Temat: studencie UCIEKAJ z POLSKI!!!!
Przemysław H.:
Poza tym rodzi się pytanie, czy gdyby studentom dziennym zaoferowano pracę na pełnym etacie (pn-pt 8:00-16:00), z dobrą pensją (niech każdy sobie sam odpowie, ile go satysfakcjonuje) oraz możliwością rozwoju, to jaki % wcześniej wspomnianych zdecydowałby się na zmianę trybu studiów?
Odpowiem z mojego doświadczenia: bardzo duży. Byłam studentką dzienną, kiedy w połowie trzeciego roku dostałam propozycję pracy w świetnej firmie i szybko zdecydowałam się na zmianę trybu studiów. Wcześniej, zgodnie ze stereotypem, uważałam zaoczne za coś strasznego i w ogóle nie dla mnie. Po roku spędzonym na zaocznych uważam, że to był bardzo dobry wybór, wcale nie czuję, by poziom był niższy, wręcz przeciwnie, wszyscy musimy dawać z siebie więcej, by pogodzić pracę od 9 do 17 i co drugi weekend siedzieć po 10 godzin na uczelni. Moja szkoła przewiduje taki sam zakres materiału dla dziennych i zaocznych, więc o żadnej gorszej jakości nauczania nie może być mowy. Nawiązując do pytania (retorycznego?) Pana Przemysława wspomnę, że wielu moich znajomych z dziennych wraz z wyborem specjalizacji postanowiło się przenieść na zaoczne (na moje oko myślę, że z 15-20%, ale statystyk dokładnych oczywiście nie znam), a związane to było z podjęciem przez nich pełnoetatowej pracy.
Cytowany artykuł, jak i wypowiedzi Seba wskazują, że jedyne, na co może liczyć student, to staż. To oczywiście nieprawda. Sama nie wiedziałam o tym, jak wiele firm zatrudnia studentów, dopóki nie zaczęłam w jednej pracować. Błąd jest popełniany przez studentów już na samym początku poszukiwania pracy, czyli na etapie przeglądania ogłoszeń. Nie wolno się ograniczać do zakładki "Praca dla studenta/Staże". Trzeba szukać po branżach i przeglądać wszystkie oferty - wiele ofert ma w wymaganiach "absolwent lub student ostatnich lat/student 3,4,5 roku/itd.". Studenci mogą spokojnie liczyć na stanowiska asystenckie czy mniejsze specjalistyczne (wszystko zależy od branży). Ale oczywiście muszą być dyspozycyjni, więc nie rozumiem, czemu dzienni tak się wściekają, że nie ma dla nich ofert w dużych firmach za duże pieniądze. Jeśli chce się być traktowanym i wynagradzanym jak pełnoprawny pracownik, trzeba być tym pełnoetatowym pracownikiem.
Tak naprawdę student każdego trybu studiów ma ciężko. Zaocznym jest ciężko, bo poza normalną pracą, która sama w sobie wymaga wysiłku, muszą też poświęcać wolne weekendy na zjazdy, muszą się uczyć tyle samo, co dzienni (nawet jeśli szkoła jest płatna, to nie oszukujmy się - za czesne nikt już nie daje dyplomu, to wierutna bzdura). A dziennym jest trudno dlatego, że nie mogą liczyć na zatrudnienie tak, jak zaoczni. Kiedyś, kiedyś, najważniejsze było wykształcenie. Ktoś skończył studia i nie miał aż takich problemów ze znalezieniem pracy. Teraz dla pracodawcy liczy się doświadczenie zawodowe - studentów są przecież setki tysięcy, wyższe wykształcenie to norma. Dlatego takie bezpłatne staże i praktyki to dobra droga do tego, by zdobyć doświadczenie w ciekawej firmie - może ona zapamiętać studenta i jako już absolwenta, zatrudnić go.
Oczywiście nie jest to rozwiązanie dla osób, które muszą się samodzielnie utrzymywać. Wtedy dziennym pozostaje praca stricte zarobkowa, nie dająca doświadczenia w zawodzie (np. kelnerowanie, praca w sklepie), ale tak naprawdę z każdej pracy można wynieść jakieś profity, i to nie tylko finansowe. Idziesz pracować do sklepu odzieżowego? Okej, zatem masz już doświadczenie w obsłudze Klienta, które możesz wykorzystać na innym stanowisku. Studiujesz np. psychologię czy socjologię? A może ta firma odzieżowa będzie szukała akurat kogoś do działu HR na niższe stanowisko, zawsze mogą wziąć Cię pod rozwagę. Takich przypadków może być dużo.
Kolejna sprawa, to call center. Polecam nie traktować CC tak po macoszemu, jako że to może być świetny początek kariery oraz naprawdę niezłych pieniędzy (zwłaszcza jeśli pracujesz na słuchawkach w obcym języku). Studiujesz finanse i bankowość? Idź do call center, które obsługuje klientów banku czy towarzystwa ubezpieczeniowego. Nie dość, że poznasz od podstaw ofertę produktową, to nauczysz się profesjonalnej obsługi klienta. Zdobądź tylko magisterkę i możesz spokojnie iść pracować do banku jako np. opiekun klienta. Call center to naprawdę nie jest aż takie zło, można z niego wynieść dużo nauki i doświadczenia, no i mogą też pracować w nim studenci dzienni.
Trzeba przede wszystkim pamiętać, że na wszystko przyjdzie pora. Wielu studentów ma zbyt duże oczekiwania - na początku polecam trochę pokory i przygotowania się na ciężką pracę. Na duże zarobki i pozycję trzeba sobie zapracować. Ja sama jestem osobą pracującą od nieco ponad roku, zdążyłam już poznać smak kryzysu i ponownego poszukiwania pracy, a do tego przede mną ostatni rok studiów i pisanie pracy magisterskiej. Polecam nie szafować takimi hasłami, jak "w Polsce nie ma szans dla studentów", "na Zachodzie jest lepiej", "u nas jest źle". Pamiętajmy, że student to nadal student, jego priorytetem jest zdobywać wiedzę, nie możemy się stawiać w jednej linii ze specjalistami z kilkuletnim stażem.
I jeszcze jedno, a propos dziennych - moim zdaniem, jeżeli ktoś musi się sam utrzymywać w "wielkim mieście", to jedynym wyjściem jest przeniesienie się na zaoczne. Nie da się ukryć, że student dzienny nie jest w stanie pracować tak, jakby sobie tego pracodawca życzył. Więc pozostaje wybór: studia dzienne -> brak pracy/ praca dorywcza/ staż/ praktyki, lub studia zaoczne -> praca na pełen etat.