Ali D.

Ali D. Embodiment : Pasja
zycia w Prawdzie :
doradztwo duchowe,
...

Temat: My Blueberry Nights

rez Wong Kar Wai, piekne prowadzenie kamery, swietna muza
film do wielkorotnego ogladania
duzo smaczkow
goraco polecam..
Lucyna Rozlatowska

Lucyna Rozlatowska Recruitment
Specialist,
Accenture Sp. z o.o.

Temat: My Blueberry Nights

Wielokrotnego może lepiej nie :)
Ale ogólnie rzeczywiście robi miłe wrażenie, podobała mi się muzyka i obrazy. Dużo w nim niewypowiedzianych słów i takiego przekazu między wersami (albo raczej między kadrami) :)

konto usunięte

Temat: My Blueberry Nights

Dla mnie bomba. Fantastyczna subtelna historia przetkana kolejnymi fantastycznymi i subtelnymi historiami. I te kolory, i postrobowane ujecia. Swietnie i przyjemnie sie ogladalo. Jedyna rzecz, ktora mi nei pasowala uzycie w podkladzie piosenek Nory Jones - ujmowalo z autentycznosci bohaterki.
Ali D.

Ali D. Embodiment : Pasja
zycia w Prawdzie :
doradztwo duchowe,
...

Temat: My Blueberry Nights

co do soundtracka to mi bardzo przypadl do gustu trailerowy 'The Greatest' Cat Power; poszperalam w sieci i okazuje sie, ze ta pani ma w swoim dorobku mnostwo dobrej muzy (polecam zajrzec na deezer)

konto usunięte

Temat: My Blueberry Nights

Dziewczyny, a gdzie Wam się udało oglądnąć film?Bo ja czekam...czekam... i w żadnym kinie jeszcze nie wypatrzyłam:(((
Basia K.

Basia K. dziennikarstwo,
kreacja, walka z
ograniczeniami
technicznymi

Temat: My Blueberry Nights

zdążyłam obejrzec już 2 razy i nadal chyba nie mam dość. na podstawie moich zachwytów koleżanka podpowiedziała mi że tak samo reagowałam na Miedzy słowami i cos w tym jest - niespieszna akcja, oszczedna gra, zachwycające zdjecia i muzyka.
Nie pozostaje obojetna na urok Law'a :)
Michał Duma

Michał Duma specjalista ds.
promocji i kreacji

Temat: My Blueberry Nights

To chyba będę pierwszą osobą mocno sceptyczną wobec Jagodowych nocy (lub miłości, jak kto woli). Znając wcześniejszą twórczość Kar-Waia (Spragnieni Miłości, Chingking Express, Upadłe Anioły czy 2046) spodizewałem się tej poezji z lekką mgiełką mądrości, która toczy się wokół jego filmów....a tu spotkała mnie kiepska gra aktorska Nory Jones, średnia gra aktorska Natalie Portman, dłużyzny, banalne dialogi i przemyślenie, zero nowości i świeżości w stosunku do poprzednich dzieł Wonga...no i generalnie się rozczarowałem. Może nie rozczarowałem się bardzo mocno, bo gdzieś tam cieszę się, że zobaczyłem również słabszą produkcję Kar-Waia. Prawdę powiedziawszy o wiele bardziej przypadła mi do gustu odświeżona produkcja z 1994 czyli "Popioły czasu: powrót" (niestety do zobaczenia tylko w warszawskiej Kinotece). Może Wong Kar-Wai powinien kręcić po prostu filmy w swoim języku, ze swoimi aktorami. Jedynym pozytywem dla mnie był Jude Law - najciekawsza postać w Jagodowej miłości moim zdaniem.

konto usunięte

Temat: My Blueberry Nights

Michał Duma:
To chyba będę pierwszą osobą mocno sceptyczną wobec Jagodowych nocy (lub miłości, jak kto woli).

Nie wiem, czy Cię to rozczaruje, czy ucieszy, ale nie jesteś ani pierwszy, ani jedyny...witaj w klubie ;)

http://www.goldenline.pl/forum/kino/738800/s/1#14639008
Dorota Baran

Dorota Baran Rekrutacja dla
Ericsson

Temat: My Blueberry Nights

Nie jest to arcydzieło, ale ja lubię ten film. Za klimat owszem, który jest unikalny i rekompensuje różne niedociągnięcia. Ostatnio jednak doszłam do wniosku, dlaczego tak bardzo mi się podoba. On odzwierciedla pewne moje tęsknoty dotyczące odbycia podróży po Stanach, które dręczą mnie od kilku lat. Marzy mi się, żeby pojechać tam, wynająć samochód i podróżować przez chociaż kilka stanów. Popracować to tu, to tam, posmakować zupełnie innego życia, poznać diametralnie różnych od siebie ludzi.

Tak więc obiektywna wobec tego filmu nie jestem ;)
Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

Temat: My Blueberry Nights

Dorota Baran:
Nie jest to arcydzieło, ale ja lubię ten film. Za klimat owszem, który jest unikalny i rekompensuje różne niedociągnięcia. Ostatnio jednak doszłam do wniosku, dlaczego tak bardzo mi się podoba. On odzwierciedla pewne moje tęsknoty dotyczące odbycia podróży po Stanach, które dręczą mnie od kilku lat. Marzy mi się, żeby pojechać tam, wynająć samochód i podróżować przez chociaż kilka stanów. Popracować to tu, to tam, posmakować zupełnie innego życia, poznać diametralnie różnych od siebie ludzi.

Tak więc obiektywna wobec tego filmu nie jestem ;)

no to w takim razie też musze oglądnąc ten film! ;-)
Michał Duma

Michał Duma specjalista ds.
promocji i kreacji

Temat: My Blueberry Nights

Agata Weksej:
Michał Duma:
To chyba będę pierwszą osobą mocno sceptyczną wobec Jagodowych nocy (lub miłości, jak kto woli).

Nie wiem, czy Cię to rozczaruje, czy ucieszy, ale nie jesteś ani pierwszy, ani jedyny...witaj w klubie ;)

http://www.goldenline.pl/forum/kino/738800/s/1#14639008

o! :) to aż tak wnikliwie nie wniknąłem w temat i goldenlinowe tematy. I oczywiście jak najbardziej mnie cieszy, że nie jestem w mniejszości.

konto usunięte

Temat: My Blueberry Nights

Michał Duma:
I oczywiście jak najbardziej mnie cieszy, że nie jestem w mniejszości.

:)

konto usunięte

Temat: My Blueberry Nights

Dorota Baran:
On odzwierciedla pewne moje tęsknoty dotyczące odbycia podróży po Stanach, które dręczą mnie od kilku lat. Marzy mi się, żeby pojechać tam, wynająć samochód i podróżować przez chociaż kilka stanów. Popracować to tu, to tam, posmakować zupełnie innego życia, poznać diametralnie różnych od siebie ludzi.

Mam podobnie! :) Bardzo podoba mi się ten motyw podróży i poszukiwania. Jeśli mogę coś zasugerować, zobacz clip do piosenki Tori Amos "A Sorta Fairytale" (ale nie ten z Adrienem Brody'm, tylko specjalną wersję, która znalazła się na rozszerzonym wydaniu allbumu "Scarlet's Walk"; w ogóle cała ta płyta jest jakby taką wędrówką po Ameryce). Looking for some Indian blood...
Całkiem niedawno widziałam również film, który ujął mnie właśnie ze względu na ten wątek podróży po amerykańskich drogach (i bezdrożach :)) Chodzi o "Interstate 60" - tam bohater przemierza drogę, która fizycznie nie istnieje ;)
A wracając do samych "Blueberry Nights" - nie zgodzę się co do argumentów na temat złej gry Norah Jones. Sam reżyser powiedział, że zależało mu, żeby była po prostu sobą, a nawet zabronił jej pobierania lekcji aktorstwa. I wypadła bardzo dobrze, doskonale pokazując zagubienie bohaterki, jest przy tym taka naturalna i pełna uroku.
Co do soundtracku, w filmie jest tylko jedna piosenka Norah! Utwór Cat Power jest rzeczywiście świetny, doskonale brzmi w scenie, kiedy Elizabeth stoi na ulicy (oczywiście, nocą), widzi w oknie byłego z inną kobietą i odchodzi.Ewa Kamila K. edytował(a) ten post dnia 14.02.09 o godzinie 19:35
Dorota Baran

Dorota Baran Rekrutacja dla
Ericsson

Temat: My Blueberry Nights

Ewa Kamila K.:

Mam podobnie! :) Bardzo podoba mi się ten motyw podróży i poszukiwania. Jeśli mogę coś zasugerować, zobacz clip do piosenki Tori Amos "A Sorta Fairytale" (ale nie ten z Adrienem Brody'm, tylko specjalną wersję, która znalazła się na rozszerzonym wydaniu allbumu "Scarlet's Walk"; w ogóle cała ta płyta jest jakby taką wędrówką po Ameryce). Looking for some Indian blood...
Całkiem niedawno widziałam również film, który ujął mnie właśnie ze względu na ten wątek podróży po amerykańskich drogach (i bezdrożach :)) Chodzi o "Interstate 60" - tam bohater przemierza drogę, która fizycznie nie istnieje ;)
A wracając do samych "Blueberry Nights" - nie zgodzę się co do argumentów na temat złej gry Norah Jones. Sam reżyser powiedział, że zależało mu, żeby była po prostu sobą, a nawet zabronił jej pobierania lekcji aktorstwa. I wypadła bardzo dobrze, doskonale pokazując zagubienie bohaterki, jest przy tym taka naturalna i pełna uroku.
Co do soundtracku, w filmie jest tylko jedna piosenka Norah! Utwór Cat Power jest rzeczywiście świetny, doskonale brzmi w scenie, kiedy Elizabeth stoi na ulicy (oczywiście, nocą), widzi w oknie byłego z inną kobietą i odchodzi.[edited]Ewa Kamila K.

No właśnie ! Motyw podróżowania i poszukiwań to coś, co mnie teraz bierze. Postrzegam się jako mocno "confused" i stoję na zakręcie życiowym. Miło trafić na kogoś z podobnymi ciągotami (mówię o podróży po Stanach oczywiście ;))

Tak, gra Norah Jones w ogóle mnie nie raziła w "Blueberry Nights". Ona była taka... bezpretensjonalna; zagubiona, poszukująca młoda kobieta. Jej postać raczej robiła za tło do barwnych postaci z barwnym życiorysem granych przez Rachel Weisz i Natalie Portman. Czy to źle ? Nie sądzę, myślę, że taki był zamysł reżysera.

Dzięki za "Interstate 60". Z trailera wygląda bombowo ! Tak mi chodzi po głowie, czy ja go kiedyś nie oglądałam... W każdym bądź razie mam go na celowniku.
Małgorzata Centkowska

Małgorzata Centkowska +Kulturopozytywna

Temat: My Blueberry Nights

Właśnie wróciłam z kina więc komentarz na świeżo:) Dla mnie był to bardziej film do oglądania niż słuchania (i tu mały przytyk do dialogów i użycia muzyki Norah, którą bardzo lubię, ale jak powiedział jeden z filozofów, nie mnoży się bytów bez potrzeby:)Świetne zdjęcia przestrzeni zarówno industrialnej jak i naturalnej, zwolnienia i przyspieszenia kamery, nadające scenom charakter psychodeliczny, abstrakcyjny. Sama treść była dla mnie drugorzędna wobec obrazu - dialogi trochę banalne, zakończenie przewidywalne. Film ciekawy, choć niewybitny.Małgorzata Pakuła edytował(a) ten post dnia 14.02.09 o godzinie 21:51
Martyna Siwek

Martyna Siwek Koordynator Działu
Planowania Produkcji

Temat: My Blueberry Nights

A moze ten film wlasnie mial taki byc.... niewybitny, taki poprostu z posmakiem jagod....
Ja nie porownywalam do wczesniejszych jego filmow, poprostu zjadlam kawalek jagodowego ciastka i... bardzo mi smakowal :)
Małgorzata Centkowska

Małgorzata Centkowska +Kulturopozytywna

Temat: My Blueberry Nights

Owszem, również ugryzłam ten kawałek ciastka, ale jakoś McDonaldem mi zapachniało.
Michał Duma

Michał Duma specjalista ds.
promocji i kreacji

Temat: My Blueberry Nights

A w sumie ciekawe, czy jeżeli ten film nakręcony byłby w Chinach z chińskimi aktorami to odebralibyśmy ten film inaczej? Czy to może kwestia scenariusza? Reżyserii?

Myślę, że Wong Kar-Wai (jak i każdy inny reżyser) o wiele łatwiej może wyczuć aktorów, którzy mówią w jego ojczystym języku. Ma wtedy pełną wiedzę na ten temat. Z drugiej strony może my nie znając chińskiego nie możemy się przyczepić do gry aktorskiej innych filmów Kar-Waia...a może też by nas coś w niej raziło.
Małgorzata Centkowska

Małgorzata Centkowska +Kulturopozytywna

Temat: My Blueberry Nights

Chyba wolałabym, żeby tak było. Myślę że same dialogi brzmiałyby bardziej przekonująco. Szczerze mówiąc, łapałam się w trakcie seansu na tym, że drażni mnie strasznie gra Norah, a jeszcze bardziej to, że niedostatek ekspresji aktorskiej podbijany jest jej muzyką.

konto usunięte

Temat: My Blueberry Nights

Ale tylko jedną piosenkę Norah wykorzystano w tym filmie ;)

Mnie osobiście drażni to, co zrobiono z tytułem filmu... Wypaczanie oryginalnych tytułów powinno być karalne! ;) Nie macie wrażenia, że "Jagodowe noce" dużo lepiej oddawałyby sens filmu? Przecież to właśnie podczas owych nocy, rozmów (i nie tylko rozmów, bo wiele zawiera się między słowami) nad kawałkiem jagodowego ciasta (którego nikt poza Elizabeth nigdy nie zamawia) rodzi się szczególna więź między dwojgiem głównych bohaterów. Ona szuka kogoś, komu może opowiedzieć o swojej nieszczęśliwej miłości, on znajduje w niej równie wdzięczną słuchaczkę. I ten wątek opowieści o kluczach, które właściciel trzyma w słoiku i z których każdy ma jakąś historię... ;) To jest ta subtelna warstwa filmu, do której nijak ma się polski tytuł :[Ewa Kamila K. edytował(a) ten post dnia 16.02.09 o godzinie 18:02

Następna dyskusja:

Blueberry Group - project m...


«

Valkyrie

|

Wall-E

»


Wyślij zaproszenie do