i ktoś stwierdził, że jest to warte setek tysięcy dolarów miesięcznie?
inna sprawa to to, że nie wie pan jak wygląda powoływanie zarządu, rady nadzorczej itd w firmach o drobnicowym akcjonariacie
Ciekawe skąd ten wniosek?
jakie kłócić
sam pan twierdzi że tam nie ma liberalizmu
No bo nie ma. Co pokazał podany przykład, oparty na Pana przykładzie.
gdyby nie było regulacji, to nastąpiłaby koncentracja rynku w USA
Jasne. Ludzie z Polski jeździliby się ubezpieczać do Ameryki...
ileż to było upadłości ze zniknięciem kasy emerytalnej pracowników? tysiące? Enron?
Enron był firmą, której programy emerytalne ludzi były oparte na emitowanych przez firmę walorach.
Dlaczego splajtowali? Tak - też pamiętam te afery z wysokimi wynagrodzeniami dyrektorów. Ale czy żadnego z nich nie pociągnięto do odpowiedzialności? Poza tym dlaczego pracownicy opierali swoją przyszłość na papierach emitowanych przez firmę? I co najważniejsze - ile było takich bankructw, w efekcie których ludzie zostawali z niczym?
jest próba w Chile - ale to na następny wątek
jeżeli chodzi o libertanizm to właśnie cała ideologia opiera się o rynek doskonale konkurencyjny, a jak przychodzi co do czego - to sami mówią że to nie tak, bo to inaczej bo się tak naprawdę nie da
a napierdalają pod tym względem wszystkich (bezrozumnie jak p. kurek)
Ja się do libertarianizmu odniosłem wyraźnie. Zauważył Pan?
Poza tym mówiłem o modelu ekonomicznym, nazywanym doskonałą konkurencją.
z tym się zgadzam,
(choć kwestią jest wydajność urzędnicza i ucelowanie pomocy społecznej a z tym w skandynawii sobie poradzili jak i w niemczech, w wilekiej brytanii już nie)
A we Francji?
a niech je pan inwestuje gdzie chce,
ale dlaczego jak pan dostanie raka albo zawał ja mam płacić za pana leczenie bo akurat interes nie wypalił i zaoszczędzona kasa wyparowała?
no chyba że mamy pana zostawic przy drodze aby pan zdechł
To trzeba było tak od razu.
Mój przekaz był wyraźny: w prawdziwie liberalnej gospodarce nie ma miejsca na coś takiego jak pomoc czy opieka społeczna. Skoro one występują, w dodatku są tak rozwinięte jak w opisywanych krajach, to oznacza, że NIE MA GOSPODARKI NAPRAWDĘ LIBERALNEJ!!!
I dokładnie taki sens ma cała argumentacja z mojej strony, jeśli Pan tego nie zrozumiał!
Jako osoba, która zaciągnęła kredyt w CHF w 2007 roku, mogę się teraz wkurzać i wściekać na obecny poziom kursu tej waluty. Ale to nie znaczy, że będę szedł teraz do sądu na wojnę z bankiem ("bo ja nie wiedziałem i nie mogłem przypuszczać że frank tak skoczy") albo wyciągał do państwa łapę, żeby mi w spłatach ulżyło. Jak dostanę raka - to nie pójdę do firmy Philip Morris z żądaniem wielomilionowego odszkodowania na leczenie, bo niby nie wiedziałem że Marlboro szkodzą. A jak nie będę musiał płacić składki zdrowotnej do ZUS, gdzie 80% z niej rozpłynie się gdzieś pomiędzy mną a lekarzem czy szpitalem - to nie będzie Pan musiał płacić za moje leczenie, zrobi to prywatna firma ubezpieczeniowa!
nie o to chodzi naprawde tutaj chodzi i nie chce mi się tłumaczyć
To było prowokacyjne z mojej strony :P
z mozliwości jakie daje system
Więc?
ale co pan porównuje?
PRL?
czy współczesne gospodarki?
bez sensu
Pisałem o spekulantach. Więc nie wiem czy bez sensu.
ale nie robia tego, co krok jakieś afery
inna poważniejsza sprawa to oderwanie instrumentów finansowych od rzeczywistej gospodarki, ale tego też nie chce mi się panu tłumaczyć
Nie musi Pan. Studiowałem to swego czasu.
wie pan, że tak naprawdę to NIKT NIE WIE ile kasy jest obracane na giełdach?
chcieli wprowadzić podatek śmieszny 0,1% aby przynajmniej wiedzieć o jaką skalę chodzi
No właśnie - myślenie i różnice w nim.
Ktoś o lewicowych poglądach powie "wprowadzić podatek". Ktoś o prawicowych: "a po cholerę to badać? Do celów opodatkowania? Są różne metody szacowania - nie trzeba wprowadzać jakiejś oficjalnej, rynek sam, jeśli będzie trzeba, zweryfikuje wartość spółek i transakcji".
Wie Pan na jakiej podstawie wyceniono Facebooka?
pierdolił Pan zupełnie o czymś innym i skąd przypuszczenie że ja opieram się na wikipedii?
zasugerowałem że tak pan pierdoli że powinien pan conajmniej zajrzeć do wikipedii CONAJMNIEJ, a najlepiej do innych źródeł
ale tego też pan nie rozumie
Zrozumiałem doskonale. Podałem Panu autorów. Pamięta Pan swoją reakcję?
znowu udowadnia pan indolencję
wie pan co to nisza rynkowa?
jeżeli zestawi pan bańkę dot-comów z tym co pan napisał i z niszą to zroumie pan (mam nadzieję) to co próbuję panu napisać
Sorry - ale przyganiał kocioł garnkowi.
Po pierwsze - przykład Google, którego założyciele chcieli sprzedać swój produkt ówczesnym gigantom, takim jak Altavista czy Yahoo, ale usłyszeli: "nie dziękujemy - nasze produkty są wystarczająco dobre". Może Pan to nazywać niszą rynkową - ale to Pan pisał/cytował o zabijaniu innowacyjności małych firm przez wielkie koncerny. Otóż dwóch ludzi stworzyło innowacyjny produkt i wprowadziło go na już istniejący i zdominowany przez gigantów rynek wyszukiwarek internetowych. I są obecnie jego liderem.
Podałem
wyraźnie, że chodzi mi tylko o branżę IT, bo istnieje o więcej przykładów, które obalają argumentację, że obecnie funkcjonuje liberalizm który zabija innowacyjność. Rynek automotive - ile nowych marek samochodów weszło w ciągu ostatnich 10 lat na światowe rynki? Słyszał Pan kiedyś o firmie HTC? Weszli na rynek zdominowany przez Nokię, Alcatela, Siemensa, Sony Ericssona... A o firmie Embraer, która na dobre zagościła wśród dostawców małych i średnich samolotów pasażerskich dla linii lotniczych od momentu wprowadzenia E145, skutecznie konkurując z Boeingiem, Airbusem, BAE? Można tak długo...
No - z czego?
z super edukacji i innowacyjności
tam gospodarka praktycznie na tym sie opiera
Bez przesady. Akurat miałem okazję poznać jakość skandynawskiego szkolnictwa i edukacji. Nic specjalnego jeśli chodzi o merytorykę. Jeśli natomiast chodzi o kwestię innowacyjności i nowoczesnych technologii - nie wyróżniają się na temat większości krajów.
Ile jest Pan w stanie wymienić skandynawskich nowoczesnych wynalazków? I firm je stosujących - poza Nokią? I Pivatikiem (to - co prawda - firmy fińskie, ale zawsze Skandynawia...)?
ale tego pan nie wie a dyskutuje o skandynawii
Pan ma natomiast klapy na oczach w kwestii stwierdzenia, że w Skandynawii jest dobrze, bo tam są wysokie podatki...
zastępują to innowacją więc?
A co Pan wie o tej, konkretnie, firmie - i jej dziale konstrukcyjno technologicznym, żeby twierdzić, że "zastępują to innowacją"?!?
jest na świecie liberalna gospodarka, jest - ale to na następny wątek aby nie zamieszać
działa od kilkudziesięciu lat i są ciekawe rezultaty
ale pan jako libertanianin nawet o tym nie wie ehhh
Widzę, że Pan czyta po łebkach. WYRAŹNIE stwierdziłem, że nie jestem libertarianinem.
czyli potwierdza pan że to zjawisko przeniesienia produkcji występuje wszędzie?
Nie wszędzie. Często tak jest - ale nie wszędzie.
chyba pan nie jeździł amerykańskimi samochodami
Jeździłem.
nie wie pan co sprawozdawczość spółki - wyniki finansowe za okresy bieżące?
to wogóle o czym tu mówimy jak pan nie posiada nawet trzeciej części wiedzy aby wogóle podjąć dyskusję?
jak pan che rozmawiać o wydajności silnika z turbo i bez jak pan nie wie że silniki są z metalu a nie z drewna?
Jeśli mamy dyskutować w ten sposób - to ok, nie ma problemu.
edit:
aby pana uswiadomić o sprawozdawczości, bo sam pan siebie oszukał tnąc prostacko posty
Odniosłem się do tego na początku.
a propos ekscesów na wll street napisał Pan:
Jakie przepisy "nagminnie" łamano?
Autor nie ma bladego pojęcia o prawdziwych powodach tego kryzysu...
więc odpowiedziałem:
o sprawozdawczości (w domyśle spółek giełdowych - przecież to wall street?)
sa jeszcze inne grzechy których nie wymienię aby się pan nie zgubił
Sam Pan napisał "edit". Tego nie widziałem w pierwszej wersji - bo Pan tego nie zamieścił.