Temat: Reparacje wojenne od Niemców dla nas Polaków
Bardzo dobry temat, warto porozmawiać.
Ja uważam, że mogły by się te reparacje należeć, jednakże trochę czasu minęło i jest, mówiąc kolokwialnie, po grzybach. Adresat, czyli Niemcy wzięły na siebie to brzemię i ciąży nad nimi ten przykry okres historii ich kraju. Odcinają się od tego, przepraszają, jeszcze długo będą. Dyskutować jedynie można nad formą w jaki sposób to robią, jakie są nastroje w ich społeczeństwie. To osobny temat.
Tu niewyjaśniona sprawa, kiedy te reparacje niby dostaliśmy, ale nasz "Wielki Brat", Rosja sowiecka wzięła dla siebie. Chociaż ja zawsze byłem uczony na historii, że z Planu Marshalla nie skorzystało PRL, bo sobie po prostu poradzą z pomocą ZSRR. Jeżeli faktycznie tak było, że te reparacje dostali dla nas, to wzięli, bo na pewno uważali, że się im należy - tyle w końcu istnień poświęcili by nas wyzwalać wg planu ustaleń w Jałcie. Nie ważne, że chorą strategią militarną, w której jednostka to gówno. Przy okazji jestem też przeciwnikiem niszczenia pamięci żołnierzy Armii Czerwonej, bo to ofiary nie tylko wojny, walki z nazistami, ale także ofiary totalitaryzmu i chorej ideologii sowietów. Ci ludzie mieli pecha, że musieli walczyć w takich szeregach, takiej armii, pod takim dowództwem.
I te roszczenia powinny być bardziej skierowane pytaniami do Moskwy, co tak naprawdę się stało z tymi pieniędzmi lub formą zadośćuczynienia. Choć nie trudno się nie domyśleć odpowiedzi takich ludzi jak Putin czy Ławrow, którzy znowu powiedzą, że ta Polska banda niewdzięcznych parchów, gdzie nasi bracia przelewali na próżno za nich krew w 44 i 45.
Zachary Z.:
Czy Polak ma być teraz dumny, że jest Polakiem, czy Niemiec ma być znowu sprytnym i mądrzejszym od Polaka Niemcem?
Ja myślę, że możemy być dumni z jednego, tyle narodów, kilkukrotnie próbowało nas zdeptać, ale nikomu się to nie udało. Trochę nie mieliśmy wpływu końcowego na nasze zjednoczenia, odrodzenia, maczały w tym łapy ustalenia obcych państw. Jednak byliśmy na to gotowi, doświadczenie powstań, walk partyzanckich, organizacje podziemia były bardzo dojrzałe. Niestety więksi gracze, bardziej wpływowi, rozgrywali na płaszczyźnie politycznej czego myśmy przeskoczyć nie mogli.
Ale udało nam się jeszcze coś, jako naród rozwaliliśmy Układ Warszawski, w jakimś sensie bezkrwawo, oczywiście nie zapominając o ofiarach zgnojonych przez aparat władzy. Jak wiele nada emocji budzą wydarzenia w latach '80 i sama "Solidarność" to jednak udało się. Było to nasze osiągnięcie, kraje zachodnie nam tu tylko kibicowali.
Wracając do samych reparacji wojennych...
Kiedyś Lech Kaczyński, który miał na prawdę dobre poczucie humoru, w przeciwieństwie do jego brata, zlecił oszacowanie strat związanych z masakrą miasta przez Niemców w 1944 roku podczas Powstania Warszawskiego. Miało to na celu zamkniecie pyska niejakiej Erice Steibach ze związku ichniejszego tam wypędzonych. Ona, urodzona niby w dzisiejszej Rumii (dla niewtajemniczonych miasto za Gdynią) przez wiele lat czyniła starania, żeby to Polska wypłaciła odszkodowania za wypędzenie Niemców z ziem zachodnich po 45 roku. To taka chyba odpowiedź na te odszkodowania Niemiec dla przymusowych robotników w zakładach pracy w czasie II Wojny Światowej.
Ta kalkulacja to miało być narzędzie, żeby na zawsze zakończyć ten temat i bezczelne roszczenia pseudo patriotów niemieckich. Dlatego nagły powrót do tego tematu, tym razem ze strony Polski to dla mnie jednak jeden z kolejnych mechanizmów cementowania betonowego elektoratu PiSu.
Musimy trochę zmądrzeć i wykorzystać siły, które mamy, trochę przyswoić sobie zasady robienia polityki realnej - coś to możemy się od Niemców nauczyć, bo to chyba ich wynalazek. Moje osobiste zdanie.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 13.09.17 o godzinie 14:36