Dominika
Cieśla-Szymańska
rzemiosło
artystyczne, praca u
podstaw
Temat: co mówi jeden Kubańczyk do drugiego Kubańczyka...
...w odpowiedzi na propozycję przeniesienia się do lepszego baru, w Hawanie w roku 1948? Mówi: "Zajebiście!".Poszłam sobie wczoraj na uroczy film animowany "Chico i Rita" i niestety tłumaczka (głównie hiszpańskiej) ścieżki dialogowej zafundowała mi na samym początku taki niemiły zgrzyt. Chodzi mi i o wulgarność (może jestem mastodontem, ale dla mnie to jest wciąż wulgarne), i o kompletną anachroniczność.
Nie wiem, co powinien odpowiedzieć Ramon swojemu kumplowi: Pysznie? Byczo? Wdechowo? Kapitalnie? Bombowo? - ale przyznacie, że miałby do wyboru kilka co najmniej synonimów bardziej zgodnych z epoką. Trzeba by zajrzeć do Hłaski albo Nowakowskiego, albo do Wiecha.
Gwoli sprawiedliwości: potem przekład wydaje się w porządku, przynajmniej dla nieznających hiszpańskiego.
Ostatnio w pewnej redagowanej przeze mnie książce rozgrywającej się na Krecie w latach 30. jeden wieśniak kreteński mówił do drugiego: "Siemanko!" oraz "O, kurczę!", a bohaterka radziła koleżance, żeby "wyluzowała", bo się za bardzo "podnieciła".
Czy horyzont stylistyczny, że tak to nazwę, młodych tłumaczy ogranicza się wyłącznie do języka ich własnego pokolenia? Takie to sprawia wrażenie. Dobra stylizacja to wielka sztuka, ale najpierw trzeba w ogóle zauważyć, że należy o nią zadbać.