Jakub W.

Jakub W. Kierownik Działu
Promocji i
Rekrutacji w Wyższej
Szkole H...

Temat: pytanie takie o WSHE mam:)

Hubert B.:
Jeśli mogę coś dodać od siebie Kubo, to nie wiem jak to teraz jest zorganizowane, ale zawsze trudności sprawiało mi to, że jeśli zdarzyły się jakieś zaległości w DAC to musiałem je opłacić gotówką. Tej czasem nie starczało i musiałem lecieć do jakiegoś bankomatu, których za wiele w okolicy nie ma. A wystarczyłoby wprowadzić możliwość płacenia kartą w kasie. To taka mała uwaga, którą pamiętam.
Jak coś mi się jeszcze przypomni to dopiszę.

Niby oczywiste, a nie przyszło mi do głowy żeby sprawdzić czy mozna to zmienić. Jeszcze w tym tygodniu postaram się dowiedzieć, czy mozemy wprowadzić płatność kartą. Dzięki i z przyjemnością poczytam kolejnych konstruktywnych uwag/podpowiedzi.
Anna A.

Anna A. Technical Writer

Temat: pytanie takie o WSHE mam:)

Chyba najwiekszy minus to fakt iz podczas wiekszosci rozmow kwalifikacyjnych, w jakich mialam okazje uczestniczyc, musialam wciaz udowadniac, ze dyplomu mgr nie dostalam "za usmiech" ani tez nawet za (niemale przeciez) pieniadze. Pracodawcy nie maja zaufania do absolwentow m.in. WSHE :( Jest to bardzo przykre dla osob, ktore podobnie jak ja, wlozyly bardzo duzo pracy i wysilku w swoja edukacje.
a balagan w dziale czesnego to juz inna historia..;)
Katarzyna W.

Katarzyna W. specjalista

Temat: pytanie takie o WSHE mam:)

Taki jest już chyba charakter rozmów kwalifikacyjnych - trzeba coś udowadniać i się "prezentować":)
Ze swojej strony parokrotnie spotykałam się wśród pracodawców z opiniami, że WSHE kształci ludzi samodzielnych i kreatywnych (pomijając studentów nastawionych na zdobycie "papierka").
Moim zdaniem, najważniejsza jest wiara w siebie i ciągła chęć uczenia się nowych rzeczy.
Życzę jak najwięcej sukcesów w pracy:)
Małgorzata B.

Małgorzata B. nieruchomości

Temat: pytanie takie o WSHE mam:)

A ja mam pytanie następujące:)

Czy którykolwiek z podanych na stronie internetowej telefonow jest kiedykolwiek odbierany?
Próbuję dowiedzieć się paru szczególów na temat kierunku "projektowanie form użytkowych" ale bez skutku :)Małgorzata B. edytował(a) ten post dnia 30.12.08 o godzinie 14:17

konto usunięte

Temat: pytanie takie o WSHE mam:)

WSHE 'odpoczywa' od 24.12.2008 do 4.01.2009 :)
Małgorzata B.

Małgorzata B. nieruchomości

Temat: pytanie takie o WSHE mam:)

i see :)

konto usunięte

Temat: pytanie takie o WSHE mam:)

a co Cię konkretnie interesuje?
Małgorzata B.

Małgorzata B. nieruchomości

Temat: pytanie takie o WSHE mam:)

Już piszę na priv ;) Skoro Masz wolne, postaram się krótko :)
Paulina C.

Paulina C. New Media Specialist
/ U.S. Embassy
Warsaw

Temat: pytanie takie o WSHE mam:)

.Paulina Chorążewska edytował(a) ten post dnia 02.07.09 o godzinie 14:21

konto usunięte

Temat: pytanie takie o WSHE mam:)

Paulina Chorążewska:
W skrócie: wypadałoby zadbać o to, aby dziekanaty potrafiły udzielać studentom informacji, i aby informacje przez nie udzielane były w jakikolwiek sposób sprawdzone. Bardzo wiele problemów różnego rodzaju przestałoby wtedy istnieć.

Lepiej się tego ująć nie dało :)
Jakub W.

Jakub W. Kierownik Działu
Promocji i
Rekrutacji w Wyższej
Szkole H...

Temat: pytanie takie o WSHE mam:)

Paulina Chorążewska:
Ja usiłuję skończyć studia licencjackie na WSHE, i pewnie miałabym to już za sobą, gdyby nie jeden "drobny" szczegół. WSHE wysłało mnie na stypendium socrates-erasmus na cały drugi rok studiów. Oczywiście, miałam podpisane learning agreement między uczelnią w UK i WSHE. Wielokrotnie pytałam po powrocie w dziekanacie, czy będę miała różnice programowe do uzupełnienia. I nagle semestr przed koncem studiów okazało się, że mam całą kartę różnic programowych do uzupełnienia, a przy okazji absolutny brak informacji w dziekanacie. Już nie wspomnę o tym, że jeśli już udało mi się uzyskać nazwisko wykładowcy, u którego jeden z przedmiotów powinnam zaliczyć, okazywało się, że nie współpracował już z WSHE. Co oczywiste, nie wyrobiłam się z jednoczesnym uzupełnianiem różnic i zaliczaniem ówczesnej sesji. Efektów jest kilka:

a) Przede wszystkim czuję się kolokwialnie mówiąc "zrobiona w konia" przez uczelnię, która najpierw wysyła mnie na stypendium a potem w ten sposób postępuje
b) Straciłam rok, który mogłabym spędzić już na studiach magisterskich, a nadal pozostają mi przedmioty do zaliczenia
c) Tracę pieniądze - za każdy miesiąc płacę, chociaż na zajęcia nie uczęszczam

Generalnie nikomu uczelni nie polecam, a wręcz odradzam. WSHE ma kiepską opinię, i w mojej ocenie robi wszystkio, aby kiepska pozostała.

W skrócie: wypadałoby zadbać o to, aby dziekanaty potrafiły udzielać studentom informacji, i aby informacje przez nie udzielane były w jakikolwiek sposób sprawdzone. Bardzo wiele problemów różnego rodzaju przestałoby wtedy istnieć.
Pani Paulino, przykro mi, ze taka sytuacja miała miejsce. W najbliższy poniedziałek zgłoszę sprawę do kierowniczki dziekanatów i odpowiedniego prorektora aby takie sytuacje nie miały miejsca w przyszłości. Choć dla Pani to nie wielka pociecha zrobię co w mojej mocy aby udzielane informacje były pełne i kompetentne. Pozdrawiam serdecznie Jakub Wilamek
Paulina C.

Paulina C. New Media Specialist
/ U.S. Embassy
Warsaw

Temat: pytanie takie o WSHE mam:)

Jakub Wilamek:
Paulina Chorążewska:
Ja usiłuję skończyć studia licencjackie na WSHE, i pewnie miałabym to już za sobą, gdyby nie jeden "drobny" szczegół. WSHE wysłało mnie na stypendium socrates-erasmus na cały drugi rok studiów. Oczywiście, miałam podpisane learning agreement między uczelnią w UK i WSHE. Wielokrotnie pytałam po powrocie w dziekanacie, czy będę miała różnice programowe do uzupełnienia. I nagle semestr przed koncem studiów okazało się, że mam całą kartę różnic programowych do uzupełnienia, a przy okazji absolutny brak informacji w dziekanacie. Już nie wspomnę o tym, że jeśli już udało mi się uzyskać nazwisko wykładowcy, u którego jeden z przedmiotów powinnam zaliczyć, okazywało się, że nie współpracował już z WSHE. Co oczywiste, nie wyrobiłam się z jednoczesnym uzupełnianiem różnic i zaliczaniem ówczesnej sesji. Efektów jest kilka:

a) Przede wszystkim czuję się kolokwialnie mówiąc "zrobiona w konia" przez uczelnię, która najpierw wysyła mnie na stypendium a potem w ten sposób postępuje
b) Straciłam rok, który mogłabym spędzić już na studiach magisterskich, a nadal pozostają mi przedmioty do zaliczenia
c) Tracę pieniądze - za każdy miesiąc płacę, chociaż na zajęcia nie uczęszczam

Generalnie nikomu uczelni nie polecam, a wręcz odradzam. WSHE ma kiepską opinię, i w mojej ocenie robi wszystkio, aby kiepska pozostała.

W skrócie: wypadałoby zadbać o to, aby dziekanaty potrafiły udzielać studentom informacji, i aby informacje przez nie udzielane były w jakikolwiek sposób sprawdzone. Bardzo wiele problemów różnego rodzaju przestałoby wtedy istnieć.
Pani Paulino, przykro mi, ze taka sytuacja miała miejsce. W najbliższy poniedziałek zgłoszę sprawę do kierowniczki dziekanatów i odpowiedniego prorektora aby takie sytuacje nie miały miejsca w przyszłości. Choć dla Pani to nie wielka pociecha zrobię co w mojej mocy aby udzielane informacje były pełne i kompetentne. Pozdrawiam serdecznie Jakub Wilamek


Faktycznie, pociecha niewielka, ponieważ ja w dalszym ciągu pozostaję z problemem. Ale może chociaż kolejni studenci ominą kłody, które są mi rzucane pod nogi.

Pozdrawiam
Adrian Śliżewski

Adrian Śliżewski Bądź sobą :D

Temat: pytanie takie o WSHE mam:)

Paulina C.:
Jakub Wilamek:
Paulina Chorążewska:
Ja usiłuję skończyć studia licencjackie na WSHE, i pewnie miałabym to już za sobą, gdyby nie jeden "drobny" szczegół. WSHE wysłało mnie na stypendium socrates-erasmus na cały drugi rok studiów. Oczywiście, miałam podpisane learning agreement między uczelnią w UK i WSHE. Wielokrotnie pytałam po powrocie w dziekanacie, czy będę miała różnice programowe do uzupełnienia. I nagle semestr przed koncem studiów okazało się, że mam całą kartę różnic programowych do uzupełnienia, a przy okazji absolutny brak informacji w dziekanacie. Już nie wspomnę o tym, że jeśli już udało mi się uzyskać nazwisko wykładowcy, u którego jeden z przedmiotów powinnam zaliczyć, okazywało się, że nie współpracował już z WSHE. Co oczywiste, nie wyrobiłam się z jednoczesnym uzupełnianiem różnic i zaliczaniem ówczesnej sesji. Efektów jest kilka:

a) Przede wszystkim czuję się kolokwialnie mówiąc "zrobiona w konia" przez uczelnię, która najpierw wysyła mnie na stypendium a potem w ten sposób postępuje
b) Straciłam rok, który mogłabym spędzić już na studiach magisterskich, a nadal pozostają mi przedmioty do zaliczenia
c) Tracę pieniądze - za każdy miesiąc płacę, chociaż na zajęcia nie uczęszczam

Generalnie nikomu uczelni nie polecam, a wręcz odradzam. WSHE ma kiepską opinię, i w mojej ocenie robi wszystkio, aby kiepska pozostała.

W skrócie: wypadałoby zadbać o to, aby dziekanaty potrafiły udzielać studentom informacji, i aby informacje przez nie udzielane były w jakikolwiek sposób sprawdzone. Bardzo wiele problemów różnego rodzaju przestałoby wtedy istnieć.
Pani Paulino, przykro mi, ze taka sytuacja miała miejsce. W najbliższy poniedziałek zgłoszę sprawę do kierowniczki dziekanatów i odpowiedniego prorektora aby takie sytuacje nie miały miejsca w przyszłości. Choć dla Pani to nie wielka pociecha zrobię co w mojej mocy aby udzielane informacje były pełne i kompetentne. Pozdrawiam serdecznie Jakub Wilamek


Faktycznie, pociecha niewielka, ponieważ ja w dalszym ciągu pozostaję z problemem. Ale może chociaż kolejni studenci ominą kłody, które są mi rzucane pod nogi.

Pozdrawiam


Zgadzam się w stu procentach.. jeżeli nie macie stalowych nerwów i masy czasu to dajcie sobie spokój z tą uczelnią. totalny syf organizacyjny, brak rzetelnych informacji.. a to co zrobili u nas na obronie - przerażające. 5 osób z mojej grupy przekonało się że ich praca jest nie na temat w dniu obrony - musiały się bronić we wrześniu(broniły się w październiku) Totalna MASAKRA!!!

Następna dyskusja:

Halo! Zacznijmy! Dlaczego w...




Wyślij zaproszenie do