Temat: Czemu w tylu ofertach wymagacie doświadczenia?
tomasz S.:
witam
Jak w temacie. Osoby bez doświadczenia też mogą sobie poradzić na stanowiskach niesamodzielnych. Co ma zrobić osobnik, który ma wiedzę teoretyczną ciągle aktualizowaną, a nie ma doświadczenia? Chałturzyć całe życie? Powiesić się?
pozdrawiam
Taki człowiek, który ma głowę przepełniona teorią, co z pewnością czas mu zabiera, powinien zacząć odwracać proporcje na rzecz zdobywania doświadczenia.
Z ludźmi o małym doświadczeniu zawodowym dość często/ale nie w każdym przypadku/ jest tak, że chcieliby aby traktować ich ulgowo ze względu brak doświadczenia ale żeby dać im szansę na stanowiskach wymagających doświadczenia. Każde stanowisko pracy generuje koszty, nie tylko związane z uposażeniem, ZUSem, podatkami, papierem ksero czy wypijaną kawą. Koszty są też związane z błędami jakie pracownicy popełniają. Pracodawcy nie są studniami bez dna. Praca to nie szkoła.
A z dobywaniu doświadczenie przydaje się coś takiego jak POKORA.
Moje początki nie były łatwe. Pierwsza praca w gazecie. Przy komputerze, dostawałem najgorsze z najgorszych, aż zdobyłem zaufanie redaktora technicznego. Pracowałem po 14 godzin, aby szybko się nauczyć obsługi programów i zdobyć jego zaufanie. Chodziło tez o tzw wydajność mojej pracy. I ja to doskonale rozumiałem, nie płakałem i nie histeryzowałem.
Druga praca, po gazecie, to bank, gdzie również zacząłem od samego dołu. Ale że już dużo umiałem względem innych, kierownik działu dał mi szansę i po 3 miesiącach pracowałem już wyżej.
Jeżeli ktoś jest pracowity i zdeterminowany to prędzej czy później osiągnie sukces. W sukcesie nie ma drogi na skróty. Na to się pracuje latami a nie tygodniami, czy miesiącami.
I zanim malkontenci zasypią mnie swoimi
ALE, niech zastanowią się nad tym ile w pracy dają z siebie. Trzeba zacząć od siebie a potem można wymagać od innych. Ja jakoś nie znam przypadków ludzi pracowitych i zdeterminowanych, którym się nie powiodło. Ale może to kwestia mojej baaaardzo wybiórczej percepcji.
TPS