Jakub Osina

Jakub Osina menadżer projektów

Temat: magisterka po doktoracie

Wpadłem na pomysł, żeby zrobić 3ci fakultet. Mam tytuł doktora, ale chciałbym zrobić sobie studia magisterskie z prawa. Ma ktoś z Was podobne doświadczenie? Trochę się boję realiów ;-)

konto usunięte

Temat: magisterka po doktoracie

Świetny pomysł, tym bardziej, że jeśli się funkcjonuje też poza akademickim rynkiem pracy, to od tytułu doktora często bardziej się liczą inne kwalifikacje zawodowe. Podpinam pod wątek z pytaniem: a podyplomówka po doktoracie? Cały czas mi się marzy albo translatorska albo trenerska i odkładam na "święte nigdy" :)

konto usunięte

Temat: magisterka po doktoracie

Nie rozumiem co ma doktorat do magisterki lub podyplomowki. Skoro chcecie to zrobic - chyba sprawa jasna.
Jarosław Sawicki

Jarosław Sawicki badacz | ewaluator |
konsultant

Temat: magisterka po doktoracie

Sam też o tym myślałem. Podyplomówka z badań ewaluacyjnych na UW, ale jeszcze w trakcie doktoratu. Sam sobie tylko zadaję pytanie czy podołam tylu obowiązkom na raz: doktorat, praca, podyplomówka i the last but not the least rodzina :)

konto usunięte

Temat: magisterka po doktoracie

Jakub Osina:
Wpadłem na pomysł, żeby zrobić 3ci fakultet. Mam tytuł doktora, ale chciałbym zrobić sobie studia magisterskie z prawa. Ma ktoś z Was podobne doświadczenie? Trochę się boję realiów ;-)

Jaki problem? Nie musisz nikomu mówić, że jesteś doktorem ;-)

konto usunięte

Temat: magisterka po doktoracie

Witam, ja robiłam studia licencjackie równolegle z doktoratem. Po doktoracie zrobiłam kolejne 3 - letnie szkolenia, a teraz przymierzam się do następnych - 4 - letnich:)

Pozdrawiam

PS.
To bardzo ciekawe doświadczenie: uczyć się razem z osobami, które są w wieku moich studentów:)
Jakub Osina

Jakub Osina menadżer projektów

Temat: magisterka po doktoracie

Jerzy B.:
Jaki problem? Nie musisz nikomu mówić, że jesteś doktorem ;-)

Problem niezbyt wielki, ale ja pytam o doświadczenia - znając polskie realia może być "ciekawie".

konto usunięte

Temat: magisterka po doktoracie

Jakub Osina:
Problem niezbyt wielki, ale ja pytam o doświadczenia - znając polskie realia może być "ciekawie".

A mógłbyś sprecyzować swoje obawy? Jakie emocje Ci towarzyszą i konkretnie czego one dotyczą?

Pozdrawiam
Jakub Osina

Jakub Osina menadżer projektów

Temat: magisterka po doktoracie

hmmm... powiem tak. Patrząc na poziom studentów, których zdarza mi się uczyć... nie potrafię w tak strasznie wybiórczy sposób przyswajać wiedzy, nie wiem czy będąc studentem zaocznym i mając do opanowania przedmiot np. historyczny nie rzucę się na czytanie wielu książek zamiast po prostu przygotować zestaw zagadnień, co może skończyć się totalną klapą. To tak na początek.

konto usunięte

Temat: magisterka po doktoracie

Jakub Osina:
hmmm... powiem tak. Patrząc na poziom studentów, których zdarza mi się uczyć... nie potrafię w tak strasznie wybiórczy sposób przyswajać wiedzy, nie wiem czy będąc studentem zaocznym i mając do opanowania przedmiot np. historyczny nie rzucę się na czytanie wielu książek zamiast po prostu przygotować zestaw zagadnień, co może skończyć się totalną klapą. To tak na początek.
A co widzisz zlego w "rzucaniu sie" na ksiazki?Zalatuje mi lekka kokieteria ;)
To ze studenci czesto wybiorczo studiuja dany przedmiot wynika z masowosci studiow. Jest inna grupa studentow, ktora wlasnie rzuca sie na ksiazki i studiuje, a nie tylko zalicza egzaminy.
Do posiadanego tytulu nie musisz sie przyznawac kolegom i kolezankom. Mozesz smialo studiowac i zdawac egzaminy na 6 ;)
Nie widze absolutnie zadnych potencjalnych problemow.

Ja mam na oku juz dwie szkoly do ktorych chcialabym pojsc, ale to dopiero jak napisze doktorat ;)

Pozdrawiam i powodzenia.

konto usunięte

Temat: magisterka po doktoracie

Problem w tym, że zdarzają się wykładowcy, którzy traktują studentów jak motłoch, któremu trzeba udowodnić, że nic nie umie. Będziesz się z takimi użerać. Poszedłem kiedyś (będąc już doktorantem) na wykład dla studentów czwartego roku. PW, wydział MEiL, mechanika analityczna (teraz już wszystko wiadomo, no ale zasłużyli sobie). Jakiekolwiek próby samodzielnego myślenia były tępione. Jeden obowiązujący schemat rozwiązania. Na egzaminie policzyłem coś w pamięci, to profesor zarzucił mi ściąganie. Pogadaliśmy sobie dość ostro, po czym on stwierdził, że po co matematyk bierze się za mechanikę, a ja - że nie zamierzam więcej zaliczać żadnych przedmiotów.

Jeśli podejście niektórych wykładowców nie zraża Cię, jeśli ich niewiedza nie denerwuje, to próbuj. W przeciwnym razie sam nauczysz się więcej i w przyjemniejszy sposób.
Jakub Osina

Jakub Osina menadżer projektów

Temat: magisterka po doktoracie

Dorota L.:
Do posiadanego tytulu nie musisz sie przyznawac kolegom i kolezankom. Mozesz smialo studiowac i zdawac egzaminy na 6 ;)

to teraz są 6stki? ;-)
A tak serio to to jest6 złe w rzucaniu się na książki, że u większości wykładowców się to nie liczy, ot co.
Generalnie założyłem ten temat nie żeby narzekać ;-) ale żeby może znaleźć kogoś kto ma takie doświadczenia.
Nie chodzi absolutnie o przyznawanie się lub nie do tytułu. Sam tytuł naukowy to w ogóle żaden powód do większej dumy - ale przyznasz, że choćby przestawienie się z samodzielnych raczej poszukiwań naukowych na ukierunkowane wkuwanie, niekoniecznie musi być świetnym doświadczeniem.
A odpowiadając Tomkowi - który uchwycił ten główny problem - to szedłbym na te studia raczej dla papieru (albo również dla papieru), więc samodzielne zdobywanie wiedzy nie będzie tym samym.

konto usunięte

Temat: magisterka po doktoracie

Jakub Osina:
A odpowiadając Tomkowi - który uchwycił ten główny problem - to szedłbym na te studia raczej dla papieru (albo również dla papieru), więc samodzielne zdobywanie wiedzy nie będzie tym samym.

To skoro dla papieru to zacisnij zeby i studiuj ;)
Bedzie trzeba zejsc do poziomu "dziobakow" i sie otrzyma dyplom.Cos za cos moj drogi, nikt nie mowil, ze bedzie latwo ;)
Jak sobie wybierzesz "dobre" studia to mozesz sie pojawic zaledwie kilka razy i rzeczony papierek otrzymasz.

Oczywiscie zartuje sobie, ale troche w tym prawdy jest.Chesz papier to sie podporzadkuj.
Trudno mi sie odniesc to Twojej wizji stosunku wykladowca-student.Zazwyczaj moje zaangazowanie na studiach spotkalo sie z prawidlowa reakcja osoby prowadzacej zajecia wiec truno mi sobie wyobrazic to co Ty opisujesz.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: magisterka po doktoracie

Ewentualnie pierwszy i częściowo drugi rok prawa może być przykry. Później pracuje się już głównie na przepisach, orzecznictwie, komentarzach (do dyspozycji kilka ton naszej wesołej legislacji). Może niekoniecznie ktoś Cię odpyta i doceni za to co ponadprogramowo sobie przyswoisz, niemniej co zapamiętasz to Twoje ;)

Temat: magisterka po doktoracie

Wiecie, to jest watek, ktory swiadczacy o 'kiczu' NIEKTORYCH naukowcow czy tez systemu polskiej nauki. Doktoraty do szuflady, liczy sie papierek a nie rozwoj w jakiejs dziedzinie. Owszem, gdy studia sa powiazane ze soba to co innego, efekt synergii.. A gdy zdobywamy wiedze w niepowiazanych ze soba dziedzinach - na zasadzie drugi, trzeci mgr.. to swiadczy o niklym zainteresowaniu doktora swoja dziedzina, jego niedojrzalych wyborach. Szeroka, poskakana wiedza to zadna wiedza. I na tym pozniej traca studenci.

konto usunięte

Temat: magisterka po doktoracie

Jakub Osina:

Jakubie, czyli co? Czego w sumie się obawiasz?

- reakcji "kolegów" ze studiów,że mogą Ci zarzucić "kujoństwo"?
- niektórych upokarzających reakcji wykładowców?

Czyli co? Nie wiem,czy dobrze Cię rozumiem: czy towarzyszy Ci obawa przed oceną zarówno studentów, jak i wykładowców, których reakcje mogłyby jakoś zaszkodzić Twojej pozycji społecznej w grupie, z którą pobierałbyś nauki? Czy to obawa przed ew. dziobaniem "innego", czyli w tym przypadku osoby wyróżniającej się tytułem doktora?

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: magisterka po doktoracie

Witam,

Mam kolegę, który już będąc doktorem (nauki polityczne) zrobił studia podyplomowe z etnologii. Nie dla papierka, tylko dlatego, że to go interesowało. Z tego co wiem, to po pierwsze nie mówił o tym nikomu z wydziału macierzystego (obawiał się dowcipów, złośliwości, komentarzy, a nawet zwykłego dziobania ze strony miłych kolegów za to, że robi coś więcej niż inni). Po drugie, nie mówił nikomu ze słuchaczy, żeby nie mieli dyskomfortu. Na początku nie mówił także nikomu z prowadzących, przyznał się dopiero przy pisaniu pracy dyplomowej.

Też zamierzam po dr zrobić studia podyplomowe. Po prostu dlatego, że interesuje mnie ta dziedzina, a i dodatkowy "papierek" w życiu też nie zaszkodzi.

Pozdrawiam
Jakub Osina

Jakub Osina menadżer projektów

Temat: magisterka po doktoracie

Agata Ozimkiewicz:
Wiecie, to jest watek, ktory swiadczacy o 'kiczu' NIEKTORYCH naukowcow czy tez systemu polskiej nauki. Doktoraty do szuflady, liczy sie papierek a nie rozwoj w jakiejs dziedzinie. Owszem, gdy studia sa powiazane ze soba to co innego, efekt synergii.. A gdy zdobywamy wiedze w niepowiazanych ze soba dziedzinach - na zasadzie drugi, trzeci mgr.. to swiadczy o niklym zainteresowaniu doktora swoja dziedzina, jego niedojrzalych wyborach. Szeroka, poskakana wiedza to zadna wiedza. I na tym pozniej traca studenci.

Hmmm a Twoja wypowiedź o jakimś totalnym nieporozumieniu. Ja np. zrobiłem sobie doktorat dla czystej przyjemności (mówiąc ogólnie), ale żeby te przyjemności nadal czerpać z życia (choćby w postaci powiększającej się biblioteki) to trzeba na czymś zarabiać, więc postanowiłem, że dla przyjemności zarobkowej (ale nie tylko) zostanę sobie adwokatem w wieku powiedzmy 38 lat. Papierek z mgr potrzebny jest mi po to, żeby móc dostać się na aplikację - inaczej się nie da.

Nawiasem mówiąc jeśli uważasz np. że filozofia, ekonomia i prawo nie są ze sobą powiązane, to jest kolejne nieporozumienie ;-)

A odpowiadając Izie - w ogóle nie jest to istotne. Nie obawiam się niczego związanego z relację "doktor na studiach mgr - reszta świata", a tylko i wyłącznie przyzwyczajenia się do pewnych realiów nauki na studiach zaocznych, które są i szare i smutne i diametralnie różne od studiów doktoranckich.

Anna - dzięki za uwagę. W ogóle myślałem, żeby jakoś może nawet połączyć sobie I i II rok oraz IV i V.
Janusz P.

Janusz P. [Rzadko na GL]
Prawnik (z
uprawnieniami
pedagogicznymi), ...

Temat: magisterka po doktoracie

Obserwując tę dyskusję, zwróciłem kilka aspektów, do których ośmielam się nawiązać:

1. Warto zwróci uwagę nie tylko na stawiany sobie (oczekiwany, zamierzony, wyobrażany) cel, ale również na aspekt prawny, dotyczący uprawnień zawodowych i prawnych wymogów, związanych z wykonywaniem danego zaodu (i to już na starcie). Dlatego proponuję zwrócić uwagę na akty nornatywne, które to regulują. Podyplomowe studia z zakresu jakiejś dziedziny prawa można (jak sądzę - proszę to sprawdzić dokładnie co do każdej oferty) rozpocząć, bez bycia nawet bakałarzem w dziedzinie administracji.
Jeden przykład podaję niżej:
http://www.umcs.lublin.pl/articles.php?aid=119
Wiadomo, że albo trzeba mieć podstawy, albo sporo się napracować, żeby efekt końcowy był satysfakcjonujący. Jeśli dysponuje się określoną wiedzą z zakresu podstaw prawa i celem jest uzyskanie wąskiej wiedzy specjalistycznej, pomocnej w pracy nie-prawniczej, to takie studia są dobrą propozycją. Jeśli zaś "na dzień dobry" trzeba ostro uzupełniać wiadomości, żeby "wskoczyć na odpowiedni poziom", to sądzę, że warto zastanowić się nad studiami prawniczymi. Wysiłek własny będzie w ich przypadku nieco większy, ale za to zwiększą się formalne szanse na podjęcie się zawodu, zastrzeżonego dla osób z wyższym magisterskim wykształceniem prawniczym.

2. Podobnie jest z niektórymi innymi kierunkami - przykładowo: psychologią, pedagogiką, a zwłaszcza medycyną.
Studia podyplomowe z "psychologii biznesu" nie owtierają drogi do praktykowania w zawodzie psychologa. Uzyskanie formalnych kwalifikacji pedagogicznych (po jakimś kierunku studiów, nawet tzw. licencjackich) nie upoważnia do bycia pedagogiem szkolnym.
Analityk medyczny
http://www.am.lublin.pl/index.php?d=4&i=1909
- nie będąc lekarzem - nie otworzy gabinetu.

3. W przypadku studiowania prawa na UMCS-ie, widzę dużo plusów dla pana Jakuba, szczególnie na początku studiów, zwłaszcza na pierwszym roku. "Historia doktryn politycznych i prawnych" powinna być przyjemnością, podobnie "Socjologia prawa" (a przynajmniej jej duża część). Obie historie (tzw, polska i tzw. powszechna) to akurat przedmioty dla indywidualistów w uczeniu się. Podobnie "Prawo rzymskie", które dodatkowo zawiera pokaźną dawkę wprowadzenia w zagadnienia typowo dogmatyczne. "Logika dla prawników" pozwala filozofowi (zwłaszcza z doktoratem) odkryć nowe oblicza logiki, którą filozofom i tak się serwuje. 'Wstęp do prawoznawstwa" - tu może być potrzebna pewna dawka pokory, zwłaszcza w przypadku bycia pod wpływem chwastów terminologicznych, których jest pełno w mediach, a nawet w podręcznikach szkolnych (Kiedyś w jakimś arkuszu maturalnym z WOS-u zauważyłem "zapis" jako synonim "przepisu".). Przedmioty dogmatyczne dla osoby znającej się na gospodarce powinny być przyjemnością.

4. Prawo z filozofią można pięknie łączyć. Zwłaszcza w aspekcie naukowym. Sam uważam się bardziej za "teoretyka prawa i państwa", niż za "filozofa prawa i państwa", chociaż Katedra, z którą jestem związany ma aktualnie w nazwie oba słowa: "teoria" i "filozofia". Prowadząc zajęcia ze "Wstępu do prawoznawstwa", wielokrotnie widziałem, jak trudno jest ludziom zinternalizować terminologię i sposób myślenia, właściwy prawu i prawnikom. Filozofii miałem na studiach trochę. Do tego dochodzą indywidualne zainteresowania, ale dla indywidualnych zainteresowań typowa jest wybiórczość (dużo o pewnych zagadnieniach, bardzo skrótowo inne).
Ośmielam się wątplić w trafność zarzutu pani Agaty.

5. Aktualnie, także w Województwie Lubelskim, jest oferowanych sporo studiów podyplomowych, finansowanych lub dofinansowywanych ze środków unijnych. Jeśli celem jest poszerzenie własnej wiedzy, a nie uzyskanie magisterium z (np.) prawa, to proszę rozejrzeć się za tego rodzaju ofertą.

konto usunięte

Temat: magisterka po doktoracie

studia podyplomowe po doktoracie są czymś całkowicie normalnym. Jak ktoś ma pieniądze, chęci i czas to czemu nie.
Ja aktualnie jestem na jednych, a drugie zaczynam w październiku.
Te pierwsze - finansowane przez firmę, drugie - prywatnie.

Co do magisterskich. Trzeba wziąć pod uwagę, że takie studia w trybie zaocznym strasznie długo trwają. Można się łatwo zniechęcić. Istnieje też drugi problem dotyczący tego że zaczniesz bardziej się skupiać na tych studiach, zamiast na rozwijaniu dotychczasowej specjalizacji.

Następna dyskusja:

A po doktoracie, lub nawet ...




Wyślij zaproszenie do