konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Wszyscy widzimy, co sie dzieje na rynku pracy...jak trudno jest o dobrego pracownika, jak bardzo pracodawcy muszą się starać aby zatrzymać ludzi w organizacji.
Jeśli Wasz pracodawca się nie stara, praca Was dołuje możecie to zmienić. Jeśli chcecie opuścić 3miasto i szukacie pracy w innej części naszego pięknego kraju możemy Wam w tym pomóc.
Fajne oferty pracy znajdziecie na http://gg-consulting.pl.
Można także skontaktować się ze mną za pośrednictwem maila.

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

O, a podobno to tutaj się żyje;)

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Alicja Zuzanna K.:
O, a podobno to tutaj się żyje;)
Podobno z tym, że w zachodniopomorskim jest Cedynia a Gdynia w pomorskim.
Nie ma to jak szycie w chmurach:)
Kiedyś nazywano to bujaniem w obłokach:)

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Ewa Połeć:
Wszyscy widzimy, co sie dzieje na rynku pracy...jak trudno jest o dobrego pracownika, jak bardzo pracodawcy muszą się starać aby zatrzymać ludzi w organizacji.
Tak. Bardzo starają się aby nie dać zarobić.
Ja jestem już po tych podchodach ale mam pytanie.
Co trzeba zrobić aby wytłumaczyć, że kodeks cywilny to nie kodeks pracy i na odwrót.
Że stosunek pracy to na podstawie kodeksu pracy pracodawca i pracobiorca a na podstawie kodeksu cywilnego to zleceniodawca i zkeceniobiorca.
Czo trzeba zrobić aby wytłumaczyć zleceniodawcy, ze nie jest pracodawcą i nie obowiązują przepisy kodeksu pracy co chetnie przytacza zleceniodawca zleceniobiorcy.
Że jesteśmy parnerami w biznesie.
Chodzi o zwykłe CV i list motywacyjny.
Jako zleceniobiorca nie piszę CV i listów motywacyjnych na wykonanie jakiegoś dzieła a zleceniodawca uważa, ze mam pisać.
Jednym słowem miesza kodeksy jak jemu wygodnie z tym, że moją motywabją jak i wszystkich innych jest zarobienie pieniedzy a nie kadzenie o firmie.

I co Pani na to?

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

O, panie Janie, cóż za uprzejmość, nie ma to jak mała dawka jadu na dzień dobry:)
Tak się jakoś poskładało, że żyję i pracuję w więcej niż jednym miejscu. I domem mogę nazwać zarówno Gdańsk, w którym się urodziłam, Gdynię, w której obecnie mieszkam, Szczecin i Świnoujście, w których mieszkałam do niedawna i które za dom też wciąż uważam.

Jedni bujają w obłokach i są z tym szczęśliwi, innych zajmuje głównie zgryźliwe marudzenie i narzekanie na świat cały. Trochę więcej uśmiechu, panie Janie:)I wiary w ludzi, bo są różni ludzie i różni pracodawcy: tacy, którzy załapali już, o co chodzi i tacy, którzy nigdy nie zrozumieją.Alicja Zuzanna K. edytował(a) ten post dnia 05.06.08 o godzinie 11:24

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Alicja Zuzanna K.:
O, panie Janie, cóż za uprzejmość, nie ma to jak mała dawka jadu na dzień dobry:)
Dlaczego zaraz jadu?
No Gdynia to pomorskie prawda?
Tylko tyle.
Tak się jakoś poskładało, że żyję i pracuję w więcej niż jednym miejscu. I domem mogę nazwać zarówno Gdańsk, w którym się urodziłam, Gdynię, w której obecnie mieszkam, Szczecin i Świnoujście, w których mieszkałam do niedawna i które za dom też wciąż uważam.
I super. Przecież to Pani sprawa co Pani uważa za dom z tym, że ja zdziwiłem się iż Gdynia to zachodniopomorskie.
Też byłem mieszkańcem pieknego Szczecina.
Tam konczyłem moją podstawowa edukację i nijak nie moglem sobie tej Gdyni tam skojarzyć.
Zdarzają się pomyłki w określaniu i to normalne wiec pomyslałem, że też jest normalnym poinformowaniem, ze to pomyłka. Z jadem to naprawdę nie ma nic wspólnego.

Jedni bujają w obłokach i są z tym szczęśliwi, innych zajmuje głównie zgryźliwe marudzenie i narzekanie na świat cały. Trochę więcej uśmiechu, panie Janie:)
A co Pani myślała.
Ja tu dosłownie tzw ryję ze śmiechu jak to ludzie reagują nawet na słuszną uwagę.
I wiary w ludzi, bo są różni ludzie i różni pracodawcy: tacy, którzy załapali już, o co chodzi i tacy, którzy nigdy nie zrozumieją.
Tak. Pracodawcy są różni i należy ich też edukowac, przypominać, nagradzać i karać.
Mam nadzieję, że rynek pracodawcy kończy się. Durnego pracodawcy i zachłannego.Jan Pankaú edytował(a) ten post dnia 05.06.08 o godzinie 11:35

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Jan Pankaú:
Ewa Połeć:
Wszyscy widzimy, co sie dzieje na rynku pracy...jak trudno jest o dobrego pracownika, jak bardzo pracodawcy muszą się starać aby zatrzymać ludzi w organizacji.
Tak. Bardzo starają się aby nie dać zarobić.
Ja jestem już po tych podchodach ale mam pytanie.
Co trzeba zrobić aby wytłumaczyć, że kodeks cywilny to nie kodeks pracy i na odwrót.
Że stosunek pracy to na podstawie kodeksu pracy pracodawca i pracobiorca a na podstawie kodeksu cywilnego to zleceniodawca i zkeceniobiorca.
Czo trzeba zrobić aby wytłumaczyć zleceniodawcy, ze nie jest pracodawcą i nie obowiązują przepisy kodeksu pracy co chetnie przytacza zleceniodawca zleceniobiorcy.
Że jesteśmy parnerami w biznesie.
Chodzi o zwykłe CV i list motywacyjny.
Jako zleceniobiorca nie piszę CV i listów motywacyjnych na wykonanie jakiegoś dzieła a zleceniodawca uważa, ze mam pisać.
Jednym słowem miesza kodeksy jak jemu wygodnie z tym, że moją motywabją jak i wszystkich innych jest zarobienie pieniedzy a nie kadzenie o firmie.

I co Pani na to?

No cóż,drogi panie Janku, co do kodeksów, pracy i cywilnego, ma Pan 100% racji. I to nie podlega dyskusji.

Natomiast, jeśli Pana potencjalny zleceniodawca prosi o Pańskie cv to tylko po to, aby poznać Pana doświadczenia zawodowe. Nie ma w tym nic złego. W końcu, zgodnie z prawem, umowa zlecenia jest umową starannego działania(w przeciwieństwie do umowy o dzieło, która to jest przecież także umową cywilną a dotyczy wykonania konkretnego dzieła końcowego, stąd zleceniodawca, prosząc o cv, ogranicza poziom ryzyka - powierzając Panu wykonanie danego zlecenia i opierając się, przy wyborze Pana osoby, na Pańskim cv upewnia się co do trafności swego wyboru, tzn. że zyskuje pewność, że Pan wykona zlecenie prawidłowo, zgodnie ze sztuką danego zawodu.

Proszę postarać się nie podchodzić tak emocjonalnie do próśb zleceniodawców - gdyby był Pan po drugiej stronie "barykady" czyż nie starałby się Pan zabezpieczyć interesów swojej firmy?
Adriana Legowicz

Adriana Legowicz head hunter, hr
business partner

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

wogóle nie jest trudny trzeba dobrze szukać

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Ewa Połeć:
Jan Pankaú:
Ewa Połeć:
Wszyscy widzimy, co sie dzieje na rynku pracy...jak trudno jest o dobrego pracownika, jak bardzo pracodawcy muszą się starać aby zatrzymać ludzi w organizacji.
Tak. Bardzo starają się aby nie dać zarobić.
Ja jestem już po tych podchodach ale mam pytanie.
Co trzeba zrobić aby wytłumaczyć, że kodeks cywilny to nie kodeks pracy i na odwrót.
Że stosunek pracy to na podstawie kodeksu pracy pracodawca i pracobiorca a na podstawie kodeksu cywilnego to zleceniodawca i zkeceniobiorca.
Czo trzeba zrobić aby wytłumaczyć zleceniodawcy, ze nie jest pracodawcą i nie obowiązują przepisy kodeksu pracy co chetnie przytacza zleceniodawca zleceniobiorcy.
Że jesteśmy parnerami w biznesie.
Chodzi o zwykłe CV i list motywacyjny.
Jako zleceniobiorca nie piszę CV i listów motywacyjnych na wykonanie jakiegoś dzieła a zleceniodawca uważa, ze mam pisać.
Jednym słowem miesza kodeksy jak jemu wygodnie z tym, że moją motywabją jak i wszystkich innych jest zarobienie pieniedzy a nie kadzenie o firmie.

I co Pani na to?

No cóż,drogi panie Janku, co do kodeksów, pracy i cywilnego, ma Pan 100% racji. I to nie podlega dyskusji.

Natomiast, jeśli Pana potencjalny zleceniodawca prosi o Pańskie cv to tylko po to, aby poznać Pana doświadczenia zawodowe. Nie ma w tym nic złego.
Oczywiście w przypadku kodeksu pracy bo w przypadku kodeksu cywilnego zleceniodawca nie bardzo chce udostepnić swoje CV związanie z płatnością.
W końcu, zgodnie z prawem, umowa zlecenia jest umową starannego działania(w przeciwieństwie do umowy o dzieło, która to jest przecież także umową cywilną a dotyczy wykonania konkretnego dzieła końcowego, stąd zleceniodawca, prosząc o cv, ogranicza poziom ryzyka - powierzając Panu wykonanie danego zlecenia i opierając się, przy wyborze Pana osoby, na Pańskim cv upewnia się co do trafności swego wyboru, Za to zwieksza moje ryzyko nie otrzymania zapłaty.
Zawsze uważałem, ze partnerstwo to partnerstwo.
Kazdy ponosi jakieś ryzyko.
tzn. że zyskuje pewność, że Pan wykona zlecenie prawidłowo, zgodnie ze sztuką danego zawodu.

Proszę postarać się nie podchodzić tak emocjonalnie do próśb zleceniodawców - gdyby był Pan po drugiej stronie "barykady" czyż nie starałby się Pan zabezpieczyć interesów swojej firmy?
Prozzę Pani, trzydzieści pieć lat tam byłem:)
Wiec wiem co to umowa o dzieło i zlecenie oraz kodeks pracy.
Uważam, że nie jest to partner w interesie jeżeli chce wykorzystywać jednostronnie.
Mimo wszystko dziekuję za odpowiedz.
Być może niektórzy zleceniodawcy i zleceniobiorcy wyciagną jakieś wnioski z naszej rozmowy.
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

...hmmm, nie w pełni Pani zrozumiała sens mojej wypowiedzi...nie o to "szło"...

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Ewa Połeć:
...hmmm, nie w pełni Pani zrozumiała sens mojej wypowiedzi...nie o to "szło"...
Ale też jakaś reklama:)

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Jan Pankaú:
Ewa Połeć:
Jan Pankaú:
Ewa Połeć:
Wszyscy widzimy, co sie dzieje na rynku pracy...jak trudno jest o dobrego pracownika, jak bardzo pracodawcy muszą się starać aby zatrzymać ludzi w organizacji.
Tak. Bardzo starają się aby nie dać zarobić.
Ja jestem już po tych podchodach ale mam pytanie.
Co trzeba zrobić aby wytłumaczyć, że kodeks cywilny to nie kodeks pracy i na odwrót.
Że stosunek pracy to na podstawie kodeksu pracy pracodawca i pracobiorca a na podstawie kodeksu cywilnego to zleceniodawca i zkeceniobiorca.
Czo trzeba zrobić aby wytłumaczyć zleceniodawcy, ze nie jest pracodawcą i nie obowiązują przepisy kodeksu pracy co chetnie przytacza zleceniodawca zleceniobiorcy.
Że jesteśmy parnerami w biznesie.
Chodzi o zwykłe CV i list motywacyjny.
Jako zleceniobiorca nie piszę CV i listów motywacyjnych na wykonanie jakiegoś dzieła a zleceniodawca uważa, ze mam pisać.
Jednym słowem miesza kodeksy jak jemu wygodnie z tym, że moją motywabją jak i wszystkich innych jest zarobienie pieniedzy a nie kadzenie o firmie.

I co Pani na to?

No cóż,drogi panie Janku, co do kodeksów, pracy i cywilnego, ma Pan 100% racji. I to nie podlega dyskusji.

Natomiast, jeśli Pana potencjalny zleceniodawca prosi o Pańskie cv to tylko po to, aby poznać Pana doświadczenia zawodowe. Nie ma w tym nic złego.
Oczywiście w przypadku kodeksu pracy bo w przypadku kodeksu cywilnego zleceniodawca nie bardzo chce udostepnić swoje CV związanie z płatnością.
W końcu, zgodnie z prawem, umowa zlecenia jest umową starannego działania(w przeciwieństwie do umowy o dzieło, która to jest przecież także umową cywilną a dotyczy wykonania konkretnego dzieła końcowego, stąd zleceniodawca, prosząc o cv, ogranicza poziom ryzyka - powierzając Panu wykonanie danego zlecenia i opierając się, przy wyborze Pana osoby, na Pańskim cv upewnia się co do trafności swego wyboru, Za to zwieksza moje ryzyko nie otrzymania zapłaty.
Zawsze uważałem, ze partnerstwo to partnerstwo.
Kazdy ponosi jakieś ryzyko.
tzn. że zyskuje pewność, że Pan wykona zlecenie prawidłowo, zgodnie ze sztuką danego zawodu.

Proszę postarać się nie podchodzić tak emocjonalnie do próśb zleceniodawców - gdyby był Pan po drugiej stronie "barykady" czyż nie starałby się Pan zabezpieczyć interesów swojej firmy?
Prozzę Pani, trzydzieści pieć lat tam byłem:)
Wiec wiem co to umowa o dzieło i zlecenie oraz kodeks pracy.
Uważam, że nie jest to partner w interesie jeżeli chce wykorzystywać jednostronnie.
Mimo wszystko dziekuję za odpowiedz.
Być może niektórzy zleceniodawcy i zleceniobiorcy wyciagną jakieś wnioski z naszej rozmowy.
Pozdrawiam

Panie Janku, rynek pracy zmienił się o 180 stopni na przełomie lat 80/90/2000 a 2008 pozwala pracownikom/ zleceniobiorcom/osobom na tzw. kontraktach być w istocie partnerami w biznesie. Wiem z autopsji.
Ja również dziękuję za wymianę opinii, miłego popołudnia :-)

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Jan Pankaú:
Ewa Połeć:
...hmmm, nie w pełni Pani zrozumiała sens mojej wypowiedzi...nie o to "szło"...
Ale też jakaś reklama:)

No tak,reklama "dźwignią"....itp, miło "widzieć" Pana uśmiech ;-)

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

'kończy się rynek pracodawcy' , 'po drugiej stronie "barykady"'

Powiem szczerze - wkurzają mnie takie uwagi; proszę to traktować jako pogląd natury ogólnej, a nie przytyk do konkretnej osoby. Czy bowiem nie tworzy się tu obraz jakiejś totalnej walki na froncie pracodawca - pracownik? Pewnie, że trafiają się niezłe ziółka po obu stronach - ale co z tego? Czy aby na pewno konflikt jest tak ostry?

Trudno mi zrozumieć ludzi, którzy z zapałem wypowiadają się o pracodawcach, choć z prowadzeniem firmy nigdy nie mieli nic wspólnego. Powiem tylko, że wbrew obiegowej opinii prowadzenie własnego biznesu (a tym bardziej zatrudnianie pracowników) to nie kaszka z mleczkiem. Aby być obiektywnym - tak samo trudno mi pojąć ludzi traktujących swoich podwładnych jak przedmioty.

Jeśli komuś nie podoba się jego praca, to niech ponarzeka też nieco na siebie. Może warto się dokształcić, może warto samemu zostać pracodawcą? Jasne, że pewnym wieku jest już za późno na jakiekolwiek zmiany (także światopoglądowe) - dlatego piszę przede wszystkim do osób młodszych stażem w narzekaniu...
Paweł B.

Paweł B. czarodziej -
przemysł, usługi

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Nie opuszczajcie pieknego Trojmiasta :)
My pomozemy Wam w otrzymaniu dobrych posad tu, w Trojmiescie i okolicach.Paweł Bolanowski edytował(a) ten post dnia 05.06.08 o godzinie 15:50

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Ewa Połeć:
Jan Pankaú:
Ewa Połeć:
...hmmm, nie w pełni Pani zrozumiała sens mojej wypowiedzi...nie o to "szło"...
Ale też jakaś reklama:)

No tak,reklama "dźwignią"....itp, miło "widzieć" Pana uśmiech ;-)
Ten uśmiech proszę wszędzie wprowadzać bo je jeszcze nie nauczyłem się tych znaków co wcale nie znaczy, że nie śmieję się.
Jestem uznany przez wszystkich za śmieszka a w dodatku zarzucają mi, że za dużo śmieję się i to z rzeczy poważnych.

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Paweł Bolanowski:
Nie opuszczajcie pieknego Trojmiasta :)
My pomozemy Wam w otrzymaniu dobrych posad tu, w Trojmiescie i okolicach.
Dzięki.
Ja napewno już nie wyjadę bo zakończyłem swoją karierę zawodową.
Teraz tyko dorabiam do ręciny z tym, że nie korzystam z tak profesjonalnych firm bo one dla mnie zleceń nie mają a chcą wiedzieć jako pośrednicy o mnie wszystko.

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Ja się także nie wybieram poza nasze 3 city :-)

I doskonale wiem, co znaczy prowadzić firmę rekrutująca pracowników.
To, na czym mi zależy to na zadowoleniu obu stron - i kandydata i pracodawcy. To jest możliwe i, wbrew obiegowej opinii, relacja pracownik-pracodawca i na odwrót nie musi i nie powinna być konfliktem.

Pozdrawiam wszystkich uczestników dyskusji, udanego popołudnia.

konto usunięte

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

Waldek Mazurek:
'kończy się rynek pracodawcy' , 'po drugiej stronie "barykady"'

Powiem szczerze - wkurzają mnie takie uwagi; proszę to traktować jako pogląd natury ogólnej, a nie przytyk do konkretnej osoby. Czy bowiem nie tworzy się tu obraz jakiejś totalnej walki na froncie pracodawca - pracownik? Pewnie, że trafiają się niezłe ziółka po obu stronach - ale co z tego? Czy aby na pewno konflikt jest tak ostry?

Trudno mi zrozumieć ludzi, którzy z zapałem wypowiadają się o pracodawcach, choć z prowadzeniem firmy nigdy nie mieli nic wspólnego. Powiem tylko, że wbrew obiegowej opinii prowadzenie własnego biznesu (a tym bardziej zatrudnianie pracowników) to nie kaszka z mleczkiem. Aby być obiektywnym - tak samo trudno mi pojąć ludzi traktujących swoich podwładnych jak przedmioty.

Jeśli komuś nie podoba się jego praca, to niech ponarzeka też nieco na siebie. Może warto się dokształcić, może warto samemu zostać pracodawcą? Jasne, że pewnym wieku jest już za późno na jakiekolwiek zmiany (także światopoglądowe) - dlatego piszę przede wszystkim do osób młodszych stażem w narzekaniu...
Pewnie, że tak z tym, że kiedyś było trochę inaczej.
Teraz kontakt pracodawca pracownik jest bardziej kodowany i nie wszyscy o tym wiedzą i znają.
Brak jezyka w porozumieniu się powoduje róznego rodzaju nieprzyjemne sytuacje co jest wszystko do naprawienia gdy obie strony tego chcą.
Może mylę się?
Agnieszka Kranich

Agnieszka Kranich Architektura i
Nieruchomości

Temat: Ach ten trudny rynek pracy...

To tylko moje i mojego otoczenia doswiadczenie i spostrzezenia ale... W Trojmieście praca może i jest ale płaca za nią często niegodna, pozostawiająca mnóstwo do życzenia...

Następna dyskusja:

Rynek pracy w Gdańsku




Wyślij zaproszenie do