konto usunięte

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Witajcie,

Jak układa, bądź układała się Wam współpraca z promotorem. Czy musieliście wykazać się wiedzą, przed rozpoczęciem współpracy? Czy mogliście liczyć na pomoc przy pisaniu? A może byliście złem koniecznym?

Pozdrawiam
Agata Janiszewska

Agata Janiszewska prawnik,
dydaktyk/szkoleniowi
ec

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Mnie początkowo układała się super jednak gdy odmówiłam przeniesienia się na sam koniec do niego na prywatny doktorat wówczas zerwał ze mną kontakt. Dziś jestem na dziekance i uczelnia szuka mi nowego promotora ciekawe czy znajdzie ....

konto usunięte

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Zawsze rewelacyjnie :) był moim drogowskazem, dając przy tym ogromny margines wolności w zgłębianiu naukowych problemów. Posiadał wspaniałą sztukę motywacji i podnoszenia na duchu w chwilach załamki.
Wojciech R.

Wojciech R. Doktor nauk
ekonomicznych/analit
yk/statystyk/dydakty
k

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Moja promotorka ma iście matczyne podejście do swoich doktorantów. Zawsze służy pomocą, wyznacza ścieżki kiedy się człowiek zagubi, a z jej pokładów cierpliwości mogłoby czerpać pół uczelni. I co ważne, potrafi również znaleźć dla swych podopiecznych dodatkowe źródła dochodu, które w dodatku mocno wiążą się z pracą doktorską. Jej istnienie jest dowodem na to, że Bóg mnie kocha :)

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

ja mam z promotorem dobry kontakt, może też dlatego że jest stosunkowo młodym i nowoczesnym człowiekiem, na szczęście mogę z nim mieć kontakt mailowy bo mieszkam w innym mieście.

konto usunięte

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Czyli pomocni opiekunowie naukowi istnieją... Dobrze wiedzieć :) W takim razie pobiegam po katedrze i poszukam sobie właśnie takiej osoby.
Bartosz M.

Bartosz M. Ekonomista
transportu
pasażerskiego

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Z mojego punktu widzenia trudno jest mi wyobrazić sobie lepszego promotora. Jest znakomity merytorycznie (przy czym na tym polega między innymi znakomitość, że jest otwarty na poznawanie nowej wiedzy, wymianę poglądów, dyskusję) i doskonały organizacyjnie (nie chodzi tu o idealny porządek na biurku, że się wyrażę taką przenośnią, ale o taki stan biurka, w którym rzeczy są posegregowane i jest ogólny ład), potrafi koncentrować się na rzeczach ważnych, ale też wychwyci detale tam, gdzie jest to potrzebne. Poza tym bardzo, bardzo "ludzki" - złego słowa od Niego nie usłyszałem (choć czasem może i powinienem ;-) ).

Nie wiem, jak On ocenia współpracę ze mną, bo jestem dość krnąbrnym materiałem. Ale chyba nie jest jakoś tragicznie - pewnie obok cech negatywnych (lenistwo ogólne, nadmierna chęć badań terenowych, nadmierna "strukturalizacja" materiału) cieszy się, że jeszcze potrafię Go czymś zaskoczyć.

Nie wyobrażam sobie współpracować w zakresie doktoratu z kimkolwiek innym.
Kuba Gnatowski

Kuba Gnatowski felietonista,
kolorowy magazyn
branżowy

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

A mój promotor odłożył moją obronę o rok (swego czasu, bo już dawno po)i pojechał sobie zagranicę, a ja czekałem i czekałem, czy to znaczy, że mnie Bóg nie kocha? Swego czasu mnie to wkurzało, ale teraz widzę, że to było dobre,bo sie usamodzielniłem, finansowo i w myśleniu. To było tak jakby wykopali mnie z gniazda i przeżyłem!

Litości, pracuję trochę w biznesie i tam ludzie się smieją z nas, ludzi z doktoratami, że tyle lat na stypendiach albo u mamy na garnuszku...

Co do Boga, to on nie jest matką tylko Ojcem, a dowodem miłości jest chyba to, że dał Jezusa, za nasze grzechy, a nie to, że pani promotor swoim niezaradnym doktorantom pracę załatwiła. To ostatnie tym bardziej mnie wkurza, bo na uczelniach nie ma otwartego rynku pracy, tylko znajomości, znajomości i znajomości. Jak dla mnie to raczej dowód skorumpowania systemu,a nie miłości, w każdym razie nie Bożej, ewentualnie matczynych uczuć pani promotor.

Wojciech Roszka:
Moja promotorka ma iście matczyne podejście do swoich doktorantów. Zawsze służy pomocą, wyznacza ścieżki kiedy się człowiek zagubi, a z jej pokładów cierpliwości mogłoby czerpać pół uczelni. I co ważne, potrafi również znaleźć dla swych podopiecznych dodatkowe źródła dochodu, które w dodatku mocno wiążą się z pracą doktorską. Jej istnienie jest dowodem na to, że Bóg mnie kocha :)

konto usunięte

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Ja zacząłem doceniać swobodę, jaką daje mi mój promotor. Ale wiem, że promotorzy są różni i myślę, że na forum, gdzie ludzie przedstawiają się z imienia i nazwiska, a także podają uczelnię na której się doktoryzują, ciężko uzyskać co bardziej krytyczne opinie. Jeśli ktoś szuka opinii innych niż tylko pozytywne i wyważone, polecam forum na http://phdcomics.com, gdzie ludzie opowiadają o swoich doświadczeniach w sposób anonimowy.

pozdrawiam
MaciejMaciej Gawinecki edytował(a) ten post dnia 12.10.09 o godzinie 09:44
Wojciech R.

Wojciech R. Doktor nauk
ekonomicznych/analit
yk/statystyk/dydakty
k

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Kuba Gnatowski:
Co do Boga, to on nie jest matką tylko Ojcem, a dowodem miłości jest chyba to, że dał Jezusa, za nasze grzechy, a nie to, że pani promotor swoim niezaradnym doktorantom pracę załatwiła. To ostatnie tym bardziej mnie wkurza, bo na uczelniach nie ma otwartego rynku pracy, tylko znajomości, znajomości i znajomości. Jak dla mnie to raczej dowód skorumpowania systemu,a nie miłości, w każdym razie nie Bożej, ewentualnie matczynych uczuć pani promotor.


Doprawdy nie rozumiem, dlaczego wyładowujesz swoje frustracje na ludziach, którzy mają zgoła inne niż Ty doświadczenia. Rozumiem, że trzeba być olanym przez swojego promotora, żeby być zaradnym?

Cieszy mnie niezmiernie, że pomimo tak wielkich kłód, jakie życie kładło Ci pod nogi, tak świetnie sobie poradziłeś. Nie oznacza to jednak, że jesteś lepszy od innych, a w takim świetle siebie pokazujesz.
Kuba Gnatowski

Kuba Gnatowski felietonista,
kolorowy magazyn
branżowy

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

do Wojciecha:

Nic nie wyładowuję tylko mam taki styl mówienia, nie odbieraj proszę personalnie. Jeśli uraziłem, to przepraszam. Pracuję z językiem na codzień, dlatego takie odniesienia robię, Bóg- Ojciec, promotor - matka.

Po pierwsze, to nie są żadne wyjątkowe kłody tylko normalne życie. Nie znam ciebie, ale jak popatrzyłem teraz do profilu, to masz bogate doświadczenie zawodowe i to mam na myśli. Ja ze swojej strony znam naprawdę dużo ludzi, ktorzy robią tylko studia doktoranckie, ciągnące się latami i więcej nic zawodowo, a potem przychodzi taki moment, że trzydziecha za pasem, doktorat jest, uczelnia nie chce zatrudnić, oczekiwanie duże, doświadczenia zawodowego zero. W tym przypadku to ich bezmyślność, a nie kłody. Oni uważają, ze im się należy mieć tak jak ty, że promotor coś załatwi. I nie da im się powiedzieć, żeby poszukali coś na rynku, bo twierdzą,że nie ma otwartego rynku dla doktorów. Taki był sens wypowiedzi.
Wojciech R.

Wojciech R. Doktor nauk
ekonomicznych/analit
yk/statystyk/dydakty
k

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Kuba:

Nie wiem, jak mają się sprawy na innych uczelniach, niemniej u nas, studiując na dziennych studiach doktoranckich, nie można podejmować pracy w pełnym wymiarze godzin, tj. na popularnym "etacie". Zapis to co najmniej dziwny, bo stypendium doktoranckie jest śmiesznie niskie. Dodatkowo, bardzo wielu promotorów wręcz zakazuje swoim doktorantom podejmowanie jakiejkolwiek pracy poza uczelnią, nawet w niepełnym wymiarze godzin, czyli niejako nakazuje im, by za to niziutkie stypendium zapewnili sobie (a często i rodzinom) wikt, opierunek i wszystko inne co jest potrzebne do życia (i pobożności ;)). W moim przypadku jest inaczej, dlatego jestem wdzięczny mej promotorce, że jest życiowa i pozwala legalnie dorobić.

Co do osób, o których piszesz, to po trosze jestem w stanie ich zrozumieć. Jak pewnie wiesz, bardzo trudno jest dzielić trudy pracy zawodowej i doktoratu wraz z całym inwentarzem, jaki on niesie. Z drugiej jednak strony, nawet wiążąc się wyłącznie z Katedrą, można zdobyć i doświadczenie i dodatkową kasę, choćby zdobywając najróżniejszego typu granty, których w dobie Unii nie brakuje. Ale i tu wszystko zależy od obrotności i dobrej woli promotora, bo bez jego podpisu nawet największa zaradność doktoranta może zostać obrócona wniwecz. Dlatego kwestia dobrego promotora i właściwej współpracy jest tak ważna i również dlatego tak bardzo dziękowałem Opatrzności :) Taki był wypowiedzi mojej :)
Kuba Gnatowski

Kuba Gnatowski felietonista,
kolorowy magazyn
branżowy

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Dzięki, wyjaśniliśmy sobie swoje stanowiska. Jedna jeszcze mała uwaga, jesteś przynajmniej po części ekonomistą, i chyba
automatycznie to środowisko jest bardziej przedsiębiorcze, niż my humanisci czy np. fizycy. Może akurat ja nie jestem zwolennikiem dziennych studiów doktoranckich z całym dobrodziejstwem inwentarza,
ale niech każdy pozostanie przy swoim zdaniu. A Opatrzności dziekuję, że jak wpadłem w taki kanał jak pisałem, to się wydobyłem. Po prostu potrzebowałem więcej do życia i pobożności.

konto usunięte

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Polecam ciekawy artykuł który ostatnio czytałem: http://wiadomosci.onet.pl/2057148,16,kluczowa_rola_men...
pozdrawiam,
B.L.
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

A ja zmieniłam promotora... może to dziwnie zabrzmi, ale promotor, który mnie zmobilizował do studiów, sam po roku zaproponował zmianę... przeszłam ale... jestem zrozpaczona!!! Tamten promotor kipiał energią i charyzma ten... jest podszyty lekiem i niepewnością!

konto usunięte

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

No cóż, powiem wprost - gdyby nie mój promotor, to zrezygnowałbym z pisania doktoratu. Będąc matematykiem, doktoryzuję się w pokrewnej, ale jednak innej dziedzinie nauki - mechanice. Poznaję ją od zera i potrzebuje kogoś, kto pokaże co jest do zrobienia, a co już jest w tej dziedzinie znane (tylko nie dla mnie :D), znajdzie ciekawe konferencje, powie gdzie opublikujemy wyniki, pozwala na półetatową pracę, w przeciwieństwie do mnie jest energiczny (a więc współpraca w naturalny sposób układa się :p).
Zupełnie innych promotorów miałem przy obu pracach magisterskich, ale może to norma, że magistrantów traktuje się... gorzej?Tomasz Szmidt edytował(a) ten post dnia 29.10.09 o godzinie 21:59
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Tomasz Szmidt:
Zupełnie innych promotorów miałem przy obu pracach magisterskich, ale może to norma, że magistrantów traktuje się... gorzej?
Nie sądzę... ja miałam wspaniałą promotorkę pracy mgr, która de facto zaproponowała mi studia doktoranckie i przysłowiowo "ciągnęła za uszy"... niestety mój obszar badawczy nijak nie pasował do paradygmatu w którym porusza się moja (w tym momencie ek-promotorka). Zaproponowała kogoś, kto zajmuje się tym co chcę badać i... straciłam koncepcję!!!!!!!!!

konto usunięte

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Anna Maria A.:
Zaproponowała kogoś, kto zajmuje się tym co chcę badać i... straciłam koncepcję!!!!!!!!!

Może lepiej było się dostosować? Przy magisterce na matmie postanowiłem zabrać się za tematykę, która była nieco passe; mój promotor porzucił ją 10 lat wcześniej. Jak na potrzeby magistranta wiedzy zostało mu aż za dużo, ale namawiał mnie na co innego. Ja się jednak uparłem :). W rezultacie nie był bardzo zainteresowany moją pracą, choć robił swoje porządnie. A ja pogubiłem się trochę. Nie wyszło to, co chciałem zrobić i generalnie jestem bardziej zadowolony z mojego licencjatu niż magisterki :p.Tomasz Szmidt edytował(a) ten post dnia 02.11.09 o godzinie 20:09
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Tomasz Szmidt:
Anna Maria A.:
Zaproponowała kogoś, kto zajmuje się tym co chcę badać i... straciłam koncepcję!!!!!!!!!

Może lepiej było się dostosować? Przy magisterce na matmie postanowiłem zabrać się za tematykę, która była nieco passe; mój promotor porzucił ją 10 lat wcześniej. Jak na potrzeby magistranta wiedzy zostało mu aż za dużo, ale namawiał mnie na co innego. Ja się jednak uparłem :). W rezultacie nie był bardzo zainteresowany moją pracą, choć robił swoje porządnie. A ja pogubiłem się trochę. Nie wyszło to, co chciałem zrobić i generalnie jestem bardziej zadowolony z mojego licencjatu niż magisterki :p.
W sumie dostosowałam się... ale tak jak pisałam straciłam wenę! Chodzi o to, że moja eks-promotorka porusza się w obszarze feministyczno-genderowym, a ja nie mogłam (i nie chciałam) wkomponować swoich zainteresowań (de facto dysfunkcjonalności rodziny, szczególnie dorosłych jej członków) w ten paradygmat. Po prostu tego nie czuję w tym ujęciu... Zobaczymy... na razie od miesiąca spieram się z nowym promotorem... on swoje, ja swoje! On sztywno i konkretnie (wąsko i w obszarze jednego ujęcia), ja bardziej widziałabym to interdyscyplinarnie... i oczywiście baaardzo szeroko! Może zbyt szeroko? :)))
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Jak układa się Wam współpraca z promotorem?

Tomasz Szmidt:
Anna Maria A.:
Zaproponowała kogoś, kto zajmuje się tym co chcę badać i... straciłam koncepcję!!!!!!!!!

Może lepiej było się dostosować?
Sorry... dostosowuję się do nowego... i dlatego pisałam wcześniej, że "w sumie się dostosowałam". Niestety nie do przejścia jest dla mnie połączenie teorii feministycznych z dysfunkcjonalnością. Dysfunkcjonalność nijak się ma do emancypacji. To raczej klasyka zamkniętego, sztywnego systemu, który w formie "przetrwalnikowej" transgeneracyjnie jest przekazywany z pokolenia na pokolenie... Wiesz... Ja i tak to zrobię po swojemu! :)))



Wyślij zaproszenie do