Marta Bartoszewska

Marta Bartoszewska HR Business Partner
dla Pionu Sprzedaży

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Robiłam to wiele razy i nie zamierzam przestać, ale.... Właśnie przeglądam aplikacje, które spłynęły na konkretne ogłoszenie, z konkretnym numerem referencyjnym [to już połowa sukcesu].
Zapowiada się dobrze, jednak po otwarciu większości życiorysów, ręce mi opadają.

Dlaczego wysyłając aplikację, nie prowadzicie selekcji ogłoszeń, które rzeczywiście Was interesują i w kontekście których spełniacie jasno sprecyzowane wymagania?

Rozumiem mały zgrzyt, jednak gdy piszę, że oczekuję minimum rocznego - dwuletniego doświadczenia w konkretnej branży [w tym wypadku jest to branża wyrobów hutniczych], większość osób które przysyłają aplikację nie była przynajmniej blisko wymagań! Naprawdę, nawet dziesięcioletnie doświadczenie w FMCG nie zastąpi tego, czego mój Klient oczekuje. O Kandydatach bez doświadczenia, kelnerkach, sprzedawczyniach już nie wspomnę... [jest Ich na pęczki].

Branża branżą... Inny przykład:

"wymagana znajomość języka angielskiego na poziomie umożliwiającym swobodną komunikację z kontrahentami..." - nie wymagaliśmy certyfikatu potwierdzającego kwalifikacje.
Wówczas większość życiorysów albo nie zawierała informacji o językach, albo wymienione były wszystkie możliwe, oprócz angielskiego... Czy uważacie, że powinnam przyjąć za oczywiste, że osoba, która przysyła aplikację - ten angielski zna?
Też tak uważałam, jednak po weryfikacji telefonicznej okazuje się, że jest dokładnie odwrotnie.

I stąd moje pytanie:
Co takiego powinny zawierać w sobie ogłoszenia, żeby były dla Was bardziej czytelne, przystępne? Czy nie piszemy ich ludzkim językiem? W czym, Waszym zdaniem tkwi problem?

Rozumiem, że rynek jest trudny. Ale wysyłanie aplikacji na ogłoszenie, które jest odległe posiadanym kwalifikacjom, kompetencjom naprawdę do niczego nie prowadzi. Zasada "im więcej życiorysów wyślę - tym większe szanse na pracę", nie sprawdza się.

Prowadzi to jedynie do postawy roszczeniowej na forach: "Wysłałam/em 300 życiorysów i nic..." ...

Pozdrawiam
MartaMarta Piszer edytował(a) ten post dnia 21.11.09 o godzinie 21:21
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Wiesz Marta, może problem leży w zbyt wygórowanych wymaganiach, umieszczanych w ogłoszeniach, dotyczących w końcu niezbyt dobrze płatnej pracy?

Doświadczenie... hm... analizując ogłoszenia o pracę, mogę z całą pewnością powiedzieć, że w życiu nie dostanę na tej podstawie pracy w Polsce. A mimo to jakieś osiągnięcia zawodowe posiadam. Za każdym razem pracę (czy to etatową, czy to bardziej "elastyczną") otrzymywałem w ten sposób, że po prostu przekonałem przyszłego szefa, że warto mnie zatrudnić. Przełożeni byli ze mnie zadowoleni. I co ciekawe:
- zostałem korespondentem zagranicznym najlepszej ukraińskiej gazety mimo zaledwie rocznego doświadczenia zawodowego (w ogłoszeniu na pewno znalazłby się zapis: min. 5-letnie doświadczenie + wiele innych mega wymagań),
- pracowałem jako koordynator międzynarodowego projektu, co tydzień jeździłem w delegacje, praca polegała na ciągłych wyjazdach - i nikomu nie przeszkadzało, że nie miałem prawa jazdy ani samochodu (kolejny punkt, na którym HR by mnie automatycznie ulał - w ogłoszeniu znalazłby się zapis o konieczności posiadania prawa jazdy kat. B),
- mimo koordynowania międzynarodowej inicjatywy, w zupełności nie musiałem posługiwać się językiem angielskim - wystarczyło, że doskonale znałem ukraiński, białoruski i na dobrym poziomie - słowacki. Angielskiego nie znam biegle, więc znowu zostałbym uwalony - rekruterzy umieszczają ten język w wymaganiach czy trzeba, czy nie trzeba.

W dodatku, takie osoby jak Pani nie traktują osób szukających pracy poważnie, nie podając proponowanych zarobków.

Efekt jest taki, że:
- rekruterzy podają zawyżone wymagania, a później i tak się okazuje, że niekoniecznie trzeba spełniać chociaż połowy z nich,
- ogłoszenia są przez was tworzone wg szablonu (takie osoby jak ja na podstawie ogłoszeń o pracę NIGDY pracy nie znajdą, gdyż są zbyt wyjątkowe),
- lekceważąco traktujecie poszukujących pracy, nie podając zarobków.

Dlatego "MY" (poszukujący pracy):
- traktujemy wasze wymagania z przymrużeniem oka (piszą że coś trzeba znać lub mieć jakieś uprawnienia, ale wszyscy wiemy, że na takich stanowiskach nie jest to konieczne - vide - fakt że nie miałem prawa jazdy nie przeszkadzał mi ciągle jeździć w delegacje krajowe i zagraniczne),
- jest oczywiste, że do waszego szablonu pasują wyłącznie ludzie idealni, wręcz cyborgi - więc wysyłamy mimo pewnych braków, bo co mamy zrobić?
- "wy" "nas" traktujecie lekceważąco nie podając proponowanego poziomu zarobków - "my" odwdzięczamy się "wam" tym samym, zasypując was ogłoszeniami "nie na temat".

Za mało jest właśnie dialogu (takiego jak ten, który właśnie podjęłaś), za dużo obustronnego zadufania w sobie, za mało elastyczności, za dużo automatyzmu (np. koniecznie doskonały angielski, koniecznie prawo jazdy - czy trzeba, czy nie trzeba). Dla wyjaśnienia - oczywiście znam angielski, uczyłem się tego języka 16 lat, ale nic na to nie poradzę, że nie znam go płynnie - mam za to inne zdolności, niż zdolność nauki języków germańskich.

konto usunięte

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Jakub Łoginow:
Wiesz Marta, może problem leży w zbyt wygórowanych wymaganiach, umieszczanych w ogłoszeniach, dotyczących w końcu niezbyt dobrze płatnej pracy?

Doświadczenie... hm... analizując ogłoszenia o pracę, mogę z całą pewnością powiedzieć, że w życiu nie dostanę na tej podstawie pracy w Polsce. A mimo to jakieś osiągnięcia zawodowe posiadam. Za każdym razem pracę (czy to etatową, czy to bardziej "elastyczną") otrzymywałem w ten sposób, że po prostu przekonałem przyszłego szefa, że warto mnie zatrudnić. Przełożeni byli ze mnie zadowoleni. I co ciekawe:
- zostałem korespondentem zagranicznym najlepszej ukraińskiej gazety mimo zaledwie rocznego doświadczenia zawodowego (w ogłoszeniu na pewno znalazłby się zapis: min. 5-letnie doświadczenie + wiele innych mega wymagań),
- pracowałem jako koordynator międzynarodowego projektu, co tydzień jeździłem w delegacje, praca polegała na ciągłych wyjazdach - i nikomu nie przeszkadzało, że nie miałem prawa jazdy ani samochodu (kolejny punkt, na którym HR by mnie automatycznie ulał - w ogłoszeniu znalazłby się zapis o konieczności posiadania prawa jazdy kat. B),
- mimo koordynowania międzynarodowej inicjatywy, w zupełności nie musiałem posługiwać się językiem angielskim - wystarczyło, że doskonale znałem ukraiński, białoruski i na dobrym poziomie - słowacki. Angielskiego nie znam biegle, więc znowu zostałbym uwalony - rekruterzy umieszczają ten język w wymaganiach czy trzeba, czy nie trzeba.

W dodatku, takie osoby jak Pani nie traktują osób szukających pracy poważnie, nie podając proponowanych zarobków.

Efekt jest taki, że:
- rekruterzy podają zawyżone wymagania, a później i tak się okazuje, że niekoniecznie trzeba spełniać chociaż połowy z nich,
- ogłoszenia są przez was tworzone wg szablonu (takie osoby jak ja na podstawie ogłoszeń o pracę NIGDY pracy nie znajdą, gdyż są zbyt wyjątkowe),
- lekceważąco traktujecie poszukujących pracy, nie podając zarobków.

Dlatego "MY" (poszukujący pracy):
- traktujemy wasze wymagania z przymrużeniem oka (piszą że coś trzeba znać lub mieć jakieś uprawnienia, ale wszyscy wiemy, że na takich stanowiskach nie jest to konieczne - vide - fakt że nie miałem prawa jazdy nie przeszkadzał mi ciągle jeździć w delegacje krajowe i zagraniczne),
- jest oczywiste, że do waszego szablonu pasują wyłącznie ludzie idealni, wręcz cyborgi - więc wysyłamy mimo pewnych braków, bo co mamy zrobić?
- "wy" "nas" traktujecie lekceważąco nie podając proponowanego poziomu zarobków - "my" odwdzięczamy się "wam" tym samym, zasypując was ogłoszeniami "nie na temat".

Za mało jest właśnie dialogu (takiego jak ten, który właśnie podjęłaś), za dużo obustronnego zadufania w sobie, za mało elastyczności, za dużo automatyzmu (np. koniecznie doskonały angielski, koniecznie prawo jazdy - czy trzeba, czy nie trzeba). Dla wyjaśnienia - oczywiście znam angielski, uczyłem się tego języka 16 lat, ale nic na to nie poradzę, że nie znam go płynnie - mam za to inne zdolności, niż zdolność nauki języków germańskich.
Dobrze napisane, cała prawda. Czasami czytając takie ogloszenia zastanawiam się ilu ludzi spełnia wszystkie wymagania.
Marta Bartoszewska

Marta Bartoszewska HR Business Partner
dla Pionu Sprzedaży

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Jakubie, dziękuję za odpowiedź i sugestie. Jednak nie byłabym sobą, gdybym się do nich nie ustosunkowała... Zatem:
Wiesz Marta, może problem leży w zbyt wygórowanych wymaganiach, umieszczanych w ogłoszeniach, dotyczących w końcu niezbyt dobrze płatnej pracy?

Po pierwsze: nigdy [dodając ogłoszenie] nie zawyżałam wymagań - mi też zależy, aby projekt, dzięki dobrym kandydaturom, jak najszybciej skończyć. Znając ludzi z branży HR, jestem w stanie stwierdzić, że myślą podobnym schematem: "im ogłoszenie bardziej przejrzyste, konkretne i adekwatne - tym lepiej"

Odnośnie poziomu zarobków nie będę się wypowiadała - to leży po stronie Klienta - Pracodawcy, a nie HR.
i nikomu nie przeszkadzało, że nie miałem prawa jazdy ani samochodu (kolejny punkt, na którym HR by mnie automatycznie ulał - w ogłoszeniu znalazłby się zapis o konieczności posiadania prawa jazdy kat. B)

W takim razie, z jakiego środka transportu korzystałeś?
znowu zostałbym uwalony - rekruterzy umieszczają ten język w wymaganiach czy trzeba, czy nie trzeba.

O nie, nie... UMIESZCZAJĄ TYLKO, GDY JEST TAKA POTRZEBA [przynajmniej ja nie spotkałam się z innym standardem pracy].
- ogłoszenia są przez was tworzone wg szablonu

Skąd takie przypuszczenie? Jaki szablon? To, że większość ogłoszeń zawiera podpunkty: wymagania, opis stanowiska i oferujemy, nie oznacza, że to co znajduje się w ich treści jest szablonem! Jak sobie to wyobrażasz?
- lekceważąco traktujecie poszukujących pracy, nie podając zarobków.

Jeśli Klient nie da mi przyzwolenia na podanie zarobków - ja tego zrobić nie mogę. Natomiast nie jest to złośliwość HR, a system, który jest w Polsce powszechny: Kandydat podaje swoje oczekiwania.
Chyba, że nie ma przypisanych zarobków do stanowiska, a ich poziom jest ustalany indywidualnie [uwierz, że tak też się zdarza].
To nie jest lekceważenie, tylko kwestia akceptacji przez Kandydatów systemu, w jakim żyją i chcą pracować. Powoli się od utajnienia zarobków odchodzi, ale wydaje mi się, że jeszcze długa droga przed nami.

Jeszcze jedno:
"zbyt wygórowane wymagania" - jak ma się do tego zupełne rozminięcie jeśli chodzi o branżę?
I przykład: oczekuję rocznego doświadczenia w branży hutniczej, a otrzymuję aplikację z FMCG .......... ?

Bo gdy przysyłasz aplikację, mając trochę mniej doświadczenia niż rzeczywiście jest napisane, rzadko się taką kandydaturę odrzuca. Uwierz, jesteśmy elastyczni.

Tylko nadal nie rozumiem skąd biorą się aplikacje niezwykle odległe wymaganiom! Wysyłacie CV na ogłoszenia od sprzątaczki po dyrektora finansowego? Bo tylko tak to widzę...

konto usunięte

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Trzeba zapytac tych, ktorzy mają kwalifikacje na sprzątaczkę, a odpowiadają na ogłoszenia przeznaczone dla dyrektorów. Nie liczyłabym, że pojawi się jakaś odpowiedz z ich strony ;-)
Marta Bartoszewska

Marta Bartoszewska HR Business Partner
dla Pionu Sprzedaży

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Dobrze napisane, cała prawda. Czasami czytając takie ogloszenia zastanawiam się ilu ludzi spełnia wszystkie wymagania.

Uwierz, że spełniają, wszystko jest dla ludzi. Może po prostu czytasz ogłoszenia, które nie są zgodne z Twoim profilem zawodowym i dlatego wydają Ci się tak wygórowane i odległe?
Marta Bartoszewska

Marta Bartoszewska HR Business Partner
dla Pionu Sprzedaży

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Paulina L.:
Trzeba zapytac tych, ktorzy mają kwalifikacje na sprzątaczkę, a odpowiadają na ogłoszenia przeznaczone dla dyrektorów. Nie liczyłabym, że pojawi się jakaś odpowiedz z ich strony ;-)

:)
Podałam skrajny przykład... Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi...

konto usunięte

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Marta Piszer:
Dobrze napisane, cała prawda. Czasami czytając takie ogloszenia zastanawiam się ilu ludzi spełnia wszystkie wymagania.

Uwierz, że spełniają, wszystko jest dla ludzi. Może po prostu czytasz ogłoszenia, które nie są zgodne z Twoim profilem zawodowym i dlatego wydają Ci się tak wygórowane i odległe?
nie twierdzę, że nie ma takich, którzy spełniają wszystkie wymagania- ciekawa jestem tylko- ilu ich jest.
Marta Bartoszewska

Marta Bartoszewska HR Business Partner
dla Pionu Sprzedaży

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Paulina L.:
Marta Piszer:
Dobrze napisane, cała prawda. Czasami czytając takie ogloszenia zastanawiam się ilu ludzi spełnia wszystkie wymagania.

Uwierz, że spełniają, wszystko jest dla ludzi. Może po prostu czytasz ogłoszenia, które nie są zgodne z Twoim profilem zawodowym i dlatego wydają Ci się tak wygórowane i odległe?
nie twierdzę, że nie ma takich, którzy spełniają wszystkie wymagania- ciekawa jestem tylko- ilu ich jest.

Nawet jeśli niewielu, to nie oznacza, że takich nie ma.
Tak, jednak tutaj znów pojawia się kwestia JAKOŚCI, a nie ilości... Nie zapominajmy, że zazwyczaj jedno ogłoszenie dotyczy jednego stanowiska - jednej osoby.
Jeśli wysyłacie aplikację, poczytajcie o Firmie, która tej osoby poszukuje, zapoznajcie się z tym, czego oferuje, jakie wymagania stawia. Oszczędzi to nerwów i frustracji rekruterom, ale przede wszystkim Wam. W sytuacji, gdy Kandydaci wysyłają 100 życiorysów - nie wierzę, że każde ogłoszenie są w stanie dobrze poznać. A potem, gdy dzwonię do wybranych Kandydatów, zupełnie nie kojarzą w jakim kontekście po co i dlaczego się do Nich odezwałam [mimo tego, że przypominam zawsze Firmę, region i stanowisko...]. Nie oczekuję sytuacji jeden na jeden, ale masowe wysyłanie życiorysów jest chyba najgorszym, co można zrobić...

konto usunięte

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Często w ogłoszeniach firmy rekrutujące nie podają nazwy firmy- byla o tym mowa na GL, cięzko więc sprawdzić czym zajmuje się dane przedsiębiorstwo, ale masz rację- trudno aplikować do firmy, o której nic się nie wie- to zwyczajna głupota.

konto usunięte

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Witam Pani Marto!

Przeglądam sobie Państwa dyskusję na temat aplikacji i zastanawiam się, jak przyjmą Państwo (konkretnie Pani Przyżycka) moją aplikację, złożoną w piątek, w odpowiedzi na jedną z ofert pracy ze strony gppeople.pl. Jak Pani sądzi, czy brak zgody na przetwarzanie danych w cv, ale jej obecność w liście motywacyjnym, może skreślić moją kandydaturę już na samym wstepie? Dość obszerna treść uniemożliwiła mi umieszczenie tego dopisku w życiorysie, a po komentarzach na przeróżnych forach traktujących o zatrudnieniu - już sam nie wiem, czy w ogóle rekruter zapoznaa się z aplikacją. Jak Pani sądzi?

Pozdrawiam,

Krzysztof Cieślak.Krzysztof Cieślak edytował(a) ten post dnia 22.11.09 o godzinie 17:51
Marta Bartoszewska

Marta Bartoszewska HR Business Partner
dla Pionu Sprzedaży

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Paulina L.:
Często w ogłoszeniach firmy rekrutujące nie podają nazwy firmy- byla o tym mowa na GL, cięzko więc sprawdzić czym zajmuje się dane przedsiębiorstwo, ale masz rację- trudno aplikować do firmy, o której nic się nie wie- to zwyczajna głupota.

Nie widać, aby sprawiało Wam to trudność... ?

To są dwie różne sprawy. Mówisz o rekrutacjach ukrytych, gdzie nazwa Firmy Klienta nie jest ujawniona. Dodam, że w takich przypadkach nie jest to nasze "widzi mi się", na prośbę Kandydata powód jest przedstawiany podczas rozmowy.

Ja swój poprzedni przykład oparłam tylko i wyłącznie na tzw. rekrutacjach odkrytych.
Marta Bartoszewska

Marta Bartoszewska HR Business Partner
dla Pionu Sprzedaży

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Krzysztof Cieślak:
Witam Pani Marto!

Przeglądam sobie Państwa dyskusję na temat aplikacji i zastanawiam się, jak przyjmą Państwo (konkretnie Pani Przyżycka) moją aplikację, złożoną w piątek, w odpowiedzi na jedną z ofert pracy ze strony gppeople.pl. Jak Pani sądzi, czy brak zgody na przetwarzanie danych w cv, ale jej obecność w liście motywacyjnym, może skreślić moją kandydaturę już na samym wstepie? Dość obszerna treść uniemożliwiła mi umieszczenie tego dopisku w życiorysie, a po komentarzach na przeróżnych forach traktujących o zatrudnieniu - już sam nie wiem, czy w ogóle rekruter zapoznaa się z aplikacją. Jak Pani sądzi?

Pozdrawiam,

Krzysztof Cieślak.Krzysztof Cieślak edytował(a) ten post dnia 22.11.09 o godzinie 17:51

Panie Krzysztofie,

Pani Karolina z pewnością zapozna się z Pańską aplikacją. Taką klauzulę [nie zawartą w CV] zawsze można podpisać na rozmowie kwalifikacyjnej. Natomiast nie ukrywam, że w przypadku wysyłania kolejnych aplikacji, informację o przetwarzaniu danych osobowych, powinien Pan umieszczać.

Pozdrawiam,
Marta Piszer

konto usunięte

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Dziękuję za odpowiedź.
Oczywiście klauzulę umieszczam w swoich aplikacjach, ale tylko Państwa jest bardzo długa, przez co umieszczenie jej w mym cv powiększało liczbę stron i wizualnie nie wyglądało to dobrze. Wielogodzinne przeformatowywanie dokumentu nie dało zamierzonego rezultatu, telefonowałem też do Państwa, celem zapytania, jak z tego wybrnąć (aby aplikacja była poprawna), ale w piątek Pani Karoliny nie było w Toruniu, a z kolei Pani praktykantka też nie za bardzo wiedziała co począć...
Niemniej cieszę się, że nie odrzucą Państwo aplikacji "na starcie".

Pozdrawiam,

Krzysztof Cieślak.
Elżbieta B.

Elżbieta B. HR Manager

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Marta Piszer:
Robiłam to wiele razy i nie zamierzam przestać, ale.... Właśnie przeglądam aplikacje, które spłynęły na konkretne ogłoszenie, z konkretnym numerem referencyjnym [to już połowa sukcesu].
Zapowiada się dobrze, jednak po otwarciu większości życiorysów, ręce mi opadają.

Dlaczego wysyłając aplikację, nie prowadzicie selekcji ogłoszeń, które rzeczywiście Was interesują i w kontekście których spełniacie jasno sprecyzowane wymagania?

Rozumiem mały zgrzyt, jednak gdy piszę, że oczekuję minimum rocznego - dwuletniego doświadczenia w konkretnej branży [w tym wypadku jest to branża wyrobów hutniczych], większość osób które przysyłają aplikację nie była przynajmniej blisko wymagań! Naprawdę, nawet dziesięcioletnie doświadczenie w FMCG nie zastąpi tego, czego mój Klient oczekuje. O Kandydatach bez doświadczenia, kelnerkach, sprzedawczyniach już nie wspomnę... [jest Ich na pęczki].

Branża branżą... Inny przykład:

"wymagana znajomość języka angielskiego na poziomie umożliwiającym swobodną komunikację z kontrahentami..." - nie wymagaliśmy certyfikatu potwierdzającego kwalifikacje.
Wówczas większość życiorysów albo nie zawierała informacji o językach, albo wymienione były wszystkie możliwe, oprócz angielskiego... Czy uważacie, że powinnam przyjąć za oczywiste, że osoba, która przysyła aplikację - ten angielski zna?
Też tak uważałam, jednak po weryfikacji telefonicznej okazuje się, że jest dokładnie odwrotnie.

I stąd moje pytanie:
Co takiego powinny zawierać w sobie ogłoszenia, żeby były dla Was bardziej czytelne, przystępne? Czy nie piszemy ich ludzkim językiem? W czym, Waszym zdaniem tkwi problem?

Rozumiem, że rynek jest trudny. Ale wysyłanie aplikacji na ogłoszenie, które jest odległe posiadanym kwalifikacjom, kompetencjom naprawdę do niczego nie prowadzi. Zasada "im więcej życiorysów wyślę - tym większe szanse na pracę", nie sprawdza się.

Prowadzi to jedynie do postawy roszczeniowej na forach: "Wysłałam/em 300 życiorysów i nic..." ...

Pozdrawiam
MartaMarta Piszer edytował(a) ten post dnia 21.11.09 o godzinie 21:21

Masz tysiąc procentową rację!!!!!!!!
Marta Bartoszewska

Marta Bartoszewska HR Business Partner
dla Pionu Sprzedaży

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

w piątek Pani Karoliny nie było w Toruniu, a z kolei Pani >praktykantka też nie za bardzo wiedziała co począć...

W sprawach takich jak ta zawsze można poprosić o rozmowę z konsultantem lub inną osobą, która jest kompetentna w tym zakresie. Niemniej jednak cieszę się, że mogłam udzielić Panu odpowiedzi.

konto usunięte

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

I ja za tę informację serdecznie dziękuję!

Pozdrawiam,

KC.

Marta Piszer:
w piątek Pani Karoliny nie było w Toruniu, a z kolei Pani >praktykantka też nie za bardzo wiedziała co począć...

W sprawach takich jak ta zawsze można poprosić o rozmowę z konsultantem lub inną osobą, która jest kompetentna w tym zakresie. Niemniej jednak cieszę się, że mogłam udzielić Panu odpowiedzi.

konto usunięte

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Pani Marto,

Zgadzam się z Panią, może nie całkowicie, ale przynajmniej w 90%.

Ponieważ desperacko szukam pracy gdziekolwiek, zrobiłem selekcję ogłoszeń. Np. wysłałem kilkanaście CV do call center i działów obsługi klienta (w których mam doświadczenie) w Warszawie, do której chcę się przenieść. Wiem, że jest szansa na rozmowę, jeżeli rekruter doceni moją chęć zmiany miasta - co podkreślam w LM. Wiem jednak, że zdarza się odrzucenie "z góry" mimo kwalifikacji, bo kandydat jest z innego miasta.

W przeszłości zdarzało mi się wysyłać w Lublinie zgłoszenia na stanowiska, gdzie spełniałem np. połowę wymagań. Wysyłałem, bo chciałem podobnie jak teraz (chociaż z nieco innych pobudek) zmienić pracę.

Podejrzewam, że zdarzają się Pani sytuacje, gdzie wyraźnie szukacie sprawnych manualnie mężczyzn, a aplikują kobiety o delikatnej budowie. Współcześnie ludzie potrafią być bardzo zdesperowani, z powodu kryzysu tracą nagle pracę i wysyłają gdzie się da. Ja boję się, że po sprzedaży firmy, w której pracuję, może nie być dla mnie miejsca w nowych strukturach. Więc możliwe, że powrócę do tej "niechlubnej" metody - i podejścia "a może się uda".

Szczerze współczuję, że może mieć Pani więcej pracy przez takie osoby. Dlatego też uważam, że już w szkole powinno uczyć się "świadomego" poszukiwania pracy.Adam Naruszewicz edytował(a) ten post dnia 22.11.09 o godzinie 19:14
Marta Bartoszewska

Marta Bartoszewska HR Business Partner
dla Pionu Sprzedaży

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Być może na poziomie klasy maturalnej takie zajęcia powinny się odbywać? O ile spotkałyby się z zainteresowaniem wśród grupy docelowej :-)

Nie chodzi mi tutaj o kwestię większej ilości pracy, tylko o konflikt interesów [mimo tego, że z założenia wydają się spójne]. A cierpliwość zamiast desperacji prędzej czy później zaprocentuje.

Odnośnie kwestii, którą Pan poruszył [miejsce zamieszkania], proponowałabym, aby już w życiorysie pisać, że docelowo będzie Pan mieszkał w Warszawie. Zawarcie takiej informacji w liście motywacyjnym jest dobrym pomysłem, natomiast jest ona na tyle ważna, że powinien ją Pan zawrzeć również w CV. Działając w ten sposób wykluczy Pan możliwość przeoczenia tego faktu po stronie rekrutera, a przekaz Pana intencji będzie bardziej klarowny.

konto usunięte

Temat: Chwila refleksji podczas wysyłania aplikacji - bezcenna...

Dziękuję za podpowiedź. Właśnie edytuję swój plik CV, mam nadzieję, że informacja o planowanym miejscu zamieszkania będzie pomocna dla rekrutera.

Myślę, że takie zajęcia mogłyby odbywać się w przekroju całego liceum - np. na godzinie wychowawczej. Sam kilka lat temu kończyłem LO i w ciągu trzech lat zaledwie 1 raz uczestniczyliśmy z klasą w zajęciach dot. rozwoju zawodowego. I teraz połowa z mojej klasy jest bezrobotna, albo siedzi w Anglii, bo po prostu nie wie jak szukać u nas pracy.

Szczerze mówiąc to i ja aż tak do końca nie wiem.



Wyślij zaproszenie do