Maciej B.

Maciej B. astrofizyk

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Jest nawet Krajowa Rada Doktorantów, która walczy o takie i inne rzeczy... Ze skutkiem póki co średnim moim skromnym zdaniem.
Magdalena Bierowiec

Magdalena Bierowiec dr nauk społecznych
w zakresie nauk o
polityce

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Tomasz Sawicki:
Generalnie sprawa jest dość dziwna. Na przykład w PKP konduktorzy maja swoją książęczkę z wzorami legitymacji i stosują się do tego jak tam jest napisane. Fakt faktem ze naszej tam nie ma. (Pani konduktor była miła i pozwoliła mi trochę ją poczytać:) )

Myślę że stworzono studia doktoranckie a zapomniano że istnieja takie rzeczy jak zniżki itd... Pytanie czy to celowe zaniedbanie, czy przypadek. Czy warto podziałać w tym zakresie żeby wyjaśnić sprawę?


w Toruniu na szczęście są zniżki w MZK dla doktorantów, co niewiele mi daje, gdyż nie korzystam z ich usług:-)

co do PKS/PKP - nie ma w całej POLSCE:-(

brak ulg uważam za pomyłkę i zaniedbanie, może warto zebrać podpisy, zorganizować akcję...choć z moich informacji wynika, iż Rada Doktorantów wiele już w tej kwestii robiło, a rząd swoje...
Tomasz Sawicki

Tomasz Sawicki Senior Campaign
Architect,
ddb&tribal

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Magdalena Bierowiec:
Tomasz Sawicki:
Generalnie sprawa jest dość dziwna. Na przykład w PKP konduktorzy maja swoją książęczkę z wzorami legitymacji i stosują się do tego jak tam jest napisane. Fakt faktem ze naszej tam nie ma. (Pani konduktor była miła i pozwoliła mi trochę ją poczytać:) )

Myślę że stworzono studia doktoranckie a zapomniano że istnieja takie rzeczy jak zniżki itd... Pytanie czy to celowe zaniedbanie, czy przypadek. Czy warto podziałać w tym zakresie żeby wyjaśnić sprawę?


co do PKS/PKP - nie ma w całej POLSCE:-(

brak ulg uważam za pomyłkę i zaniedbanie, może warto zebrać podpisy, zorganizować akcję...choć z moich informacji wynika, iż Rada Doktorantów wiele już w tej kwestii robiło, a rząd swoje...


Tak się zastanawiam skoro wiele tak robiła to co dokładnie zrobiła:)

Słyszałem że coś się działo, ale jakie działania i jaki efekt osiągnięto?

Przy okazji jest tutaj na forum ktoś z Rady, może udzieli informacji?
w Toruniu na szczęście są zniżki w MZK dla doktorantów, co niewiele mi daje, gdyż nie korzystam z ich usług:-)

W Krakowie też są ale w wariancie szkolnym ;) czyli gminny ulgowy. Jednak to tylko dobra wola gminy za co im chwała:)Tomasz Sawicki edytował(a) ten post dnia 14.02.09 o godzinie 23:45
Magdalena Bierowiec

Magdalena Bierowiec dr nauk społecznych
w zakresie nauk o
polityce

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

cóż robiła?
zbierano podpisy i tworzono petycję do rządu,
niestety bez rezultatów
Joanna Ł.

Joanna Ł. pedagog specjalny,
terapeuta osób z
autyzmem

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Bartłomiej Chełmecki:
Ci, którzy mają być w przyszłości zatrudnieni wiedzą o to już przed samą kwalifikacją na studia. Reszta jest z reguły mamiona opowieściami na temat przyszłej pracy,

U nas nikt nie mami:) Myślę, ze ci, którzy mają być zatrudnieni z grubsza o tym wiedzą. Ja szans na tej uczelni nie mam - kończyłam studia magisterskie na innej uczelni, wazeliniarstwo jest mi obce więc mimo bardzo dobrych wyników - bez szans. Cóż - ogólnie model - doktorat + praca zawodowa (bardzo satysfakcjonująca). A jeżeli chodzi o pracę naukową, to więcej i ciekawszą wykonuję poza uczelnią aniżeli na niej (niestety).
Osobiście uważam, że zniżki na bilety to najmniejszy problem. Znacznie ważniejsze jest to, że studia doktoranckie są trochę takim tworem z którym nie wiadomo co robić.

konto usunięte

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Problem ze znizkami wynika chyba z tego, ze zazwyczaj doktorant bardzo szybko przekracza magiczny 26 rok zycia, a z tego co sie orentuje od tego momentu stajemy sie zupelnie dorosli i zadne znizki na swiecie juz nas nie obejmuja (muzea,pociagi,teatr,koncerty - wszystko do 26 roku zycia) chyba trzeba sie z tym pogodzic ;)
Tomasz Sawicki

Tomasz Sawicki Senior Campaign
Architect,
ddb&tribal

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

zniżki to najmniejszy problem szczerze mówiąc. Bardziej dziwny jest ten stan zawieszenia. mam duże poczucie że niektore ustawy maja się nijak do rzeczywistości doktorantów, a kilka po prostu zapomniano uchwalić...

kolejna "reforma" która jest po prostu źle wykonana...

konto usunięte

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Tomasz Sawicki:
zniżki to najmniejszy problem szczerze mówiąc. Bardziej dziwny jest ten stan zawieszenia. mam duże poczucie że niektore ustawy maja się nijak do rzeczywistości doktorantów, a kilka po prostu zapomniano uchwalić...

kolejna "reforma" która jest po prostu źle wykonana...

Teraz jest już prawie normalnie... ale trzeba przyznać, że początek reformy to był chaos w rozporządzeniach nie z tej ziemi. Ministerstwo skrzywdziło wtedy wielu doktorantów niejasnością przepisów. Niektórzy miesiącami czekali na żebracze stypendia, bo ministerstwo nie potrafiło wymyślić i zgodnie ze swoimi ustawowymi obowiązkami uchwlić przepisów wykonawczych.
Tomasz Sawicki

Tomasz Sawicki Senior Campaign
Architect,
ddb&tribal

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Jerzy B.:
Tomasz Sawicki:
zniżki to najmniejszy problem szczerze mówiąc. Bardziej dziwny jest ten stan zawieszenia. mam duże poczucie że niektore ustawy maja się nijak do rzeczywistości doktorantów, a kilka po prostu zapomniano uchwalić...

kolejna "reforma" która jest po prostu źle wykonana...

Teraz jest już prawie normalnie... ale trzeba przyznać, że początek reformy to był chaos w rozporządzeniach nie z tej ziemi. Ministerstwo skrzywdziło wtedy wielu doktorantów niejasnością przepisów. Niektórzy miesiącami czekali na żebracze stypendia, bo ministerstwo nie potrafiło wymyślić i zgodnie ze swoimi ustawowymi obowiązkami uchwlić przepisów wykonawczych.

Może czas najwyższy aby wspólnie podziałać (mówię o osobach z tej grupy)? Mówię o działaniu z efektami bo jak na razie jest jak jest, czyli cisza nic się nie dzieje. Dodatkowo mam wrażenie, że jesteśmy skazani na łaskę bądź nie urzedników z ministerstwa. Biorąc pod uwagę ile milionów jest wyjętych z budżetu minister Kudryckiej (przy okazji chwaląc się tym sic!) z powodu trudnej sytuacji gospodarczej, będzie jeszcze gorzej. Dlatego pewnie wie co się święci i zamierza startowac do PE... ale to już inny problem.
Ewa M.

Ewa M. psycholog, trener
relaksacji, Szkoła
Wyższa Psychologii
S...

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Joanna Lawicka:
Bartłomiej Chełmecki:
Ci, którzy mają być w przyszłości zatrudnieni wiedzą o to już przed samą kwalifikacją na studia. Reszta jest z reguły mamiona opowieściami na temat przyszłej pracy,

U nas nikt nie mami:) Myślę, ze ci, którzy mają być zatrudnieni z grubsza o tym wiedzą. Ja szans na tej uczelni nie mam - kończyłam studia magisterskie na innej uczelni, wazeliniarstwo jest mi obce więc mimo bardzo dobrych wyników - bez szans. Cóż - ogólnie model - doktorat + praca zawodowa (bardzo satysfakcjonująca). A jeżeli chodzi o pracę naukową, to więcej i ciekawszą wykonuję poza uczelnią aniżeli na niej (niestety).
Osobiście uważam, że zniżki na bilety to najmniejszy problem. Znacznie ważniejsze jest to, że studia doktoranckie są trochę takim tworem z którym nie wiadomo co robić.

Podpis.
Jestesmy autorami samych siebie,
niestety coraz częściej i dla siebie.
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Dla mnie studia doktoranckie są przygodą! Najważniejszy jest fakt, że nie muszę za nie płacić (tak jak to miało miejsce na studiach magisterskich, niestacjonarnych). Więc mogę zdobywać wiedzę za free, rozwijać swe pasje, badać i pisać... przebywać w gronie wyjątkowych ludzi oraz poznawać ich uczestnicząc w Konferencjach. Nie myślę at the moment o pracy na uczelni... mam swoją pracę, którą uwielbiam! Aczkolwiek nie wykluczam takiej możliwości... Gdzieś tam, kiedyś tam...
Co do nastawienia to spotykam się z dużym szacunkiem i uznaniem dla wiedzy, chociaż jak dla mnie sam fakt studiów jest raczej czymś naturalnym... kolejnym etapem nauki...
Faktycznie zniżki są dla studentów
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Sorry... coś mi ucięło :)
cd...
Faktycznie zniżki są dla studentów
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Sorry... coś mi ucięło :)
cd...
Faktycznie zniżki są dla studentów poniżej 26, ale tak jak pisze w jednym z powyższych komentarzy w Krakowie są ulgi na MPK, do kina też można wejść ze zniżką (w Arsie na pewno :)
Pozdrawiam
a.a.

Złośliwość rzeczy martwych... am nadzieję, że teraz wklei mi całość! Grrr...
Joanna Ł.

Joanna Ł. pedagog specjalny,
terapeuta osób z
autyzmem

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Anna Maria Arendarczyk:
Dla mnie studia doktoranckie są przygodą! Najważniejszy jest fakt, że nie muszę za nie płacić (tak jak to miało miejsce na studiach magisterskich, niestacjonarnych). Więc mogę zdobywać wiedzę za free, rozwijać swe pasje, badać i pisać... przebywać w gronie wyjątkowych ludzi oraz poznawać ich uczestnicząc w Konferencjach.
szczęściara;)
Też miałam takie nastawienie i wyobrażenie przed rozpoczęciem s.d. Nawet na pierwszym roku jeszcze miałam nadzieję...
W tej chwili raczej opada mnie zniechęcenie.
Badam i piszę znacznie więcej poza uczelnią.
Wyjątkowych ludzi w ciagu ub. roku spotkałam kilkadziesiąt razy więcej poza uczelnią.
Na konferencjach byłam z własnej inicjatywy, sama je znalazłam, sama sobie za nie zapłaciłam, w zasadzie poza moim promotorem specjalnie nikogo to nie interesuje, a nawet promotora mam wrażenie - bardziej grzecznościowo.
Zajęcia proponowane w ramach s.d. nazwać można tylko jednym słowem: tragedia. W ub. semestrze łącznie było 5 "jednostek" zajęć, które miały sens i coś wnosiły merytorycznie i rozwojowo do mojego życia. Czytając plan zajęć na nast. semestr - płakać mi się chce. Poza statystyką (mam tylko nadzieję, że będzie na wyższym poziomie niż na studiach magisterskich, bo nienawidzę powtarzania w kółko tego samego) nie ma NIC. Tzn. gdybym studiowała historię, czy politologię - kto wie, może coś ciekawego bym dla siebie znalazła... Ale nie studiuję historii ani politologii;)

Jedyna rzecz warta uwagi w ub. semestrze to były zajęcia dydaktyczne. Niestety, nawet tu musiało pojawić się coś, co zepsuło mi przyjemność, mianowicie totalny i niemożebny bajzel organizacyjny.

Nie myślę at the moment o pracy na uczelni... mam swoją pracę, którą uwielbiam! Aczkolwiek nie wykluczam takiej możliwości... Gdzieś tam, kiedyś tam...
Ja podobnie. Chciałam kiedyś, ale z roku na rok myśl ta wydaje mi się być coraz bardziej obca.

Co do nastawienia to spotykam się z dużym szacunkiem i uznaniem dla wiedzy,
A spotkaliście się kiedyś z wyszydzaniem pomysłu podejmowania studiów doktoranckich i osoby doktoranta;)?
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Tak, przez mojego... ojca, ale to inna bajka! and very long story...
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Joanna Lawicka:

Też miałam takie nastawienie i wyobrażenie przed rozpoczęciem s.d. Wyjątkowych ludzi w ciagu ub. roku spotkałam kilkadziesiąt razy więcej poza uczelnią.
Współczuję... bo wtedy gaśnie pasja i ochota do działania... pojawia się obowiązek...
Na konferencjach byłam z własnej inicjatywy, sama je znalazłam, sama sobie za nie zapłaciłam, w zasadzie poza moim promotorem specjalnie nikogo to nie interesuje, a nawet promotora mam wrażenie - bardziej grzecznościowo.
Tak jak powyżej... ja mam fenomenalną promotorkę! Niemal guru Instytutu Socjologii UJ, to ona motywuje mnie do pracy, udziału w Konferencjach... Jestem również w Zakładzie w którym jest kierownikiem (badań probl. ludnościowych), wspaniałe klimaty! Twórcza atmosfera, pełna kobiecego ciepła, ale i niesamowitej charyzmy i mobilizacji!
Zajęcia proponowane w ramach s.d. nazwać można tylko jednym słowem: tragedia. W ub. semestrze łącznie było 5 "jednostek" zajęć, które miały sens i coś wnosiły merytorycznie i rozwojowo do mojego życia. Czytając plan zajęć na nast. semestr - płakać mi się chce. Poza statystyką (mam tylko nadzieję, że będzie na wyższym poziomie niż na studiach magisterskich, bo nienawidzę powtarzania w kółko tego samego) nie ma NIC.
Hmmm... będę mieć zajęcia m.in. ze Sztompką... i jeszcze z kilkoma (jak dla mnie) wybitnymi postaciami... to jest tak, że mnie to zaciekawia jak dziecko... nie ważne, że słyszałam już coś i jest to dla mnie oczywiste, ale w każdym nowym kontekście bywa coś, co mogę wcześniej przeoczyć...
Oczywiście, wybieram tylko te przedmioty, które mnie zaciekawiają czy to ze względu na osobę prowadzącego (i jego dorobek naukowy), czy też ze względu na treści zawarte w proponowanych wykładach. Dla mnie te studia są bajkowe, bo nie muszę uczyć się "wszystkiego" a to co chcę!
Życzę Ci Joasiu entuzjazmu i pasji działania!
Pozdrawiam
a.a.
Joanna Ł.

Joanna Ł. pedagog specjalny,
terapeuta osób z
autyzmem

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

Anna Maria Arendarczyk:
Współczuję... bo wtedy gaśnie pasja i ochota do działania... pojawia się obowiązek...

Aż tak źle nie jest. Pasja i ochota nie wygasa. Na szczęście mam na prawdę fascynujące możliwości poza uczelnią... Obowiązek? Niestety - tu muszę się zgodzić. Mam poczucie obowiązku, którego nie miałam zaczynając:) Jeszcze ciągle mam nadzieję, że jednak się odwróci i odkręci... Że to tylko przesilenie zimowe i zbytni pesymizm;)
Najgorsze jest to, że w sumie sama sobie jestem winna;) Nikt mi nie kazał rozpoczynać s.d. akurat w tym miejscu. Miałam inne możliwości, ale nie chciałam przyjąć do wiadomości, że może być różnie;).
Jeszcze na 1 roku wydawało się, że mam rację. Nawet, jeżeli zdarzały się przedmioty nie najwyższych lotów, nawet jeżeli organizacja szwankowała, była ta "wartość dodana" i ogół było ok. Ale potem już niestety gorzej... Znacznie.
Mam nadzieję, że to przejściowe i jeszcze coś drgnie.

Tak jak powyżej... ja mam fenomenalną promotorkę! Niemal guru Instytutu Socjologii UJ, to ona motywuje mnie do pracy
Na promotora nie narzekam. Mądry człowiek, bardzo wszechstronny, wręcz imponujący.
Widzisz - moim problemem jest to, że mam bardzo wąskie pasje i zamiłowania a nie mogę ich realizować na uczelni. Ciągle się łudzę, że jak skończę s.d. będę mogła wreszcie oficjalnie zająć się tym, co dla mnie fascynujące. A na razie muszę się zadowolić opłotkami;) I to jest chyba najbardziej paskudne. Sądzę, że gdybym mogła pisać o tym, co jest moją pasją... Nawet nudne i ograniczone zajęcia nie wydawałyby się tak nudne;)

Hmmm... będę mieć zajęcia m.in. ze Sztompką... i jeszcze z kilkoma (jak dla mnie) wybitnymi postaciami... to jest tak, że mnie to zaciekawia jak dziecko...
Akurat Sztompke u nas pojawia się gościnnie nie tak rzadko.
Problem polega nie na tym, że nie ma żadnych możliwości. Są. W ub. semestrze mieliśmy na prawdę bardzo ciekawe zajęcia z prof. Szmajkę i jeszcze ciekawsze wykłady monograficzne z prof. Malcolm'em Payne. Chodzi o to, że tych - dla mnie - interesujących jest bardzo, bardzo niewiele.
I jeszcze - niby tak wiele mówi się o interdyscyplinarności...
Ja działam intensywnie na pograniczu pedagogiki specjalnej, komunikacji społecznej, psychologii rozwojowej, psychologii klinicznej medycyny i biologii. Tymczasem wykorzystać w pracy naukowej mogę jedynie pedagogikę i komunikację:) Jakieś dziwne rozgraniczenia i gry społeczne, których nie rozumiem powodują, że człowieka się ogranicza;)
Oczywiście, wybieram tylko te przedmioty, które mnie zaciekawiają czy to ze względu na osobę prowadzącego (i jego dorobek naukowy), czy też ze względu na treści zawarte w proponowanych wykładach. Dla mnie te studia są bajkowe, bo nie muszę uczyć się "wszystkiego" a to co chcę!
zazdroszczę:) Inna organizacja studiów, jak sądzę:) U nas nie ma możliwości wyboru.

Życzę Ci Joasiu entuzjazmu i pasji działania!
Dziękuję. Pasji i entuzjazmu nie braknie, aczkolwiek miejsce ich realizacji może być różne:)
Na marginesie - nie przepadam za formą mego imienia "Joasia";) Każda inna - byle nie ta:))
Również pozdrawiam serdecznie!Joanna Lawicka edytował(a) ten post dnia 18.02.09 o godzinie 23:19
Kinga S.

Kinga S.
http://www.zmieniamy
otwock.pl/

Temat: Społeczne nastawienie do doktorantów

mogę stwierdzić to co inni napisali - prace naukową można napisać w ciągu roku, ale obronić -wątpię..
Chodzi o to, że samo recezjowanie pracy czasami trwa 3 miesiące i w zwyż, do tego poprawki itp.

przed obroną, trzeba mieć też zaliczone poszczególne egzaminy, a to zależy od kiedy udało sie otworzyć przewód itp..
do tego doktorant musi mieć na swoim koncie pare publikacji...

biorąc pod uwage prace badawczą, publikacje, egazminy recenzje wątpię żeby w ciągu roku udało się..

anna alex:
mam pytanie czy dasie napisać doktorat w rok, mam trudna styacje i bardzo mało czasu, interesuje mnie prawo energetyczne. z góry dziękuje za wszelkie odpowiedzi.Kinga Sochan edytował(a) ten post dnia 04.03.09 o godzinie 19:44

Następna dyskusja:

stypendia dla doktorantów




Wyślij zaproszenie do