konto usunięte
Temat: To takie (nie)typowe...
Witam serdecznie! Nazywam się Paweł i mam 21 lat. Chciałbym, aby ktoś jasno i klarownie wytłumaczył dlaczego tak się stało, a nie inaczej.Odbierając pocztę internetową pewnego szarego poranka, otrzyłem wiadomość zwrotną o treści mniej więcej: (Dziękujemy, że zainteresował się Pan blablabla... Zapraszamy na rozmowę kwalifikacyjną w dniu (xx.xx.xxxx.) o godzinie (xx.xx). W tej rutynie i szarości zdołałem dostrzec jasne światełko przenikające popielaste niebo. Ucieszyłem się, gdyż na każdej rozmowie staram się wypaść nie na 100, nie na 200 a na 2,5 miliona procent. Uraczony radami mojego dobrego przyjaciela, wiąże kwarat nietypowo (na 2 węzły), prasuję z pół godziny koszulę, po prostu staram się jakoś wyglądać. Ciekawostką jest to, że chodziło o stanowisko "Specjalista ds. sprzedaży internetowej" w sklepie ze zdrową żywnością.
Nie dysponuje autem więc komunikacja miejska była moim przyjacielem tego poranka. Starannie dobrałem koszulę i krawat, wypastowałem buty. Docierając na miejsce najzyczajniej pytam ekspedientki o osobę o imieniu i nazwisko (X.Y). Podążając za bardzo miłą kobietą docieram do sedna moich starań - do Rekruterki.
Zalany gradem pytań odpowiadałem stanowczym głosem (nie był to krzyk:P). Było trochę żartu, dowcipu. Pomijając fakt, że posadzono mnie przy kiblu, dookoła łaziło tam pełno pracowników to jakieś 15cm od mojej nogi znajdował się kosz na śmieci. Trudno, królem nie jestem pomyślałem. Rozmowa wypadła w moim mniemaniu bardzo dobrze. Nie zawahałem się ani na moment w odpowiedziach. Byłem wyluzowany, nie krępowałem się, nic mi nie dolegało. Chciałoby się powiedzieć: To był mój dzień :)
Rekruterka powiedziała: Panie Pawle, myślę, że to na Pana czekaliśmy. Podając mi rękę (oczywiście po obgadaniu kwestii finansowej, zapytaniu kiedy mogę zacząć itp.) powiedziała: "Witamy na pokładzie". Oczywiście będzie czekała Pana jeszcze jedna rozmowa z szefem firmy, ale to są formalności. Jaki woli Pan kontakt? telefoniczny? czy Mailowy? "Mailowy, gdyż mój telefon nie jest w zbyt dobrym stanie technicznym" odparłem.
Umówiliśmy się, że we wtorek rano wyśle mi maila z informacją, kiedy mam pojawić się w firmie by spotkać się z szefem i podpisać papiery.
Wracając do domu byłem podekscytowany, cieszyłem się jak małe dziecko :) Opowiedziałem najbliższym o przebiegu rozmowy. Zaczeli mi gratulować, postawili nawet flaszkę :)
Meritum całej sytuacji: Nikt się do mnie nie odezwał - jest już tydzień po terminie. 0 odpowiedzi na maile, telefony. Jestem bardzo zniesmaczony i zdegustowany całym tym "zajściem". Jakim prostakiem i chamem trzeba być, żeby tak potraktować 2giego człowieka, a biorąc pod uwagę fakt, iż w dzisiejszych czasach ciężko jest o pracę to spotęgowało tylko emocje. Wystarczyłoby najzwyklejsze "Panie Pawle, jeżeli zdecydujemy się na Pańską kandydaturę na pewno oddzwonimy". A nie pierdzielić mi "WITAMY NA POKŁADZIE" :| ŻENADA :|
Mieliście podobne sytuacje? Teraz sam nie wiem czym jest rozmowa kwalifikacyjna i czego mam się spodziewać. To takie (nie)typowe...Paweł Garczyński edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 21:20