konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Ten podział nie ma nic wspólnego z nauką... ponownie ktoś gdzieś coś wymyślił i wdrożył. Zamiast zacząć (znacznie wcześniej) od kwerendy i naukowo opracować, to zwyczajnie skopiowali, bo cała organizacja tak właśnie działa...

... i dzięki temu teraz, kolejny raz urzędnicy będą kreować polską naukę, bo przypadkiem ktoś taki a nie inny podział przyjął. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:45 z tematu "zdumiewające panele naukowe nowoutworzonego NCN"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

rzeczywiście dobrym sposobem byłoby przeprowadzenie jakiegoś Foresightu, tudzież ogólnopolskiej ankiety i ewentualne przynajmniej częściowe uwzględnienie wyników takiego badania. Ale co z tym Polska 2020? Wypełniałem go społecznie, ale od tego czasu nie widzę, żadnych wdrożeń wniosków z niego wypływających. Wypada na to, że takie badania również robi się tylko z powodu pieniędzy Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:45 z tematu "zdumiewające panele naukowe nowoutworzonego NCN"

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Jerzy B.:
Ten podział nie ma nic wspólnego z nauką... ponownie ktoś gdzieś coś wymyślił i wdrożył. Zamiast zacząć (znacznie wcześniej) od kwerendy i naukowo opracować, to zwyczajnie skopiowali, bo cała organizacja tak właśnie działa...

... i dzięki temu teraz, kolejny raz urzędnicy będą kreować polską naukę, bo przypadkiem ktoś taki a nie inny podział przyjął.

Ach Pan Jerzy jak zwykle niezastąpiony i wie najlepiej

Propozycje paneli zostały zaproponowane przez Radę NCN, która jest złożona z przedstawicieli jednostek naukowych. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:45 z tematu "zdumiewające panele naukowe nowoutworzonego NCN"

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Wojciech D.:
Jerzy B.:
Ten podział nie ma nic wspólnego z nauką... ponownie ktoś gdzieś coś wymyślił i wdrożył. Zamiast zacząć (znacznie wcześniej) od kwerendy i naukowo opracować, to zwyczajnie skopiowali, bo cała organizacja tak właśnie działa...

... i dzięki temu teraz, kolejny raz urzędnicy będą kreować polską naukę, bo przypadkiem ktoś taki a nie inny podział przyjął.

Ach Pan Jerzy jak zwykle niezastąpiony i wie najlepiej

O, widzę stary znajomy, ze swoim poziomem wypowiedzi się pojawił...
Propozycje paneli zostały zaproponowane przez Radę NCN, która jest złożona z przedstawicieli jednostek naukowych.

I co z tego, że zostały zaproponowane? Na jakiej naukowej podstawie został taki a nie inny podział wprowadzony? Bo grono osób coś "zaproponowało"?

Z mojego podwórka - w minimach programowych dla kierunku ekonomia pojawiły się takie cuda - o których ja osobiście nigdy nie słyszałem... widać w grupie tworzących był jakiś specjalista, od tych cudów i uznał je za najważniejsze na świecie i warte wprowadzenia w całym systemie.

Jeden rzut oka na tę quazi-klasyfikację naukową pokazuje, że jest ona nierozłączna, czyli nawet nie zadano sobie trudu stworzenia jasnych przestrzeni badawczych... a te, które są - cóż, można zaproponować jeszcze 10 innych podziałów. Rzecz w tym co one mają za cel i co mają odzwierciedlać. Te niestety odzwierciedlają polską "rzeczywistość". Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:45 z tematu "zdumiewające panele naukowe nowoutworzonego NCN"

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Jerzy B.:
O, widzę stary znajomy, ze swoim poziomem wypowiedzi się pojawił...

Pan też jak zwykle niezastąpiony i niezmienny w swoim poczuciu wyższości nad otaczającym światem

I co z tego, że zostały zaproponowane? Na jakiej naukowej podstawie został taki a nie inny podział wprowadzony? Bo grono osób coś "zaproponowało"?


Takie pytania niech Pan zada członkom Rady NCN - tutaj:
http://www.ncn.gov.pl/html/aktualnosci/aktualnosc-rada...

może Pan znaleźć jej skład. Z relacji jednego z członków Rady wiem, że przed wprowadzeniem takiego a nie innego podziału prowadzono analizy w zespołach tematycznych.


Jeden rzut oka na tę quazi-klasyfikację naukową pokazuje, że jest ona nierozłączna, czyli nawet nie zadano sobie trudu stworzenia jasnych przestrzeni badawczych... a te, które są - cóż, można zaproponować jeszcze 10 innych podziałów. Rzecz w tym co one mają za cel i co mają odzwierciedlać. Te niestety odzwierciedlają polską "rzeczywistość".

Proponuję jak najszybciej zrobić hablitację panie Jerzy (teraz Pan będzie miał łatwiej), potem ciężko pracować na profesurę, no i przekonać radę Pana jednostki naukowej by wybrała Pana na kandydata do Rady NCN. Potem jeszcze należy liczyć na to że aktualny minister nauki dostrzeże geniusz w Pana CV i da Panu nominację do tejże Rady - potem może Pan proponować nowe podziały.

A teraz... teraz panie Jerzy może trochę pokory - czy Pan ma przekonanie, że do Rady NCN trafiło stado baranów nie znających się na nauce? Grono osób bez osiągnięć (również międzynarodowych)? W tym takich, które nie były członkami europejskich instytucji naukowych? Jeżeli Pan ma takie przekonanie niech je Pan wprost wyartykułuje - po co się męczyć tymi "opłotkami"? Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:45 z tematu "zdumiewające panele naukowe nowoutworzonego NCN"

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Wojciech D.:

Napisałem bardzo długą i zgryźliwą odpowiedź, ale doszedłem do wniosku, że nie będę odpisywał, bo uważam, że całość wypowiedzi dyskwalifikuje Pana jako osobę wartą poświęcania mojej uwagi.

EDIT: Napisze tylko jedno, do ostatniego akapitu, żeby było jasne - prosze się douczyć w temacie wnioskownia naukowego, bo albo brednie Pan projektuje albo wyciąga nieuprawnione naukowo wnioski. Proszę zacząć czytać ze zrozumieniem.Jerzy B. edytował(a) ten post dnia 03.03.11 o godzinie 10:34 Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:45 z tematu "zdumiewające panele naukowe nowoutworzonego NCN"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

Faktem jest Panie Wojciechu, że grono w stosunku do ogółu było dość wąskie, nie ujmując oczywiście kompetencjom i doświadczeniu członków Rady. Chciałem tylko przypomnieć, że badania typu Foresight odbywały się już w przeszłości i być może wyniki takiego badania byłyby pomocne Radzie, niekoniecznie zobowiązująceSławomir Ż. edytował(a) ten post dnia 03.03.11 o godzinie 10:50 Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:45 z tematu "zdumiewające panele naukowe nowoutworzonego NCN"

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

W jaki sposob ten podzial dyscyplin wplywa na Wasza prace? Wg. mnie wplyw jest marginalny, mikry, do zaniedbania. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:45 z tematu "zdumiewające panele naukowe nowoutworzonego NCN"

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Jarema S.:
W jaki sposob ten podzial dyscyplin wplywa na Wasza prace? Wg. mnie wplyw jest marginalny, mikry, do zaniedbania.

Wpływa w ten sposób, że pozyskując pieniądze w niektórych dziedzinach niemal wyłącznie z konkursów grantowych okaże się nagle, że ze względu na preferencje ministerialnych urzędników i dobranych wg prestiżu naukowców dana subdziedzina przestaje być ni z tego ni z owego "modna" i finansowana.

Nieostry podział zaś może sprawić, że projekty badań będą ze względów formalnych lub pretekstowych odrzucane ... bo złożone "nie do tej kategorii".

Oczywiście są dziedziny a i miejsca, gdzie można produkować artykuły bez faktycznych nakładów finansowych. Niestety ministerialna koncepcja tworzenia ośrodków wiodących doprowadzi skutecznie (co zresztą od paru lat się dzieje i nie ma nic wspólnego z jakością zgłaszanych projektów) na Polskę A, B, D w nauce... kilka ośrodków będzie dławić się kasą i "prestiżem" a cała reszta Polski uwsteczniać. Ten proces w nauce jest ewidentnie widoczny od lat w rozdawnictwie pieniędzy, kreowaniu zasad rozdawania nie mających nic wspólnego z jakością projektów a uwzględniających np. dotąd zrealizowane projekty, itd.

W efekcie nawet najlepszy projekt ma na starcie -2 pkt. jeśli nie jest realizowany przez odpowiednią osobę. Nie mówiąc już o innych czynnikach, o których głośno w środowisku naukowym... Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:45 z tematu "zdumiewające panele naukowe nowoutworzonego NCN"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

Interia Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:47 z tematu ""Rektorzy i twórcy oburzeni planem ograniczenia ulg podatkowych""
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

Koszty wg planów MF nie będą mogły przekroczyć kwoty 42 tys. 764 zł rocznie. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:47 z tematu ""Rektorzy i twórcy oburzeni planem ograniczenia ulg podatkowych""

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Kolejny przykład zabawy za krótką kołderką. Te zmiany nie mają żadnych podstaw w jakiejkolwiek długofalowej polityce rozwoju kraju. To po prostu przeciąganie zbyt krótkiej kołderki spod której zawsze biednemu coś wystaje.

Osobiście kwota tego rzędu ani mnie ziębi, ani grzeje ponieważ z praw autorskich nie generuje aż takich kosztów. Z drugiej strony znam przypadki ludzi, którzy "umowami o dzieło" dorabiają sobie ładnych set tysięcy, i są to jakimś trafem przykłady ludzi pracujących w sektorze publicznym lub na pograniczu tego sektora a nie w prywatnym.

To ograniczenie można więc traktować po części jak ustawę kominową, i jak rodzaj urealnienia dochodów z różnych pseudoekspertyz zlecanych przez znajomych znajomym.

Z drugiej strony istnieje obawa wylewania dziecka z kąpielą - czyli zabijania najbardziej kreatywnych ludzi podatkami. Po PRL-u niewiele przywilejów zostało "klasie inteligenckiej". Jednym z przywilejów jaki poszedł w diabły była reforma emerytalna, która spowodowała, że obecnie "bezskładkowe" lata w systemie kapitałowym nie mają realnego znaczenia, a w systemie redystrybucyjnym PRL-u miały znacznie większe znaczenie. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:47 z tematu ""Rektorzy i twórcy oburzeni planem ograniczenia ulg podatkowych""
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

Do 9 marca 2012 r. podstawowe jednostki naukowe, centra naukowe działające wewnątrz uczelni lub stworzone we współpracy z innymi jednostkami, a także konsorcja naukowe mogą ubiegać się o status Krajowego Naukowego Ośrodka Wiodącego.

W pierwszej edycji konkursu wyłonionych zostanie sześć jednostek o statusie KNOW - w dziedzinie nauk ścisłych oraz nauk medycznych, nauk o zdrowiu i kulturze fizycznej. Wnioski konkursowe można składać drogą elektroniczną (w systemie ePUAP lub z wykorzystaniem podpisu kwalifikowanego).

Więcej Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:48 z tematu "Konkurs na Krajowe Naukowe Ośrodki Wiodące"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

Odsyłacz Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:49 z tematu "Stan wdrażania reform wg MNiSW"

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Sławomir Żółkiewski:
Odsyłacz


Przejrzałem. Poziom intelektualny, merytoryczny i faktyczny "PowerPointa", czyli KOMPLETNIE NIC NT. mierników celu tej kretyńskiej reformy, ani nt. poziomu realizacji tych celów . Ministerialnym urzędnikom myli się tworzenie makulaturowych rozporządzeń, przenoszenie jednej istytucji rozdawania pieniędzy z miasta do miasta i tworzenie KONKURSOLOGII STOSOWANEJ z realizacją CELU OKRESLONEGO MIERNIKAMI - poziom realizacji jakiejkolwiek reformy to nie tworzenie instytucji, nazywanie w ramach KRK innym bełkotem tego samego, czy wydawnia rozporządzeń, które są zakichanym obowiązkiem urzędników.

Celem jest WYMIERNY EFEKT W ZAKRESIE NAUKI I EDUKACJI WYŻSZEJ. Tworzenie instytucji, konkursów, stanowisk, zmienianie pieczątek, wydawnie pełnych błędów rozporządzeń nie jest żadnym efektem, to są narzędzia...

... tylko do pseudoreformatorów nie dociera, że efektem powinno być:

1. Więcej pieniędzy na naukę (do tego nie potrzeba 90% ich zmian instytucjonalno-organizacyjnych).
2. Więcej, lepiej wykształconej kadry.
3. Lepsze publikacje.
4. Lepiej wykształceni studenci.
5. NA KOŃCU: Odkrycia i patenty... bo z takim budżetem, to co najwyżej Pani Kudrycka może sobie organizować konkursy na najbardziej uzdolnione dziecko profesorskie...

Ja czekam, aż MNiSW powie:
1. O ilu profesorów więcej co roku mamy i to na wyższym poziomie.
2. O ile więcej mamy publikacji przynoszących GOSPODARCE POLSKI zysk, a nie pisanych po anglielsku, bo sponsorujemy światową naukę.
3. O ile procent lepiej wykształceni są absolwenci.

UPS! nie przeczytam - bo w reformie zapomnieli zapisać te "wskaźniki". Oni nie wiedzą co ma być efektem reformy. Im się wydaje, że papierki...Jerzy B. edytował(a) ten post dnia 11.03.12 o godzinie 01:34 Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:49 z tematu "Stan wdrażania reform wg MNiSW"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

Jerzy B.:
Sławomir Żółkiewski:
Odsyłacz
Ja czekam, aż MNiSW powie:
1. O ilu profesorów więcej co roku mamy i to na wyższym poziomie.
2. O ile więcej mamy publikacji przynoszących GOSPODARCE POLSKI zysk, a nie pisanych po anglielsku, bo sponsorujemy światową naukę.
3. O ile procent lepiej wykształceni są absolwenci.

UPS! nie przeczytam - bo w reformie zapomnieli zapisać te "wskaźniki". Oni nie wiedzą co ma być efektem reformy. Im się wydaje, że papierki...

To raczej trudno mierzalne kryteria. Jeśli chodzi o liczbę nowych profesorów to nie ma żadnego kłopotu, ale jeśli wziąć już ich jakość to pewnie podjęto by próbę oceny używając h-index lub liczby patentów czy wdrożeń. Ale czy jest to miarodajne? Może w pewnym zakresie tak, choć jak łatwo zaobserwować istnieje wiele nieprawidłowości w tym systemie, umożliwiających podwyższenie sobie takiej oceny.

Z kolei przekładanie konkretnych publikacji na zyski w gospodarce w ogóle wydaje mi się nierealne, prędzej już patentów, gdzie łatwiej określić ile konkretnie się zarobiło na danym pomyśle. Choć mam wrażenie, że Kolega ma na myśli również zyski pozafinansowe.

A ocena jakości wykształcenia to już chyba tylko po certyfikowanych egzaminach kwalifikacyjnych, ewentualnie po popularności absolwentów u przyszłych pracodawców Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:49 z tematu "Stan wdrażania reform wg MNiSW"

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Sławomir Żółkiewski:
Jerzy B.:
Sławomir Żółkiewski:
Odsyłacz
Ja czekam, aż MNiSW powie:
1. O ilu profesorów więcej co roku mamy i to na wyższym poziomie.
2. O ile więcej mamy publikacji przynoszących GOSPODARCE POLSKI zysk, a nie pisanych po anglielsku, bo sponsorujemy światową naukę.
3. O ile procent lepiej wykształceni są absolwenci.

UPS! nie przeczytam - bo w reformie zapomnieli zapisać te "wskaźniki". Oni nie wiedzą co ma być efektem reformy. Im się wydaje, że papierki...

To raczej trudno mierzalne kryteria. Jeśli chodzi o liczbę nowych profesorów to nie ma żadnego kłopotu, ale jeśli wziąć już ich jakość to pewnie podjęto by próbę oceny używając h-index lub liczby patentów czy wdrożeń. Ale czy jest to miarodajne? Może w pewnym zakresie tak, choć jak łatwo zaobserwować istnieje wiele nieprawidłowości w tym systemie, umożliwiających podwyższenie sobie takiej oceny.

Przecież ta reforma do diabła nie miała na celu wyprodukowaniu 90 rozporządzeń!!! To nieistotna makulatura pokazująca jedynie ręczne sterowanie i chorobliwe przeregulowanie systemu. To nie jest żadne osiągnięcie a jedynie podstawa pobierania pensji przez urzędasów. Jak można taką brednię podawać, jako osiągnięcie? Jak można podawać statystyki tworzenia sylabusów KRK (obecnie cały kraj zamiast pisać publikacje i uczyć studentów pisze brednię dydaktyczną, która w sytuacji, gdy brak pieniędzy na dydaktykę jest wyłącznie czystym papierem toaletowym, żeby urzędasy Kudryckiej mogli się nim podcierać i żeby stworzyć kolejne etaty dla WAŻNYCH POLSKICH KOMISJI AKREDYTACYJNYCH...

Ta reforma miałaby sens wyłącznie, gdyby zakładała jakieś MIERZALNE efekty w zakresie rozwoju czy wzrostu w polskiej nauce... a jest totalny burdel.
Z kolei przekładanie konkretnych publikacji na zyski w gospodarce w ogóle wydaje mi się nierealne, prędzej już patentów, gdzie łatwiej określić ile konkretnie się zarobiło na danym pomyśle. Choć mam wrażenie, że Kolega ma na myśli również zyski pozafinansowe.

Obecnie jedyna mierzalna wartośc to to, że ta sama publikacja opublikowana w języku angielskim jest MĄDRZEJSZA (czyli więcej punktowana) niż ta sama po POLSKU. Jest to dziecinne i głupie nie do opisania. Zakłada, że mamy produkować "na rynek międzynarodowy", a jak nas zaczną cytować na świecie, to będzie to cenniejsze niż jak nie będą nas cytować. Na jakiej podstawie?

Żaden urzędas z MNiSW nie pofatygował się intelektualnie, by zrozumiec, że część obszarów nauki nie jest interesująca do robienia "globalnych odkryć" czy "raportów przekrojowych na najbardziej ogólnych wskaźnikach uniwersalnych"... no to MNiSW w ramach łatania idiotycznej pseudoreformy tworzy kolejne żebracze pseudokonkursy i pseudofundusze typu "niech coś zostanie z nauk humanistycznych", które są niczym innym jak przeciąganiem krótkiej kołderki z gołych pleców na goły tyłek...
A ocena jakości wykształcenia to już chyba tylko po certyfikowanych egzaminach kwalifikacyjnych, ewentualnie po popularności absolwentów u przyszłych pracodawców

Albo tak, albo tak. W praktyce NIJAK. W reformie są bzdury o KRK i standary ECTS. Jakby je przeliczył ktoś myślący w MNiSW, to wyszłoby, że student dziennie powinien się uczyć po 10 godzin 7 dni w tygodniu... takie brednie produkują i każą wpisywać naukowcom Kudrycka i jej wasale.

W oświacie powszechnie krytykuje się manię testową i patologię pseudoawansów nauczycieli opartych o produkcję papieru... a w MNiSW wprowadza się zachodnie wynalazki bez żadnego zastanowienia i zachowując dotychczasową patologiczną strukturę z habilitacjami i belwederskimi profesurami... Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek...

Ta pseudoreforma i to co jest monitoringiem to po prostu kpina z inteligencji, kpina z metodologii, kpina z nauki i dydaktyki. To przykład pomieszania interesów różnych grup, inteligencji typu "coś trzeba wstawić do prezentacji PowerPointa" i po nas tylko potop... ach... i cieszcie się, że coś robimy, bo poprzednicy nic nie robili... a co wyjdzie, to się zobaczy, bo nikt tego nie wie!

Jakim durniem trzeba być, by rozdawać punkty za publikacje, uznać, że ileś punktów będzie świadczyło o byciu tymczasowym "samodzielnym" habilitantem... a jednocześnie nawet nie umieć powiedzieć ile to ma być punktów, dlaczego w jednych branżach jest więcej możliwości ich zdobycia w innych ich nie ma... a ogólnie i tak nie mają znaczenia punkty, bo jest widzimisie...

Ilu ludzi po raz kolejny skrzywdzi ta reforma? Ile miliardów złotych po raz kolejny pseudoreformatorzy zmarnują wywalając na zbitą mordę ludzi, w których w siermiężnej polskiej nauce inwestowało grosze, ale per saldo poważne środki państwo?

Czy może Pani Minister nie powinna stanąć przed Trybunałem Stanu za tą pseudoreformę i zmarnowane inwestycje w ludzi zastępowane jej fantazjami i ustępstwami wobec emerytów-profesorów i ludzi, którzy żyją w nierealnym świecie?

Ta reforma skutecznie wywali kolejne pokolenie ludzi polskiej nauki na bruk. Już jeden pseudoreformator pozbył się tysięcy asystentów. Ta reforma pozbędzie się adiunktów i zamknie wydziały, które tworzono czasem od zera przez 60 lat...
... będzie się o tej głupocie wspominać tak, jak o wprowadzeniu gimnazjów...
... o pseudoreformatorach, którzy w DUPIE mieli zrozumienie, dlaczego wcześniejsze pokolenia organizowały coś w ten a nie innych sposób, którym się coś wydaje, bo liznęli innej rzeczywistości i się nią podniecili, tylko nie rozumieją za grosz miernych realiów.

NEVER MIND. I tak nikt, kto ma cokolwiek do powiedzenia tego nie przeczyta... więc piszę to tylko po to, żeby za 10 lat mieć wątpliwą satysfakcję... i żeby nie było, że wszyscy wierzyli w tę brednię.

Mam poczucie anomii społecznej - próbuje studentom tłumaczyć pewne rzeczy, tłumaczyć jak metodycznie i poprawnie konstruować strategię rozwoju i wzrostu... i czytam wymysłu rzekomo oświeconego Ministerstwa Nauki, które są kompletnym zaprzeczenie wiedzy i świadczą albo o głupocie albo niekompetencji albo grze intersów... Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:49 z tematu "Stan wdrażania reform wg MNiSW"
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: ARCHIWUM

Jerzy B.:
> Przecież ta reforma do diabła nie miała na celu wyprodukowaniu
90 rozporządzeń!!! To nieistotna makulatura pokazująca jedynie ręczne sterowanie i chorobliwe przeregulowanie systemu. To nie jest żadne osiągnięcie a jedynie podstawa pobierania pensji przez urzędasów. Jak można taką brednię podawać, jako osiągnięcie? Jak można podawać statystyki tworzenia sylabusów KRK (obecnie cały kraj zamiast pisać publikacje i uczyć studentów pisze brednię dydaktyczną, która w sytuacji, gdy brak pieniędzy na dydaktykę jest wyłącznie czystym papierem toaletowym, żeby urzędasy Kudryckiej mogli się nim podcierać i żeby stworzyć kolejne etaty dla WAŻNYCH POLSKICH KOMISJI AKREDYTACYJNYCH...

z tym trudno sie nie zgodzic, krk to absolutna bzdura, ale socjalisci nie potrafia inaczej niz wrzucac wszsytko i wszystkich do jednego wora...
Ta reforma miałaby sens wyłącznie, gdyby zakładała jakieś MIERZALNE efekty w zakresie rozwoju czy wzrostu w polskiej nauce... a jest totalny burdel.

tak, tyle, ze ja nie slyszalem jeszcze o sposobie mierzenia efektow w zakresie rozwoju i wzrostu, ktory by zadowolil wszystkich zainteresowanych. wystarczy spojrzec ile powstalo roznych wskaznikow ewaluacji czasopism (IF, eigenfactor, rozne wariacje h-indeksu). i nie jest to tylko polska bolaczka ale w zasadzie na calym swiecie jest tak samo

Obecnie jedyna mierzalna wartośc to to, że ta sama publikacja opublikowana w języku angielskim jest MĄDRZEJSZA (czyli więcej punktowana) niż ta sama po POLSKU. Jest to dziecinne i głupie nie do opisania. Zakłada, że mamy produkować "na rynek międzynarodowy", a jak nas zaczną cytować na świecie, to będzie to cenniejsze niż jak nie będą nas cytować. Na jakiej podstawie?

na takiej podstawie, ze nauka nie ma ladowac w polskim piekielku. co innego badania aplikacyjne, stosowane. pisanie raportu o stanie populacji winniczka w podlaskim in inglisz ma sredni sens.
Żaden urzędas z MNiSW nie pofatygował się intelektualnie, by zrozumiec, że część obszarów nauki nie jest interesująca do robienia "globalnych odkryć" czy "raportów przekrojowych na najbardziej ogólnych wskaźnikach uniwersalnych"... no to MNiSW w ramach łatania idiotycznej pseudoreformy tworzy kolejne żebracze pseudokonkursy i pseudofundusze typu "niech coś zostanie z nauk humanistycznych", które są niczym innym jak przeciąganiem krótkiej kołderki z gołych pleców na goły tyłek...

akurat konkursy przynajmniej jesli chodzi o NZ zmienily duzo na plus, i nie jest to tylko moje odczucie jako grantobiorcy. z drugiej strony nie da sie chyba wyeliminowac patologii przy ocenie wnioskow. po prostu w tym srodowisku wszyscy sie znaja. jak to slusznie powiedzial nasz dziekan - w 80% przypadkow nie musze miec napisane czarno na bialym zeby stwierdzic kto jest autorem projektu ktory recenzuje. co do kasy - ile by jej nie bylo to wiecznie za malo. a ja pozostaje przy swoim ze da sie zrobic dobra nauke na niewielkich nakladach. ok 3-4 tys euro wystarcza.
A ocena jakości wykształcenia to już chyba tylko po certyfikowanych egzaminach kwalifikacyjnych, ewentualnie po popularności absolwentów u przyszłych pracodawców

Albo tak, albo tak. W praktyce NIJAK. W reformie są bzdury o KRK i standary ECTS. Jakby je przeliczył ktoś myślący w MNiSW, to wyszłoby, że student dziennie powinien się uczyć po 10 godzin 7 dni w tygodniu... takie brednie produkują i każą wpisywać naukowcom Kudrycka i jej wasale.

nie ogarniam po cholere mi studia skoro potem i tak musze robic jakies podyplomowki, zdawac egzaminy panstwowe, etc. program studiow powinien byc taki, ze po 5 latach wchodzac na rynek pracy moge bez zadnych stazy, praktyk etc. podjac prace a pracodawca jest pewien ze nic nie spieprze. ale wtedy biedni profesorowie musieli by stracic swoje bezcenne wyklady na temat wyzszosci stawu kolanowego nad stawem polnym na rzecz zajec praktycznych.
W oświacie powszechnie krytykuje się manię testową i patologię pseudoawansów nauczycieli opartych o produkcję papieru... a w MNiSW wprowadza się zachodnie wynalazki bez żadnego zastanowienia i zachowując dotychczasową patologiczną strukturę z habilitacjami i belwederskimi profesurami... Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek...

po tylu latach w tym kraju nie wiesz jeszcze, ze w pl potrafia tylko skopiowac najglupsze pomysly i zwyczaje z zagramanicy? bo skoro tam z takimi glupotami daja rade to my tym barddziej.
Ta pseudoreforma i to co jest monitoringiem to po prostu kpina z inteligencji, kpina z metodologii, kpina z nauki i dydaktyki. To przykład pomieszania interesów różnych grup, inteligencji typu "coś trzeba wstawić do prezentacji PowerPointa" i po nas tylko potop... ach... i cieszcie się, że coś robimy, bo poprzednicy nic nie robili... a co wyjdzie, to się zobaczy, bo nikt tego nie wie!

co do dydaktyki to sie zgodze, natomiast dobre pomysly takie jak likwidacja habilitacji nie doszly do skutku przez beton profesorski.
Jakim durniem trzeba być, by rozdawać punkty za publikacje, uznać, że ileś punktów będzie świadczyło o byciu tymczasowym "samodzielnym" habilitantem... a jednocześnie nawet nie umieć powiedzieć ile to ma być punktów, dlaczego w jednych branżach jest więcej możliwości ich zdobycia w innych ich nie ma... a ogólnie i tak nie mają znaczenia punkty, bo jest widzimisie...

jakim durniem trzeba byc zeby nie zniesc habilitacji...
Ilu ludzi po raz kolejny skrzywdzi ta reforma? Ile miliardów złotych po raz kolejny pseudoreformatorzy zmarnują wywalając na zbitą mordę ludzi, w których w siermiężnej polskiej nauce inwestowało grosze, ale per saldo poważne środki państwo?


patrzac na moj uniwerek to spokojnie moznaby wyrzucic 50% administracji i 20-30% pracownikow naukowych i za bardzo by sie nic nie stalo.
Czy może Pani Minister nie powinna stanąć przed Trybunałem Stanu za tą pseudoreformę i zmarnowane inwestycje w ludzi zastępowane jej fantazjami i ustępstwami wobec emerytów-profesorów i ludzi, którzy żyją w nierealnym świecie?

bez przesady strata czasu. politykow wszystkich bez wyjatku nalezaloby zebrac zwiazac i zalac betonem, szybciej by bylo i taniej. a jesli wsrod nich byl ktos rozsadny, coz... bog rozpozna swoich
Ta reforma skutecznie wywali kolejne pokolenie ludzi polskiej nauki na bruk. Już jeden pseudoreformator pozbył się tysięcy asystentów. Ta reforma pozbędzie się adiunktów i zamknie wydziały, które tworzono czasem od zera przez 60 lat...
... będzie się o tej głupocie wspominać tak, jak o wprowadzeniu gimnazjów...
... o pseudoreformatorach, którzy w DUPIE mieli zrozumienie, dlaczego wcześniejsze pokolenia organizowały coś w ten a nie innych sposób, którym się coś wydaje, bo liznęli innej rzeczywistości i się nią podniecili, tylko nie rozumieją za grosz miernych realiów.

NEVER MIND. I tak nikt, kto ma cokolwiek do powiedzenia tego nie przeczyta... więc piszę to tylko po to, żeby za 10 lat mieć wątpliwą satysfakcję... i żeby nie było, że wszyscy wierzyli w tę brednię.

Mam poczucie anomii społecznej - próbuje studentom tłumaczyć pewne rzeczy, tłumaczyć jak metodycznie i poprawnie konstruować strategię rozwoju i wzrostu... i czytam wymysłu rzekomo oświeconego Ministerstwa Nauki, które są kompletnym zaprzeczenie wiedzy i świadczą albo o głupocie albo niekompetencji albo grze intersów...


bo ludzie sa jak lemingi i ciagle glosuja na kielbase wyborcza pis, po, sld i psl. widocznie ten kraj zasluuje na takie bagno. zamiast wziac przyklad z islandczykow i rozgonic ta bande zlodziei na 4 wiatry to my sie podniecamy bo tamtemu dali a temu zabrali. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:49 z tematu "Stan wdrażania reform wg MNiSW"
Mariusz Prusinowski

Mariusz Prusinowski Politechnika
Poznańska

Temat: ARCHIWUM

Witam serdecznie.

Czy ktoś miał doświadczenie z dofinansowaniem zakupu okularów podczas doktoratu? Czy w ogóle jest możliwość uzyskania takiego dofinansowania oraz na jakie kwoty można liczyć.

Pozdrawiam serdecznie. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:50 z tematu "Okulary a doktorat"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

Na Politechnice Śląskiej można było uzyskać dofinansowanie w trakcie moich studiów doktoranckich w wysokości 160PLN. Ale obecnie chyba tylko jeśli jest się pracownikiem można się starać o dofinansowanie, oczywiście niektórzy doktoranci są zatrudnieni. Przed rokiem 2005 można było również uzyskać ekwiwalent za środki czystości, ale obecnie już tego nie ma Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 18:50 z tematu "Okulary a doktorat"

Następna dyskusja:

Brak folderów w archiwum




Wyślij zaproszenie do