Marta Buzik

Marta Buzik Student SGGW

Temat: Dość śmiałe pytanie o to JAK...

Jestem studentką 5tego roku psychologii klinicznej w SWPS. Mój wybór kierunku kształcenia nie był przypadkowy, od 15stego roku życia pochłaniam książki o tematyce psychologicznej, zawsze wiedziałam, że moim wymarzonym zawodem jest zawód psychoterapeuty. Niestety mam wrażenie, że "im dalej w las tym więcej drzew". Już teraz pracuję po 12h dziennie żeby zarobić na studia, które realizuję zaocznie (nie dostałam się na studia dzienne na UW, więc wybrałam SWPS). Zastanawiam się co dalej...chętnie poszłabym do szkoły psychoterapii , ale szczerze mówiąc przeraża mnie koszt tego wszystkiego. Sprawdziłam jak wygląda system nauki w kilku placówkach rekomendowanych przez ptp-y i rozłożyłam ręce. Średnio 12 tys złotych za rok, do tego terapia własna, superwizja, płatne staże, a w niektórych szkołach psychoterapii zajęcia odbywają się czasem nie tylko w weekendy. Dla mnie jest to kłoda rzucona pod nogi, coś nie do przeskoczenia. Jeśli po studiach uda mi się znaleźć pracę to patrząc na doświadczenia moich znajomych zarobię nie więcej niż 2 tys zł., a to przy wydatkach na życie (wynajęcie mieszkania/kredyt na nie,podstawowe opłaty, utrzymanie) i tak nie da możliwości zapłacenia za dalszą naukę. Czy naprawdę to wszystko działa według zasady "bogaci się bogacą"? Mam pytanie do tych, którzy podobnie jak ja zaczynali od zera, bez żadnego zaplecza. Jak sobie poradziliście? Zdaję sobie sprawę z tego, że to dość nietypowe pytanie i rzadko kto chce dzielić się tym skąd i dlaczego miał na coś pieniądze. Chociaż może znajdą się tacy, którzy zechcą się taką informacją podzielić. A może wiecie coś o jakiś stypendiach/dotacjach unijnych na kształcenie podyplomowe...
Adam H.

Adam H. psycholog, prawnik

Temat: Dość śmiałe pytanie o to JAK...

Pozdrawiam Cię Marto,

jestem ubiegłorocznym absolwentem psychologii i z perspektywy początku drugiej drogi zawodowej mogę stwierdzić, że, aby dobrze zacząć pracę, najważniejsze jest, wiedzieć, czego się chce. Wymarzony zawód to dobry zawód i to ułatwia sukces w pierwszej kolejności. Ty już to wiesz, a mnie zaakceptowanie tej prawdy zajęło wiele lat.

Mimo społecznej presji nie warto ulegać współczesnej modzie na sukces "instant". Owszem, specjalizacja kliniczna lub neuropsychologiczna, kurs psychoterapii, może na koniec stopień doktora nauk, są to godne ciężkiej pracy cele, lecz nie można ich osiągnąć za rok czy dwa. Praca psychologa to przede wszystkim służba społeczna. Psycholog to dla mnie ktoś pomiędzy lekarzem a duchownym, zatem profesjonalista, który raczej nie traktuje zarabiania pieniędzy jako najważniejszego kryterium powodzenia w pracy. Spostrzeżenie Twoje, że najpierw się bogacą się bogaci jest po części prawdą. W przełożeniu na zawód psychologa rozumiem ją tak, że najpierw radzę sobie sam ze sobą, a dopiero potem pomagam innym. Mam zatem dużo do roboty i mogę to robić zawsze, nawet bez pieniędzy. Dla psychologów, których kuszą góry złota, lepsza jest kariera w psychologii pracy i organizacji a nie praca psychologa klinicznego lub psychoterapeuty.

Odnośnie stypendiów na kształcenie podyplomowe trochę informacji uzyskać można na stronach wojewódzkich urzędów pracy, które dysponują środkami z EFS-u. Mając jednak w pamięci negatywne doświadczenia własne z powiatowym organem zatrudnienia, który w przypadku moim zrobił wszystko, żeby odmówić mi stażu tylko z powodu braku środków i mitycznej „obowiązkowej” deklaracji zatrudnienia po stażu, który sam znalazłem i z własnej inicjatywy doprowadziłem do uruchomienia stosownej procedury, raczej nie robiłbym sobie wielkich nadziei na dofinansowanie z EFS-u.

Marto, życzę Ci spokoju, którego nigdy nie za wiele przy pisaniu pracy magisterskiej. Bo żeby dostać „tę robotę”, bez poczciwego magisterium ani rusz.

Adam

Następna dyskusja:

Pytanie - punktacja w kwest...




Wyślij zaproszenie do