Temat: Doktorat z wolnej stopy.
Jednak się wtrącę, jako anglistka, jeszcze w sprawie języków. (Filipie, pozdrów swoją anglistyczną rodzinę). Tzw. poziom komunikatywny, czyli umożliwiający takie wyrażenie swoich myśli na tematy podstawowe, żeby zostać w miarę zrozumianym - to za mało na doktorat, bo do doktoratu trzeba znać słownictwo fachowe, a nie traktować je omownie lub gestami :). Natomiast poziom CAE to za dużo, ponieważ na poziomie CAE nie robi się zasadniczo błędów składniowych.
Natomiast dla absolwentów studiów trzeciego stopnia Rada Europy przewidziała poziom B2 (stopnień niżej) z przynajmniej jednego języka. Można o tym poczytać tutaj: Council of Europe, 2001: Common European Framework of Reference for Languages: Learning, Teaching, Assessment,
http://coe.int/lang
Wiem co mówię, bo przygotowywałam kilka osób do egzaminu doktorskiego i obserwowałam przeprowadzanie kilku. Osoby bardzo słabe po prostu uczą się na pamięć prezentacji dotyczącej swojej pracy (którą im pisze korepetytor) i zapamiętują tłumaczenie artykułu na temat związany z pracą. To w zupełności wystarcza. Zatem poziom B2 (Limited Operational Proficiency) jest totalną fikcją, podobnie jak poziom B1, którym teoretycznie mają się legitymować wszyscy magistrzy.... Nie sądzę, żeby ktoś został oblany z języka, ale trzeba coś przygotować niemniej jednak :)