Jarek Kisiołek (...)
Temat: 100 milionów na dobę
W tempie 100 mln zł dziennie rośnie nasz dług96 mln zł na dobę, 4 mln na godzinę, 1,1 tys. na sekundę - w takim tempie rośnie obecnie nasz dług publiczny. Na koniec roku wyniesie 801,3 mld zł
Wielkość długu publicznego wyświetlana na Liczniku Długu Publicznego przy skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i ulicy Marszałkowskiej w Warszawie została dziś zaktualizowana - poinformowała Fundacja FOR prof. Leszka Balcerowicza, autor pomysłu pokazywania narastania długu.
Tempo przyrostu długu publicznego spadło. Zamiast 155 mln zł na dobę, dług przyrasta w tempie 96 mln złotych.
Według obecnych wyliczeń, państwowy dług publiczny wzrośnie od dziś do końca roku o ponad 19 mld zł. Przyczyną aktualizacji szacunku Licznika Długu Publicznego, jak wyjaśniają eksperci FOR, jest opublikowanie przez Ministerstwo Finansów 10 czerwca 2011 roku wielkości państwowego długu publicznego na koniec I kw. 2011 r.
Ekonomista z Fundacji FOR dr Wiktor Wojciechowski powiedział PAP, że dług rośnie wolniej niż dotychczas, ale z wyższego poziomu. - Większość tegorocznych potrzeb pożyczkowych państwa już została sfinansowana, co oznacza, że znaczną część długu już zaciągnięto - powiedział Wojciechowski.
Następna aktualizacja planowana jest po 12 września 2011 roku, kiedy ministerstwo opublikuje wielkość państwowego długu publicznego na koniec czerwca 2011 roku.
We wrześniu minie rok, od kiedy licznik długu bije w sercu Warszawy. Minister finansów niejednokrotnie w tym czasie apelował o jego wyłącznie twierdząc, że sytuacja finansów naszego państwa jest dobra. Licząc według metodologi krajowej pozostajemy poniżej progu 55 proc. długu w relacji do PKB.
Nie jesteśmy jednak bezpieczni. Według metodologii unijnej osiągnęliśmy już bowiem na koniec 2010 roku poziom 54,9 pro. w relacji do PKB. W tym roku - jak ocenia Komisja Europejska - przekroczymy ten pułap. Nie grożą nam jednak żadne sankcje, ponieważ limitem unijnym, od jakiego zaczynają się kłopoty jest pułap 60 proc. PKB. Jeśli jednak przekroczymy poziom 55 proc. PKB, licząc metodą krajową, wówczas będziemy musieli zrównoważyć budżet, czyli zlikwidować deficyt na kolejny rok.
A ryży kłapie w TV o niczym, rostowski udaje greka