Temat: pierwszy polski papierowy magazyn o asg !
To teraz i ja się dołączę do rozmowy, bo myślę, że z tematem mam troszkę wspólnego... z samym pismem (tym konkretnym) nie ;)
Poczytałem Wasze wpisy i tylko utwierdziłem się w jednym - wchodzić z czasopismem "na partyzanta" w tym segmencie to naprawdę odważny krok.
Ja osobiście znam założycieli (więc i niektórych redaktorów) tego pisma i powiem tak, że częściowo to oni wprowadzili mnie w ASG (nie zarazili, ale powiedzmy "ułatwili kontakt" z tematem), jakieś 2 lata temu. Drużyny? Hmm. to druga dłuższa historia, bo troszkę skoków w było: Dirty 12, Sekcja 8, "Snieżny Bars" (po masie spolszczyłem ;)).
Ale wracając do tematu. Jakieś pół roku temu wpadłem na pomysł wprowadzenia na rynek magazynu o ASG (pomimo, że osobiście w temacie niewiele wiem - ale przyznam, że do sprawy podchodziłem biznesowo), sugerując się tym, że zainteresowanie tego rodzaju "sportem" jest coraz większe. Dokonałem przymiarek, obliczeń, zrobiłem mini analizy i badania i... tak jak np. Piotr już wspomniał - wg mnie było na to jeszcze za wcześnie. Nie chodzi o materiały, że jest ich za mało, ale bardziej o wyedukowanie niektórych ludzi o potrzebie posiadania takiego pisma (bo faktycznie sporo rzeczy można znaleźć w sieci, albo w już wydawanych innych pismach). Jednakże widząc jakąś "nadzieję" ;), nie wyrzuciłem pomysłu do kosza, tylko myślałem o jakimś pilocie w postaci pierwszych kilku numerów, aby zobaczyć jak to się przyjmie. Tak więc zebrałem znajomych, którzy wg mnie by się do tego nadawali, przedstawiłem im pomysły, propozycje działów, itd itp. i przystąpiliśmy do działania... Niestety ale już na samym początku ich podejście do sprawy okazało się niepoważne i po prostu przy tego typu "kadrze" wolałem nie brnąć dalej, i włazić na miny, a to z uwagi, że do każdego tematu wolę podchodzić w mniej lub bardziej, ale zawsze przemyślany sposób, szczególnie kiedy trzeba zainwestować większą gotówkę.
Temat więc odłożyłem na boczny tor, aby być może wrócić do niego w przyszłości... No i tak oto nastała przyszłość, kiedy to pojawiło się nowe pismo, o którym tutaj piszecie. Część redakcji, to właśnie znajomi z którymi rozmawiałem, a część... to inni, których znam, ale nie brali udziału w omawianym przeze mnie projekcie. Przyznam, że podziwiam ich za tak odważne wejście na rynek, bez większych planów, badań i zaplecza merytoryczno-produkcyjnego (chyba, że o czymś nie wiem). Ciekaw jestem czy pismo się przyjmie czy nie - mam dzięki nim darmowego pilota, w którego sam nie muszę inwestować kasy, tak więc całkiem dobre case study ;)
Osobiście w moich planach miałem nieco inną niż oni wizję co do zawartości pisma, jego przekazu itp., ale z drugiej strony się cieszę, że większość pomysłów jakie miałem, nie zostały wykorzystane (może zapomnieli ;)).
Kończąc ten mój długi post (przepraszam, że aż taki wyszedł), moim zdaniem pismo drukowane dalej jeszcze w pewnym sensie wygrywa nad internetem. Ma sporo minusów w postaci np. gorszej aktualizacji, mniejszej interakcji odbiorców itd itp., ale zawsze jest to jednak pismo... które można wziąć ze sobą, "wymacać" itp. ;). Jednakże, jeśli chodzi o nasz kraj, to na wydawanie pisma stricte o ASG jest chyba jeszcze za wcześnie, a przynajmniej nie za 15 zł, gdzie inne pisma z pochodnej branży i istniejące dłużej na rynku można nabyć dużo taniej (z większym zasobem wiedzy i informacji).