konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

coraz częściej, także na tym forum czytam komentarze, że nauki humanistyczne są niedocenione, niedofinansowane.

ponieważ jak to wygląda w przypadku nauk ścisłych wiem, proszę zatem aby osoby zajmujące się naukami innymi niż medycyna/fizyka/inżynieria przedstawiły jakie naprawdę są potrzeby finansowe w prowadzeniu swoich badań, jakie napotykają problemy i przede wszystkim jaki widzą cel swoich badań.

czy rzeczywiście jest aż tak źle ?

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

Jeśli zaliczyć ekonomię do nauk humanistycznych - a tak się ją generalnie klasyfikuje, to jest też w ekonomii źle. Badania gospodarcze są czasami niezwykle trudne. To socjologia z jej kosztami ankiet a z drugiej strony niechęcią firm do dzielenia się wiedzą.

W Polsce zasadniczym problemem klasycznego finansowania badań naukowych jest fakt, że pieniądze statutowe zakłady i katedry otrzymują z podzielnika za opublikowane artykuły. Ponieważ od lat panuje fascynacja językiem angielskim i Listą Filadelfijską, na której nie ma niemal miejsca dla polskich nauk humanistycznych... bo kogo na świecie obchodzą jery lub bezrobocie w Pipidowie Dolnym, więc siłą rzeczy te nauki nie dostaną odpowiednio dużych pieniędzy.

Dodatkowo uczelnie mają tzw. kosztochłonność liczoną na studenta. Nauki techniczne dostają za wykształcenie każdego studenta więcej pieniędzy niż humaniści... i znów uczący ich nauczyciele mają mniejsze środki do dyspozycji.

Oj dużo by mówić na ten temat...

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

no ale nie da się ukryć że koszty prowadzenia badań inżynierskich są znacznie wyższe.
ja np. za zbadanie jednej próbki na wysokorodzielczym mikroskopie elektronowym muszę zapłacić 1 tys zł. Jak myslisz ile chciałbym przypadków zbadać ? to są potężne koszty.

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

Hmm...
Powiem tak - w zakresie tego co chciałbym tworzyć jedyną metodą badawczą jest metoda formalno-dogmatyczna - tj. jak niektórzy żartobliwie mówią: "kopiuj-wklej" - niestety :) albo na szczęście, ale aby trafić na porządne źródła do kopiowania trzeba wyjechać za granicę :)

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

Krzysztof D.:
no ale nie da się ukryć że koszty prowadzenia badań inżynierskich są znacznie wyższe.
ja np. za zbadanie jednej próbki na wysokorodzielczym mikroskopie elektronowym muszę zapłacić 1 tys zł. Jak myslisz ile chciałbym przypadków zbadać ? to są potężne koszty.

Jak myślisz, ile kosztuje skompletowanie i utrzymanie biblioteki zawierającej starodruki i inkabuły? ;-)

Krąży dowcip, że humaniście do pracy potrzeba ołówka i wielu książek a matematykowi tylko kartki i ołówka :-)

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

no właśnie w tym temacie chciałbym żeby to wyjaśnić.

niestety jak np. patrzę na stronę :

http://www.wh.ap.siedlce.pl/doktoraty.html

to mam wrażenie że więszośc prac to typowe raporty i można by takich tematów mnożyć i większość tych prac znika bardzo szybko po obronie.
np. zamiast pracy : Siedlce 1975-1989
można by napisać : Pipidówek Górny 1975-1989
Pipidówek Dolny 1975-1989

chociaż co staram się podkreślić, nie znam się na takich pracach.
Stąd ten temat. Proszę zatem o nie atakowanie mojej osoby, a
uprzejmie proszę o podjęcie próby przedstawienia celu tych prac, kosztów ich napisania, a tym samym celu ich finansowania.
Witold Tomasz M.

Witold Tomasz M. czytam i piszę...

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

Kontynuując wypowiedź Jurka (ale nie w kategorii dowcipu)... Jak myślisz, Krzysztofie, jak można skalkulować koszty reprodukowania materiałów źródłowych (bo przeciez nie zawrę w pracy, czy publikacji książkowej - już po wszystkim - mikrofilmów, prawda?) z okresu: połowa XIX wieku - 1939 rok? To gazety, przechowywane niejednokrotnie w partackich (i spartańskich) warunkach, z sypiącym się papierem. W wielu wypadkach to jedyne egzmplarze poszczególnych wydań i znajdują się ylko i wyłącznie w Niemieckich archiach. Żeby móc je przywrócić do życia, trzeba odtwarzać je praktycznie z niebytu, przy użyciu nowoczsnych narzędzi DTP. ...
Do tego kwerenda po archiwach w trzech krajch, która (jak ostrożnie oceniam) powinna potrwać co najmniej pół roku.
Cóż więc mamy?
1. tony (i tomy) egzemplarzy gazet do reprodukcji i korekty grficznej zaartości (ca 16 str fomatu A3 lub B3 ca za 2-3 eurusie/str)
2. perygrynacje po trzech krajach (jeśli autostopem a nie własnym pojazdem, to cały harmonogram diabli biorą...), w korych każdy dzień pobytu i "dziobania" nie da się opchnąć menu Małysza i noclegiem na ławce.
Chciałem pisać więcej, ale czasu mi brak na to w tej chwili.
Oczywiście mógłbym podejść zupełnie inaczej do tematu "prasy na pograniczu polsko-niemieckim", ale czułbym się, jak wyszukiwacz w googlach (nie mylić z okularami motocyklowymi), a nie ktoś, kto ma potem wykazać wiedzę i móc ją przekazywać innym.

Czy więc próbka a 1000 zł sztuka (nie wiem, ile ich trzeba unicestwić, by osiągnąć zakładany przez Ciebie, Krzysztofie, rezultat...) jest tańsza od moich "półproduktów"?
Wydaje mi się, że porównywanie może nie mieć najmniejszego sensu, jak wykazywanie wyższości Swiąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia (wzorem nieodżałowanej pamięci prof. Jana Tadeusza Stanisławskiego). Ale jako zabawa może czemuś służyć...

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

myślę że niepotrzebnie swoją wypowiedź przedstawiłeś jako kontrę do moich badań. jak juz wcześniej wspomniałem nie chodzi mi tutaj o udowadnianie która nauka jest lepsza, tylko żeby poszczególni ludzie przedstawili to czego zazwyczaj nie potrafią podczas swojej obrony.
a zatem jaki jest cel ich pracy, kto na tym skorzysta itd.
a tym samym jaki jest cel finansowania takich prac

jaka jest wartość pracy pt. Siedlce 1975-1989
czy tytuł pracy jest odpowiednio sformułowany ?
jaki jest cel tej pracy i jej finansowania ?

to pytania jakie się nasuwają.

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

Krzysztof D.:
myślę że niepotrzebnie swoją wypowiedź przedstawiłeś jako kontrę do moich badań. jak juz wcześniej wspomniałem nie chodzi mi tutaj o udowadnianie która nauka jest lepsza, tylko żeby poszczególni ludzie przedstawili to czego zazwyczaj nie potrafią podczas swojej obrony.
a zatem jaki jest cel ich pracy, kto na tym skorzysta itd.
a tym samym jaki jest cel finansowania takich prac

jaka jest wartość pracy pt. Siedlce 1975-1989
czy tytuł pracy jest odpowiednio sformułowany ?
jaki jest cel tej pracy i jej finansowania ?

to pytania jakie się nasuwają.

Oczywiście nikt nie pisze tego na zasadzie kontry. Każdy humanista i każdy naukowiec Ci powie, że najlepiej byłoby, gdyby pieniędzy starczyło DLA WSZYSTKICH i na KAŻDE BADANIE ;-)

Odpowiedź na sens pisania prac np. o Akcesji środków uninych w gminie Pipidowo Dolne w latach 2000-2002 znajdziesz w wątku: http://www.goldenline.pl/forum/doktoranci-i-doktorzy-d...
Witold Tomasz M.

Witold Tomasz M. czytam i piszę...

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

Krzysztof D.:
>
jaka jest wartość pracy pt. Siedlce 1975-1989
czy tytuł pracy jest odpowiednio sformułowany ?
jaki jest cel tej pracy i jej finansowania ?

to pytania jakie się nasuwają.

Trochę to wszystko niejednoznacznie sformułowałeś, ale jesteśmy już bliko...
A propos "Siedlec": tenat - kicha, więc o "sormułowaniu" nie ma co mówić (nie zaistniało), cel pracy nie znam (hoć podejrzewam, ze to ma być "monografia"). Cel? Realizacja zamówienia Urzędu Miasta w Siedlcach (może stypendium?!). Wartość? Potencjalnie żadna. Wszytko zależy od promotora (bo nie od autora).

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

postaram się rozwinąć wątek. mam nadzieję że nikt nie poczuje się urażony, nie zamierzam nikogo krytykować, a jedynie konstruktywnie podyskutować.

Coraz częściej spotykam się z chęcią, ze strony różnych ludzi, pisania prac doktorskich.
90% tych osób myśli o doktoracie tylko jako o pozycji w CV, poprawiającym status danej osoby co ma być m. innymi przyczyną wzrostu wynagrodzenia takiej osoby.
Prace pisane przez takie osoby często daleko odbiegają od tego co nazywamy pracą naukową.
Jakiś dziwnym trafem okazuje się że znaczna część tych prac właśnie jest z dziedzin humanistyczno/ekonomiczno/socjologiczno-psychologicznych, popularnie zwanych ( niekoniecznie poprawnie) pracami humanistycznymi.

Zastanawia mnie po prostu dlaczego dopuszcza się do takich działań ? Jak polska nauka może być na wysokim poziomie ?

Stąd właśnie było moje pytanie : Jaki jest cel takich prac ? Ich finansowania itd. Czy naprawdę warto ?
Czy zamiast 10 prac niskiej jakości, nie lepiej by powstała jedna dobrze finansowana ? Czy wprowadzając większą selekcję, nie poprawilibyśmy sytuacji polskiej nauki ?

Zgadzam się z panem Jerzym, że dobrze byłoby gdyby pieniadze były dla wszystkich i na wszystkie badania, ale niestety nie ma.

kolejny problem, który został tutaj poruszony to publikacje. Dlaczego publikacje w czasopismach z listy filadelfijskiej są lepsze ? Bo są spisane, bo są bazy danych tych czasopism, artykułów, streszczeń , są wyszukiwarki itd.
A niestety praca pt. Siedlce 1975-1989 prawdopodobnie zniknie bardzo szybko. Czemu mało kto w Polsce podejmuje się stworzenia wielkiej bazy danych zawierających dane o pracach naukowych pisanych w polsce ? Przecież to nie takie trudne.

jeszcze wrócę do wartości prac. Według mnie praca naukowa jest wartościowa, gdy może z niej ktoś skorzystać. Sposoby skorzystania oczywiście są różne. Problem w tym że praca musi gdzieś istnieć poza archiwum uczelni i półką w domu doktora. I tak wracamy do wcześniej poruszonego problemu globalnego spisu polskich prac doktorskich czy artykułów naukowych.

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

Krzyśku, w dużej mierze zgadzam się z Tobą. Np. mój doktorat (dotyczący mniejszości białoruskiej na Łotwie), choć nie wiem jak super byłby napisany, ma charakter lokalny i zasięg odbiorców ogranicza się do Europy Środkowej i Wschodniej i nikt się nim nie zainteresuje w USA czy Anglii, dlatego jestem w pewnym sensie poza listą filadeldijską (choć mam 2 publikacje, będące na tej liście). Ale to już była moja decyzja wyboru tematu... Ale odnośnie propagowania polskiej nauki, zgadzam się w 100%, że powinna być np. strona internetowa, gdzie będzie spis wszystkich prac doktorskich i np. habilitacyjnych, z krótkim opisem i charakterystyką (także w wersji anglojęzycznej). Np. mój Instytut Slawistyki PAN posiada własne wydawnictwo i każdy doktorat (ale ten spełniający normy naukowe, pozytywnie zaakceptowany przez dwoje zewnętrznych recenzentów, aby kolega zza biurka nie wystawił laurki) jest wydawany w postaci książki, która trafia do wielu bibliotek oraz instytucji potencjalnie zainteresowanych tą pracą. I tak moja praca, oprócz Polski, będzie rozesłana do wielu miejsc na Białorusi i Łotwie. I kwestia finansowania. Nauki ścisłe mają współczynnik finansowej chłonności 5, nauki humanistyczne 1, i tu widać różnice w kasie, jaką otrzymuje np. Politechnika Warszawska, a Uniwersytet Warszawski. Wiem, wiem, zaraz ktoś napisze, że tam są doświadczenia drogie, laboratoria itp. Zgadzam się oczywiście. Ale pragne podkreślić, że w wielu wypadkach badania humanistyczne też są nierzadko drogie. Moje badania kosztowały mnie łącznie około 15 tys. zł, a środki musiałem zdobywać sam, bo mój Instytut, jako wykształciuchy, mimo że ma najwyższą kategorię w rankingu (A), dostaje na 2007 r. budżet z 2005 r., czyli realnie obcina się kaskę!!!! I ponawiam pytanie, czy warto inwestować tylko w te badania, które przynosza państwu tylko zyski finansowe? Jeżeli tak to należy polikwidować większośc instytucji humanistycznych i badań, bo po co jakiś etnolog z Polski ma badać Kamczatkę za grubą kasiorę :-). Ja osobiście bym zwiększył kontrolę nad wydatkami na badania i dokładne rozliczanie się i z kasy i naukowych wyników. Osoba, która nie wywiązała się, nie dostaje następny raz kasy i wszystko

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

zgadzam się z tobą prawie w 100%.
a co to tych 15 tys zł, to naprawdę nie jest dużo. Nie znam tematyki pracy, ale wydaje mi się że dałoby się zdobyć z zewnątrz takie pieniądze na pracę.

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

wiem, że 15 tys. dla instytucji to nie jest dużo, ale dla mnie, jako doktoranta, to gigantyczna kasa. Oczywiście zdobyłem ją własną walką i czasem, który powinienem przeznaczyć na pisanie doktoratu :-). Dla przykładu mój brat własnie kończy doktorat na PW, gdzie wszystko ma do własnej dyspozycji - luks komputer z osprzętem (u mnie jeden sypący się komputer na 4 osoby...), wszystkie niezbędne oprzyrządowania i nikt mu nie wylicza, że musi zrobić jakieś doświadczenie na czymś tam, co kosztuje sporą kasiorkę. Mój instytut funkcjonuje finansowo na granicy wypłacalności tylko dlatego, że mamy sensownego dyrektora, który zachowuje się ja menadżer, a naukowcy są prężni i sami zdobywają stypendia i osprzęt poza środkami budżetowymi, inaczej już dawno ogłosilibyśmy upadek :-). wiadomo, że kaska nagle nie spadnie z nieba, dlatego powinno się uprościć procedury i całą biurokrację, aby uzyskać kasę na badania, ale z drugiej strony dokładnie rozliczać wzięte pieniądze. Podam przykład stypendiów promotorskich. Aby uzyskać takowe stypendium to trzeba mieć otwarty przewód doktorski i od momentu złożenia dokumentów czeka się około roku na pierwszą wypłatę stypendium. W PAN np. przewód doktorski otwiera się dopiero wtedy, kiedy praca jest zaawansowana, zazwyczaj na koniec 3 roku bądź na początku 4. Czyli takowe stypendium mam szanse uzyskać akurat na obronę swojego doktoratu. Jak mogę dostać stpendium doktorskie, skoro już napisałem doktorat...bez sensu, czyż nie :-)

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

Krzysztof D.:
postaram się rozwinąć wątek. mam nadzieję że nikt nie poczuje się urażony, nie zamierzam nikogo krytykować,

Nikt się nie urazi - to temat często poruszany w dyskusjach ;-)
Zastanawia mnie po prostu dlaczego dopuszcza się do takich działań ? Jak polska nauka może być na wysokim poziomie ?

Stąd właśnie było moje pytanie : Jaki jest cel takich prac ? Ich finansowania itd. Czy naprawdę warto ?
Czy zamiast 10 prac niskiej jakości, nie lepiej by powstała jedna dobrze finansowana ? Czy wprowadzając większą selekcję, nie poprawilibyśmy sytuacji polskiej nauki ?

W nauce nigdy nie wiadomo, czy coś sensownego wyjdzie... wiele bezsensownych badań dawało zadziwiające rezultaty i odwrotnie :-)) Oczywiście nie warto, by państwo finansowało ludziom bylejakie doktoraty. Z drugiej strony państwo m.in. właśnie po to jest, by podnosić ogólny poziom wykształcenia ludności. Na tej zasadzie te 20% wtórnych analfabetów, którzy po gimnazjum nadal sylabizują nie powinno marnować publicznych pieniędzy... lub też nauczyciele powinni za te skutki dostawać nagany ;-)

kolejny problem, który został tutaj poruszony to publikacje. Dlaczego publikacje w czasopismach z listy filadelfijskiej są lepsze ? Bo są spisane, bo są bazy danych tych czasopism, artykułów, streszczeń , są wyszukiwarki itd.
A niestety praca pt. Siedlce 1975-1989 prawdopodobnie zniknie bardzo szybko. Czemu mało kto w Polsce podejmuje się stworzenia wielkiej bazy danych zawierających dane o pracach naukowych pisanych w polsce ? Przecież to nie takie trudne.

Prawa autorskie. Nikt nie może nakazać Ci przekazać Twoich badań, no czasem jeśli były współfinansowane przez budżet... Na razie szczytem jest niepełna baza zawierająca tytuły doktoratów i habilitacji...

Poza tym mogłoby to wielce utrudnić plagiatorstwo w środowisku :-)

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

Jerzy B.:
Prawa autorskie. Nikt nie może nakazać Ci przekazać Twoich badań, no czasem jeśli były współfinansowane przez budżet... Na razie szczytem jest niepełna baza zawierająca tytuły doktoratów i habilitacji...

z tego co słyszałem, wszystko co zrobię na uczelni należy do uczelni, a zatem do państwa. jak kiedyś zaproponowałem projekt badawczy, którego efekty chciałem opatentować to powiedziano mi że ok, ale właścicielem patentu będzie uczelnia.
zatem wycofałem się. niedługo zacznę te badania na własny koszt.

Poza tym mogłoby to wielce utrudnić plagiatorstwo w środowisku > :-)

no właśnie !
Adam S.

Adam S. nanonet.pl

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

Krzysztof D.:
........ jak kiedyś zaproponowałem projekt
badawczy, którego efekty chciałem opatentować to powiedziano mi że ok, ale właścicielem patentu będzie uczelnia.
zatem wycofałem się. niedługo zacznę te badania na własny koszt.

na wlasny koszt .. mam nadzieje ze masz duzo pieniedzy. Patenty nie sa tanie, przynajmniej z tego co mi wiadomo..(firmy wykupuja tzw masowe patenty placa rocznie sporo pieniedzy ale moga patentowac w ciagu roku tez mnostwo rzezy. - 1 roczna oplata.. dla 1 osoby 1 patent to chyba spory wydatek.. ?!
Tam gdzie sie pracuje/wyykonuje projekt ten jest wlascicielem, wkoncu uzywasz sprzet, pomieszczenia itd.. wlascicielem jest uczelnia(lub firma) w zaleznosci gdzie sie pracowalo.. Twoje nazwisko bedzie oczywiscie widnialo w dok jako wykonawca ( wspolwykonawca..) + jakies pieniadze ( jednorazowo chyba 2tys e.. ) na przykladzie firmy dla ktorej opracowalismy kilka rzeczy i sa z tego patenty..

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

dużo w tym racji, jednak potwierdzasz to co napisałem, czyli że praca wykonana na uczelni, nalezy do uczelni, zatem zrobienie bazy danych doktoratów i habilitacji nie jest problemem z punktu widzenia praw autorskich.

Jedyna trudność w tej kwestii to brak chęci odpowiednich osób.

konto usunięte

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

W tej chwili 90% doktoratów powstaje w ramach studiów doktoranckich. Doktorant jest studentem a nie pracownikiem uczelni. Do niego należą prawa autorskie. Zresztą w przypadku pracowników także autorstwo jest danej osoby, co nie znaczy, że własność. W każdym razie, gdyby doktorantowi się spodobało tak, to w pewnym zakresie mógłby doktorat wziąć pod pachę i pójść w siną dal.
Adam S.

Adam S. nanonet.pl

Temat: nauki humanistyczne kontra nauki ścisłe

Jerzy B.:
W tej chwili 90% doktoratów powstaje w ramach studiów doktoranckich. Doktorant jest studentem a nie pracownikiem uczelni. Do niego należą prawa autorskie. Zresztą w przypadku pracowników także autorstwo jest danej osoby, co nie znaczy, że własność. W każdym razie, gdyby doktorantowi się spodobało tak, to w pewnym zakresie mógłby doktorat wziąć pod pachę i pójść w siną dal.


zawsze zostaje te 10%..

autorstwo tak , nie prawa do czerpania zyskow a jak juz to znikome.. ale w koncu nie o to w tym chodzi ..



Wyślij zaproszenie do