Temat: Doktorat - uczelnia wykłady - sposób na życie?
Witam
Z tego co orientuję się w kwestii doktoratu, to w chwili obecnej traktowany jest on jako trzeci poziom: po licencjacie i studiach magisterskich. Oznacza to, że doktorant nie jest pracownikiem, adiunktem, a jedynie "uczestnikiem studiów doktoranckich" (taki zwrot mam w legitymacji), nie pobiera pensji, ewentualnie stypendium jeżeli jest na studiach stacjonarnych (na UWr. jest to niewiele ponad 1000zł). Zasady przyznawania stypendium są różne, zależnie od uczelni i często się zmieniają. Doktorant w ramach tego stypendium może wyrobić rocznie 90 godzin dydaktycznych, lub odpracować na rzecz wydziału - takie zasady są na UWr. Czas na obronę to 4 lata+rok "rezerwowy". W przypadku przerwania doktoratu, trzeba zwrócić poniesione przez uczelnie koszty (czasami jest to tylko stypendium ,ale gorsza jest sytuacja, w której należy zwrócić pieniądze za otwarty przewód).
Istnieje możliwość zrobienia doktoratu w systemie stacjonarnym i niestacjonarnym. W drugim przypadku trzeba płacić za każdy semestr i ponieść opłaty związane z późniejszym przewodem doktorskim.
Należy jednak pamiętać, że co uczelnia, wydział, a nawet instytut, czy zakład to inna polityka w tym temacie - szczególnie jak popatrzymy przez pryzmat uczelni humanistycznych i technicznych. Podobnie jest z grantami - napisać wniosek to jedno, ale żeby go dostać, a co ważniejsze rozliczyć tutaj dużą rolę odgrywa administracja uczelni, a z tym jest bardzo różnie.
Sam doktorat stracił obecnie na wartości, natomiast prawdziwe pieniądze na uczelni zaczynają się z chwilą uzyskania habilitacji. Takie osoby są bardzo poszukiwane np. przez uczelnie prywatne z wiadomych względów - samodzielni pracownicy naukowi na uczelnianym etacie to możliwość otworzenia/kontynuowania danego kierunku.
Pozdrawiam
Marcin Kopij edytował(a) ten post dnia 20.07.09 o godzinie 19:09