Jarek Kisiołek (...)
Temat: Kamery i bazy danych mogą być zagrożeniem
Nasze życie jest coraz ściślej monitorowane, lecz prawo za tym nie nadążaPubliczne i prywatne bazy danych, kamery na ulicach, skanery na lotniskach, karty dostępu w biurach, nagrywane rozmowy, biometria, czipy stały się codziennością - ale i zagrożeniem.
Mówiono o tym podczas konferencji "Nadzór niekontrolowany? Nowe wyzwania dla wolności" zorganizowanej przez fundację Panoptykon. Otwierając dyskusję nad raportem na ten temat przygotowanym przez fundację, prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, ostrzegała, że gromadzone informacje o obywatelu mogą być wykorzystywane nawet wiele lat później.
Brak szczegółowych uregulowań prawnych powoduje, że np. z monitoringu wizyjnego, który ma służyć poprawie bezpieczeństwa, korzysta kto chce i jak chce. Wszystkie uprawnione służby - które w 2010 r. sięgały po dane telekomunikacyjne aż 1,4 mln razy - mogą z nich korzystać bez kontroli sądu czy prokuratora.
Pozwoliło to m.in. na inwigilację dziesięciorga dziennikarzy, których billingi i dane lokalizacyjne były w latach 2005 - 2007 swobodnie pobierane przez służby.
Zagrożeniem dla prywatności mogą się okazać zintegrowane systemy informacji medycznej oraz informacji oświatowej.
- Debata publiczna nad tymi tematami dopiero się rodzi, ale nie należy zakładać, że poprzez regulacje prawne można zahamować rozwój nowych technologii - mówił podczas konferencji Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - trzeba jednak tak wyważyć ochronę praw indywidualnych, ażeby prawo należycie chroniło nas przed nadużyciami i naruszeniem praw człowieka.