Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: ARCHIWUM

Ja po obronie pracy licencjackiej, magisterskiej, egzaminach na studia doktoranckie, stazu w laboratorium akredytowanym i muzemu historii naturalnej w niemczech dostaje o cale 44 zl wiecej niz ktos kto ledwo zdal mature i jeszcze prawdopodobnie bede go uczyl... jak slysze slowo kierunek zamawiany to mnie krew zalewa...

Edit: oczywiscie pomijam cala mase zdanych egzamniow...Michał Czyż edytował(a) ten post dnia 29.05.11 o godzinie 15:50 Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:53 z tematu "Ogłoszono nowe kierunki zamawiane"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

Samej idei bym nie potępiał, każde państwo ma prawo do ustalania co i kto jest mu potrzebne i co będzie ewentualnie przydatne w przyszłości. Oczywiście również firmy prywatne mają prawo ustanowić stypendium dla wybranych studentów na określonych kierunkach. Pieniądze przeznaczane na ten program to głównie stypendia, do tego to kropla w morzu potrzeb Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:53 z tematu "Ogłoszono nowe kierunki zamawiane"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

Jerzy B.:
Anna Korzeniewska:
Ciekawe kto pod kogo opracował tę listę?

Ciekawsza byłaby lista wydziałów, którym przyznano te dotacje...
Chętnie też bym zobaczył raport Urzędu Pracy wskazujący na liczbę bezrobotnych w kierunkach zamawianych.
Ta lista nie jest tajna i po każdym rozstrzygnięciu jest ujawniana Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:53 z tematu "Ogłoszono nowe kierunki zamawiane"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

Nie wszyscy są powiązani rodzinnie z lekarzami, znam osobiście wiele przykładów, że będąc spoza układu można osiągnąć co się chce. Ale racja, że jest też bardzo dużo przykładów na to, że dzieci lekarzy również zostają lekarzami, tylko jakie widzisz wyjście, zabronić im studiować na kierunkach ukończonych przez rodziców? Zdecydowanie łatwiej jest się przygotować do egzaminów jeśli rodzic wcześniej kończył daną uczelnię, choć są i takie przypadki, że kompletne matoły przechodzą z roku na rok, a w zasadzie wydaje się, że są przepychani Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:53 z tematu "Ogłoszono nowe kierunki zamawiane"
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: ARCHIWUM

Caly bajer w tym, ze kuleje u nas wspolpraca biznes-nauka. Taki Max Planck czy Leibniz sa w duzej mierze finansowane z srodkow prywatnych. Jesli dane kierunki sa potrzebne dla biznesu to niech biznes funduje stypendia, doplaca do zajec, zakupuje sprzet - tak jak dzieje sie to w wielu krajach na calym swiecie. Zreszta mialem taki pomysl kiedys, ktory kolega wykorzystal w kampani wyborczej, zeby dogadac sie z duzymi firmami i na PCz stworzyc kierunek do ktorego by te firmy doplacaly powiedzmy dla 15 osob, ale tez mialy by mozliwosc ingerowania w program nauczania, obowiazkowe praktyki (w zamian za stypendium) w tych wlasnie przedsiebiorstwach. Do tego klauzula, ze po ukonczeniu studiow dana firma ma prawo "pierwokupu" absolwenta. Moze do idealu daleko ale zawsze to lepsze niz nic.
Na uczelniany nepotyzm i nierobstwo nalepiej wplynelaby likwidacja stopni i tytulow. Zostawic tylko stanowiska, awanse zgodnie z osiagnieciami (naukowymi, dydaktycznymi, za umiejetnosc pozyskania kasy etc). Pensje minimalne z dobrym programem premii za targety. Inna sprawa, ze w przypadku biologii srodowiska jest cala masa grantow pozarzadowych, ale uzeranie sie w rektoracie, zeby sie oni nauczyli to rozliczac i zeby uczelnia nie brala bandyckiego narzutu 30% to jest gehenna. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:53 z tematu "Ogłoszono nowe kierunki zamawiane"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

Michał C.:
Caly bajer w tym, ze kuleje u nas wspolpraca biznes-nauka. Taki Max Planck czy Leibniz sa w duzej mierze finansowane z srodkow prywatnych. Jesli dane kierunki sa potrzebne dla biznesu to niech biznes funduje stypendia, doplaca do zajec, zakupuje sprzet - tak jak dzieje sie to w wielu krajach na calym swiecie.
...
za targety. Inna sprawa, ze w przypadku biologii srodowiska jest cala masa grantow pozarzadowych, ale uzeranie sie w rektoracie, zeby sie oni nauczyli to rozliczac i zeby uczelnia nie brala bandyckiego narzutu 30% to jest gehenna.

Wszystko super, ale Szkolnictwo Wyższe to nie tylko szkolnictwo, ale również nauka, a ta jak wiemy nie zawsze jest dochodowa, a wręcz przeciwnie. Ale czy dobrze postąpimy jeśli odrzucimy wszystkie nauki niedochodowe?Sławomir Ż. edytował(a) ten post dnia 03.06.11 o godzinie 10:58 Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:53 z tematu "Ogłoszono nowe kierunki zamawiane"

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Sławomir Ż.:

Wszystko super, ale Szkolnictwo Wyższe to nie tylko szkolnictwo, ale również nauka, a ta jak wiemy nie zawsze jest dochodowa, a wręcz przeciwnie. Ale czy dobrze postąpimy jeśli odrzucimy wszystkie nauki niedochodowe?

Nie, bo niektóre wyniki badań mogą znaleźć zastosowanie i 100 lat póżniej. Kryterium "KOMERECJALIZACJI" świadczy tylko i wyłącznie o szukaniu na siłę sukcesów, przez ludzi, którzy faktycznie nie mają podstaw wiedzy o historii i metodologii nauki.

Nie, żeby wydawać pieniądze na każde badania, gdy tych pieniędzy brakuje, ale z drugiej strony myślenie na krótką metę spowoduje, że dotowani będą rzemieśnicy a nie wizjonerzy.

Poza tym nauka to także ROZWÓJ UMYSŁOWY KADRY! Bo jeśli naukowiec w Polsce nie ma na toner do drukarki o konferencjach nie mówiąc - to jaką wiedzę i co przekaże młodzieży?

To wszystko jednak sprowadza się do jednego: krótkiej kołderki, zawsze spod niej wystaje jakaś zacna część ciała. I kierunki zamawiane to nic innego jak żałosne ratowanie kierunków i wydziałów, które latami nie potrafiły wykształcić poziomu edukacji ciekawego dla studenta, przyjaznego i nowoczesnego... a żyły jeszcze dzięki wyżowi demograficznemu.

Za 10 lat będzie trzeba PROSIĆ ludzi, żeby studiowali... wrócą przywileje z PRL-u... http://biznes.onet.pl/rzecznik-zus-tlumaczy-sie-ze-ska... bo akurat ta spraw co w linku pokazuje, że inteligentów w kapitalizmie - wbrew propagandzie - ceni się mniej niż w PRLu. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:53 z tematu "Ogłoszono nowe kierunki zamawiane"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

Nowa platforma społecznościowa dla naukowców iProfesor. Obecnie stanowi ona najdynamiczniej rozwijący się tego typu projekt w Polsce i jedną z niewielu takich inicjatyw na świecie.

Platforma iProfesor oferuje bezpłatny dostęp do unikalnego zestawu funkcjonalności, umożliwiając m. in.:
- tworzenie rozbudowanej sieci kontaktów zawodowych
- prezentowanie własnych osiągnięć naukowych
- nawiązywanie interdyscyplinarnej współpracy badawczej
- wymianę poglądów w ramach zakładanych grup dyskusyjnych

Zamknięty charakter platformy powoduje, że dostęp do platformy uzyskują wyłącznie osoby, których tożsamość naukowa zostaje potwierdzona w procesie weryfikacji. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:54 z tematu "Nowa platforma społecznościowa dla naukowców iProfesor"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

"88) art. 120 otrzymuje brzmienie:
„Art. 120. Okres zatrudnienia na stanowisku asystenta osoby nieposiadającej
stopnia naukowego doktora oraz okres zatrudnienia na stanowisku
adiunkta osoby nieposiadającej stopnia naukowego doktora
habilitowanego, a także warunki skracania i przedłużania oraz
zawieszania tych okresów określa statut, z tym że zatrudnienie na
każdym z tych stanowisk osoby nieposiadającej stopnia doktora lub
doktora habilitowanego nie może trwać dłużej niż osiem lat.”;"
Źródło: projekt ustawy w BIP MNiSWSławomir Ż. edytował(a) ten post dnia 06.12.10 o godzinie 08:53 Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:56 z tematu "interesująca zmiana w prawie o szkolnictwie wyższym"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

czyżby w wyniku tej zmiany wszyscy, którzy pracują jako adiunkt (a nie posiadają drugiego stopnia naukowego) dłużej niż 8 lat mieli nagle stać się asystentami albo pożegnać się z pracą? A co z asystentami bez doktoratu?Sławomir Ż. edytował(a) ten post dnia 06.12.10 o godzinie 08:51 Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:56 z tematu "interesująca zmiana w prawie o szkolnictwie wyższym"
Zbigniew W.

Zbigniew W. asystent, Wydział
Prawa i
Administracji UŁ
Zakład Krymina...

Temat: ARCHIWUM

Sławomir Ż.:
czyżby w wyniku tej zmiany wszyscy, którzy pracują jako adiunkt (a nie posiadają drugiego stopnia naukowego) dłużej niż 8 lat mieli nagle stać się asystentami albo pożegnać się z pracą? A co z asystentami bez doktoratu?Sławomir Ż. edytował(a) ten post dnia 06.12.10 o godzinie 08:51
Takie zapisy już od dawna przewidują statuty poszczególnych uczelni. W praktyce często część doktorów, którzy nie zrobili habilitacji w terminie zostaje zatrudnionych na etacie dydatktycznym starszego wykładowcy. Wiele zależy od sytuacji w danej jednostce - katedrze, zakładzie. Zazwyczaj starszy wykładowca ma bowiem sporo większe pensum od adiunkta i nie zawsze katedra ma tyle godzin. Nie zawsze też szef chce tolerować kogoś, kto się nie rozwija naukowo.
Magistrowie, którzy nie robią doktoratu w terminie najczęściej wylatują z uczelni. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:56 z tematu "interesująca zmiana w prawie o szkolnictwie wyższym"

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Rzecz w tym, że taki zapis w formie obligatoryjnej doprowadzić może np. do tego, że z dnia na dzień będzie trzeba zwolnić na polskich uczelniach 1/3 adiunktów i asystentów.

Uczelnie nie chcą zatrudniać na stanowiskach starszego wykładowcy, bo idzie niż demograficzny a pracownik taki blokuje większe pensum - np. 360 godzin.

Najzabawniejsze jest to, że takie idiotyzmy wymyślają i wprowadzają ludzie, którzy w znakomitej większości przypadków sami przekraczali te terminy.

Kiedyś na zostanie profesorem było 8 lat na asystenturze i przynajmniej 8 lat na adiunkci. Średnia wieku habilitacji jest poważnie powyżej 40 (okolice 45 roku życia) a chce się administracyjnie spowodować, żeby to było w okolicach 37 r.ż. przy czym nie daje się ani grosza na intensywniejszy rozwój naukowy.

Jak zwykle mamy do czynienia z schizofrenią władzy. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:56 z tematu "interesująca zmiana w prawie o szkolnictwie wyższym"
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: ARCHIWUM

Wreszcie beda zwalniac osoby ktore przez 8 lat nie potrafia sklecic 4 publikacji??? HAHAHAAHA bosko :), inna sprawa ze profesorow tez trzeba by zrewidowac :) Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:56 z tematu "interesująca zmiana w prawie o szkolnictwie wyższym"

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Michał C.:
Wreszcie beda zwalniac osoby ktore przez 8 lat nie potrafia sklecic 4 publikacji??? HAHAHAAHA bosko :), inna sprawa ze profesorow tez trzeba by zrewidowac :)

Jak zwolnisz te 50% co to jest w wieku emerytalnym i tych co nic nie piszą to można połowę uczelni w Polsce od razu zamknąć ;-) Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:56 z tematu "interesująca zmiana w prawie o szkolnictwie wyższym"
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: ARCHIWUM

Jerzy B.:
Michał C.:
Wreszcie beda zwalniac osoby ktore przez 8 lat nie potrafia sklecic 4 publikacji??? HAHAHAAHA bosko :), inna sprawa ze profesorow tez trzeba by zrewidowac :)

Jak zwolnisz te 50% co to jest w wieku emerytalnym i tych co nic nie piszą to można połowę uczelni w Polsce od razu zamknąć ;-)

Ja mysle ze jednak wszystkie. I tu jest pies pogrzebany. Ale! ostatnio uslyszalem calkiem niezly pomysl. Sa ludzie ktorzy maja ogromna wiedze a jednak z takich a nie innych przyczyn nie publikuja (niestety ale jest to smutna prawda). I takich ludzi mozna by zostawic zeby robili dydaktyke, ekspertyzy i inne czynnosci ktore nie sa stricte naukowe, ale przynosza korzysci danej jednostce. Mysle ze jest to bardzo dobry uklad ktory zadowala wszystkich - osoby zajmujace sie nauka maja z glowy dydaktyke (o ile chca oczywiscie) i latanie za kasa, natomiast osoby, ktore posiadaja wiedze i umiejetnosci zajmuja sie motaniem kasy i dydaktyka i nie musza publikowac. Prawie ze malzenski podzial rol. I wtedy wystarczy zwolnic juz tylko 1/3 - przy okazji robiac spore ciecia w budzecie, ktore moga byc wykorzystane np. na aparature czy odczynniki, czy co tam komu aktualnie potrzeba:)

EDIT nie wszyscy w wieku emerytalnym nic nie robia. znam takich co nawet calkiem niezle publikuja chociaz mogliby nic nie robic i doczekac ten rok - dwa do emeryturki popijajac drinka na plazy w acapulco :)Michał C. edytował(a) ten post dnia 07.12.10 o godzinie 02:14 Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:56 z tematu "interesująca zmiana w prawie o szkolnictwie wyższym"

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Michał C.:
Prawie ze malzenski podzial rol.

Ja zawsze skłaniałem się ku wyraźniejszemu podziałowi na "dydaktycznych" i "naukowych". Prawdą jednak jest, że zmiana, o której wyżej spowodowałaby spore wietrzenie na uczelniach. Może to i dobrze, ale na rewolucję z dnia na dzień nie liczę. A jeśli nie z dnia na dzień, to pewnie na "świętego nigdy" :).Kamil Nieścioruk edytował(a) ten post dnia 08.12.10 o godzinie 12:13 Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:56 z tematu "interesująca zmiana w prawie o szkolnictwie wyższym"
Sławomir Żółkiewski

Sławomir Żółkiewski Naukowiec, inżynier,
akademik,
Politechnika Śląska

Temat: ARCHIWUM

Zbigniew W.:
Sławomir Ż.:
czyżby w wyniku tej zmiany wszyscy, którzy pracują jako adiunkt (a nie posiadają drugiego stopnia naukowego) dłużej niż 8 lat mieli nagle stać się asystentami albo pożegnać się z pracą? A co z asystentami bez doktoratu?Sławomir Ż. edytował(a) ten post dnia 06.12.10 o godzinie 08:51
Takie zapisy już od dawna przewidują statuty poszczególnych uczelni. W praktyce często część doktorów, którzy nie zrobili habilitacji w terminie zostaje zatrudnionych na etacie dydatktycznym starszego wykładowcy. Wiele zależy od sytuacji w danej jednostce - katedrze, zakładzie. Zazwyczaj starszy wykładowca ma bowiem sporo większe pensum od adiunkta i nie zawsze katedra ma tyle godzin. Nie zawsze też szef chce tolerować kogoś, kto się nie rozwija naukowo.
Magistrowie, którzy nie robią doktoratu w terminie najczęściej wylatują z uczelni.
Rzeczywiście, większość uczelni posiada zapisy mówiące o maksymalnej długości zatrudnienia na stanowisku np. adiunkta, ale jednak do tej pory pozostawiało się decyzję poszczególnym uczelniom, obecnie natomiast próbuje się to normować ustawowo. Na Politechnice Śląskiej przykładowo pierwsza umowa adiunkta trwa 4 lata, następna opcjonalna na 7 lat i ostatnia jeśli jest szansa na habilitację kolejne 4 lata. Tym nie mniej większość ludzi zasiedziałych na swoich stołkach adiunkta zaczęła się obawiać. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:56 z tematu "interesująca zmiana w prawie o szkolnictwie wyższym"

konto usunięte

Temat: ARCHIWUM

Ja mam taki pomysł: odbieranie tytułu profesora tym osobom, które w ciągu 5 lat nie wypromują przynajmniej jednego doktora a w ciągu 7 lat nie zostanie przeprowadzona w ich Katedrze/Zakładzie/Instytucie jedna habilitacja.
Analogicznie, odbieranie habilitacji, jeśli w ciągu 7 lat nie wypromuje jednego doktora.
Dotyczyłoby to wydziałów z prawami doktorskimi i habilitacyjnymi.

Wprowadzenie obowiązku ustawowego - że skoro bez habilitacji ma ktoś być zwolniony z pracy, to uczelnia musi po tym obowiązkowym okresie zapewnić takiej osobie np. 3 lata na stanowisku dydaktycznym, o ile ta osoba wykazała się jakimikolwiek staraniami.

Powiedzmy sobie szczerze - w Polsce doktorów, doktorów habilitowanych i profesorów jest ZA MAŁO!
Wystarczy spojrzeć na sturkturę wydziałów, gdzie doktorzy nie powinni wcale prowadzić wykładów. Prowadzą powszechnie, ponieważ, gdyby profesura obciążona funkcjami kierowniczymi, grantami, seminariami dyplomowymi, promowaniem doktorów, magisteriami miała rzeczywiście uczciwie wywiązywać się z wszystkich tych obowiązków, to na jednym etacie musiałaby chyba z 60h tygodniowo pracować. Faktycznie zaś od lat utrzymywana jest fikcja - osoby z doktoratami prowadzą wykłady zamiast asystować w nich czy prowadzić ćwiczenia. Niemal nikogo nie interesuje rozwój naukowy doktorów - jeszcze nie samodzielnych ale już nie promowanych.
Tylko co 7 osoba obecnie uzyskująca doktorat ma szansę na habilitację. I to najczęściej w wieku około 45 lat a nie w wieku, jaki sobie urzędnicy ministerstwa wpisują do ustaw. Nie ma finansowania badań, kołdra wiecznie za krótka. O czym tu mówimy? O totalnym marnowaniu potencjału naukowego... można byłoby dokonać jakościowego skoku, ale się go nie dokona i nadal utrzyma fikcję: 50% profesury w wieku emerytalnym, nie więcej niż 1000 habilitacji rocznie.

Ktoś się pokusił o analizy przestrzenne skąd pochodzi większość habilitowanych? Bo z pewnością nie z prowincji... im bliżej czynników decyzyjnych, grantów... kasy po prostu... tym wyższy poziom naukowy. Więcej publikacji. Przełożenie jest proste. W nauce mamy do czynienia z takim samym podziałem, Polska A, B, C... D Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:56 z tematu "interesująca zmiana w prawie o szkolnictwie wyższym"
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: ARCHIWUM

Jerzy B.:
Ja mam taki pomysł: odbieranie tytułu profesora tym osobom, które w ciągu 5 lat nie wypromują przynajmniej jednego doktora a w ciągu 7 lat nie zostanie przeprowadzona w ich Katedrze/Zakładzie/Instytucie jedna habilitacja.
Analogicznie, odbieranie habilitacji, jeśli w ciągu 7 lat nie wypromuje jednego doktora.
Dotyczyłoby to wydziałów z prawami doktorskimi i habilitacyjnymi.

To mnie sie podoba!
Wprowadzenie obowiązku ustawowego - że skoro bez habilitacji ma ktoś być zwolniony z pracy, to uczelnia musi po tym obowiązkowym okresie zapewnić takiej osobie np. 3 lata na stanowisku dydaktycznym, o ile ta osoba wykazała się jakimikolwiek staraniami.

Tego nie rozumiem - skoro ktos mial czas na habilitacje, a jej nie zrobil dlaczego ma prowadzic zajecia?
Powiedzmy sobie szczerze - w Polsce doktorów, doktorów habilitowanych i profesorów jest ZA MAŁO!

Tutaj roznimy sie zasadniczo, moim zdaniem nie wazna ilosc ale jakosc.
Wystarczy spojrzeć na sturkturę wydziałów, gdzie doktorzy nie powinni wcale prowadzić wykładów. Prowadzą powszechnie, ponieważ, gdyby profesura obciążona funkcjami kierowniczymi, grantami, seminariami dyplomowymi, promowaniem doktorów, magisteriami miała rzeczywiście uczciwie wywiązywać się z wszystkich tych obowiązków, to na jednym etacie musiałaby chyba z 60h tygodniowo pracować. Faktycznie zaś od lat utrzymywana jest fikcja - osoby z doktoratami prowadzą wykłady zamiast asystować w nich czy prowadzić ćwiczenia. Niemal nikogo nie interesuje rozwój naukowy doktorów - jeszcze nie samodzielnych ale już nie promowanych.

To zalezy. U mnie sytuacje gdzie doktor prowadzi wyklad za profesora to sporadyczne wypadki - kiedy profesor jest chory, ew. kiedy nie moze sie zjawic (rzadziej niz raz na rok). Zreszta nie rozumiem dlaczego doktorzy nie moga oficjalnie prowadzic wykladow. Jezeli sie tylko znaja na rzeczy...
Tylko co 7 osoba obecnie uzyskująca doktorat ma szansę na habilitację. I to najczęściej w wieku około 45 lat a nie w wieku, jaki sobie urzędnicy ministerstwa wpisują do ustaw.

Co 7 to i tak za duzo IMHO.
Nie ma finansowania badań, kołdra wiecznie za krótka. O czym tu mówimy? O totalnym marnowaniu potencjału naukowego... można byłoby dokonać jakościowego skoku, ale się go nie dokona i nadal utrzyma fikcję: 50% profesury w wieku emerytalnym, nie więcej niż 1000 habilitacji rocznie.

Ano finansowania nie ma bo trzeba zbudowac narodowe centrum przekretu czy jak to tam sie nazywa za 450 baniek - a to jest 900 duzych (jak na polskie warunki) grantow. Baaa! nawet wynagrodzenie dla wykonawcow i technicznych by sie znalazlo z tego...

Ktoś się pokusił o analizy przestrzenne skąd pochodzi większość habilitowanych? Bo z pewnością nie z prowincji... im bliżej czynników decyzyjnych, grantów... kasy po prostu... tym wyższy poziom naukowy. Więcej publikacji. Przełożenie jest proste. W nauce mamy do czynienia z takim samym podziałem, Polska A, B, C... D

To ze znajomi krolika musza sie najesc marchewki to wszyscy wiemy. A jak glosi stare porzekadlo - nie mozesz wygrac to sie przylacz, ergo lepiej jest zaprzestac dywersyfikacji i zaczac konsolidowac jednostki. Wszystkim to wyjdzie na zdrowie. Najgorsze w tym wszystkim jest to ze system jest tak skonstruowany ze skutecznie wciaga mlodych gniewnych w swoja machine - tym bardziej tych z polska mentalnoscia - mialem zle niech inni maja jeszcze gorzej. Ale co ja tam sie bede rozwodzil. Jeszcze tylko 4 lata i serdecznie podziekuje za 21 lat uzerania sie z polska edukacja i wyjade sobie gdzies do chin ryz uprawiac... Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:56 z tematu "interesująca zmiana w prawie o szkolnictwie wyższym"
Zbigniew W.

Zbigniew W. asystent, Wydział
Prawa i
Administracji UŁ
Zakład Krymina...

Temat: ARCHIWUM

Krystyna Łybacka (SLD) powiedziała PAP, że zasadnicza część prac sejmowej podkomisji nad nowelizacją ustaw o szkolnictwie wyższym i o stopniach i tytule naukowym została zakończona.
(...)
Posłanka dodała, że rządowy projekt ustawy wprowadza ośmioletnie okresy, w których trzeba zrobić doktorat lub habilitację, tymczasem w podkomisji ustalono, że przepis ten nie obejmie osób już zatrudnionych, które będą pracować wedle takich zasad, na jakich tę pracę rozpoczynały.
Źródło: http://forum.uzetka.pl/Szkolnictwo-wy%C5%BCsze---kolej... Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 02.08.2012 o godzinie 11:56 z tematu "interesująca zmiana w prawie o szkolnictwie wyższym"

Następna dyskusja:

Brak folderów w archiwum




Wyślij zaproszenie do