Temat: Koniec PO?
Dariusz H.:
Piotr Skotnicki:
Śpieszę z wyjaśnieniem...
Panie Darku.
Pan zechce na moje potrzeby połączyć jakoś protest grupy pielęgniarek z końcem PO?
...poprzez analogię. Dodatkowo warto podkreślić tutaj fakt, że zaczynają górnicy, ogólna sytuacja obywateli (poprzez ciągłe wzrosty cen) staje się mniej przyjemna, w mediach ktoś przestawił wajchę sympatii do PO. To wszystko powoli sprawia, że PO ruchem jednostajnie przyspieszonym zaczyna tracić. Małe sprostowanie nie w sondażach, tutaj ciągle rośnie... Traci w oczach wyborców, którzy nadal twierdzą że będą glosować na PO, ale podczas wyborów zrobią swoje...
Nie róbmy polityki... taki był slogan Donalda Tuska. W Krakowie na 80 uchwał 80% dotyczy stołków i powoływania i odwoływania przewodniczących, zastępców itd. Za to nie robienie polityki PO dostanie po łapach w wyborach parlamentarnych.
Analogię z czym??
I skąd Pana wiedza o traceniu PO, skoro od razu zastrzega Pan, że nie z sondaży?
Opisywana przez Pana patologia politykierstwa jest, była i będzie. Nie jest związana z PO, jest ogólnym, niechlubnym standardem. W moim przekonaniu rozwiązaniem (zapewne też nie całkowitym) są jednomadatowe okręgi wyborcze. Ale tego chce
TYLKO PO. Niestety, parlament tego nie przegłosuje, bo Ci co by nad tym głosowali zapewne nie znaleźli by się z tego powodu w następnym sejmie.
Przy okazji może warto by w Pańskiej odpowiedzi ujać meritum sprawy, czyli jak ocenia Pan protest przeciwko UMOŻLIWIENIU szpitalom bardziej elastycznego zatrudniania pracowników.
Dla mnie to sztuczne rozwiązywanie problemów które nie istnieją. Bardziej martwi mnie to, że jako płatnik składek nie mam zapewnionej podstawowej opieki medycznej dla dzieciaków gdyż NZOZ nie podpisały kontraktów i przyjmują za dużo większe pieniądze prywatnie. A minister Kopacz Ewa mówi że jest pięknie i ładnie.
Cóż ból bulowi nie równy...
Jeśli jest to dla Pana sztuczne i nieistotne (troszkę się zgadzam), to dlaczego protest tych pielęgniarek podał Pan jako podstawę do Pańskiego postu? Ładnie to tak?
No i kolejne wypaczenie. Pan poda jakiś cytat, w którym minister Kopacz powiedziała, że jest pięknie i ładnie? Uda się?
Nie jest pięknie i ładnie i nigdy nie było. I mam nadzieję, że potrafi Pan mieć tyle obiektywizmu, by powiedzieć, że za Pańskich ulubionych rządów nie było nic lepiej. A dlaczego tak jest? Ano dlatego, że do rozwiązania jest równanie z takimi zmiennymi:
- Ma być dużo lepiej niż teraz
- Nie chcemy za to dodatkowo płacić
- Służba medyczna ma zarabiać więcej pieniędzy
- każdy pacjent ma dostać takie same świadczenia
Nie trzeba być wielim myślicielem, by dowieść, że takie równanie NIE MA rozwiązania. Jak byśmy tego nie obracali - zawsze dostaniemy równanie, które spełni tylko niektóre z tych założeń. Do tej pory większość rządów rozwiązywało równanie z zachowanymi zmiennymi:
- nie chcemy za to dodatkowo płacić
- każdy Pacjent ma takie same świadczenia.
W efekcie - medycy nie zarabiali jakoś specjalnie lepiej a kompletnie nie dostawaliśmy lepszej opieki. Takie rozwiązanie jest stosunkowo proste, bo wystarczy NIC nie robić.
Teraz jest pomysł na spełnienie innych założeń z tego równania. Zostały bowiem zanegowane dwa dotychczasowe:
- chcemy dodatkowo płacić
- każdy ma takie świadczenia jakie sobie opłacił.
W efekcie może się okazać, że:
- będzie dużo lepiej niż teraz,
- służby medyczne dostaną więcej pieniędzy
Panu to przeszkadza? Ja uważam, że to świetny pomysł. Moje dzieciaki nie mają opisywanych przez Pana problemów, bo ich ojciec opłacił dla całej rodziny prywatną opiekę zdrowotną. Pan zaraz powie - bo go stać. Nie proszę Pana, nie stać mnie. Za każdym razem, kiedy dostaję fakturę (a kwota na niej jest czterocyfrowa) chcę sobie strzlić w łeb i zastanawiam się co bym mógł kupić za te pieniądze. Ale za każdym razem kiedy np. w środku nocy mam medyczny problem z moimi córkami i zamiast na pogotowie (wie Pan, że teraz w większości karetek nie pracuje lekarz, tylko ratownik i w przypadku dzieci nawet nie zacznie badać, tylko odwozi do najbliższego szpitala dziecięcego?) dzwonię na hot-line i za chwilkę mam kompetentnego lekarza w swoim domu. Potem przy następnej fakturze zagryzam sęby i mówię: TAK MUSZĘ TO PŁACIĆ. Stać mnie więc nie tyle na prywatną opiekę, ile na właściwe uszeregowanie pryncypiów.
Niestety, nasi socjaliści chętnie by bogatszych złupili dodatkową skalą podatkową, niemniej dla nich jest nienaruszalne: WSZYSCY MAMY TAKĄ SAMĄ OPIEKĘ ZDROWOTNĄ. To socjalizm zabija służbę zdrowia Panie Darku.