Temat: "A co komu da to że uznamy ze Rosjanie sa winni"?
Paweł P.:
Tak jestem mistrzem świata we wszystkim no i zasadniczo mam trochę zdrowego rozsądku.
Jakby Pan skomentował te obrazki z innej katastrofy innego Tupolewa poniżej. Też drzewa , nawet jakby grubsze, tez Tupolew tylko jakby bardziej cały.
Czy nie zechiałby Pan więc tej "trochy" używać? To by tak ułatwiło...
A co do merytoryki. Proponuję Panu pewien eksperyment. Kupimy (ja płacę) trzy kartony szklanek. Pan wybiera dostawcę, by nie był zbyt radziecki. Ustalimy wysokosć, proponuję tak matr nad ziemią. Potem będziemy te szklanki z tej wysokości zrzucać na kamienną posadzkę. A Pan światle będzie komentował nam dlaczego jedne się rozbiją na 100 kawałków, jedne na trzy i małe odłamki a kolejne tylko pękną. Być może nawet któraś się wcale nie zbije. Dodatkowo dostanie Pan bonus w postaci mieszkania na Warszawskiej sadybie za rozbicie dwóch szklanek w identyczny sposób. Może Pan to opisywać np w funkcji wypełnienia. Jak się zachowuje szklanka wypełniona herbatą w stosunku do tej z Colą. I czy wszystkie z Colą rozbiją się tak samo. Potem sobie sprawdzimy, czy kąt nachylenia szklanki względem podłoża jest znaczący. Potem zmienimy podłoże i sprawdzimy, czy szklanki tak samo się rozbijają na podjeździe do garażu i pod trzepakiem. Jak sobie poradzimy z takim matemaycznym opisem i znajdziemy jakieś prawidłowości na - było nie było prostym modelu jakim jest szklanka, to zwiększymy wysokość i przejdziemy do autek zabawkowych. No chyba, że Pan ma już opanowane takie wyliczenia dla samolotów, brzóz, w funkcji szybkości, kąta natarcia, miejsca uderzenia brzozy, wyważenia samolotu, rozłożenia drzew, rotacji maszyny i takich tam dalej...
Ja niestety nie potrafię, więc się skupię na szklankach. I jeszcze jedno. Ja studiowałem fizykę na AGH, a Pan?