konto usunięte

Temat: Europe is not enough... Let's discover India...

Niby do Indii nie pojechałem na motocyklu, ale kiedyś pewnie by można, więc na razie relacja z wyjazdu trekkingowego w jednym z bardziej zmotoryzowanych krajów świata. Zapraszam do lektury.

Systematic chaos...

India – what's on your mind when you think of this country? To me, the first impression was something between being overwhelmed and amazed. Overwhelmed by the constant motion that everythng and everybody is at all the time and amazed that it does not end up in a spectacular crash and manslaughter every 100 meters.

(więcej na http://spacewideopen.blogspot.com)
Michał Mieczkowski

Michał Mieczkowski Nie każdemu warto
sprzedać ale każdemu
warto doradzić -
6...

Temat: Europe is not enough... Let's discover India...

Jak dla mnie zostałeś "włuczykijem" 2010 roku i z tego co widzę 2011 też będzie należał do Ciebie.
Pozwodzenia życzę
P.S. Tęsknię he he he
Jakub J.

Jakub J. Graphic Designer

Temat: Europe is not enough... Let's discover India...

Liściu nie płacz... jak Ci smutno to przytul się do Jacka ;););)

Kuba - tym razem też liczymy wraz z Kasią na obfitą relację :)

Smoki
Marek M.

Marek M.
http://www.pomozlenc
e.pl

Temat: Europe is not enough... Let's discover India...

Wszyscy którzy zaczytują się w przygodach "GLutowych braci motocyklistów" liczą na obfitą relację " włóczykija 2010".

Powodzenia i pzdr
mm
Sławomir Miłow

Sławomir Miłow Kadra Zarządzająca

Temat: Europe is not enough... Let's discover India...

Jak to miło Kuba zwiedzać świat nie ruszając dupy spred komputera. Nic nie boli, deszcz na łeb nie pada, spi się w eleganckim łóżeczku,w doborowym towarzystwie, tanio i przyjemnie.
Dawaj dalej te relacje.... a potem rozumiem ,osobiście przy jakim napoju....
Tomasz M.

Tomasz M. Trump :)

Temat: Europe is not enough... Let's discover India...

He he he :) A ja od jutra eksploruję Bangkok :) Może Fritzlu jakieś pifko w Azji byśmy uskutecznili? Może na Phuket wpadniesz poleżeć do góry wentylem i po ... podziwiać "okoliczne widoki natury" ;P

konto usunięte

Temat: Europe is not enough... Let's discover India...

(po dłuższym bez-Interneciu wreszcie mogę coś wrzucić)

Zakończywszy imprezę sylwestrową oraz after party, po ok. 2 godzinach snu wyruszyliśmy drugiego stycznia z Pune do Bombaju skąd mieliśmy polecieć na północ do Rajastanu, aby spędzić kilka dni na zwiedzaniu tego najbardziej znanego turystycznie regionu. Przyznam się, że organizując tą wycieczkę miałem poważne obawy – nigdy wcześniej, jadąc na wakacje nie miałem niczego zorganizowanego – zawsze wszystko było raczej kwestią decyzji podejmowanej w danej chwili. Za wcześnie jeszcze na ostateczne wnioski, ale wydaje się, że mimo wszystko była to dobra decyzja.

(więcej jak zwykle na http://spacewideopen.blogspot.com)

pozdr.
K.
Marcin P.

Marcin P. VP/Board Member

Temat: Europe is not enough... Let's discover India...

my rowiez pozdrawiamy z Indii, tez nie motocyklem, na FB zgadalismy sie z Kuba ze jestesmy niedaleko od siebie jakies 600 KM :-) Tylko tutaj samochodem 600 km jedzie sie ok 11-12 H. p.s. Co Ty wiesz o chaosie na drodze... :-)

konto usunięte

Temat: Europe is not enough... Let's discover India...

nice:)

konto usunięte

Temat: Europe is not enough... Let's discover India...

Indian trip / #1
Skończyliśmy już objazd najważniejszych – zdaniem Lonely Planet – miejsc w Indiach. Trasa Udaipur – Mt Abu – Jodhpur – Jaipur – Agra – Delhi pokonana w całości samochodem wiodła przez miejsca, które trzeba zobaczyć i została tak ułożona, aby można to było zrobić w tydzień. Przyznam się, że mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony kilka miejsc rzeczywiście robiło powalające wrażenie, jak Świątynie Dilwara w Mt Abu, Bursztynowy Fort w Jaipur czy wreszcie mityczna Świątynia Miłości – Taj Mahal.

Niedziela, 2 stycznia, godz. 12:00 – lotnisko w Udajpur – kierowca nas odebrał z lotniska i jedziemy... (więcej na http://spacewideopenblogspot.com)

pozdr.
K.

konto usunięte

Temat: Europe is not enough... Let's discover India...

Indian trip #2
Z Mt Abu wcześnie rano wyjechaliśmy do Jodhpur. Co ciekawe – w nocy temperatura spadła w okolice 0st C i rano dostrzegalne były pozostałości... śniegu! Przed nami 300 kilometrów, więc trzeba było uzbroić się w cierpliwość i... żelazne siedzenie, bo droga była wyjątkowo wyboista na tym odcinku ;)

(więcej na http://spacewideopen.blogspot.com)

pozdr.
K.

konto usunięte

Temat: Europe is not enough... Let's discover India...

Tak więc z Jodhpur dotarliśmy do Jaipur – another bumpy road i kilka niespodzianek na niej w postaci krów lub jadących pod prąd ciężarówek, ale w końcu dojechaliśmy bez większych przeszkód. Jaipur to, zgodnie z przewodnikiem, przede wszystkim Stare Miasto – The Pink City. Różowe Miasto, zostało tak nazwane oczywiście w związku z barwą budynków, które zostały tak pomalowane na cześć... tak... Księcia Walii, który wizytował to miasto w 1853 roku... Pozostaje powiedzieć tylko, że mieli rozmach ;)

(więcej na http://spacewideopen.blogspot.com)

pozdr.
K.

Następna dyskusja:

Marcin Saso i Dzemo discove...




Wyślij zaproszenie do