Temat: A może coś z życia...
Nie pawle.
To nie slogan, że jak sobie musisz radzić, to inwencja otwiera nowe horyzonty... Jak w każdej grze, masz tylko dwie opcje: "tak" lub "nie" ("nie wiem" nie wchodzi w grę...). Idziesz na kompromisy lub nie. Jesteś twardy lub nie. Wybór należy do Ciebie i nic innego nie wymyślisz.
Jeśli jestes pewny swoich możiwości, nie idź w kompromisy - i tak Twoje znajdzie się na wierzchu. Jeśli nie jestes pewny - nie strugaj mocarza, tylko kracz jak reszta wron.
Wyjście pośrednie spowoduje, że staniesz się kolejnym egzemplarzem (to moje autorskie sformułowanie, więc powinienem wpisać syymbol zastrzeżenia, he he) "plastikowego -dziestolatka". To taki stwór, który z wiecznie przyklejonym do warg uśmiechem, w nienagannie wyżelowanych włoskach, białej koszulce, trendy marynarce (spodnie miewa różne...) i trendy krwaciku (no, moze jeszcze bucikach trendy), stanowi ozdobę zarówno konferencji naukowych, jak i imprez w nocnych lokalach. Do powiedzenia ma z czasem coraz mniej, za to utrzymuje się niezmiennie na powierzchni. Nikt nie wie dlaczego tak się dzieje, ale i nikt za bardzo w to nie wnika, bo nie ma po co.
Jak Ci będzie źle, to pomysl zawsze o Norwidzie. Zmarł w przytułku, ale pozostał w pamięci pokoleń. No może nie w pamięci "plastikowych pokoleń", bo one nie posiadają takiej wiedzy, choć posiadać by ją mogły...
Sorry, że tak filozoficznie. Jak ktoś powiedział, wszystko byłoby dobrze, gdyby życie dupę miało... Wystarczyłoby tak je kopnąć, żeby poczuło i po problemie. Ale nie można, niestety...