Temat: Dlaczego (czasem) zgadzam sie z PiS - na przekór...
Sławomir Kurek:
Maciej Piechocki:
Sławomir Kurek:
Tak samo w przypadku sfery zawodowej - związki zawodowe są naturalną konsekwencją woli części pracowników, aby ktoś z ich upoważnienia zajmował się ich interesami na polu zawodowym.
Dlaczego więc pracownicy nie wynajmują kancelari prawnej, tylko (w skrajnych przypadkach) nie wywiązują się z umowy i zamurowują wejście do siedziby kontrahenta lub uniemożliwiają zupełnie niezainteresowanym stronom tego sporu przejazd ulicą?
dlatego że jak sie wszyscy zrzucą to i tak nie wynajmą tak dobrej jak ta firma, która bedzie odwlekała wyrok tak długo że pozew straci sens.
To nie możliwosc zrzeszania się w celu samopomocy jest przeze mnie krytykowana. To dozwolona prawnie możliwosc szantażu.
W małym miasteczku jest zakład który zatrudnia 20% społeczeństwa. Podpisując umowę o pracę maja przyznane - stołówke, transport do pracy itp...
Nagle się im to odbiera, bez powodu.
I co wtedy?
Takich rzeczy sie nie pisze w umowach - zrezygnować z pracy?
Się nie da, rodzina na utrzymaniu, innej pracy brak (właściwie albo tu albo nigdzie).
Do sądu?
To zwolni również rodzinę do 5 pokolenia.
Co wtedy zrobić?
Szantażuje właśnie pracoawca, bo wie że pracownikowi trudno jest znaleźć pracę i równowagę wprowadzaja zwiazki
Strajkowanie jest samą formą wypowiadania swojej woli jak rutynowe wybory do parlamentu. Tylko skutek strajków jest/bywa bardziej rozłożony w czasie: wybory są żądaniem zmian (gdy w sztafecie politycznej jedna partia wymienia drugą), podobnie jak w przypadku strajków.
Ja wiem co jest celem strajku, ale to w żaden sposób nie czyni go bardziej wytłumaczalnym.
Jak sie Pan umówi z dorosłym, sprawiającym wrażenie niezaburzonego psychicznie kafelkarzem na zrobienie łazienki za np. 5 tys zł a on sie w drugim dniu pracy zabarykaduje w Pańskim mieszkaniu, wywiesi przez okno białoczerwoną flagę i zarząda 7 tys zł + dodatek za szkodliwe (klaustrofobia) warunki pracy, to Pan ze zrozumieniem podejdzie do jego walki o godne wynagrodzenie z którego musi utrzymac szóstkę dzieci?
Panie Kurek,
pan naprawde tego nie rozumiesz
zwiazków zawodowych nie zakłada sie w małych "mobilnych rynkowo" firmach tylko w duzych.
Bo problemem jest gdy pracodawca zaczyna robić sobie jaja z 200 osób, albo tysiąca, wtedy to jest problem, a na zwykłe sądy nie ma co czekać.
Strajk to nie jest jakiś foch jednego pracownika, tylko wyraz że wielu osobom lub zakładowi zaczyna sie dziać krzywda.
Zresztą pracodawca ma w takiej sytuacji szybką ścieżkę aby odblokować zakład - bo strajk może być nielegalny.
Łączenie się pracowników w szersze stowarzyszenia (związki zawodowe) jest takim samym działaniem, jak łączenie się i fuzje firm: aby uzyskać dla siebie większe korzyści, aby zająć silniejszą pozycję na rynku, aby skuteczniej dbać o swój interes i przyszłość.
To oczywiste i ekonomicznie uzasadnione.
Dlaczego tak łatwo podważa Pan zasadność podobnych działań w przypadku łączenia się ludzi w obrębie związków zawodowych?
J.w.
Samego łączenia się nie podważam, ale nie uznaję szantażu i dziwię się dobrowolnym robieniem z siebie idioty, który nie wie co podpisywał.
Nie wszystko da się opisać w umowie.
Jeżeli dostaje pan urlop w połowie listopada od 10 lat to jest cos nie tak? A spróbuj pan to zawrzeć w umowie w pracy zmianowej.
Albo, ile razy moze Pan korzystać z kibelka.
A moze jak to było w hipermarkecie - kazali kasjerkom założyć PIELUCHY aby nie chodziły do ubikacji.
I co by na to powiedział sąd i umowa?
No i poza tym jaki jest sens wspólnej, związkowej walki o cokolwiek, skoro i tak na końcu siadają do stołu tylko dwie strony, czyli jeden konkretny pracownik i jeden konkretny
a skąd taki wniosek?
pracodawca i tylko od ich osobistej, unikalnej, aktualnej pozycji rynkowej zależy na jakie warunki współpracy się umówią?
wszystkiego nie da sie opisać w umowach (jak z terminami urlopów)
związki są teraz coraz bardziej potrzebne w aspekcie zagranicznej własności firm (i szybkiego wycofywania kapitału i zwijania, zmieniania miejsc pracy)
Zacząłem pracę zawodową w roku 1984, pracowałem na bardzo
wielu szeregowych stanowskach
To duzo tłumaczy...
następny rozgoryczony że lata 90te przeszły mu koło nosa i szuka wymówek "że interes nie wyszedł" (ZUS, przepisy, państwo)
Bo tak szczerze powiedziawszy to zdecydowana wiekszość neoliberałów, libertarian czy jak sie tam nazywacie pudelki, to nieudacznicy którym "przeszkadza rąbek u spódnicy" w zrobieniu interesu, otworzeniu i zbudowaniu firmy.
Jarek K. edytował(a) ten post dnia 23.02.12 o godzinie 08:46