konto usunięte
Temat: pisanie doktoratu w 1 czy w 3 osobie???
Bartłomiej C.:
PhD to inaczej Philosophy Doctor i taki tytuł dostaje się we wszystkich krajach skandynawskich i anglo- saskich (tylko te mi są lepiej znane) - co to ma znaczyć? proszę zapytać się twórców nie mnie.
To wynika prawdopodobnie z klasycznego, tradycyjnego podziału nauk... dobrze jest to opisane na wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ph.D.
Nie chodzi tu raczej o dosłowne tego tłumaczenie, a pewien zwyczaj i tradycję, jak sądzę.
Co do zasadności i celowości stosowania paradygmatów. Moja rozprawa doktorska ma sturkturę jaką przyjmuje się w nadmienionych krajach. Postanowiłem dostosować się po prostu do najlepszych w mojej dziedzinie wiedzy, czego chyba uzasadniać specjalnie nie trzeba.
Prawdopodobnie ze względu na większe "filozoficzne zboczenie" nadawanego tytułu żąda się na tym kierunku rozbudowanej analizy paradygmatycznej. W Polsce zdaje się za to na ekonomii egzamin doktorski np. z filozofii lub socjologii.
Paradygmaty badań nie są jakimś nowym zjawiskiem w nauce, również w Polsce. Przeglądając prace doktorskie z socjologi na UW znalazlem sporo pozycji, które taki rozdział posiadały - nawet z lat 70 - 80.
Myślę, że rodział, o którym rozmawiamy ma znaczenie przede wszystkim z punktu widzenia rozwoju intelektualnego doktoranta.
Jak również, jak już wcześniej podkreśliłem, ma on raczej charakter syntezy, a nie jakiś dywagacji filozoficznych. Po prostu przyjmuje pan pewne założenia teoretyczne wybranych metodologów, czy filozofów i na nich się pan powołuje. Zdawać sobie jednak należy z krytyki poszczególnych koncepcji, a w tym celu nie pozostaje nic innego jak ją przeczytać.
W Polsce niejako "załatwia" tę kwestię wspomniany egzamin oraz często wykłady z metodologii nauki na studiach doktoranckich.
Powiem szczerze, że trudno teraz mi nawet znaleźć w bazie danych artykuł z nauk społecznych z najlepszych czasopism na świecie, gdzie nie ma podpunktu theoretical assumptions.
Znowu nawiążę do tej Anglii - tam pierwszy rok wygląda tak, że studenci przez 12 godzin dziennie analizują teksty z metodologii, jak również prace gdzie poszczególne koncepcje zostały przyjęte. Dochodzi do tego jedna dzień zajęć gdzie są tylko przedmioty z metodologii, plus godzina w tygodniu na spotkanie face to face z opiekunem.
12 godzin dziennie? WOW... rozumiem, że resztę czasu piją, żeby to zapomnieć lub przyswoić ;-)