Temat: rezygnacja ze studium
Ja dotrwałem, choć miałem podobne odczucia, ale u mnie sprawa wyglądała inaczej, bo doktorat zwiększał moje szanse zatrudnienia na uczelni, co też udało mi się w końcu osiągnąć. Ale o to mniejsza.
Jeśli chodzi o konsekwencje, to z mojego doświadczenia wynika, że zależy to od uczelni, a nawet wydziału.
Kiedy byłem na pierwszym roku poznałem starostę grupy, który był na roku trzecim i wtedy mówił, że nie słyszał, żeby ktokolwiek zwracał stypendium (on do dziś nie zrobił doktoratu i nie wiem nawet, czy ma otwarty przewód).
Na innym wydziale tej samej uczelni podejście było bardzo rygorystyczne. Kasa do zwrotu, jeśli rezygnuje się po pierwszym roku. U mnie warunkiem rozliczenia było zakończenie studiów, czyli uzyskanie wszystkich zaliczeń oraz otwarcie przewodu.
Wiem, że na pokrewnym wydziale Politechnice Śląskiej jeśli doktorant przepracowywał na uczelni pensum (210 godzin/rok), to nie musiał zwracać stypendium.
Jak widać, co kraj, to obyczaj, więc najlepiej pytać u źródła, czyli na swoim wydziale. :)