Temat: Opinie
No cóż, dla jednych ważne jest wygodne krzesło - dla innych to, czego można się nauczyć. Polecam wypowiedź Małgorzaty Woźniczko (dziś już absolwentki WSD) zamieszczoną na wortalu
http://dziennikarze.info:
"Czy gdybym mogła jeszcze raz wybierać, poszłabym na dziennikarstwo? Z pewnością tak! Odpowiedź na to pytanie jest dla mnie o tyle prosta, gdyż był to mój drugi wybór kierunku studiów. Byłam pewna swej decyzji. Dla tych którzy jeszcze się wahają, przedstawię blaski i cienie studiowania tego popularnego kierunku w Wyższej Szkole Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza w Warszawie.
To, co widać na pierwszy rzut oka patrząc chociażby na program studiów w "Wańkowiczu", to bardzo duże nastawienie na praktyczne przygotowanie studenta do zawodu dziennikarza. Szczypta niezbędnej teorii i do roboty! Pisząc teksty uczymy się na błędach własnych i kolegów. Ćwicząc się w poszczególnych formach dziennikarskich zawsze mamy wolną rękę jeśli chodzi tematykę, którą pragniemy się zająć. Prowadzący chcą byśmy rozwijali swoje umiejętności tworząc i pisząc na tematy, które znamy najlepiej, czyli należące do naszych zainteresowań, co uważam za dużą zaletę. Starają się także nauczyć nas "dziennikarskiego toku myślenia", sposobu patrzenia na świat, swego rodzaju wyczulenia na krążące wokół informacje, by móc je wychwycić i wykorzystać potem w swoich tekstach, wypowiedziach. Pokazują jak czasami błaha rzeczywistość może posłużyć nam jako pomysł do napisania ciekawego tekstu. Wyobraźnia, otwartość, pomysłowość - to trzeba mieć lub umieć z siebie wydobyć decydując się na poświęcenie dziennikarstwu.
Prowadzący zajęcia, dziennikarze z krwi i kości, pragnąc przybliżyć świat mediów i pokazać go "od kuchni", zapraszają na zajęcia osoby mocno związane ze środowiskiem dziennikarskim, a także opowiadają o własnych doświadczeniach. Starają się także przedstawić nam specyfikę każdej z dziedzin dziennikarstwa - prasy, radia czy telewizji. Jeszcze przed wyborem specjalizacji (która zaczyna się na drugim roku) jest szansa na przekonanie się czy "kamera nas lubi", czy z mikrofonem w ręku czujemy się jak ryba w wodzie, a także jak wiele satysfakcji daje nam umieszczenie własnego tekstu w uczelnianej gazecie internetowej "Tworzywo", co zawsze stanowi formę nagrody za dobrze napisany artykuł. Aktywni przyszli dziennikarze mogą wykazać się również biorąc udział w inicjatywach studenckich naszej uczelni, takich jak radio "Nowy Świat", klub filmowy "Procinema", czy galeria "Pod Schodami".
Oczywiście w "Wańkowiczu" nauczane są także przedmioty, będące standardem dla tego kierunku na każdej wyższej uczelni. To, co jako studentka pierwszego roku mogę stwierdzić, że zasługuje na szczególne polecenie, to m.in. nauka dwóch obcych języków w dużym wymiarze godzin, a także przedmiot "Komputer w pracy dziennikarza", który uczy, jak radzić sobie kwestiach technicznych w tym trudnym zawodzie (m. in. obróbka obrazu, dźwięku, nauka bezwzrokowego pisania na klawiaturze, czy tworzenie stron internetowych). Jeśli przy czytaniu tego tekstu pojawił się u Ciebie zawrót głowy i chwilowy odpływ sił, może jednak zastanów się jeszcze nad swoim wyborem. Dziennikarstwo to na pewno nie jest kierunek dla leniuchów, ani osób nie lubiących podejmowania wyzwań. Znakomicie odnajdą się tam za to osoby aktywne i kreatywne, które pragną samorealizacji i lubią przygody. Te studia rozwijają, otwierają, uczą wyrażania własnych poglądów i to w nie byle jaki sposób, ale z klasą i pewnością siebie. Serdecznie polecam!"
------------------
Sprzęt w WSD jest coraz nowszy i lepszy, pracownia prasowa dysponuje profesjonalnym oprogramowaniem do składu komputerowego (pakiet Adobe Design - nie żaden Gimp), powstaje właśnie studio tv.
A z autorem tekstu zakończonego "Generalnie nie polecam" uczelnia rozstała się, w związku z niezaliczeniem przezeń roku... Rzeczywiście - obibokom nie polecam studiowania w "Wankowiczu".
Z pozdrowieniami