Marcin P. informatyk
Temat: Muzeum Techniki uchyla drzwi
Wszystko już prawie gotowe. Eksponaty na swoich miejscach, tabliczki przyjadą lada dzień, kilka aut trzeba przesunąć, by zmieścił się stoewer. I można wpuszczać gościŚwieżo odremontowana hala dawnej zajezdni tramwajowej przy ul. Niemierzyńskiej, a teraz już Muzeum Techniki i Komunikacji, wypełniona jest po brzegi zabytkowymi pojazdami. Motocykle wiszą nad podłogą, tak by można je było obejrzeć dokładnie z każdej strony. Są autobusy, tramwaje, motorowery, terenowy maluch, milicyjna warszawa i fiat 126 p na gąsienicach, czyli wszędołaz. Widać też osy, sokoły, junaki i LPT (to lekka terenowa amfibia, ta sama, która występuje w filmach o Panu Samochodziku). Każdego auta można dotknąć, zajrzeć do środka, dowiedzieć się jak działało, ile waży, jaki ma silnik.
Cały czas nadchodzą kolejne eksponaty. W czwartek muzeum pokazało najnowszy z nich -stoewer V5, który powstał w Szczecinie w 1932 r. Wyprodukowała go firma braci Bernharda i Emila Stoewerów, która mieściła się przy obecnej al. Wojska Polskiego w Szczecinie. Ciekawostką jest, że auto było trzecim wyprodukowanym w Europie samochodem z napędem na przód. Po wojnie jeździło jeszcze po niemieckich drogach, by w końcu trafić do muzeum Stoewera. Teraz przyjechało do Szczecina, choć jeszcze nie jest całkowicie nasze. Na razie zostało wypożyczone z prawem pierwokupu. Cena - 9 tys. euro.
- Nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie skorzystali z prawa pierwokupu i żeby ten piękny samochód uciekł ze Szczecina - mówi Stanisław Horoszko, dyrektor Muzeum Techniki i Komunikacji. - Wrócił do domu i tu już zostanie.
Na całym świecie ocalało tylko 200 stoewerów. Połowa z nich jest w Niemczech, 22 w Australii, 18 w Szwajcarii, a sześć w Polsce (z tego trzy znajdują się w naszym muzeum).
Wyjątkowy samochód stanie w sali muzealnej w "szczecińskim kąciku" junaka, smyka, alby i jedynego zachowanego egzemplarza iskry.
Także w czwartek muzeum otrzymało ekologiczne ławeczki, które dwa lata temu zrobiła z surowców wtórnych szczecińska rzeźbiarka Monika Szpener.
- Cieszę się, że po długiej tułaczce moje ławki znalazły swoje miejsce - mówiła wczoraj podczas spotkania z dziennikarzami artystka. - Tym bardziej cieszę się, że będzie to właśnie tutaj.
W muzeum już odliczają dni do otwarcia, które nastąpi w przyszły piątek. Na zwiedzających czekać będą wyjątkowe atrakcje - będzie można wsiąść do zabytkowych autobusów i tramwajów, zająć miejsce na tylnej kanapie jednego z aut, zasiąść na motocyklu i zrobić sobie zdjęcie (to dla dzieci). Tuż przy wejściu uruchomiona zostanie Eureka Ruchu, gdzie robiąc eksperymenty dowiedziemy się np., jak wygląda ruch atomów, czy jakie siły działają na samochód, gdy jedzie. To wszystko przez pierwsze dni działania muzeum. A jakie jeszcze atrakcje szykowane są specjalnie na dzień otwarcia - dyrektor nie chce zdradzać.
Bilety do muzeum kosztować będą 10 i 5 zł (ulgowy).
Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin