Edyta S.

Edyta S.
administracja/specja
lista wsparcia
sprzedaży,
specjalista...

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

poszukuję przykładowych kart ocen ryzyka dla stanowisk kustosz, adiunkt, asystent muzealny, pomoc muzealna.
Piotr D.

Piotr D. w czym mogę pomóc?

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

A fe...od razu gotowca? Na Szkole Inzynierskiej w Radomiu nie uczyli? No dobra, wystarczy złośliwości. Zrób jak dla adm-biur i wpisz w tytule pracownik muzeum. Aha, i dodaj w zagrozeniach: możliwość uderzenia , skaleczenia przez eksponat. Albo wkurzonego zwiedzającego. To się chyba nazywa "agresja ze strony petenta"

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

ja bym dodał jeszcze zagrożenia biologiczne wyłaniające się z eksponatów np jakaś bakteria cholery albo cuś
Piotr D.

Piotr D. w czym mogę pomóc?

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

Te, Marek. Nie znasz się - to się nie odzywaj! Jak Ty w muzeum w zyciu nie byłeś. W takim przybytku kultury to sa piękne eksponaty, np: broń palna, biała itd. Zagrożeniem nie jest zarazek cholery (chyba, że kustosz z Afryki wrócił), ale to, że na wystawie dot. pracy Aparatu Bezpieczeństwa w latach 1945-56, jakis były ubek rozpozna siebie i się w....i. Albo złapie młodziak za halabarde i dźgnie kolegę. Albo 5-o klasistka z kolezankami na tych filcowych kapciach zawody "łyzwiarskie" zrobi i kustoszkę potraci. Wiem co piszę, bo w muzeum pracowałem -to raz, a na wywiadówce w szkole byłem -to dwa...
Tomasz Żółtowski

Tomasz Żółtowski specjalista d/s bhp,
inspektor ochrony
ppoż

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

tak bardziej na serio to biologia i chemia teraz jest na topie więc włozyłym grzyby ( Aspergillus itd) szczególnie jak sa płotna i starodruki + jesli jest to muzeum z duzą ilością odwiedzających w szczególności dzieci i młodziezy to warto wsadzic troche chorób przenoszonych droga kropelkowo-powietrzna ( grypa + inne wirusowe w/g rozporzadzenia MZ o wykazie prac przy którym istnieje ryzyko przeniesienia chorób na innne osoby + anginy+ pólpasiec itp.)oczywiście ryzyko małe ale ładnie wyglada a PIP i Sanepid sie cieszy. No chyba że sa to eksponaty "biologiczne" ( kości, wypchane zwierzeta, mumie ) to tu robi sie problem - moze nawet waglik sie znaleść. Chemia to trzeba przejrzec czy muzealnik ma z czyms do czynienia ( środki konserwujace, czyszczace itp.)i wtedy w/g karty charakterystyki lub chociaz etykiety skróconej a tak to ad-biur z korektą na uzywalność komputera.Można też zrobić bardzo łatwo na biblotekarzu praktycznie warunki bardzo zbliżone.

konto usunięte

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

witam pozwole sie dołączyć akurat kustosz ma niewiele wspólnego z pracownikiem administracyjno-biurowym. Proponuje zacząc od identyfikacji zagrożeń: fizycznych, chemicznych i biologicznych oraz przyporządkować używane narzędzia, przyrządy i maszyny. Nie szukaj żadnych gotowców(po co powielać błedy innych). Karta ma być dla danego pracownika w miejscu pracy, a każde ma swoją specyfikę.

Przepraszam a co ma wspólnego w identyfiakcji zagrożeń co jest na topie a co nie. Mam rozumieć że jest moda na dane zagrożenia a na inne nie. To juz chyba przesada

Pozdrawiam
Tomasz Żółtowski

Tomasz Żółtowski specjalista d/s bhp,
inspektor ochrony
ppoż

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

1. to nie jest przesada jeśli od roku PIP i Sanepid nic innego nie sprawdza w ocenach jak chemię i biologię bynajmniej z mojego doświadczenia, a ponadto zwróciłem na to uwagę bo czesto się o tej grupie czynników zapomina nawet w "gotowcach"
2. kustosz jest pracownikiem z grupy pracowników adminstacyjno-biurowym, jest tylko kwesta na ile i czy korzysta w pracy z komputera ( w nowoczesnym muzeum pewnie tak )i dochodzą ewentualne zadania specjalistyczne i wynikajace z nich zagrożenia na danym stanowisku które trzeba uwględnic i to jest logiczne i normalne.
Zarówno ja jak i moi poprzednicy podpowiadają koleżance że pracownika administacyjno-biurowego mozna w tym wypadku traktować jako stanowisko wyjściowe do do dalszego opracowania. Przy dobrze zrobionej analizie może z tego wyjść coś zupełnie innego niż prac. ad-biur.
3. koleżanka w pytaniu niestety nie określiła czy w nazewnictwie chodzi o stanowiska zatrudnienia i wynikajace z tego ewentualne różnice w zakresie obowiazków i czynnosci wykonywanych czy też jak to bywa np. w biblotekach o stanowisko tytularne, bo tam może być kustosz, st, bibliotekarz czy mł.biblitekarz a częstokroć robią to samo róznica jest tylko w tabeli zaszeregowania
Pzdr

konto usunięte

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

Dokładnie się z Tobą zgodzę.

1. Chodziło mi tylko o to żeby nie skupiac się tylko na chemii i biologii, z powodu klapek na oczach urządników PIPy bo usłyszeli dwa modne słowa REACH i pandemia. Istnieją równiez inne zagrożenia

2. Gotowce są dobre tylko gdy służa jako punkt wyjścia

PozdrawiamAdam Szczepaniak edytował(a) ten post dnia 22.07.09 o godzinie 16:48
Piotr D.

Piotr D. w czym mogę pomóc?

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

Z przyjemnością się Was czyta Koledzy: chemia, pandemia, PIP, Sanepid. Jak sobie wspomnę te dni pracy w muzeum to łza się w oku kręci: Muzeum -obiekt zwykle zabytkowy (bez pozwolenia Jaśniewielmożnego Konserwatora Zabytków gwoździa w ścianę wbić nie wolno, o wymianie okien nie wspominając), a więc zimno, stęchlizna, brak klimy i dobrej wentylacji. Latem upał z temp 27,8 w pomieszczeniach. Do tego tak subtelne wypadki jak: potknięcie, upadek na zabiegowych schodach; skaleczenia podczas czyszczenia gablot z eksponatami. Innych nie miałem. PIP omijał placówkę z daleka - bo co ma nakazać: zmianę oświetlenia, wentylacji i c.o.? A kasiora, a pozwolenia?
My tu sobie z wysokich stołków ocenę ryzyka jak dla komandosa w laboratorium robimy - a tam, w muzeum przaśnie "wsi spokojna, wsi wesoła". Ale dyskusja fajna, się rozwija...
Tomasz Żółtowski

Tomasz Żółtowski specjalista d/s bhp,
inspektor ochrony
ppoż

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

To forum jednak wciąga zamiast zarabiac i robić własnie ocenę ryzyka znowu napiszę co nie co. Mam świadomość że teoria swoje a rzeczywistość jest inna. Tworzy sie tony dokumentów , które najczęsciej i tak leżą w szafach i nic z tego nie wynika. Ja podchodze do oceny w sposób samolubny, ma to mi pomóc w mojej pracy. Może dla niektórych będzie to herezja ale dla mnie najmniej istotna w ocenie jest częśc 3 czyli sama ocena. Jesli coś jest oceniane na zasadzie "szacowania" to można z tym zrobić wszystko i wynik można ustawić ale też kwestinować (o ile nie dotyczy to oczywiści czynników pomiarowalnych bo tu jest wynik jednoznaczny)Dla mnie podstawą jest dobrze zrobiona identyfikacja zagrożeń bo wiem na co zwracać potem uwagę i przydaje się na szkoleniach. Wiedząc o czym mówić nie traci się wtedy czasu na tzw "pierdoły" (to po poznańsku)i można szkolić zwięźle i na temat. Natomiast co z oceną zrobi pracodawca czasami mi juz to wisi bo zbyt często dokument trafia do szuflady a istotny jest tylko kwit w papierach o zapoznaniu pracownika. Pewnie w dużych firmach czy koncernach to funkcjonuje ok ale w tych małych to często "wsi spokojna. wsi wesoła"
Pzdr.
Piotr D.

Piotr D. w czym mogę pomóc?

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

W Warszawie mówimy "duperele". Co do reszty się zgadzam. Zwłaszcza subiektywności oceny...
Marcin R.

Marcin R. BHP i Ochrona
Środowiska

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

ostatnio zaglądnąłem do muzeów kilku - jako zwiedzający.

W jednym widziałem jak młoda dziewczyna już zjeżdżała po stołku (z nudów jej się przysypiało). Inna próbowała czytać sobie książkę. Ale wyglądało na to, że jej fabuła była raczej wątła lub był do podręcznik do fizyki jądrowej. Ich kolega w innej sali też wyglądał jakby zupełnie oddał się ukrytej medytacji lub kontemplacji nad ciałami niebieskimi (muzeum Picasso, Francja).

W innym muzeum pani latała za wszystkimi i krzyczała jak tylko ktoś wyciągną palec w stronę eksponatu - nawet stojąc 1,5 od eksponatu. Była nadzwyczaj pobudzona - jakby wstrzykiwała sobie redbula przed rozpoczęciem pracy. Strasznie była przejęta swoją rolą (Wawel, Polska).

Mając na uwadze pierwszy przypadek do oceny ryzyka dodałbym monotonię i nudę. Uwzględniając 2 przypadek dodałbym możliwość zepchnięcia ze schodów przez którego ze zwiedzających. O chemii (chyba, że dany pracownik konserwuje jednocześnie eksponaty) bym raczej nie wspominał o zagrożeniach biologicznych (można się pokusić ze względu na klimę choć to kruchy ląd) również.
Z pracownikami muzeum do czynienie nie miałem. Ale myślę, że słusznie wcześniej wspominaliście pracownika adm-biurowego (z uwzględnieniem lokalnych zagrożeń) - mam wrażenie, pracownik muzeum to taki jego "uboższy" (w zakres obowiązków) krewny ;)Marcin R. edytował(a) ten post dnia 28.07.09 o godzinie 22:09
Piotr D.

Piotr D. w czym mogę pomóc?

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

Wypowiedź Marcina natchnęła mnię do dalszych rozważań... Nie można generalizować - to raz. Bo np. takie muzeum typu "kultura w regionie górnopcimskim", to wypisz wymaluj zachowania jak u Marcina. Ale np. muzeum techniki. Tu pracownik prezentuje eksponaty, musi wykazać się znajomością (elementarną) fizyki i mechaniki. Bo przyjdzie prymus z gimnazjum i zacznie się mądrzyć - i stres gotowy. Albo chwila nieuwagi i palce w trybach...Zagrożenie..."pochwycenia częściami ruchomymi maszyn". Albo takie muzeum, hm... "wojska polskiego". Sam właziłem od spodu do czołgu ( i nie byłem jedyny) - a więc "odpowiedzialność pracownika za zapewnienie bezpieczeństwa gości". Kradzieże eksponatów połączone z agresją: " z kuszy go, z kuszy...". Jak widać ocenę ryzyka dla pracownika muzeum trzeba potraktowć poważniej niż "adm-biur v.2".
Marcin R.

Marcin R. BHP i Ochrona
Środowiska

Temat: ocena ryzyka zawodowego dla pracowników muzeum

Piotr, w zupełności się z Tobą zgadzam.

Byłem kiedyś w muzeum przemysłu tekstylnego ... właściwie to było to muzemu gdzie jeden z koncernów pokazywał swoją historię.

I były tam pierwsze maszyny do produkcji tkanin - obsługiwane przez pracownika muzeum. Były też pierwsze prasy do odkuwania czy walcowania - można było nawet na jednej z pras (nie zabezpieczonej) zrobić sobie brelok do kluczy. Oczywiście robił go pracownik muzeum.
Byłem też w muzeum (zamku) w którym są inscenizacje - np walka rycerska o damę itp To też robili ludzie zatrudnieni w tym muzeum.
Powracamy więc do punktu wyjścia, który pojawiał się tu już na wielu tematach - wszystko zależy od specyfiki danego stanowiska pracy, trudno bowiem o jeden wzór do każdego stanowiska.

Następna dyskusja:

ocena ryzyka zawodowego




Wyślij zaproszenie do