konto usunięte
konto usunięte
Temat: po co komu doktorat?
jak się w Polsce robi doktorat to najlepiej miec swoj biznes po prostu.Wtedy nie ma problemu z brakiem czasu i znika dylemat: robienie kasy albo doktoratu.
konto usunięte
Temat: po co komu doktorat?
Potwierdzam. To też mój model.
Marta
Mikosz
Dyrektor naukowy ds.
globalnych projektów
badawczych w As...
Temat: po co komu doktorat?
I to jest swietny model, dopoki nie robi sie pracy doswiadczalnej - vide wypowiedz biotechnolozki w cytowanym przez Anete artykule.Marta Mikosz edytował(a) ten post dnia 29.07.08 o godzinie 16:48konto usunięte
Temat: po co komu doktorat?
Przepraszam za off-topic, ale rzucił mi się w oczy arcyciekawy fragment cytowanego artykułu:Jeszcze większym zaskoczeniem jest niejasny status doktoranta na uczelni. - Przy traktowaniu doktoranta jako studenta rodzi się wiele absurdów - relacjonuje Kulczycki. - Doktorant po studiach i obronie ma 28-30 lat i najczęściej ani jednej składki emerytalnej na koncie.
Status doktoranta jest niejasny (traktowanie jako student/nie-student w różnych przepisach, instytucjach, etc.), ale nie w sensie ubezpieczeń społecznych. Od początku studiów doktoranckich pracuję zawodowo - i etaty, i umowy-zlecenia/o dzieło - i nigdy nie zdarzyło mi się, aby potraktowano mnie jako studentkę i nie odprowadzano składek ZUS. Zarówno przed, jak i po ukończeniu 26 roku życia. A z asekuracji zawsze bardzo dokładnie się co do tego upewniałam - i na macierzystej uczelni, i u księgowych moich dotychczasowych pracodawców i zleceniodawców. Polecam wszystkim kolegom i koleżankom uczynić to samo.
Marcin Stefaniak MATMIΣ
Temat: po co komu doktorat?
wiele absurdów - relacjonuje Kulczycki.
- Doktorant po studiach i obronie ma 28-30 lat
i najczęściej ani jednej składki emerytalnej na koncie.
to może jest absurd dla p. Kulczyckiego, bo tak ze zdrowego dystansu rzecz biorąc to nie ma w tym nic absurdalnego.
Marta
Mikosz
Dyrektor naukowy ds.
globalnych projektów
badawczych w As...
Temat: po co komu doktorat?
Status doktoranta jest niejasny, ponieważ w ustawie określony jest podział studiów na studia I, II i III stopnia. Można być studentem I i II stopnia, ale potem zostaje się nagle UCZESTNIKIEM studiów III stopnia, nie pada tu już słowo "student". Stąd zamieszanie np. ze zniżkami czy kołami naukowymi (zgodnie ze statutem Uniwersytetu Śląskiego nie możemy założyć wspólnego koła naukowego studentów i dotorantów ;)Co do ZUSu - IMHO chodzi o to, że często jedynym dochodem doktorantów jest stypendium - wtedy rzeczywiście, świeżo upieczony doktor nie ma na ZUSowskim koncie ani złotówki, mimo, iż w ramach pensum wykonuje prace na rzecz Uczelni. Przy zatrudnieniu status doktoranta nie stanowi absolutnie żadnego problemu...
konto usunięte
Temat: po co komu doktorat?
Wracając do artykułu - mnie zirytował ostatni akapit. Doktorat jest dla ludzi, którzy chcą rozwijać naukę, a nie dla tych, którzy chcą sobie ułatwić znalezienie pracy, podnieść w niej swoje stanowisko lub prestiż, tudzież zaspokoić swoje ambicje.Motywacje doktoranta wychodzą dość szybko w trakcie studiów (publikacje, wyjazdy na konferencje, opinia studentów o prowadzonej dydaktyce). Moim zdaniem promotor wydając co semestr opinię o doktorancie powinien decydować o możliwości otrzymywania przez niego stypendium.
Anna
K.
Doktor Nauk Prawnych
/ Prawnik/ Kierownik
Studiów Podyplo...
Temat: po co komu doktorat?
dla mnie jest po prostu chora ta polska mentalnosc w odniesieniu do doktorow!! ciezko jest bowiem zrozumiec, iz pogodzenie zarowno teorii jak i praktyki to wcale nie taka trudna rzecz i jak najbardziej mozliwa do zrealizowania!!!konto usunięte
Temat: po co komu doktorat?
Anna K.:
dla mnie jest po prostu chora ta polska mentalnosc w odniesieniu
do doktorow!! ciezko jest bowiem zrozumiec, iz pogodzenie
zarowno teorii jak i praktyki to wcale nie taka trudna rzecz i
jak najbardziej mozliwa do zrealizowania!!!
Po pierwsze, otóż właśnie trudna do pogodzenia, bo doktorat daje wiedzę bardzo wąsko specjalizowaną, co z reguły w firmach nie jest potrzebne. W dwóch jakie znam od wewnątrz zatrudniani są doktorzy i ich wiedza jest całkowicie zbędna. Przydaje się jedynie sposób ich pracy - dociekliwość, umiejętność uzasadniania swoich myśli - ale do tego doktorat nie jest potrzebny, to się ma w sobie lub nie.
Po drugie, nie widzę powodu, by podatnicy mieli płacić za stypendium dla doktoranta, który zamierza więcej zarabiać w jakiejś firmie (z czego jedynie on odniesie korzyść) lub co gorsza zaspokajać ambicje. Można jedynie oczekiwać, że będą płacić za rozwój dobra wspólnego, czyli nauki.
Generalnie poszedłbym nawet dalej - opinia promotora powinna rozstrzygać nie tylko o stypendium, ale i o konieczności ponoszenia opłat.
Tomasz
Woźniak
Bioinformatyk/Progra
mista
Temat: po co komu doktorat?
Może pogodzić idzie w prawie, ale spróbuj w naukach eksperymentalnych - biotechnologii na przykład. Doświadczenia, eksperymenty zajmują czasem do 12 godzin dziennie, bo tego może wymagać eksperyment. Znajdź przy tym proszę jakąkolwiek inną pracę...Marcin Stefaniak MATMIΣ
Temat: po co komu doktorat?
Marta Mikosz:
Co do ZUSu - IMHO chodzi o to, że często jedynym dochodem doktorantów jest stypendium - wtedy rzeczywiście, świeżo upieczony doktor nie ma na ZUSowskim koncie ani złotówki, mimo, iż w ramach pensum wykonuje prace na rzecz Uczelni.
wiem, i również boleję nad tym faktem, ale - powtarzam - nie widzę w tym nic absurdalnego, bo np. od wynagrodzeń z umów o dzieło też nie płaci się zusu. (a nie jest całkiem jasne, czy lepiej odkładać na emeryturę w zusie czy indywidualnie).
Tomasz Szmidt:
Moim zdaniem promotor wydając co semestr opinię o doktorancie
powinien decydować o możliwości otrzymywania przez niego stypendium.
No, teraz (od 2005) mamy coś takiego, wprawdzie co rok nie semestr i decyzja podejmowana jest komisyjnie, ale pewnie opinia promotora jest przy tym dość istotna.
Generalnie poszedłbym nawet dalej - opinia promotora powinna
rozstrzygać nie tylko o stypendium, ale i o konieczności
ponoszenia opłat.
Zgroza. Zresztą u mnie by się to nie przyjęło, zrobiłby się z tego martwy lub fikcyjny przepis.
Po drugie, nie widzę powodu, by podatnicy mieli płacić za
stypendium dla doktoranta, który zamierza więcej zarabiać
w jakiejś firmie (z czego jedynie on odniesie korzyść) lub
co gorsza zaspokajać ambicje.
W takim razie powinno cię pocieszyć, że wg ustawy o szkolnictwie wyższym doktoranci otrzymujący stypendium doktoranckie mogą podejmować pracę zarobkową wyłącznie w niepełnym wymiarze czasu pracy. I często w regulaminach studiów dodaje się, że za zgodą opiekuna/promotora. Więc jeśli czegoś takiego w Twojej jednostce nie ma, to śmiało protestuj!
Przy okazji, sformułowanie "podatnicy płacą za stypendium doktoranckie" jest niezbyt trafne. Pieniądze na stypendia doktoranckie pochodzą z przychodów uczelni, które tylko w części finansowane są z podatków; co istotne, to uczelnia (rektor) decyduje o wydawaniu swoich przychodów na stypendia doktoranckie.
Co do zaspokajania ambicji, nie sądzę aby nasze krajowe stypendia doktorackie miały coś z tym wspólnego, więc i tu myślę, że możesz spać spokojnie.Marcin Stefaniak edytował(a) ten post dnia 03.08.08 o godzinie 00:05
konto usunięte
Temat: po co komu doktorat?
Dzien dobry,Wydaje mi sie, ze to, ze polski doktorant otrzymuje STYPENDIUM, a nie PENSJE ze swiadczeniami, powoduje nie tylko ow "absurd" polegajacy na braku na jego koncie skladek emerytalnych, ale potwierdza ow niejasny i niewygodny dla wszystkich status doktoranta na uczelni i w zyciu zawodowym. Nie jest normalne, ze za wymierna prace jaka doktorant wykonuje na uczelni, nie dostaje on pensji i bardzo czesto pozostaje wolontariuszem polskiej nauki.
Odnoszac sie do opinii mowiacej, ze to promotor powinien decydowac o stypendium i koniecznosci oplat, pragne zauwazyc, ze taka procedura moze wywolac sytuacje chorobliwa i niebezpieczna. Oczywiscie kazdy promotor powinien chciec, aby kazdy z jego doktorantow mial jak najlepsze warunki pisania dr, ale jesli promotor tego nie chce, nalezy spytac: dlaczego oraz co to spowoduje? Jesli bedziemy mieli doktorantow "uprzywilejowanych" oraz tych ktorzy placa za dr i nie maja stypendium, to moze sie okazac, ze liczba polskich doktorow zmniejszy sie do jeszcze bardziej alarmujacego stanu, niz to jest w tej chwili. Ponadto nie wiadomo bedzie co tak naprawde decyduje o tym, ze jedna osoba stypendium ma, a druga nie, jedna za studia placi, a druga nie... Jesli zalozymy, ze stypendium nalezy przyznawac "najzdolniejszym", to trzeba bedzie stwierdzic, co ten termin oznacza... A wszyscy wiemy, ze na poczatku dr nikt nie jest w stanie na 100% stwierdzic, czy dana osoba dr napisze czy nie i czy jej praca bedzie dobra, czy nie.
Pozdrawiam serdecznie
Justyna SWITALSKA
konto usunięte
Temat: po co komu doktorat?
To jeszcze bardziej ciekawe było, gdy obowiązywała ustawa (wymyślona chyba przez jakiegoś skończonego geniusza), w myśl której osoba, która nie obroniła doktoratu miała zwracać całą kwotę stypendium... to był niezły absurd i mam nadzieję, że poszkodowanych przez urzędniczą głupotę nie było zbyt wielu.Jerzy B. edytował(a) ten post dnia 12.10.08 o godzinie 13:49konto usunięte
Temat: po co komu doktorat?
Rety, rzeczywiscie koszmar... Nie wiedzialam, ze ktos wymyslil az taka bzdure. Rzeczywiscie - glupota ludzka nie zna czasem granic, trzymajmy za tem kciuki za jej ofiary.Michał Z. inexperrectus
Temat: po co komu doktorat?
Moim zdaniem główny problem polega na tym, że uczelnie w większości, doktorantów traktują jak hobbystów, którzy za zbieranie znaczków (z całym szacunkiem dla filatelistów) chcą jeszcze bezczelnie dostawać pieniądze z uczelni. W zasadzie świadomość uczelnianych decydentów jest ograniczona i prostolinijna i sprowadza się do frazesu, że doktorant powinien gdzieś podjąć pracę na cały etat, ponieważ doktorat to przecież hobbystyczny dodatek, który robi się jako coś dodatkowego. I to między innymi dlatego mamy patologie na gruncie szkolnictwa wyższego w postaci wyjazdów najzdolniejszych za granicę czy w postaci jałowych doktoratów, które niczego nie wnoszą do uniwersum naukowego. Bo niby jak mają wnieść, skoro w ciągu dnia doktorant ok. 9 godzin spędza na robieniu zupełnie czego innego, aby przeżyć? Stąd również wśród samych doktorantów rodzi się patologiczna świadomość, że cudowne dwie literki przed nazwiskiem to jedynie pretekst, aby starać się awansować na rynku pracy. Czy rzeczywiście o to chodzi w pracy naukowej?A propo tematu dotyczącego patologii w szkolnictwie wyższym, zachęcam do przeczytania króciusieńkiego, ironicznego tekstu, który pojawił się we wrześniowym czasopiśmie internetowym "Diametros": http://www.diametros.iphils.uj.edu.pl/?l=1&p=anr25&m=2...
konto usunięte
Temat: po co komu doktorat?
Mnie brakowało w tym artykule kilku słów o bezsensach do jakich doprowadził obecny model finansowania nauki (nie tylko w Kraju, cały świat ma ten sam problem) - albo pieniądze rozprowadza się wg z góry ustalonego klucza, albo za tzw. osiągnięcia mierzone patentami bądź publikacjami (czyli publikuje się dużo i byle co - i tak nikt tego nie czyta). Kariera naukowa w obecnej chwili to ciąg kompromisów do jakich inteligentny człowiek nie powinien być zmuszany - dla przykładu polecam pokazanie obiektywnej osobie formularza stypendium Marii Curie (sami możemy być już do tych absurdów przyzwyczajeni).Pytanie "po co komu doktorat" jest zupełnie na miejscu - ale z innych powodów, niż wymienione w artykule.
Michał Z. inexperrectus
Temat: po co komu doktorat?
Pytanie "po co komu doktorat" jest zupełnie na miejscu - ale z innych powodów, niż wymienione w artykule.
Zgadzam się. Artykuł poleciłem w kontekście ogólnych krytycznych rozważań nad patologiami systemu edukacji.
Janusz
P.
[Rzadko na GL]
Prawnik (z
uprawnieniami
pedagogicznymi), ...
Temat: po co komu doktorat?
Odnośnie do pytanie tytułowego (a zarazem nieco formalnie):Żeby nie pozostawać przy tytule zawodowym i otrzymać stopień naukowy.
Adam W. ekonomista
Temat: po co komu doktorat?
Dla niektórych doktorat to rozpoczęcie pracy naukowej, w Polsce lub za granicą.Podobne tematy
-
doktoranci i doktorzy,... » Doktorat na wesoło, czyli co się komu zdarzyło w trakcie... -
-
doktoranci i doktorzy,... » Z "czego" piszecie doktorat -
-
doktoranci i doktorzy,... » Doktorat w ubikacji? -
-
doktoranci i doktorzy,... » doktorat - efektywność marketingu spółek giełdowych -
-
doktoranci i doktorzy,... » Gdzie piszecie doktorat? -
-
doktoranci i doktorzy,... » doktorat z wolnej stopy -
-
doktoranci i doktorzy,... » doktorat po nowelizacji... -
-
doktoranci i doktorzy,... » Doktorat poza Polandiąąą -
-
doktoranci i doktorzy,... » Doktorat, a praca zawodowa? -
-
doktoranci i doktorzy,... » doktorat eksternistycznie -
Następna dyskusja: