Temat: edukacja przedszkolna
Zgodnie z wypowiedziami Bartka i p.Piotra też potwierdzam
dziwne dziwności wokół programu przedszkolnego.
Uczyć czytania i pisania NIE WOLNO.
Tak stwierdza podstawa.
Na każdym pierwszym spotkaniu tak właśnie oświadczy dyrektor szkoły oraz wychowawcy.
Jednocześnie ten sam dyrektor przymknie oko na działalność wychowawców i kształcenie przez nich najbardziej elementarnej i podstawowej wiedzy czytania i pisania, lecz na zasadzie
tajnych kompletów, poniekąd nielegalnie i wbrew podstawie programowej.
Osobiście jako nauczyciel z wykształcenia poniekąd rozumiem tą filozofię. Jest ona zbieżna z koncepcją polskiego szkolnicta, gdzie szkoła podstawowa wpaja podstawy wiedzy a dwa kolejne poziomy oświatowe (gimnazjum i liceum) dają nowe stopnie "wtajemniczenia".
Tyle tytułem teorii polskiej oświaty.
Praktyka - co nie jest tajmnicą - cholernie kuleje (szczególnie krytykowany jest poziom gimnazjalny).
Aby więc wrócić do dawnego systemu oświaty i "dawnego" modelu przedszkola trzeba byłoby przeprowadzić nową rewolucję oświatową.
Jak wiadomo g*** śmierdzi, więc nikt (czytaj: premier i odpowiedni minister) nie chce owego g*** dotykać.
A co do głosów w sprawie religii...
Pan Piotr swoją wypowiedzią zwrócił mi uwagę na pewien istotny szczegół, którego nawet nie dostrzeglem: nikt mnie nie spytał czy życzę sobie, aby moja córka uczęszczała na religię. Pisemnie nikt nie wymagał ode mnie deklaracji; pisemnej deklaracji wymaga się tylko przy odmowie posyłania dziecka na religię.
Dość osobliwe podejście do tematu, trzeba przyznać. Mówię to, chociaż i tak posłałbym córkę na religię, lecz w formie urzędowego, odgórnego udziału w katechezach widzę systemową niesprawiedliwość i przymus, który nie każdy musi sobie życzyć.
Maciej Piechocki edytował(a) ten post dnia 22.03.11 o godzinie 22:40