Dariusz
L.
doesn't make sense
to convince
unconverted
Temat: publikacje - co radzicie?
Justyna Świtalska:
Dzien dobry,
Widzę to w ten sposób, artykuł oddajesz do publikacji, sytuacja się ciągnie 2-3 lata w końcu przestajesz interesować się jakąś propozycją którą dałaś gdzieś 2-3 lata temu. No a potem się może okazać publikacja poszła w obu magazynach. Pierwsze pół roku wysyłałem często maila co dalej, jak recenzja, kiedy to się ukaże, ele po 1,5 roku naprawdę się okazuje że mam inne sprawy niż drążyć każdy wątek gdzie puszczałem coś do publikacji. Są małe dzieci, dom, rodzina, praca. A Wy myślcie sobie o tym co chcecie.
Bardzo prosze powiedziec mi czy dobrze Pana zrozumialam:
1) autoplagiat jest uzasadniony (mimo, iz jest niezgodny z prawem!), jesli ma sie dom, rodzine dzieci... i za malo czasu na powazna prace naukowa.
Normalnie Powinna Pani analizować wypowiedzi Pani wypaczenie tematu jest PRZEOGROMNE. Włożyłem swój wkład w zarządzanie produkcją:
http://dareklipski.blox.pl/html
NIE MA TAM PLAGIATÓW ANI AUTOPLAGIATÓW, ale może kiedyś sie pojawią jak sytuacja w pisamch dla doktorantów sie nie zmieni. I nie mam zamiaru się z tym kryć. Może wystarczą mi dwie pozytywne opinie z różnych pism, nie analizowałem tego. Zobacze jak się pojawi
2) wszystkie chwyty sa dozwolone, byleby tylko miec liste publikacji - niewazne, ze powtarza sie w nich nieustannie to samo i ze kazda szanujaca sie uczelnia takiego pracownika naukowego NIE CHCE I NIE ZATRUDNIA.
Nie mam ochoty dopytywać się 3 lata kiedy wydrukują, jak wygląda recenzja, czy może była pozytywna i jej nie otrzymałem... To jest całkowity brak szacunku dla piszącego. A szacunek doktoranta dla pisma - taka miłość bez wzajemności to bardzo przykre uczucie.
Dlatego mam pytanie: moderator tego watku spytal Pana oraz inne osoby o RADE w celu usprawnienia wlasnego rozwoju, zaistnienia w swiecie naukowym i wzbogacenia swojego cv. Jak z Panskim sumieniem godzi sie rada, ktora Pan nam tu serwuje? Czy zdaje Pan sobie sprawe z tego, ze czlowiek, ktory Pana poslucha, zamyka sobie drzwi kariery wszedzie tam, gdzie prawdziwe, a nie te przepisane, publikacje i odkrycia, sa rzeczywiscie punktowane i cenione?
Jestem bardzo zaskoczona Panskim podejsciem tym bardziej, ze w moim rozumieniu uczelnia, ktora podczas rekrutacji woli pracownika z autoplagiatami od tego, ktory rzeczywiscie i rzetelnie pracuje, popelnia SELEKCJE NEGATYWNA.
Z powazaniem
Justyna SWITALSKA
Widzę to dokładnie tak jak opisałem. Tj :
1) Jeśli publikowanie będzie zajmowało powyżej 2 lat, nie mam zamiaru interesować się pismem publikującym w większym stopniu niż ono mną. I nie ma to nic wspólnego z moim sumieniem,
2) O moją karierę niech się Pani nie martwi, ja się o nią wystarczająco martwię.
3) Żyjemy w demokratycznym kraju, a doktorant to bardzo niezależna osoba.
4) Skąd uczelnia ma wiedzieć ile czasu zajmuje doktorantowi opublikowanie artykułu i ile ma ich on złożone i w jakich pismach - zainteresowanie uczelni jest przeogromne - zapłać zbliża się termin - reszta na pożółkłych karteczkach i rzut na ścianę z folii - nierzadko materiały z lat 60-70-80.
5) Jak mój promotor powie mi gdzie mam publikować, zrecenzuje wstępnie moją publikację to ok zauważe zainteresowanie i będzie to miało sens.
Na chwile obecną pisze gdzie sie da, każdy kto chce przyjąć moją publikację jest mile widziany. Jak kiedyś mi się powtórzy jakaś publikacja to się powtórzy (mogę niezauważyć), nie sądzę żeby ktoś zpisywał moją biografię dopatrując się gdzie złożyłem publikacje i czemu jest jeszcze nie opublikowana mimo że za chwilę zacznie się 3 rok od jej złożenia.
6) Można mnie wykluczyć z tego wątku / z tej grupy/ z goldenline ale to nie zmieni rzeczywistości. Może warto pociągnąć temat szkolnictwa wyższego jaka jest rola PROMOTORA, mój się ograniczył do 2-3 opinii a mam szczęście bo niektórzy na 3 roku studiów doktoranckich przyjeżdzają na uczelnie szukając promotora.
Morał - uczelniom zależy tylko na czesnym a nie na doktorantach.
Może zgłosić Pani moje poglądy gdzie chce i komu chce. Najwyżej zamiast płacić za studia będę zbierał na rozkosze życia. I tak doktorat jest czysto hobbistyczny.
TAK JEST PRZYNAJMNIEJ NA STUDIACH NIESTACJONARNYCH.
z wyrazami szacunku
Dariusz LipskiDariusz L. edytował(a) ten post dnia 11.09.10 o godzinie 16:31