Temat: Podejście procesowe
Witam,
Z reguły tylko czytam, ale dałeś tyle ciekawych pytań, że kusi mnie, by coś napisać:))) Zatem:
Jakie są jeszcze inne podejścia do zarządzania na których można budować normy?
Procesowemu podejściu do zarządzania przeciwstawia się najczęściej podejście funkcjonalne, polegające na tym, że organizacja działa w oparciu o ściśle zdefiniowane zadania poszczególnych jednostek organizacyjnych. Struktura organizacyjna jest trwała (by nie powiedzieć: sztywna), nadrzędna względem procesów; procesy są podporządkowane strukturze.
Tymczasem normy serii ISO zakładają procesowe podejście do zarządzania (dlaczego - to już zostawmy na boku). Tak więc system zgodny z normą to system procesowy. Inaczej mówiąc: system zgodny z normą ISO można budować stosując jedynie podejście procesowe.
Czy podejście procesowe jest najbardziej zaawansowanym podejściem?
Unikałbym porównywania podejścia procesowego versus podejście funkcjonalne (bądź dowolne inne). Jest natomiast faktem, że podejście procesowe jest obecnie bardzo popularne, gdyż prowadzi do maksymalnego wykorzystania zasobów, co z kolei daje znaczącą przewagę na rynku konkurencyjnym. Mówiąc po ludzku: w jednej z zaprzyjaźnionych firm dzięki podejściu procesowemu udało się zwiększyć wykorzystanie zasobów o ok. 7%. Zasoby te to były urządzenia przemysłowe szczególnego rodzaju; ich wartość wynosiła sto kilkadziesiąt milionów euro. Gdyby operacja się nie powiodła, trzeba by było te urządzenia dokupić. No to teraz policzmy: 7% z - powiedzmy - 150 milionów euro...:)))
Oto, dlaczego menadżerowie tak kochają podejście procesowe.
Ale administracja rządowa czy samorządowa, szpitale itd. już niekoniecznie, gdyż nie są one poddane presji rynkowej, zmuszającej do lepszego wykorzystania zasobów. Oni powiedzą, że podejście procesowe jest do niczego, bo np. jest źródłem zwolnień grupowych. I to też jest argument.
Czy jedynie za pomocą procesów można opisać w pełni funkcjonowanie przedsiębiorstwa?
Absolutnie nie. Norma ISO 9000:2000 wymaga zaledwie kilku udokumentowanych procedur. Nie ma obowiązku dokumentowania procesów. Pogląd o konieczności skrupulatnego dokumentowania procesów ma swe korzenie w poprzedniej wersji normy.
Do dokumentów opisujących funkcjonowanie przedsiębiorstwa zaliczyłbym zasady polityki kadrowej, misję firmy, regulamin premiowania handlowców itd. - a więc rzeczy niezwiązane bezpośrednio z dokumentacją procesową.
Oczywiście można sobie wyobrazić, że ktoś ambitnie za pomocą procesów opisze funkcjonowanie całej organizacji, tylko po pierwsze: po co - pytam - po co:))) A po drugie - osiągnie w ten sposób efekt tak pożądany przez konkurencję, mianowicie stłumi w organizacji inicjatywę, ściany wyklei wielkimi mapami procesów, dając w ten sposób klientom do zrozumienia, że lepiej będzie, jak wreszcie przestaną nam przeszkadzać w pilnym przestrzeganiu procedur i pójdą sobie gdzieś indziej. Wszak tak do dzisiaj funkcjonuje wiele szpitali i szkół, szczególnie na prowincji.
A co jeśli podejście procesowe nie odda w pełni rzeczywistości gospodarowania? Przy pomocy jakich innych narzędzi/ jakiego innego podejścia będzie można wtedy opisać rzeczywistość?
Czym prędzej porzuć pogląd, iżby podejście procesowe mogłoby kiedykolwiek oddać w pełni rzeczywistość. Podejście procesowe pozwala szybciej i sprawniej reagować na zmieniające się okoliczności, ale przecież nie jest w stanie ich przewidzieć.
Twórca procesu zasadniczo ma dwie ścieżki do wyboru:
1. Tam, gdzie sytuacje są powtarzalne i przewidywalne (np. wielkoseryjny montaż maszyn do lodu), opisuje, co się dzieje, w jakiej kolejności itd.
2. Pozostawia furtkę do reagowania w sytuacjach nieprzewidywalnych; furtką tą jest albo arbitraż prawny (np. odesłanie do kodeksu handlowego, normy branżowej itd.), albo wskazanie osoby władnej podjąć decyzję ("... w pozostałych sytuacjach decyzję podejmuje Chief Executive Officer."). W ten sposób autor procesu zabezpiecza się przed chaosem. Jeśli do fabryki maszynek do lodu spłynie zamówienie na zorganizowanie spływu kajakowego, to "zwykła" organizacja odpowie, że nie, panie, maszynę do lodu to proszę bardzo, ale spływ kajakowy to nie. W organizacji procesowej będzie wiadomo, do kogo należy decyzja, i ten ktoś może odpowiedzieć, że my tylko maszyny do lodu, ale może tez powiedzieć, że oczywiście spływ proszę bardzo - i wynajmie podwykonawcę, który ma kajaki, rzekę itd.
A przecież twórca procesu nie przewidział zamówienia na spływ.
Krótko mówiąc- co będzie po procesach?
Nie wiem jeszcze, ale zapiszmy w procesie, kto ma podjąć decyzję:)))
A może jest to tak zaawansowane podejście że nie będzie miało następcy?
Podoba mi się ta myśl, niestety - wydaje mi się mało przekonująca:)))
Pozdrawiam,
Andrzej