Justyna S.

Justyna S. Wyszłam za mąż i nie
wracam :D

Temat: Nie ma to jak wierny kibic...

Grupa kiboli zaatakowała Adama Majewskiego - wychowanka Wisły Płock, ikonę klubu. Jerzy Ożóg, prezes klubu, powiadomił policję i zerwał współpracę ze stowarzyszeniem kibiców

Wszystko zaczęło się w sobotę w Srebrnej k. Płocka, gdzie piłkarze Wisły przebywali na zgrupowaniu przed niedzielnym meczem pierwszej ligi z GKP Gorzów Wlkp. W pewnym momencie pojawiła się tam grupa osób. - Przyszli na trening i chcieli pogadać - relacjonuje Sławomir Jarczyk, kapitan zespołu. - Po krótkiej wymianie zdań któremuś puściły nerwy.

Najpierw jeden z napastników miał obrazić Adama Majewskiego. Kiedy piłkarz odpowiedział mu, by liczył się ze słowami, został kopnięty. Zajście obserwowała cała drużyna.


Jarczyk: - To było karygodne, dla mnie ci ludzie nie mieli nic wspólnego z prawdziwymi kibicami. Rozumiem, że nasza gra może się nie podobać, ale zawsze można przyjść i normalnie pogadać, a nie podnosić rękę. Brak mi słów, przecież dzień później graliśmy ważny mecz.

W niedzielę, już podczas meczu, nastąpił ciąg dalszy. Grupa kiboli lżyła Majewskiego. Adam Majewski jest wychowankiem Wisły. W drużynie seniorów Petrochemii zadebiutował w 1991 r. Grał w wielu klubach, ale w 2004 r. wrócił do Płocka i gra do dziś. W grudniu skończy 36 lat.

Według Jarczyka niedługo piłkarzom może być potrzebna ochrona. - Nie może dochodzić do takich sytuacji, w których brama wjazdowa na teren, gdzie prowadzony jest trening, jest otwarta, a kibice wchodzą i robią, co chcą - mówi kapitan Wisły.

- Na pewno nie zachowam się jak prezes Górnika Zabrze - deklaruje prezes Ożóg. - Jego reakcja jest szokująca, bo może wytworzyć bardzo niebezpieczny precedens. Ja nie mogę tak postąpić. To, co się stało z Majewskim, jest tym bardziej porażające, że ten człowiek pół swojego życia poświęcił dla Wisły.

W poniedziałek klub wydał oświadczenie, w którym wypowiedział wszystkie umowy między klubem a stowarzyszeniem kibiców.
Krzysztof Łucjan

Krzysztof Łucjan LucjanTrade.com

Temat: Nie ma to jak wierny kibic...

Trudno pochwalać akurat ten incydent z uderzeniem, aczkolwiek jak sądzę celem była ostra, ale w miarę pokojowa rozmowa. Skończyło się tematem dziennikarskim

Z innej strony: biedni są Ci nasi krajowi piłkarze i rzeczywiście nie ma do nich żadnych zastrzeżeń. Przecież (przykład rzeczywisty nie z Płocka)

- szczerze przyznali przed sezonem na sptkaniach, że chociaż są faworytem rozgrywek to będą angażować się w 50% na murawie

- co powiedzieli kibicom to jedno, ale robią drugie- na złośc walczą dosłownie o każdy centymetr boiska do upadłego, przeciez oni grają dla dobrze znanej w owej lidze firmy. Oni są piłkarzami i nigdy nie odpuszczają. Kibice nie chcą aż tak wielkiego poświecenia, przecież deklaracje były inne

- przebywanie w klubach nocnych do godzin porannych w dniu meczu to doskonały czynnik motywujący do walki. Trzeba więc tak spędzać ostatnie godziny przed owym niezwykle ważnym spotkaniem o punkty

- po otwarciu zakładów sportowych warto wstąpić i postawić na wynik drużyny przeciwnej. Zarabiamy mało, więc być może cudem padnie wynik odwrotny do zamierzeń.

- jak przegrywamy mecz wykonujemy obowiązkowe padnięcie na murawę, aby pokazać że naprawdę daliśmy z siebie wszystko. Prawdziwi kibice muszą wiedzieć, że to jest tylko sport- my walczyliśmy na 100%

- na piwku po meczu nie śmiejemy się z publiczności, iż daje się nabrać. Problemem staje się kilku kolegów z drużyny, którzy mogą puścić kilka słow prawdy tym wstrętnym "kibolom". Zresztą po kilku głębszych w piątkowe wieczory czasami mówi się zbyt głośno

- trener nawet jak nie swój człowiek to wiele nie zrobi, przecież nas się nigdy nie zmusi, aby grać na 50%. Nie znami te numery a juniorów nie wpuści- to byłby problem, bo Ci młodzi zwiżani z klubem mogą na złość odpuścić meczyk i grać tak jak sobie życzą kibice bez serca.

- przed kolejną imprezką warto wstąpić do buka po realizację kuponu, wszak była sensacja. Miejmy nadzieje tylko, iż w okolicy będą widoczni tylko normalni kibice, którzy poklepią po plecach i pogratulują nosa w typowaniu

- po kilku spotkaniach ponowienie spotkania z kibicami (nie kibolami). Padają dowody, więc nie ma wyjścia. Piłkarze chcąc nie chcąc godzą się na warunki szerkiej publiczności. Pada druga deklaracja- gramy na pół gwizdka. Spotaknie kończy się w miłęj atmosferze

Niestety nie z nami takie numery koledzy kibice oraz KIBOLE- na złość kolejny mecz znów piłkarze grają na maksymalnych obrotach, katorga to straszan bo system jest środa-sobota, ale jak w Anglii dają radę to i u nas damy radę

Koniec sezonu- no dobra trochę przesadziliśmy z tą walką na boisku, miasto też już poznane, robi się nudno- czas na transfer. Kibicom dziękujemy za doping, mecze wyjazdowe ni i pozostaje tylko taki lekki niesmak, że nie udało się spełnić ich oczekiwań. Awans "wywalczony" a oczekiwania były na spokojny środek tabeli

Czasami się nie udaje- taki jest sport.

Generalnie my jesteśmy święci a tam stoją Kibole. Na dodatek jeszcze wstrętna prokuratura tępi korpupcję a przecież my byliśmy i bedziemy bez winy.

Aby nie było wątpliwości ja dalej po 20 latach spoglądania na piłkę co sezon naiwnie myślę, że będzie lepiej.Krzysztof Łucjan edytował(a) ten post dnia 19.05.09 o godzinie 10:36



Wyślij zaproszenie do