Temat: Być może jesteśmy u progu sekularyzacji kraju
Kościół przegrał podwójnie
Kościół to jeden z większych przegranych wyborów. Porażka PiS i 10-proc. poparcie dla antyklerykalnego Ruchu Palikota pokazują, że coraz więcej ludzi obojętnieje na głoszony przez biskupów żelazny katalog zagrożeń
Elektorat Palikota - w przeciwieństwie do biskupów - nie widzi niebezpieczeństwa w legalizacji związków partnerskich czy liberalizacji ustawy antyaborcyjnej. Nie ma nic przeciwko wycofaniu religii ze szkół i zakazowi udziału duchownych w państwowych uroczystościach. Trzeba oczywiście brać poprawkę na to, że przynajmniej część wyborców RP nie ma pojęcia o szczegółach programu tej partii, jednak hasło radykalnie świeckiego państwa było jednym z bardziej eksponowanych przez jej lidera.
Poza tym Ruch Palikota nie protestuje wyłącznie przeciwko Kościołowi: wielu mógł uwieść hasłami antyestablishmentowymi, obietnicami rewolucji na zamrożonej scenie politycznej. Mimo wszystko dla Kościoła to sygnał alarmowy: do elektoratu lewicy spod znaku SLD, na którym duchowni dawno położyli krzyżyk, dołączyli nowi, młodsi, którzy nie liczą się z autorytetem duchowieństwa, a ich antyklerykalizmu nie sposób tłumaczyć tęsknotami za PRL, zwłaszcza że wielu z nich po prostu go nie pamięta.
To także klęska przedwyborczej retoryki księży i biskupów. Kościół w czasie tej kampanii nie był tak aktywny jak przed wyborami prezydenckimi, kiedy z wielu ambon niemal jawnie zachęcano do głosowania na Jarosława Kaczyńskiego lub zniechęcano do Bronisława Komorowskiego, np. mówiąc, że oddany na niego głos to grzech. Jednak sympatie PiS-owskie dały się zauważyć. W niektórych kościołach (choćby w Bydgoszczy) odbywały się spotkania z kandydatami PiS. Poseł PO Jacek Krupa dostał list od księdza ze Skawiny, że nie spełnia kryteriów polityka, na którego mogą głosować katolicy - bo zagłosował za odrzuceniem projektu całkowitego zakazu aborcji.
Kampania w Kościele kręciła się wokół dwóch kwestii: aborcji i obecności "satanisty" Nergala (pseudonim Adama Darskiego, lidera grupy metalowej Behemoth) w Telewizji Polskiej. Sugestie biskupów, że katolik powinien głosować na kandydata, który gwarantuje "ochronę życia od poczęcia", można było odczytać jako zawoalowane wsparcie dla PiS - jedynej partii, która w całości poparła projekt pełnego zakazu aborcji.
Z kolei walkę z rzekomymi wpływami satanizmu w publicznej telewizji niektórzy biskupi przekuli w krytykę partii rządzącej. Dwa dni przed wyborami bp Wiesław Mering - najostrzej protestujący przeciwko udziałowi Nergala w muzycznym show w TVP - umieścił na stronie internetowej diecezji włocławskiej list do wiernych, w którym pisał: „Nie pomoże nic » ziomalstwo «z Nergalem () czy pełne elegancji » krakowskie wypowiedzi «. Kto pomniejsza grzech Nergala, zasługuje na odrzucenie swojej opinii przez chrześcijan”. To aluzja do Sławomira Nowaka (PO).
PiS wyborów nie wygrał, na dodatek Kościołowi wyrósł wróg znacznie potężniejszy niż traktowana niechętnie przez znaczną część Episkopatu Platforma. Dla setek tysięcy wyborców Palikota nie jest ważne, by z Kościołem "dobrze żyć". Możliwe zresztą, że będzie to coraz mniej istotne również dla PO, jeśli Donald Tusk spełni zapowiedzi, że "rząd nie będzie klękał przed księdzem".
W konserwatywno-katolickich portalach nie ma utyskiwań, że wygrało PO. Problemem nr 1 jest Palikot. We Frondzie.pl Tomasz Terlikowski wzywa do "stworzenia kordonu sanitarnego wokół Janusza Palikota i jego ludzi". Ma w tym pomóc... Platforma Obywatelska. "Choć zabrzmi to zaskakująco - w pewnych kwestiach musi nadejść okres zawieszenia broni. Można i trzeba polemizować z Jarosławem Gowinem, Jackiem Żalkiem czy Joanną Fabisiak, ale trzeba też mieć świadomość, że bez ich głosów nie da się zatrzymać zmian obyczajowych" - pisze ultrakatolicki publicysta.
Po niedzielnych wyborach wielu biskupów boi się, czy te zmiany w ogóle można jeszcze powstrzymać.
Palikot? Nie ma tragedii
Jan Turnau: Zadowolony ksiądz biskup z wyników wyborów?
Bp Tadeusz Pieronek: Cieszę się z pierwszego wyniku i ostatniego, czyli z dobrego wyniku PO i złego SLD.
Co mówi Kościołowi katolickiemu w Polsce ten wynik?
- Myślę, że każdy zimny prysznic dobrze działa na rozgrzanych. Sądzę, że nastąpi otrzeźwienie.
Ale co mówi naszemu Kościołowi taki wynik Ruchu Palikota?
- Nie ma tragedii. Będzie teraz więcej spokoju, ustaną jego zajadłe ataki, okropne, dalekie od chrześcijaństwa.