Temat: Andrzej Lepper nie zyje
Tragiczna śmierć Andrzeja Leppera.Czy jego przyjaciele nie widzieli co się z nim dzieje,jak zamyka się w sobie.
Czy jego osobisty doradca od wizerunku, z którego rad korzystał Andrzej Lepper, także nie widział co się dzieje z przywódcą Samoobrony?
Zobacz link:
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/58878,...
Czy można było zostawić Pana Leppera samemu sobie,gdy zamykał się, chował na kilka dni, by jak twierdził, mógł naładować akumulatory?
Ludzki mózg, to taki sam organ jak serce, nerki itp.
Ma prawo szwankować,ale nie można z nim ani na nim eksperymentować.
Jeśli z naszym mózgiem dzieje się coś dziwnego,po prostu należy iść do lekarza specjalisty i się leczyć.
Obawiam się,że przyjaciele Andrzeja Leppera zobaczyli tego o czym mówił w
programie informacyjnym, tuż po śmierci Pana Leppera, prof. Jerzy Melibruda, psycholog.
Politycy mają maski, a pod maską kryje się człowiek, aż człowiek.
Zastanawia mnie osoba Piotra Tymochowicza, twórcy nowego wizerunku i duchowego guru Andrzeja Leppera.
Dlaczego po śmierci swojego podopiecznego, bryluje w mediach, uśmiechnięty i wyluzowany jakby nic się z jego podopiecznym,a jak sam mówi także i przyjacielem nic się nie stało?
Opowiada dziennikarzom jak to przez ostatnie dni Pan Lepper był przygnębiony.
Mam kilka pytań. Obawiam się,że retorycznych.
1. Co powinien zrobić szkoleniowiec,w tym wypadku Pan Piotr Tymochowicz, specjalista-trener- psycholog,słowem człowiek grzebiący w czyimś mózgu,w tym wypadku w mózgu Andrzeja Leppera(wszak aby kogoś zmienić,trzeba w owym mózgu pogrzebać, którego podopieczny- czytaj Andrzej Lepper( który zresztą był nie tylko jego klientem,ale i przyjacielem Pana Piotra popełnia samobójstwo?,
2.Pytam po raz wtóry: co powinien zrobić specjalista od wizerunku, gdy jego podopieczny obiera sobie życie?
3. Jakiej klasy jest to szkoleniowiec?
4. Czy nie zachodzi obawa,że Pan P.Tymochowicz przyjmując zlecenie od Pana Leppera na przebudowę jego osobowości,wizerunku, czytaj mózgu, czegoś nie zaniedbał,nie dopilnował. Dlaczego na przykład nie odesłał w porę Pana Leppera do specjalisty - lekarza psychiatry na konsultacje, na wizytę do poradni psychologicznej.Dlaczego tego nie zrobił,skoro jak twierdzi widział stan psychiczny A. Leppera na kilka dni przed śmiercią?
5.Czy aby Pan Piotr Tymochowicz brylując w mediach nie powinien uderzyć się w pierś, że coś zaniedbał, przeoczył,przegapił?
6. Czy Pan Tymochowicz powinien nadal przebudowywać wizerunki innych zgłaszających się do niego ludzi? A co będzie, gdy następny jego podopieczny także popełni samobójstwo?
Ostatnie pytanie powinienem skierować do dziennikarzy.
Czy aby moich pytań, być może zmodyfikowanych, nie powinni zadać Panu Tymochowiczowi dziennikarze śledczy?
Być może dotrą do dokładniejszej wiedzy, faktów, które poprzedziły samobójczą śmierć Andrzeja Leppera.
Pan Tymochowicz oskarżył w mediach przewodniczącego komisji od badania nacisków, Pana Andrzeja Czumę, a tak naprawdę całą komisję, że jej końcowy raport miał wpływ na śmierć Andrzeja Leppera, podopiecznego Piotra Tymochowicza.
Daleki jestem od obwiniania kogoś konkretnego za samobójczą śmierć A. Leppera.Nie obwiniam też Pana Piotra Tymochowicza.
Ale uważam,że zachowanie Pana Tymochowicza w mediach nie jest adekwatne do tragedii,która dotknęła jego przyjaciela Andrzeja Leppera.
I dlatego zabrałem w tej sprawie głos.
Lech Tkaczyk