Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Zapraszam do zapoznania się z moją publikacją Prawo rodzinne i dziecko wewnętrzne, a przyszłość Europy.

Europa. Islam. Dwie cywilizacje. Wyraźny kontrast w funkcjonowaniu rodziny.

W Europie główna opieka nad dzieckiem po rozstaniu rodziców zazwyczaj przyznawana jest matkom, z wyjątkiem sytuacji gdy zostają zastosowane rozwiązania z zakresu opieki naprzemiennej lub inne. A rola ojców w życiu dzieci podlega coraz większej degradacji wspomaganej nie tylko prawo em rodzinnym.

W państwach muzułmańskich opieka nad dziećmi po rozstaniu rodziców, zwłaszcza nad starszymi dziećmi i nastolatkami przyznawana zazwyczaj jest ojcom.

Z jednej strony mamy zamożne, starzejące się społeczeństwo laicyzującej się Europy, z dyskryminacją w życiu dziecka ojców, z wyraźnie zamierzającą się kurczyć liczbą obywateli. Z drugiej zaś ze znacznie mniej zamożną ale ekspansywną, społecznością muzułmańską, z dyskryminacją w życiu dzieci ich matek.

Ekspansja ta, w wyobrażalnej przyszłości, może naruszyć istniejący w Europie system wartości, a nawet doprowadzić do bezpośredniej rywalizacji zbrojnej. Nie można przy tym tłumaczyć osłabiania możliwości takiego konfliktu, efektem miejscowego pojawiania się demokracji, w państwach muzułmańskich, mniej lub bardziej zasobnych w ropę naftową, gdyż demokracje także upadają, a państwa demokratyczne prowadzą wojny.

Ponadto, obecnie, w coraz większym stopniu mamy do czynienia z agresją, której źródeł możemy szukać także w problemach mających korzenie w dzieciństwie. A alienacja rodzicielska i zespół alienacji rodzicielskiej (zjawiska PA i PAS) znajdują się wśród oczywistych jej źródeł.

Również, z tego powodu, powinniśmy sobie zadać pytanie w jakim stopniu stosowane prawo rodzinne ma wpływ na przyszłość naszej cywilizacji oraz na rozwój sytuacji gospodarczej na naszym kontynencie?

I prawdopodobnie mamy do czynienia z kolejnym argumentami przemawiającym za zmianą jego funkcjonowania, w taki sposób aby rola żadnego z rodziców nie była ograniczana w życiu dziecka, a oparta na naszych korzeniach cywilizacja nie upadła.

Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że w Europie wzrasta ilość rozwodów, a co za tym idzie, ilość dzieci wychowywanych głównie przez matki i mieszkających przede wszystkim z nimi. Wpływa to w znacznym stopniu na wzorce społeczne, które przejmują młodzi ludzie. Oczywiście nie chcę powiedzieć, że kobieca część naszego umysłu jest gorsza ale to, że jest nie pełna. Społeczeństwo składa się oczywiście z jednostek. Ponadto na jego członkach w coraz większym stopniu negatywnie odbija się negatywne efekty alienacji rodzicielskiej i zespołu alienacji rodzicielskiej , do których należą m. in. zaburzenia seksualne, różne problemy emocjonalne, osobowościowe i psychiczne, problemy dotyczące budowania związków i funkcjonowania w związkach intymnych, oraz złość i nienawiść, która może być ukierunkowana nie tylko wobec drugiego rodzica ale także i wobec innych ludzi, zwłaszcza gdy dorastające dziecko uświadomi sobie to co z nim uprzednio w majestacie prawa robiono. Taka sytuacja może także przyczyniać się do wzrostu negatywnego nastawienia do państwa czy naszej obecnej kultury cywilizacyjnej.

Ponadto, uważam, że narastające prawdopodobieństwo rozpadu rodziny (rozwód, separacja), a wraz z tą sytuacją narastanie prawdopodobieństwa przyszłego praktycznego oddzielenia dziecka od ojca (poza namiastką kontaktu, jaką jest system wizyt), nie wpływa pozytywnie na motywację mężczyzn do posiadania dzieci.

Jednocześnie społeczność muzułmańska, na skutek silniejszej roli religii w społeczeństwie, dominującej roli ojców oraz uważanej za silniejszą, zazwyczaj, naturalną więź matek niż ojców z dziećmi, powodują zmniejszanie motywacji do rozwodów, a za czym i negatywnych ich skutków, o których wspomniałem uprzednio, w tym mniej zaburzeń, dotyczących sfery seksualno – intymnej. W efekcie rodzi się więcej dzieci. Spójrzmy na poniższy link http://divorcemag.com/statistics/statsWorld.shtml
Również ciekawym zjawiskiem jest mniejszy poziom rozwodów, w krajach z poza kultury islamu, takich jak Grecja, Gruzja, Sri Lanka czy Chiny.

Przykładowo dane prezentowane przez Divorce Magazine.com oraz CIA The World Fact Book za rok 2002 wskazują, że stopa rozwodów w Wielkiej Brytanii, Rosji, Białorusi i Szwecji wynosiła od 42,2 do 54,9 %, a w 2007 roku średni wiek w tych chrześcijańskich państwach wynosił 39,6 do 41,1 roku, przy ujemnej (poza Wielką Brytanią) stopie wzrostu ludności. Z kolei w tym samym okresie w muzułmańskich Iranie, Azerbejdżanie i Turcji średni wiek mieszkańców kształtował się na poziomie 25,8 do 28,6, podczas dodatniej stopy wzrostu ludności, przy stopie rozwodów dla Azerbejdżanu 10,3, a dla Turcji 6,0 (niestety nie udało mi się natrafić na dane dotyczące stopy rozwodów w Iranie). Myślę, że nikogo nie trzeba przekonywać, że w przypadku utrzymywania status quo te dysproporcje będą dalej się pogłębiać.

Kolejny element źródeł czarnego, dla Europy scenariusza, związany jest z funkcjonowaniem naszej psychiki. Podstawowym motywem naszych działań jest ucieczka od bólu i dążenie do przyjemności, a podstawowe mechanizmy wpływające na nasze działania możemy znaleźć, przede wszystkim, w podświadomości. Jedna ich część to ukryte tam normy, nakazy, przekonania itp. Przeciwstawna jej część to m. in. nieodparta chęć do zabawy i przyjemności, a w tym i rozkoszy seksualnych. Eric Berne przyporządkował te części rodzicowi wewnętrznemu i dziecku wewnętrznemu.

Gdy zachowujemy się jak dziecko jest to dla nas bardzo przyjemne ale w przypadku ograniczonej roli rodzica wewnętrznego brakuje nam autodyscypliny. Wraz z zanikiem silnego wpływu nakazów religijnych (piekło, niebo) osłabia się rola rodzica wewnętrznego, tworząc wzrost poziomu chaosu, który zaczyna się od dziedzin, gdzie potrzeby dziecka wewnętrznego są najsilniejsze. Sytuacja ta wraz z przyczynami, wspomnianymi uprzednio, powoduje spadek motywacji do prokreacji (dziecko wewnętrzne przecież chce się bawić, a nie wychowywać inne dzieci).

Jednocześnie, wraz z chaosem, spowodowanym dominacją dziecka wewnętrznego w naszym życiu, chętnie także uprawiamy, z przygodnymi partnerami, seks bez zabezpieczeń, stwarzając pole do rozszerzania się na coraz większą skalę AIDS czy nieuleczalnych form żółtaczki.

Chore dziecko wewnętrzne, zranione np. na skutek procesu alienacji rodzicielskiej lub na skutek innych czynników, może także preferować gry interpersonalne ponad budowanie intymnych związków.

O irracjonalności naszych obecnych zachowań społecznych świadczy również choćby coraz częstsze odchodzenie przepisów prawnych, z różnych dziedzin życia, od ich spełniania przydatności społecznej i stawania się sztuką dla sztuki lub pójście w kierunku zaspakajania partykularnych interesów głośnych medialnie grup społecznych.

Przykładem takiej postawy może być prawna zgoda na adpopcję dzieci przez pary homoseksualne (w tym męskie), przy jednoczesnym preferowaniu często pojmowanych irracjonalnie interesów matek kosztem dobra dziecka, podczas formalnego rozpadu rodziny, co z kolei jest przedkładaniem egocentrycznych potrzeb tych osób nad dobro dziecka.

Niestety w ostatnich latach również dominujące prądy religijne w Europie i Stanach Zjednoczonych zaczynają się gubić, zmierzając do zaspakajania hedonistycznych potrzeb na poziomie dziecka wewnętrznego, czego najbardziej skrajnymi przykładami jest udzielanie, przez niektóre ich odłamy, religijnych ślubów parom homoseksualnym .

Jeszcze inna negatywna tendencja, występująca we współczesnej Europie - to kierowanie się polityków bieżącymi celami taktycznymi i szczątkowym oraz wybiórczym podejściem do celów strategicznych, w dłuższej perspektywie, wraz z brakiem kompetencji i umiejętności do prawidłowej oceny sytuacji.

Natomiast według Europejskiego Urzędu Statystycznego - Eurostatu od 2015 roku liczba zgonów przekroczy liczbę urodzeń w Europie, a od 2035 roku ujemnego wzrostu nie będzie w stanie zrównoważyć imigracja na tern naszego kontynentu. Jednocześnie Eurostat prognozuje wzrost populacji ludności powyżej 65 roku życia z poziomu 17,1 w 2008 roku do poziomu 30 % w 2060 roku, a osiemdziesięciolatków, w tym samym czasie z 4,4 % do 12,1 %. Najgwałtowniejszy spadek ludności jest prognozowany dla Bułgarii, Łotwy, Litwy Rumunii i Polski w graniach od - 28 do - 18 %.

Zdaniem Eurostatu zwiększy się udział w populacji ludzi w wieku 65 lat i starszych z poziomu 17.1% w 2008 r. do 30.0% w 2060 r. oraz tych w wieku ponad 80 lat z 4.4% do 12.1% w tym samym okresie.

Wracając do roli prawa rodzinnego w omawianej sytuacji, przypomnę fakt, że po wprowadzeniu opieki naprzemiennej nad dzieckiem, po rozstaniu rodziców, w Stanach Zjednoczonych, ilość rozwodów spadła o kilka procent, pomimo, że zastosowane w tym kraju rozwiązanie nie jest jeszcze doskonałe.

Patrząc z punktu widzenia gospodarczo - społecznego, oczywistym faktem jest, że gdy nie dopuścimy do adekwatnej imigracji, w sytuacji kurczenia się liczby mieszkańców naszego kontynentu, grozi nam olbrzymi krach gospodarczy. Taka sytuacja jest także zbieżna z koncepcją wieloletnich fal Eliotta (geometryczno - matematycznego modelu pomiarów zjawisk psychospołecznych, a w szczególności procesów giełdowych), a według Roberta R. Prechtera jr znajdujemy się u schyłku piątej z nich, kończącej okres wzrostu, trwający od 1784 roku. Prechter pomylił się w prognozie daty końca piątej fali, co jednak nie neguje występowania samej istoty zjawiska. Jego analiza obejmowała amerykański wskaźnik giełdowy - Dow Jones, za którym podążają również indeksy europejskich giełd papierów wartościowych.

Oczywiście istnieje również prawdopodobieństwo korekty przebiegającej względnie poziomo. Osobiście myślę, że nasza postawa społeczno - polityczna może mieć znaczny wpływ na jej przyszły przebieg. Notowania giełdowe są czułym wskaźnikiem przyszłych wydarzeń gospodarczych.

Koncepcja Eliotta zakłada, że kursy na giełdzie poruszają się w pięciu falach impulsu wzrostowego (wzrost, niewielki spadek, wzrost, niewielki spadek, wzrost) oraz trzech falach spadkowych (spadek, niewielki wzrost emocjonalny, spadek. Fale mniejszego rzędu budują analogiczne fale większego rzędu, te zaś jeszcze większego etc. Proponuję spojrzeć na fale Eliotta zgodnie z moją interpretacją koncepcji Roberta R. Prechtera jr, którą przedstawiam poniżej.

Początek pierwszej kilkudziesięcioletniej fali fali wzrostowej zbiegł się z ważnymi wydarzeniami politycznymi i początkiem rewolucji przemysłowej. W 1783 roku Wielka Brytania uznaje niepodległość USA, w 1789 roku wybucha rewolucja we Francji, w 1791 roku zostaje uchwalona Konstytucja 3 maja w Polsce, a James Watt dokonuje istotnego udoskonalenia maszyny parowej. Oparty na Biblii wizerunek świata i powstania życia na ziemi jest akceptowany i zostaje uzupełniony o podejście racjonalistyczne, a lojalność wyznawanym wartościom ma istotne znaczenie. Osiem lat wcześniej, w 1776 roku, Adam Smith, który rozpoczął stsosowanie naukowych metod badania procesów gospodarczych wydaje uznawaną za biblię kapitalizmu - książkę "Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów".

Początek piątej fali (aktualnej, trzeciej wzrostowej) zbiega się z wprowadzeniem pięcioletniego planu likwidacji wszystkich domów modlitwy w ZSRR (1932), opartego na koncepcji materializmu naukowego, który po II wojnie światowej usiłuje się z mniejszym lub większym skutkiem narzucić państwom Europy wschodniej. Państwo to rozpada się 60 lat później. Piąta fala to także okres odbudowy powojennej w Europie, dalszego rozwoju nauki, rewolucji obyczajowej, ślepego zaopatrzenia na pozorne autorytety, a w ostatniej jej fazie coraz silniejszego wpływu polityki na nauki społeczne, irracjonalnie prowadzonych działań wojennych na Bliskim Wschodzie oraz oficjalnego czynnego popierania przez Stany Zjednoczone postaw sprzecznych z Biblią w kontekście konstrukcji i funkcjonowania rodziny.

Interesującą koncepcje pęknięcia superbańki czyli silnego krachu po wywindowaniu akcji na jeszcze wyższe poziomy około 2025 roku, w oparciu o wykorzystywanie metod służących do pomiarów zjawisk fizycznych przedstawili w 2008 roku Stanisław Drożdż związany z Instytutem Fizyki Jądrowej w Krakowie, Institut für Kernphysik Forschungszentrum Jülich w Jülich (Niemcy), Instytutem Fizyki Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Physikalisches Instytut Uniwersytät Bonn (Niemcy), F. Grümmer i J. Speth z Institut für Kernphysik Forschungszentrum Jülich w Jülich oraz F. Ruf z West LB International S.A. w Luksemburgu. Prognoza ta została opracowana w oparciu o kształtowanie się amerykańskiego indeksu S&P 500 od początku dziewiętnastego wieku czyli dla okresu zbieżnego z koncepcją Prechtera. ta metoda pomiaru sprawdziła się podczas analizy załamań niższego rzędu na rynkach akcji i surowców.

Niezależnie od możliwości bezpośredniego konfliktu z państwami muzułmańskimi, z przyczyn demograficzno - ekonomicznych, w wyobrażalnej przyszłości, sytuacja którą sygnalizuję w niniejszej publikacji, może spowodować napływ emigrantów ze świata islamu, co może w efekcie wywoływać konflikty pomiędzy emigrantami i ich potomkami, a rdzennymi Europejczykami na tle sytuacji ekonomicznej, wzmacnianej konfliktami poglądów, postaw i przekonań, w tym o charakterze religijno - społecznym. Przykłady podobnych niepokojów społecznych, chociaż jak na razie na niewielką skalę mieliśmy we Francji, w ostatnich latach.

Warto także zwrócić uwagę, że tradycyjne, oparte na fundamentach religijnych muzułmańskie prawo szariatu zakazuje muzułmance poślubienia wyznawcy innej wiary. Natomiast muzułmanin może poślubić także chrześcijankę i wyznawczynię judaizm. Ponadto szariat surowo zakazuje pozamałżeńskich stosunków seksualnych. Sytuacja konfliktu postaw na tym tle może nabierać znaczenia konfliktogennego wraz z następowaniem wyraźnych zmian w strukturze ludności Europy i wzrostem polaryzacji światopoglądowej pomiędzy Europejczykami o judeo-chrześcijańskich i muzułmańskich korzeniach.

Z politycznego punktu widzenia, musimy zwrócić uwagę, że utrzymywanie patologii w prawie rodzinnym i osłabianie się naszego kontynentu, z powodu omawianych tutaj procesów - starzenia się społeczeństwa, prognozowanego kurczenia ilości obywateli oraz pogłębiania chaosu, będzie wpływało na osłabianie pozycji Unii Europejskiej w świecie, osłabianie pozycji państw europejskich w strukturach NATO oraz pozwalało na dalsze rozgrywanie Rosji słabszych państw Unii na rzecz silniejszych członków UE, a w rezultacie osłabiało proces jej integracji.

Należy także się zastanowić czy utrzymywanie status quo nie leży w źle rozumianym interesie niektórych służb specjalnych państw europejskich oraz w interesie służb specjalnych niektórych innych państw nieprzychylnych stabilizacji Unii Europejskiej i NATO.

W pierwszym przypadku, takie postępowanie mogłoby być związane ze zdobywaniem informacji, przy wykorzystywaniu patologicznych mechanizmów funkcjonowania prawa rodzinnego, a w drugim także z osłabianiem pozycji państw europejskich w strukturach NATO lub ich rozgrywaniem wobec Stanów Zjednoczonych.

O udziale któregoś ze wspomnianych powyżej czynników może świadczyć przykładowo przyzwolenie na utrzymywanie patologicznej konstrukcji i funkcjonowania prawa rodzinnego przez odpowiedzialne organy administracji państwowej, stosowanie wysoko profesjonalnych metod manipulacyjnych i wywierania wpływu społecznego przez osoby usiłujące deprecjonować zjawisko określane jako PAS, zarówno w Europie jak i w Stanach Zjednoczonych, czy skoordynowana nagonka prowadzona z wykorzystaniem mediów na jednego z poprzednich polskich Ministrów Sprawiedliwości w 2009 roku, gdy podjął on działania w kierunku uwolnienia zawodów prawniczych.

Gdyby scenariusz prowadzenia wspomnianych działań przez niektóre europejskiej służby specjalne był prawdziwy, w celu przyspieszenia odwrócenia katastrofalnej tendencji występującej na naszym kontynencie, należałoby również opracować i wprowadzić alternatywne procedury pozyskiwania informacji operacyjnych dla tych służb.

Zanim przejdę do konkluzji pragnę zaznaczyć, że proces wzrostu mniejszości muzułmańskiej w Europie nie będzie leżeć, nie tylko w interesie Izraela ale także, paradoksalnie, w krótszej i średniej perspektywie, również w interesie państw arabskich, gdyż nasilające się konflikty wewnętrzne na naszym kontynencie, na tle ekonomiczno - religijnym, w okresie dekoniunktury gospodarczej, mogły by się okazać czynnikami wpływającymi na zbyt silne obniżanie się cen surowców na giełdach światowych, a w tym ropy naftowej.

Oczywiście wcześniej mogą, w znacznej mierze, wyczerpać się zasoby ropy naftowej ale w takiej sytuacji możliwość konfliktu wewnętrznego lub zewnętrznego obu cywilizacji staje bardziej prawdopodobna, a wraz ze wzrostem możliwości skorzystania z broni atomowej przez obie strony, w przypadku starcia na zewnątrz, scenariusz staje się bardziej katastroficzny.

Reasumując, oczywistym faktem jest, że na wzrost religijności społeczeństwa czy roli rodzica wewnętrznego w przestrzeni społecznej prostymi metodami wpłynąć się nie da ale stosunkowo łatwo możemy zmienić na tyle prawo rodzinne, zarówno aby częściowo osłabić proces prowadzący do upadku naszej, europejskiej, cywilizacji, jak i osłabiania procesu rozwoju, stabilizacji i bezpieczeństwa społeczeństwa w którym wszyscy żyjemy.

Podejmując działania korygujące niekorzystny proces trwający na naszym kontynencie, powinniśmy się także zastanowić - w jakim stopniu proces alienacji rodzicielskiej i inne czynniki, wpływają na dysfunkcjonalność rodzica wewnętrznego, jednocześnie skutkując przesunięciem nieświadomych motorów naszego działania, w kierunku coraz słabiej koordynowanego dziecka wewnętrznego, a w jakim stopniu mamy do czynienia z efektem spowodowanym tym co w chrześcijaństwie i judaiźmie określa się jako grzech pychy i zaniedbania, z którymi mamy do czynienia m. in. w strukturalnym funkcjonowaniu Kościoła Katolickiego i w pozornych działaniach na rzecz naprawiania świata, w sposób daleki od nakazów Tory lub nawet sprzeczny z jej duchem?

A może się mylę i tak się stanie, że Europa przetransformuje się w kierunku islamizacji bezkonfliktowo, chociaż trudno w to uwierzyć, a nasze pra, pra - wnuki będą uczęszczać co piątek do meczetu, zamiast do dotychczasowych miejsc nabożeństw, które już coraz częściej omijamy. Jest jednak pewne, że wcześniej czy później politycy i przywódcy państw naszego kontynentu lub wspólnej Europy (chociaż już niekoniecznie wybrani demokratycznie) zorientują się, że bez silnego udziału rodzica wewnętrznego lub jak ktoś woli superego, społeczeństwo nie będzie w stanie sprawnie funkcjonować. A bez udziału religii nie da się praktycznie wpłynąć na adekwatne korekty w funkcjonowaniu nieświadomych motorów naszego funkcjonowania, z drugiej strony, będących pod presją dziecka wewnętrznego czy idu.

W tym kontekście warto by było także zastanowić się czy dopuszczalny, w islamie, model rodziny, gdzie może funkcjonować jeden mąż z czteroma żonami, a dzieci rozwijać się pod opieką rodziców i wspólnie zamieszkujących ciotek jest elementem dającym poczucie bezpieczeństwa, wzmacnianym przez więzi erotyczno - seksualne występujące w pięciokącie rodzicielskim.

Oczywiście podczas powyższych rozważań poruszaliśmy się tu na poziomie hipotezy ale wskazującej na tyle silne reperkusje społeczne, że nie możemy jej zlekceważyć.

Literatura:

1. Ambasador USA zaprosił Lady Gagę na paradę gejów, Wprost 24
http://www.wprost.pl/ar/247917/Ambasador-USA-zaprosil-...
2. Berne E. "Dzień dobry i co dalej?", Dom Wydawniczy REBIS, Poznań
3. "Biblia hebrajska" w tłumaczeniu Izaaka Cylkowa
http://pardes.pl/pliki_gratis.html
4. "Biblia Tysiąclecia", Wydawnictwo Pallotinum, Poznań
http://www.biblia.pl/
5. Czerederecka A. "Syndrom oddzielenia od drugoplanowego opiekuna (PAS) - przydatność analizy w badaniach sądowych w kontekście krytyki zjawiska", Nowiny Psychologiczne nr 3 z 2005 r (str. 31 - 42)
6. Czuchnowski W. "Czuma: Długi spłaciłem. Życie w USA jest trudne"
http://wyborcza.pl/1,76842,6262345,Czuma__Dlugi_splaci...
7. "Czuma idzie na wojnę z kroporacjami"
http://chinaski.salon24.pl/45815,czuma-idzie-na-wojne-...
8. Darnall D. "The Parental Alienation Directory", PsyCare 1997
http://www.parentalalienation.com/articles/index.html
9. Departament Stanu USA przestanie używać słów "matka" i "ojciec" do określania rodziców, chrzescijanin24.pl
http://chn24.pl/ze-wiata/news/1874-departament-stanu-u...
10. Drożdż S., Grümmer F., Ruf F., Speth J. "Log-periodic self-similiarity: an emerging financial law"
http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0378...
11. Kaufman E. "Dzieci dla Boga", Rzeczpospolita
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/plus_minus_061223...
12. Forum Alienacja rodzicielska
http://www.goldenline.pl/forum/alienacja-rodzicielska
13. Forum Prawa ojca http://www.goldenline.pl/grupa/prawa-ojca
14. Forum Zespół alienacji rodzicielskiej - badania i praktyka
http://www.goldenline.pl/forum/zespol-alienacji-rodzic...
15. Łazarkiewicz C. "Czuma na debecie 2", Polityka 12 luty 2009
http://www.polityka.pl/kraj/282513,1,minister-na-debec...
16. Miszalski M. "VII Zjad Gnieźnieński", Tygodnik Katolicki http://niedziela.com
http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=nd...
17. Mizerski W. "Tablice historyczne", Wydawnictwo Adamantan, Warszawa
18. Nęcki Z. "Atrakcyjność wzajemna', Wydawnictwo PSB, Kraków
19. Pietrzak Wacław "Kobieta w Jordanii", Oficjalna strona internetowa Ambasady Rzeczypospolitej w Ammanie http://www.amman.polemb.net/index.php?document=112
20. Pietrzyk Marcin "Kwestia praw kobiet w prawie międzynarodowym ONZ, UE i systemach islamskich", Portal i kwartalnik Emiddle East 2008
http://www.emiddle-east.info/index.php?option=com_cont...
21. Poser S. W. "Applying Elliott Wave Theory Profitably, John Wiley and Sons Ltd, Nwe York
22. Prechter R. R. jr "Elliott Wave Principle. Key to Market Behaviour", John Wiley and Sons Ltd, New York
23. Prechter R. R. jr "At the Crest of the Tidal Wave. A Forecast for The Great Bear Market", New Classics Library, Gainsville
24. Pszczółkowska Dominika "Europa się rozwodzi", Gazeta Wyborcza"
25. Rand, Deirdre Conway. The Spectrum Of Parental Alienation Syndrome (Part I). American Journal of Forensic Psychology, vol 15. no 3, 1997
26. Sidorski R. "235 lat "O Bogactwie narodów" Adama Smitha", Histmag.org, Pierwszy polski portal historyczny
http://histmag.org/?id=5268
27. The World Fact Book, Central Intelligence Agency, Washington http://www.cia.gov/library/publications/the-world-fact...
28. World Divorce Statistics, Divorce Magazine .Com
http://www.divorcemag.com/statistics/statsWorld.shtml
29. "World raport of violence and health" 2002, World Health Organization, Geneva
http://www.who.int/violence_injury_prevention/violence...
30. Woźniak J. "Ludność w UE: prognoza 2008 - 2060", eGospodarka.pl
http://www.egospodarka.pl/33899,Ludnosc-w-UE-prognoza-...

Prawa autorskie zastrzeżone © 2007 - 2011 Maciej Wojewódka

Ten temat dyskutujemy także w wątku: http://www.goldenline.pl/forum/alienacja-rodzicielska/...Maciej Wojewódka edytował(a) ten post dnia 05.07.12 o godzinie 11:34

konto usunięte

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Maciej W.:
Powinniśmy sobie zadać pytanie w jakim stopniu stosowane prawo rodzinne ma wpływ na przyszłość naszej cywilizacji?

I prawdopodobnie mamy do czynienia z kolejnym argumentami przemawiającym za zmianą jego funkcjonowania, w taki sposób aby rola żadnego z rodziców nie była ograniczana w życiu dziecka, a oparta na naszych korzeniach cywilizacja nie upadła.Maciej Wojewódka edytował(a) ten post dnia 05.10.07 o godzinie 16:00

Macieju, a cóż nie wpływa na naszą cywilizację. Bardziej postęp techniki i wycinanie kolejnych lasów zagraża cywilizacji niż prawo rodzinne. Masz prawo uważać jak uważasz, ja się z tym nie zgadzam. Zbyt duża generalizacja, a na nią nie mogę się godzić.
Agnieszka Nocoń

Agnieszka Nocoń psycholog,
terapeutka

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Jakie konkretne argumenty Twoim zdaniem przemawiają za odrzuceniem hipotezy Maćka, dotyczącej powiązań wadliwie funkcjonującego prawa rodzinnego, w większości państw europejskich, ze zbliżającym się schyłkiem naszej cywilizacji? To co piszesz jest zbyt ogólne, jak dla mnie, Agnieszko.

konto usunięte

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Agnieszka N.:
Jakie konkretne argumenty Twoim zdaniem przemawiają za odrzuceniem hipotezy Maćka, dotyczącej powiązań wadliwie funkcjonującego prawa rodzinnego, w większości państw europejskich, ze zbliżającym się schyłkiem naszej cywilizacji? To co piszesz jest zbyt ogólne, jak dla mnie, Agnieszko.

Nie odrzucam, tylko się nie zgadzam z hipotezą Macieja ;-)
Ja nie znajduję powiązania w tym temacie, przynajmniej nie tak daleko idące. Dla mnie to za daleko. Po prostu się nie zgadzam i tyle. Są większe zagrożenia dla cywilizacji moim skromnym zdaniem.Agnieszka Kawula-Kubiak edytował(a) ten post dnia 07.10.07 o godzinie 11:31
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Agnieszka K.:
Agnieszka Nocoń:
Jakie konkretne argumenty Twoim zdaniem przemawiają za odrzuceniem hipotezy Maćka, dotyczącej powiązań wadliwie funkcjonującego prawa rodzinnego, w większości państw europejskich, ze zbliżającym się schyłkiem naszej cywilizacji? To co piszesz jest zbyt ogólne, jak dla mnie, Agnieszko.

Nie odrzucam, tylko się nie zgadzam z hipotezą Macieja ;-)
Ja nie znajduję powiązania w tym temacie, przynajmniej nie tak daleko idące. Dla mnie to za daleko. Po prostu się nie zgadzam i tyle. Są większe zagrożenia dla cywilizacji moim skromnym zdaniem.Agnieszka Kawula-Kubiak edytował(a) ten post dnia 07.10.07 o godzinie 11:31
a wyludnienie...?!
Krzysztof G.

Krzysztof G. wolontariat

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Agnieszka N.:
Jakie konkretne argumenty Twoim zdaniem przemawiają za odrzuceniem hipotezy Maćka, dotyczącej powiązań wadliwie funkcjonującego prawa rodzinnego, w większości państw europejskich, ze zbliżającym się schyłkiem naszej cywilizacji? To co piszesz jest zbyt ogólne, jak dla mnie, Agnieszko.

Moim zdaniem powinno się skupić na temacie czyli PAS.Nie jest celem samym w sobie stawianie hipotez w tak drażliwym temacie jak prawo rodzinne ze schyłkiem cywilizacji.
Hipoteza Maćka z całym szacunkiem,nie oddaje tragizmu wynikającego ze skutków syndromu Gardnera.
Prawo działa tak jak go ludzie chcą interpretować.I to właśnie trzeba zmieniać a hipotezy zostawmy dla filozofów.
Z praktyki dodam że teoretyzowanie przechodzące w tzw. "bicie piany" napewno nie doprowadzi do jakichkolwiek zmian w tym wadliwie funkcjonującym systemie rodzinnym.
Agnieszka ma całkowitą rację to uogólnianie prowadzi w ślepą uliczkę. Trzeba znaleźć konsensus aby zapobiec krzywdzie która dzieje się dzieciom.
Aga Tak to rozumie i tak to robi poprzez swoje artykuły w gazetach.
Nie wspomnę o innych bardzo skutecznych działaniach.
Tak więc działajmy a nie piszmy o o schyłku cywilizacji.Dzieci czekają na nas...Gardner szaleje i zbiera swoje żniwo.
Seweryn Mściwujewski

Seweryn Mściwujewski działam w internecie
i nie tylko

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

O, rany...
Niektórzy astronomie twierdzą, że w przyszłym roku nadleci planetoida, która być może uderzy w ziemię, co oznacza koniec cywilizacji.
Inni uważają, ze dziura ozonowa zakończy rozwój ludzkości.
Jeszcze inni, że wycinanie lasów tropikalnych doprowadzi do zmiany kierunków prądów oceanicznych, zmian klimatu i totalną katastrofę.
Są też tacy, którzy wrózą rychły koniec cywilizacji na skutek przemagnesowania Ziemi.
Etc....
Co, moim zdaniem, bynajmniej nie implikuje, że nie istnieja inne zagrożenia, nawet nie tyle dla istnienia cywilizacji, co dla jej rozwoju.
Bo istnieją. Fakt istnienia większych zagrożeń nie oznacza, ze nie powinno się tymi mniejszymi zajmować.
Zdawanie sobie sprawy z sytuacji, stawianie nawet najbardziej, na pozór, absurdalnych hipotez, nie tylko może posunąć naprzód nasze rozumienie świata, ale wręcz uświadomic autentyczne niebezpieczenstwa.
Zaś na pewno nie jest zabronione dyskutowanie o tym :)
Chociażby dla intelektualnej wprawki...
Albo dla przekonania bojaźliwych, że mogą spać spokojnie.
Syndrom Gardnera jest skutkiem działania przeróżnych procesów. Rzucenie światła na tło tych procesów i ich dynamikę moze tylko pomóc.
A to, że zderzenie cywilacji ma miejsce, to przecież fakt.
Krzysztof G.

Krzysztof G. wolontariat

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Agnieszka N.:
Inaczej rozumiem używane powyżej pojęcie „bicia piany”. Syndrom PAS i jego negatywne skutki dla dzieci znane są na świecie od 20 lat. W Polsce referat „Syndrom odosobnienia od jednego z rodziców u dzieci z rozbitych rodzin" Alicja Czeredecka z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych przedstawiła już w 1999 roku podczas XXX Juileuszowego Zjazdu Naukowego Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w Warszawie w ramach sympozjum „Kierunki badań współczesnej psychologii sądowej”.


Cóż z tego że syndrom przedstawiono w Polsce w 1999r.
Pozostaje na papierze bo wiedza na ten temat jeśli chodzi o sądy jest zerowa.Prawnie nie ma możliwości ukarania rodzica alienującego dziecko.A przecież to nic innego jak nadużywanie władzy rodzicielskiej i psychiczne znęcanie się tegoż rodzica.

cyt.Pomimo to syndrom oddzielenia od jednego z rodziców (PAS) nie >jest szerzej znany w środowiskach prawniczych czy psychologicznych. Czyli jak wolicie przez osiem lat nie udało się >niczego zdziałać w kierunku zmian prawa rodzinnego w naszym kraju.

Jeśli chodzi o środowisko prawnicze to będąc kilka dni temu w Zakopanem na kongresie sędziów rodzinnych na moje pytanie zadane kilkunastu z nich, co to jest syndrom Gardnera żadna p. sędzia nie potrafiła odpowiedzieć...
A więc nasuwa się tylko jeden wniosek.Niedoedukowane sądy rodzinne...

cyt.
>Oczywiście można sobie pisać o syndromie Gardnera czy robić >kilkudziesięcioosobowe pikiety. Jednak, aby doprowadzić do zmiany >prawa rodzinnego potrzeba coś więcej niż zaspakajanie >egocentrycznych interesów osób uważających się za zbawców >wszystkich dzieci. Poza tym syndrom PAS to nie jedyny negatywny >efekt obecnych rozwiązań, dotyczących rozwodzących się rodziców i >ich dzieci, a dobro dziecka nie wydaje się być tym z czym, pomimo >zapewnień, społeczeństwo liczy się najbardziej.

Pisanie o syndromie i pikiety właśnie po to się robi aby chociaż w ten sposób zasygnalizować społeczeństwu że KRiO i system rodzinny jest wadliwy.Jedno i drugie funkcjonuje w morderczej symbiozie.
Osoby które to robią w ten sposób walczą o prawo do widywania własnych dzieci,a tym samym czynnie uczestniczą w próbach zmian w KRiO.
Żaden z nich nie uważa się za zbawców wszystkich dzieci,oraz nie zaspakaja niczyich egocentrycznych interesów.Interes jest wspólny:DOBRO DZIECI.
Takie stwierdzenie może tylko świadczyć o tym że osoba która je użyła jest egocentryczna i krótkowzroczna.
Ja osobiście uważam że nic tu po mnie, gdyż te stwierdzenia uwłaczają ojcom-rodzicom którzy latami walczą w sądach o swoje dzieci.Nie chcąc być kontrowersyjny żegnam forumowiczów w grupie syndromu Gardnera.
Pozdrawiam.
Stowarzyszenie Na Rzecz Poszanowania Prawa Dzieci I Rodziny
"Ojcowie z Trójmiasta"
założyciel i prezes zarządu.
administrator portalu http://ojcowie.plKrzysztof A. edytował(a) ten post dnia 07.10.07 o godzinie 23:40

konto usunięte

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Maciej W.:
Odnosząc się do krytycznych uwag dotyczących moich rozważań w niniejszym wątku pragnę zwrócić uwagę na fakt, że wzrasta ilość rozwodów, a co za tym idzie ilość dzieci wychowywanych głównie przez matki i mieszkających przede wszystkim z nimi. Wpływa to w znacznym stopniu na wzorce społeczne, które przejmują młodzi ludzie. Oczywiście nie chcę powiedzieć, że kobieca część naszego umysłu jest gorsza ale to, że jest nie pełna. Społeczeństwo składa się oczywiście z jednostek. Ponadto jego członkowie w coraz większym stopniu doświadczający syndromu oddzielenia od jednego z rodziców (PAS), do którego przykładowych efektów należą różne problemy emocjonalne, osobowościowe, czy dotyczące budowania związków i funkcjonowania w związkach intymnych, a także złość czy nienawiść, która może być ukierunkowana nie tylko wobec drugiego rodzica ale także i wobec innych ludzi, zwłaszcza gdy dorastające dziecko uświadomi sobie to co z nim uprzednio w majestacie prawa robiono. Taka sytuacja może także przyczyniać się do wzrostu negatywnego nastawienia do państwa czy naszej obecnej kultury cywilizacyjnej.

Może ale nie musi. Sama jestem tego przykładem. Nie miałam problemów z budowaniem związku, jestem szczęśliwa i uporałam się ze wszystkim co było złe. Działam rozsądnie, nie jestem negatywnie nastawiona ani do rodziców, ani do siebie, ani tym bardziej do państwa. Co więcej, działam na korzyść ojców walczących o swoje prawa, walczę o dobro dziecka na wszelkich frontach mojej dziennikarskiej działalności. Najważniejsze jest uświadamianie społeczeństwu problemu. Im większa świadomość, edukacja w tym zakresie, tym większe szanse na pozytywne skutki. Podobnie, pikiety przed sądami ojców z całej Polski są jak najbardziej potrzebne, bo dzięki nim ludzie słyszą o problemie i może widząc u sąsiadów, czy w rodzinie podobne sytuacje będą w stanie przeciwdziałać, albo się opamiętać. Oczywiście prawo rodzinne też należy zmienić w kilku punktach, ale o to właśnie walczą ojcowie od kilku lat. Zobaczymy do czego ich to doprowadzi. Niebawem kolejna pikieta w Mińsku Mazowieckim. Zachęcam do udziału.
Myślę, że w ciągu roku pojawi się moja książka i też trafi do kilku serc matek, które krzywdzą swoje dzieci odbierając im ojca...
Niebawem podejmę też odpowiednie kroki, celem zorganizowania jakiejś konferencji poświęconej właśnie sytuacji prawa rodzinnego, oraz tego, co się dzieje z dzieckiem w trakcie rozwodu. Zatem lepiej działać niż tworzyć różne teorie cywilizacyjne.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Agnieszka K.:
Maciej Wojewódka:
Odnosząc się do krytycznych uwag dotyczących moich rozważań w niniejszym wątku pragnę zwrócić uwagę na fakt, że wzrasta ilość rozwodów, a co za tym idzie ilość dzieci wychowywanych głównie przez matki i mieszkających przede wszystkim z nimi. Wpływa to w znacznym stopniu na wzorce społeczne, które przejmują młodzi ludzie. Oczywiście nie chcę powiedzieć, że kobieca część naszego umysłu jest gorsza ale to, że jest nie pełna. Społeczeństwo składa się oczywiście z jednostek. Ponadto jego członkowie w coraz większym stopniu doświadczający syndromu oddzielenia od jednego z rodziców (PAS), do którego przykładowych efektów należą różne problemy emocjonalne, osobowościowe, czy dotyczące budowania związków i funkcjonowania w związkach intymnych, a także złość czy nienawiść, która może być ukierunkowana nie tylko wobec drugiego rodzica ale także i wobec innych ludzi, zwłaszcza gdy dorastające dziecko uświadomi sobie to co z nim uprzednio w majestacie prawa robiono. Taka sytuacja może także przyczyniać się do wzrostu negatywnego nastawienia do państwa czy naszej obecnej kultury cywilizacyjnej.

Może ale nie musi. Sama jestem tego przykładem. Nie miałam problemów z budowaniem związku, jestem szczęśliwa i uporałam się ze wszystkim co było złe. Działam rozsądnie, nie jestem negatywnie nastawiona ani do rodziców, ani do siebie, ani tym bardziej do państwa. Co więcej, działam na korzyść ojców walczących o swoje prawa, walczę o dobro dziecka na wszelkich frontach mojej dziennikarskiej działalności. Najważniejsze jest uświadamianie społeczeństwu problemu. Im większa świadomość, edukacja w tym zakresie, tym większe szanse na pozytywne skutki. Podobnie, pikiety przed sądami ojców z całej Polski są jak najbardziej potrzebne, bo dzięki nim ludzie słyszą o problemie i może widząc u sąsiadów, czy w rodzinie podobne sytuacje będą w stanie przeciwdziałać, albo się opamiętać. Oczywiście prawo rodzinne też należy zmienić w kilku punktach, ale o to właśnie walczą ojcowie od kilku lat. Zobaczymy do czego ich to doprowadzi. Niebawem kolejna pikieta w Mińsku Mazowieckim. Zachęcam do udziału.
Myślę, że w ciągu roku pojawi się moja książka i też trafi do kilku serc matek, które krzywdzą swoje dzieci odbierając im ojca...
Niebawem podejmę też odpowiednie kroki, celem zorganizowania jakiejś konferencji poświęconej właśnie sytuacji prawa rodzinnego, oraz tego, co się dzieje z dzieckiem w trakcie rozwodu. Zatem lepiej działać niż tworzyć różne teorie cywilizacyjne.

Aga, nie mów chop dopóki nie przeskoczysz, nie chwal dnia przed zachodem słońca i wszystkiego najlepszego...
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Aby działać trzeba najpierw wiedzieć co robić, aby być skutecznym. Nie neguję także sensowności pikiet czy działalności publicystycznej, gdyż są one potrzebne.

Jednak aby być skutecznym w działaniach nie mozna negować innych inicjatyw ani walczyć pomiędzy sobą, bo takie działania tylko wspierają przeciwników zmian, o doprowadzenie do których zabiegamy.

Również nie można ignorować zagrożeń, których realne wystąpienie jest całkiem prawdopodobne, z powodu, że nie zawsze w indywidualnych przypadkach mają one miejsce.

Oczywiście pomysł konferencji jest bardzo ciekawy ale jej efekt będzie w znacznym stopniu zależał od osób, które wezmą w niej udział, ich intencji i głoszonych przez nie poglądów.

konto usunięte

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Witam wszystkich i jednocześnie żegnam.
Dziękuję za możliwość wypowiedzenia się na tym forum, jednak z kilku względów nie będę już na nim się udzielała. Nie widzę po prostu sensu, skoro każde moje odmienne zdanie jest pomijane w stylu: owszem, fajnie, że mówisz, ale my wiemy swoje.
Życzę z całego serca powodzenia i trzymam kciuki za Wasze działania.
Pozdrawiam i do zobaczenia w Polsce
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Agnieszka K.:
Witam wszystkich i jednocześnie żegnam.
Dziękuję za możliwość wypowiedzenia się na tym forum, jednak z kilku względów nie będę już na nim się udzielała. Nie widzę po prostu sensu, skoro każde moje odmienne zdanie jest pomijane w stylu: owszem, fajnie, że mówisz, ale my wiemy swoje.
Życzę z całego serca powodzenia i trzymam kciuki za Wasze działania.
Pozdrawiam i do zobaczenia w Polsce

Agnieszko, ponieważ podejrzewam, że moja wypowiedź Cię tak dotknęła, chciałbym Cię publicznie przeprosić i wyjaśnić pewne kwestie dotyczące mojej wypowiedzi...
Osobiście bardzo Cię szanuję i lubię, moje życzenia wszystkiego najlepszego są szczerymi życzeniami, a nie oznaczają lekceważenia, czy też pożegnania (po napisaniu tego postu, sam pomyślałem, że może zostać zinterpretowany mylnie)
Uważam również, że czasami przemawia przez Ciebie hurraoptymizm i każdy wtręt traktujesz jako zniewagę...
To nie jest tak, każdy z nas (mówie o Tobie i o mnie) ma swoje przeżycia i odczucia, ale w skali globalnej nie możemy skupiać się wyłącznie na nas... Znasz to doskonale ze swojej pracy...
Nawet Twój najmądrzejszy artykuł nie ma racji bytu jeśli nie trafi do szerokiego grona osób...
Czy Twoim zdaniem kogoś interesuje, że dziecko moje, czy tez ja osobiście jest napietnowany syndromem..?! Nie! Ale jeżeli powiesz mu, że ten co Ci ukradł samochód zrobił to dlatego i dlatego, zacznie myśleć...

Jeżeli chcesz się obrażać, obrażaj się na mnie...bo tu jesteś potrzebna...
Pozdrowienia
Tomek

konto usunięte

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Tomasz T.:
Jeżeli chcesz się obrażać, obrażaj się na mnie...bo tu jesteś potrzebna...

Tomku, ja się nie obrażam. Po prostu zaczynam działać a nie gadać i tyle. Ta "dyskusja" trochę spraw mi uświadomiła.
pozdrowienia
Seweryn Mściwujewski

Seweryn Mściwujewski działam w internecie
i nie tylko

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Miarą wielkości człowieka jest miedzy innymi umiejętność reagowania na krytykę swojej osoby i wyciągania wniosków.
Uciekanie z forum - a to już drugi taki przypadek - w chwili, gdy wypowiedzi spotkały się z odmiennymi poglądami, nie wydaje mi się dobrym rozwiązaniem.
Piszę to również dlatego, że trochę się czuję przyczyną ucieczki Agnieszki. Muszę jednak podtrzymać tezę Maćka, że aby działać, trzeba wiedzieć. A wiedzy nigdy nie jest za mało.
Konkretniej - pikety i demnostracje owszem, dają rozgłos, aczkolwiek nikoniecznie zawsze taki, jaki chcielibyśmy.
Dam przkład - w 1993 (a może to było 1994, nie pamiętam, to bez znaczenia) zorganizowaliśmy w Krakowie festyn z okazji Dnia oJca. Było radio, tv, prasa, zabawy dla dzieci, występy, konkursy, sponsorzy... I tv pokzała migawki, prawie równoczęsnie z ujęciami sprzed SN w Warszawie, gdzie kilku facetów z grobowymi minami choidziło w kółko z tablicami z jakimiś hasłami o niepsrawiedliwości sądów. Czy mam tłumaczyć, co spotkało się z większym odzewem i co lepiej przyczyniło się do naszej sprawy?!
Tak więc owszem, działaljmy, ale jeśłi znajdzie się odmienne zdanie od naszego, to rozważmy je i podyskutujmy, a nie obrażajmy się na dyskutantów.
Powiedzenie - "nic tu po mnie" kojarzy mi się z lekceważeniem grona dyskutujących albo z brakiem argumentów, wręcz aprioryczną niechęcia do zmiany swoich ugruntowanych poglądów. Agnieszko, jeśłi jestem w błedzie, wyprowadź mnie z niego. Jeśli uznajesz kogoś za godnego rozmowy z Tobą, to podejmij temat, a nie uciekaj.
***
Ja mam sporo doświadczeń w tzw działalności społecznej, mam też za sobą wiele akcji, w których brałem udział, organizowałem albo się przypatrywałem. Szkoda, że mało kto chce skorzystać z tych doświadczeń.
Mam też niezwykle ososbiste doświadczenia, moje dzieci przeżyły koszmar, szukałem pomocy gwałtownie i gdzie się dało, osoby TERAZ głoszące szczytne hasła i popierające demonstracje WTEDY jakoś problemu nie widziały... a nie było to dawno, bo wiosną 2006. Już nie chcę wspominać o tym, że możńa było wtedy mnie pomóc, nie mam do nikogo żalu, jedynie dziękuję tym, co mi pomogli, bo tacy się znaleźli. Ale można było tę moją sytuację wykorzystać dla sprawy i MOŻNA NADAL.
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Dziękuję za poparcie Sewerynie.

Jestem także przekonany, że wszyscy uczestnicy naszej grupy, zarówno Ci którzy biorą czynny udział w dyskusji, jak i osoby pokazujące bierne zainteresowanie rozważanymi problemami, przyczyniają się do zmiany obecnej sytuacji. Dyskusja nasza, a za tym i problem są szeroko nagłaśniane w zainteresowanych środowiskach.

Oczywiście i inne działania są również bardzo cenne, gdy są przeprowadzane z rozwagą. Myślę, że umiejętność korzystania z doświadczeń innych jak i współpracy są obszarami, w których dużo możemy się jeszcze nauczyć.
Krzysztof G.

Krzysztof G. wolontariat

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Agnieszka K.:
Po prostu zaczynam działać a nie gadać i tyle. Ta "dyskusja" trochę spraw mi uświadomiła.
pozdrowienia

Być może my z Agnieszką jesteśmy bardziej działaczami niż dyskutantami...
Seweryn Mściwujewski

Seweryn Mściwujewski działam w internecie
i nie tylko

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

A mnie wydaje się, że głosy na tym forum są znaczące. Zaś wiedza może tylko wspomóc działanie.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Seweryn M.:
A mnie wydaje się, że głosy na tym forum są znaczące. Zaś wiedza może tylko wspomóc działanie.

Każdy głos tutaj jest czasami na wagę złota, a posiadane doświadczenie i wiedza liczy się podwójnie...

konto usunięte

Temat: Prawo rodzinne, a przyszłość cywilizacji

Tomasz T.:
a posiadane
doświadczenie i wiedza liczy się podwójnie...

-:)))))))))))

Następna dyskusja:

Molestowanie seksualne dzie...




Wyślij zaproszenie do