Temat: "Podstawy oddziaływań terapeutycznych w wieku rozwojowym"
mój mąż skończył te studia. Ogólnie - zależnie od tematu, wykłady miały baaardzo zróżnicowaną jakość. Przykładowo na wykładzie dot. Zespołu Aspergera mąż "dowiedział się", że w sumie ZA to "taka forma psychozy", ale "nie jest klasyfikowana jako psychoza tylko dlatego, że nie ma leków p/psychotycznych przebadanych na dzieciach";)))) Dla osoby z dobrym przygotowaniem w zakresie ASD wykłady dot. tego obszaru to prawdopodobnie masakra, ale z dużą dozą poczucia humoru i odwagą dyskutowania z wykładowcą (co czynił notorycznie mój mąż) da się przetrwać. W innych obszarach jest znacznie lepiej, szczególnie jeżeli chodzi o depresje u dzieci, zaburzenia funkcjonowania systemu rodzinnego itp. Bardzo ciekawe były zajęcia dot. zaburzeń odżywiania u dzieci - tu akurat mogę powiedzieć z autopsji, bo się wkręciłam na "krzywy ryj";) Nie dość, że wykładowca nie miał nic przeciwko, to jeszcze chętnie odpowiadał na wszelkie moje pokręcone pytania;)) Podobno też fajne były zajęcia praktyczne w terenie.
Szczególnie warte natomiast uczestnictwa (i to głównie chwalił sobie mój mąż) są tzw. "grupy samopoznania" i pozostałe zajęcia warsztatowe. Na poziomie dużego uogólnienia - soboty sobie zawsze w 99% chwalił, z niedzielami bywało różnie. A końcowo - raczej warto.
Joanna Ł. edytował(a) ten post dnia 14.07.10 o godzinie 23:47