J C.

J C. Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...

Temat: Cogito ergo sum Kartezjusza

Cogito ergo sum (łac. "myślę, więc jestem") – zdanie, które stanowi podstawę filozofii Kartezjusza.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cogito_ergo_sum

Interpretacja
Według niego, nie sposób sensownie zaprzeczać temu zdaniu, a zatem można przyjąć je za fundament, na którym oprze się filozofię. Argument cogito odkrył Kartezjusz w wyniku procesu metodycznego powątpiewania o wszelkich świadectwach zmysłów – wątpienia kartezjańskiego. Jest do pomyślenia, aby cała nasza wiedza była złudą, jednak "koniecznym jest, abym ja, który to myślę, był czymś; i spostrzegłszy, że ta prawda: myślę, więc jestem, jest tak pewna i mocna, że wszystkie najskrajniejsze przypuszczenia sceptyków nie są zdolne jej obalić, osądziłem, że mogę ją przyjąć bez skrupułu za pierwszą zasadę filozofii, której szukałem".
Ważny spór dotyczył tego, czy w przypadku cogito ergo sum mamy do czynienia z wynikaniem, czy nie. Gassendi w odpowiedzi na Medytacje o pierwszej filozofii, gdzie pojawia się to zdanie, argumentował, iż "myślę, więc jestem" to sylogizm, w którym brakuje przesłanki większej. Miałby on postać: Ten, kto myśli, jest. Ja myślę. [więc] Jestem. Tak rozumiane cogito ergo sum zakłada prawdy uprzednie (wiedzę o tym, że kto myśli, istnieje), a zatem nie może być traktowany jako pierwsza, bezzałożeniowa zasada, na której można zbudować cały system. Kartezjusz w Zasadach filozofii zaprzeczył jednak jakoby chodziło mu o sylogizm. Jego argumenty z słynnej pracy rozwijał Ferdinand Alquie (pol. wyd. Kartezjusz, przeł. Stanisław Cichowicz, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1989). "Myślę" jest tylko szczególnym przypadkiem zasady substancji - temu, co jest niczym, nie mogą przysługiwać żadne stany. Alquie twierdzi ponadto, że mamy tu raczej do czynienia z indukcją niż dedukcją: "prawdy ogólne wychodzą na jaw dopiero w ramach prawd szczegółowych podpadających pod naszą intuicję". Dopiero później można podjąć rozumowanie w ramach sylogizmu. "Myślę-Jestem" jest intuicyjnie pojmowane jako całość, Kartezjusz mógłby się obejść bez "więc".

Krytyka

A jednak da się sensownie argumentować nawet przeciw cogito – uczynił to David Hume w Traktacie o naturze ludzkiej: "co do mnie, to gdy wnikam najbardziej intymnie w to, co nazywam moim ja, to zawsze napotykam na jakąś poszczególną percepcję. (...) Nie mogę nigdy uchwycić mego ja bez jakiejś percepcji i nie mogę nigdy postrzegać nic innego niż percepcje. (...) mogę zaryzykować i twierdzić, że reszta ludzi to nic innego niż wiązka i zbiór percepcji, które następują po sobie z niepojętą szybkością i znajdują się w nieustannym stanie płynnego ruchu."
Nie wynika stąd co prawda, że ja nie istnieje, a jedynie, że nie możemy stwierdzić jego istnienia z cała pewnością – jednak kartezjańskie cogito traci swą moc. Jest do pomyślenia, że ja jest postrzegającym siebie postrzeganiem, a nie istniejącą substancją.
Immanuel Kant argumentował z kolei, że cogito jest tautologią – kartezjańskie myślenie jest jednoznaczne z istnieniem i jako takie nie może samo siebie potwierdzać.
Inna krytyka cogito znajduje się u Fryderyka Nietzschego: "co do przesądu logików: (...) myśl przychodzi gdy «ona» chce, nie gdy «ja» chcę. Jest to zatem fałszerstwem istotnego stanu rzeczy, gdy się powiada: podmiot «ja» jest warunkiem orzeczenia «myślę». Myśli się: lecz, że to «się» jest właśnie owym dawnym słynnym «ja», jest to, łagodnie mówiąc, jedynie przypuszczeniem, twierdzeniem, żadną zaś miarą «bezpośrednim pewnikiem»".
Podobną myśl wyraził już w latach 1793-1796 Georg Christoph Lichtenberg: "Znamy jedynie istnienie naszych doznań, przedstawień i myśli. Należałoby mówić "myśli", tak jak mówi się "grzmi" (w oryginale: es denkt i es blitzt). Powiedzieć cogito oznacza powiedzieć już za wiele, jeśli tylko tłumaczy się to słowo przez ja myślę. Założenie, postulat Ja jest potrzebą praktyczną". W XX wieku myśl Lichtenberga cieszyła się sporym zainteresowaniem wśród filozofów Koła Wiedeńskiego, a Moritz Schlick postulował jej podniesienie do rangi "najwyższej zasady psychologii".
Analogie

Argument podobny do cogito spotykamy również u Augustyna w jego dziele O państwie Bożym. Sformułowanie Augustyna brzmi si fallor, sum (jeśli się łudzę, istnieję). Kartezjusz formułuje tę myśl w formie niehipotetycznej. Augustyn nie przywiązywał większej wagi do tego argumentu i do Kartezjusza należy zasługa zwrócenia uwagi na jego znaczenie.