Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: CHIŃSKA GOSPODARKA-CIĄG DALSZY

Artykuł pochodzi z serwisu http://GlobalEconomy.pl

Wydawnictwo Instytutu Analiz i Prognoz Gospodarczych

Autor Henryk Kolka

Chiny rosną na giganta gospodarki światowej. Proces ich rozwoju jest tak szybki i zarazem tak złożony, że brak jest śmiałków, którzy podejmują się dokonania całościowej analizy procesów chińskich przemian. My za przykładem innych przedstawiamy kilka spojr...
Chiny od dłuższego czasu rosną na giganta gospodarki światowej. Proces ich rozwoju jest tak szybki i zarazem tak złożony, że brak jest śmiałków, którzy podejmą się dokonania całościowej analizy procesów chińskich przemian. Także prognozy rozwoju chińskiej gospodarki są bardzo oszczędne. Zbyt duży jest poziom ryzyka i nawet prestiżowe ośrodki analityczne nie są skore do jego podejmowania. My też nie mamy odwagi by zaprezentować szersze rozważania. Zbyt mało wiemy o tym kraju. Chcemy jednak naszym czytelnikom przedstawić kilka faktów i spojrzeń na ostatnie wydarzenia w tym regionie świata.

1. Chińska gospodarka dziś fascynuje i zarazem niepokoi. Wzbudza zachwyt tempo rozwoju gospodarczego i rozmiary przemian gospodarczych, a niepokoi świadomość, w jak dużym stopniu światowa koniunktura gospodarcza zależy dziś od sytuacji gospodarczej w tym państwie. Świat biznesu uwierzył w chińską gospodarkę i w jej trwały wzrost. Potwierdza to dynamiczny wzrost bezpośrednich inwestycji zagranicznych w tym kraju (BIZ). W ubiegłym roku chiński wzrost gospodarczy wyniósł 9,1%, a bezpośrednie zagraniczne inwestycje gospodarcze przekroczyły 115 mld USD. Te wyniki nie przyszły jednak łatwo. W 2000 roku wzrost gospodarczy wyniósł 8%, a BIZ były na poziomie 62,4mld USD. W 2001 roku tempo wzrostu gospodarczego wyniosło 7,5%, a w Chinach zainwestowano 69,2 mld USD. W roku 2002 wzrost 8,0%, a BIZ przekroczyły 82,8 mld USD.
Obecnie chińska gospodarka jest nie tylko jedną z pięciu światowych gospodarek, ale też prawie 20% światowego wzrostu gospodarczego zawdzięczamy temu krajowi.
W ostatnim pięcioleciu Chiny szybko pięły się w klasyfikacji krajów według wielkości PKB. Od 1998 roku wyprzedziły już kolejno Kanadę, Włochy i Francję. Teraz przyszła kolej na wyprzedzenie Wielkiej Brytanii, co prawdopodobnie stanie się niebawem. Dziś Chiny są w tej klasyfikacji czwartym krajem świata za USA, Japonią i Niemcami. W 2003 roku średni PKB na osobę przekroczył 1000 USD.
Obecne chińskie tempo wzrostu gospodarczego jest na poziomie powyżej 9%, co eksperci uznają za niebezpieczne. Także rząd chiński widzi to niebezpieczeństwo i czyni wysiłki, by schłodzić obecną koniunkturę. W ocenie ekspertów tym roku wzrost gospodarczy ma wynieść ok. 9%, w przyszłym spadnie do 8%.
Dzisiejsze Chiny to olbrzymi rynek pracy (1,3 mld ludzi) oraz inwestycji (w 2003 roku inwestycje w środki trwałe przekroczyły 660mld USD). To także coraz ważniejszy gracz na światowym rynku gospodarczym (Chiny to coraz bardziej wpływowy kraj w WTO) i coraz bardziej znaczy jego głos w światowej polityce.

2. Wydaje się, że dziś ekspansja chińskich towarów na światowe rynki jest nie do zatrzymania. Chińskie firmy dostarczajaą swoje towary do najdalszych zakątków swiata. Za pierwsze 8 miesięcy roku Chiny miały niewielki deficyt handlowy w wysokości ok. 0,95 mld USD, ale po wrześniu mają już nadwyżkę 3,9mld USD. W roku 2003 chińska nadwyżka handlowa wyniosła 25,54 mld USD.
Chiny to dzisiaj drugi co do wielkości partner handlowy Unii Europejskiej. Unijne roczne obroty z Pekinem szacowane są na ponad 150 mld euro. Brukselę niepokoi jednak unijny deficyt szacowany na ponad 60 mld euro i wiele na to wskazuje, że będzie on dalej wzrastał. Ta wymiana handlowa za 8 miesięcy wyniosła 111,65 mld USD i jest większa o 36% w stosunku do analogicznego okresu roku ubegłego. Unijny eksport do Chin wzrósl o 39% do wartośći ponad 64 mld USD. Import z Chin wzrósł o 35,6%. Współpracę tę co prawda wzmocniło ostatnio rosnące zainteresowanie Chin unijnym programem Galileo ( to projekt konkurencyjny wobec amerykańskiego GPS) i przystapienie do grupy jego realizatorów, ale na pewno nie zostały zlikwidowane obawy europejskich producentów zagrożonych masową dostawą tanich i coraz lepszych jakościowo towarów chińskich.
Wymiana gospodarcza Chin i Polski też rozwija się dynamicznie. Jest korzystna dla naszych konsumentów (dobra jakość towarów i niskie ceny). Jednak jest to wymiana gospodarcza bardzo niesymetryczna. Obroty handlowe w 2000 roku wyniosły 1,5 mld USD, by w roku 2003 przekroczyć 3 mld USD i aby w 6 pierwszych miesiącach tego roku wynieść przeszło 2 mld USD (przy imporcie z Chin na poziomie 1,8 mld USD i polskim eksporcie rzędu 0,2 mld USD...)

3.Świat zawsze z dużą uwagą obserwuje każde kolejne spotkanie ministrów finansów i szefów banków centralnych najbogatszych państw świata skupionych w grupie G7 (a tworzy ją USA, Kanada, Japonia, Wielka Brytania, Francja i Włochy). Na te spotkania do­tąd organizatorzy zapraszali Rosję. Tym razem do Waszyngtonu grupa G7 zaprosiła Chiny. Ten gest jest odczytywany jako uznanie tradycyjnych potęg gospodarczych dla rosnącego znaczenia Chin na światowej arenie politycznej i gospodarczej. Ale to zaproszenie trzeba też trak­tować jako kolejny sposób nacisku na ten kraj, by zrezygnował ze sztywnego kursu swojej waluty wobec USD (obecnie za 1 USD płaci się 8,28 juanów). Szczególny nacisk na Chiny w tym zakresie już od dłuższego czasu wywierają USA. Amerykanie twierdzą, że waluta chińska jest niedoszacowana co najmniej o kilkanaście procent, a ich kraj jest zalewany tanim chińskim importem, co wywo­łuje rekordowy deficyt w wymianie handlowej USA-Chiny (szacuje się go na ponad 125 mld USD). Nic jednak nie wskazuje na zmiane chińskiej polityki w tym zakresie. Dziś udział chińskiej odzieży i tekstyliów w amerykańskim rynku sięga 60%. Aż 50% butów i 70% zabawek sprzedawanych na świecie jest chińskiej produkcji.
Chiny stają się potęgą w dziedzinach tradycyjnego przemysłu, ale mają swoje problemy. Poważnym zagrożeniem jest ich bilans energetyczny. Szukaja więc sposobów na zabezpieczenie swoich potrzeb w tym zakresie, które wynikają z obecnego, wysokiego tempa rozwoju gospodarczego. Zdecydowały o zainwestowaniu 24 mld USD w budowę 4 nowych zapór w górnym biegu Żółtej Rzeki. Uzyskają w ten sposób 38,5 tys. MW energii.


Chiny swoim tempem rozwoju i potrzebami importowymi nakręcają koniunkturę światową, ale też generują zagrożenia. Także przy ich wyraźnym udziale doszło w ostatnim roku do destabilizacji na rynkach światowych w kilku grupach towarowych. Przykładem jest rynek stali, bo Chiny konsumują 29% światowej produkcjii. Według Międzynarodowego Instytutu Żelaza i Stali (IISI) światowa produkcja stali po 3 kwartałach wzrosła o 8,3% r/r do 760 mln ton. Największy wzrost zanotowały Chiny o 17,9% r/r do 91.91 mln ton). W tym okresie w Polsce wyprodukowano 8.1 mln ton, co stanowi wzrost o 18,6% r/r, a ceny stali w tym roku na światpwych rynkach wzrosły o 94% i są najwyższe od 17 lat. Chiny są też dziś drugim po USA konsumentem ropy. Chiński import ropy wzrósł we wrześniu o 5,7% do 10,35 mln ton. W ciągu pierwszych trzech kwartałów roku import ten wzrósł aż o 34,3% do 90,3 mln ton!

4. Ostatnio tempo rozwoju chińskiej gospodarki coraz częściej spędza sen z oczu wielu politykom, ekspertom gospodarczym, finansistom oraz przedsiębiorcom. Wszyscy liczą, że uda się utrzymać obecne tempo światowego wzrostu gospodarczego, w którym Chińczycy mają 20% udział. Świat jest coraz bardziej świadomy roli chińskiej gospodarki we współczesnym, w coraz wiekszym stopniu zglobalizowanym świecie, ale ma też świadomość niebezpieczeństw wynikających z jej kłopotów.
Rząd chiński też ma świadomość niebezpieczeństw wynikajacych z przegrzania gospodarki i stopniowo realizuje program zmierzający do zmniejszenia tempa wzrostu gospodarczego. Wprowadzono ograniczenia w pozyskiwaniu kredytów, funkcjonują już reguły mające na celu ograniczenie "złych kredytów", a ostatnio po raz pierwszy od dziewięciu lat podniesione zostały stopy procentowe (o 0,27 punktu procentowego). To próba odpowiedzi także na niebezpieczny sygnał wzrostu inflacji do 5%. Co prawda jest to niewielki wzrost sóp procentowych, ale naszym zdaniem ma on przede wszystkim znaczenie symboliczne. Podniesienie stóp zostało zinterpretowane przez analityków jako kolejny krok prowadzacy do dalszego poluzowywania ciasnego gorsetu administracyjnego zarzadzania gospodarką przez chińskie władze, na rzecz wprowadzania instrumentów ekonomicznych charakterystycznych dla wolnego rynku. To także sygnał, że władze uznały za mało skuteczne, dotychczasowe administracyjne metody schładzania gospodarki oddziaływujac dotychczas na inwestycje i kredyty. Te metody sprowadzały się dotąd do urzędowego ograniczania inwestycji w wybranych sektorach, zaostrzania rygorów związanych z przekwalifikowaniem gruntów rolnych, czy też podwyższanie bankom wysokości obowiązkowych rezerw.
Niebezpieczeństwem dla chińskiej gospodarki jest wzrost cen podstawowych surowców, ale i ziemi oraz nieruchomości. Rośnie też obrót kredytowy poza oficjalnym sektorem bankowym. Dziś szacuje się go na 14 mld USD i dziś jest to co prawda tylko 10% chińskiego PKB i 0,5% kredytów w systemie bankowym, ale w ocenie analityków to zjawisko ma charakter rozwojowy.
Chiński bank centralny ostatnio poluzował także zasady działania banków komercyjnych rezygnując z ustalania limitów na poziom oprocentowania depozytów i oprocentowania kredytów w bankach komercyjnych. Trzeba to uznać za ważny i perspektywiczny krok.
Analitycy zwracają jednak uwagę na mało realną (w dającej się przewidzieć perspektywie) wymienialność juana. ...

http://globaleconomy.pl/content/view/292/28/