Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

A teraz już nie o artystach i wartości rynkowej całokształtu ich twórczości ale o konkretnych obrazach i próbie ich oceny jako interesujących lub słabych dzieł.

Sformułowaliśmy z żoną (która prowadzi galerię sztuki) następujace warunki, które musi spełnić obraz aby był prezentowany przez galerię. Oczywiście są to także warunki uznania ich przez nas samych. A te z dzieł które przeszłyby je, mogłoby być obrazami, które sami byśmy chętnie kupili.

1. Obraz musi być technicznie dobrze wykonany. Jeśli ktoś maluje plamę to ta plama jest zaplanowana a nie przypadkowa. Obraz nie posiada przebijających spod farby poprzednich warstw, zabrudzeń, uszkodzeń (o psuedo arystycznym pochodzeniu). Obraz jest kompozycyjnie dobry. Ponadto, szczególnie w obrazach z obiektami realistycznymi, widoczne jest ze artysta dopieszczał detale i napracował się nad dziełem. Całe to kryterium nazywamy "kryterium warsztatu malarza".

Wyjaśniając - obserwujemy zależność wśród odbiorców i nas samych, że dzieło niechlujne nie zyskuje zainteresowania. Zaniedbania artysty, słaby warsztat, słaba technika - to wszystko dyskwalifikuje obraz wg nas.

Jeśli obraz nie spełnia warunku 1, następne 2 są nieaplikowalne. obraz odrzucamy.

2. Przekaz obrazu - kryterium możliwości rozpoznania sensu obrazu, jego wewnętrznego komunikatu. Jaka koncepcja stoi za dziełem? Jaka treść ma być nam przekazana? Jeśli nie potrafimy zrozumiec obrazu - dzieło odrzucamy. Jeśli po minucie patrzenia na obraz nie potrafimy zrozumieć co chciał nam przekazać artysta/albo nie potrafimy osobie trzeciej powiedzieć co jest namalowane w danym dziele lub jaką emocję przekazuje - obraz jest do odrzucenia.

3. Oddziaływanie koncepcji obrazu - typ koncepcji. Jeśli wyczytana idea obrazu w jakiś sposób nas inspiruje, skłania do przemyśleń, bawi, rozwija nas, nastraja nas - obraz jest OK. Jeśli koncepcja jest naiwna, nudna, powtarzająca się w dziesiątkach dzieł, obsceniczna, trywialna, nic nie wnosząca - obraz jest do odrzucenia.

Takie 3 kryteria zamierzamy konsekwentnie zastosować w naszej ocenie dzieł sztuki.

Jerzy, Sebastian - co o nich myślicie? :) Szczerze. Oczywiscie i tak przy nich zostniemy (a moze nie ?) - to efekt bardzo wielu przemyśleń i 2 lat prowadzenia galerii, ale chętnie poczytałbym ich krytykę :).

Pozdrowienia
ErnestErnest Syska edytował(a) ten post dnia 13.07.09 o godzinie 09:59
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

Żeby nie być gołosłownym, podam 3 przykłady obrazów rozbijających się na poszczególnych progach i 3 przykłady obrazów dobrych.

Obrazy kiepskie - do odrzucenia:

1. Wilhelm Sasnal - "1948":

Obrazek


Obraz odpada na 1 progu. Te zacieki farby na scianach i ogólna bylekajakość nie pozwalają oceniać dalej. Ale nawet gdyby, czarno białe wnętrze nie generuje zadnej koncepcji. Wypadałoby doczytać o co chodzi w obrazie, ale powiedzieliśmy sobie że sam obraz ma mówić sam za siebie, a nie za pomocą dodanego podkładu tekstowego.

2. Luciano Freud - http://www.ezadar.hr/repository/image_raw/37234/large/ czyli ostatni hit komercyjny.

Obraz odpada na 2 i 3 progu. Próg pierwszy OK, obraz jest technicznie ok. Próg 2 - leżąca wielka kobieta nie generuje specjalnych przemyśleń poza emocją dotyczącą jej estetycznej brzydoty. Próg 3 - nawet jesli dowiemy się ze tekstu dodatkowego o co chodzi w twórczości Freuda, czyli pewnej specyficznej melancholii nad zyciem ludzkim, typ tej koncepcji po prostu nie robi na mnie wrazenia. Nic nadzwyczajnego. 3 Kryterium jest zatem najbardziej subiektywne, kazdy ma prawo uznac ktore idee go pociagają a które nie. Natomiast ten obraz byłby w istocie odrzucony już na progu 2.

3. Tomas Mayer : http://www.touchofart.eu/en/Tomas_Mayer/gallery/35_tm2/

Obraz odpada na poziomie 2. Nie potrafię odczytac pomysłu w obrazie, nie wiem jaka jest koncepcja. Nie rozumiem obrazu.

A teraz obrazy które przeszły przez sito.

1. Gosia Kosiec - Every Man's Dream http://artde.lu/index.php?page=shop.product_details&fl...

Próg 1 OK, Próg 2 OK, i Próg 3 OK. Obraz daje się zrozumieć i na poziomie 3-cim można lubić lub nie lubić pokazaną koncepcję. Mi się podoba.

2. Sara Jaśkiewicz, "świadek 20": http://artde.lu/index.php?page=shop.product_details&fl...

Próg 1 OK, próg 2 - tu mam pewien problem i koncepcje trzeba było dopisać samemu ale było to możliwe. Próg 3 - wartość koncepcji - interesująca, powiesiłbym to na ścianie.

3. Przemek Matecki - 3 obrazy "Cichopek".
Obrazek
Prog 1 ok, próg 2 - da się zrozumieć, próg 3 - świetny, dowcipny obraz, który z chęcią powiesiłbym na ścianie.

Testowaliśmy podejście na artystce i okazało się zgodne z jej ocenami, z tym ,ze ja jako nie-artysta mam trudności w dobrej ocenie progu pierwszego. Okazuje się że troche za mało wiem co to jest obraz technicznie dobry. Ale to podobno przychodzi po którymś tysięcznym obrazie. Zobaczymy.

Pozdrowienia i czekam na opinie.
ErnestErnest Syska edytował(a) ten post dnia 07.06.09 o godzinie 09:20
Jerzy T.

Jerzy T.
malarz,rysownik,graf
ik komputerowy

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

Sporo materiału do dyskusji, mam teraz "zawałkę" małą ale chętnie popolemizuję, pozdrawiam w niedzielę.
Jerzy T.

Jerzy T.
malarz,rysownik,graf
ik komputerowy

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

Co do Kryterium I
to nie bardzo rozumiem co to znaczy " realistyczne" dopieszczenie detali? Coś takiego jako warunek istnieje prawie tylko w kopiach i hiperrealizmie , myślę,że to kryterium będzie egzekwowane przez was bardzo subiektywnie. Kompozycja dobra? Dzisiaj nie ma już norm z XIX i XX wieku! Kiedy Cezanne zaczął malować burzył wszystko a potem kubiści i kolejno dadaiści! Kompozycja dziś to może być jedynie "aranżacja" na płótnie, która jest w pełni harmonii z barwami oraz ikonograficznym zamierzeniem autora. Niechlujność może być też zamierzona i uzasadniona przez właśnie ową "kompozycję"
Kryterium II
"Jeśli nie potrafimy zrozumieć obrazu - dzieło odrzucamy" ??? Myślę że jeśli nie rozumiem obrazu, (piszę o sobie) to zastanawiam się dlaczego, czy brak mi otwartości, doświadczenia, wrażliwości ? To kryterium jest bardzo subiektywne i ktoś kto prowadzi galerie nie powinien się tym sugerować oficjalnie i zachować dla siebie prawdę, natomiast dobrze jest podyskutować z samym artystą.
Powiem coś ostro: jeśli po minucie patrzenia na obraz wiem oco chodzi to obraz odrzucam!!! Dla mnie wartościowe dzieło na początku mnie " kokietuje" tajemnicą , która następnie jest odkrywana bardzo długo, kiedy widać wszystko od razu to lipa!! Na 100 procent.
Kryterium III
Jak chcecie odczuć to wszystko jak dajecie sobie tylko chwilę na początku a potem obraz wraca do autora bo nie spełnia II kryterium? Motyw który pojawia się w wielu dziełach czasami jest znakiem dojrzałości artysty! Jest to właśnie nudne na pierwszy rzut oka, natomiast potem pokazuje niuanse w podejmowaniu takiej koncepcji.
Myślę,że obrazy które przejdą przez te 3 kryteria będą bardzo kiepskie! Łatwe może do sprzedaży dla klientów z "czerwona kanapą". Tylko to co łatwe nie zawsze jest Sztuką.
Piszę szczerze po to by popolemizować ale warto zastanowić się nad "linią"swojej galerii.
Dlatego po tym co przeczytałem uważam że nie ma sensu stawiać kryteria "matematyczne"( prawie) tylko kierować się własnym , niezrozumiałym nieraz subiektywizmem, gustem, wrażliwością i odrobina szaleństwa!!
Jerzy T.

Jerzy T.
malarz,rysownik,graf
ik komputerowy

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

będzie dalej...!
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

1: co do kryterium 1 to ok, jak pisałem nie znam się za bardzo na technicznej stronie malarstwa wiec ok, odpuszczam. Zaweżam tylko to kryterium do fizycznego zniszczenia obrazu poprzez wytarganie i wyobijanie w różnych miejscach.

2: tu się nie zgadzam. tak ja, jak inni moi koledzy (nie artyści, zwykli ludzie) odrzucają obrazy, których nie rozumieją. Nie mają też cierpliwości interpretować obraz dłużej przez minutę i nigdy do nich nie wracają. obraz musi być czytelny, w ciągu owej minuty, maksymalnie 3 minut, musi być zrozumiały zaczątek koncepcji, a potem można do niego wracać i doczytywać idee.

"Myślę że jeśli nie rozumiem obrazu, (piszę o sobie) to zastanawiam się dlaczego, czy brak mi otwartości, doświadczenia, wrażliwości ?"

To nie jest tak ze widz jest zbyt niedojrzały do obrazu ale że obraz zbyt niezrozumiały dla widza. W teorii komunikacji za niezrozumienie pomiędzy oboma stronami odpowiada bardziej nadawca niż odbiorca. To nadawca musi nadać dobry komunikat, wiedząc ze odbiorca moze byc czasem mało rozgarnięty.

Ale to nawiązuje do poprzedniego wątku dyskusji. Artysta nie przejmując się widzem i działa "pod siebie". A potem życie to weryfikuje, gdyż widz ostatnie co zrobi to się będzie przejmował że być moze jest zbyt mało otwarty i wrażliwy na dzieło. Powie po prostu: nie rozumiem - odrzucam!.

3: Kryterium 3 jest w istocie najbardziej subiektywne. To ze ja lubię kosmos, boga i klimaty odyseji kosmicznej nie znaczy ze ktos inny to musi lubić. I oczywiście wybór tematu/koncepcji jest podyktowany świadomie lub mniej przez twórcę galerii. Nie uważam że 3 kryterium jest jakoś specjalnie istotne z punktu widzenia naszej polemiki, tzn, wybór pomiędzy ideą jest dość dowolny i zależy od zainteresowań i filozofii życiowej twórcy galerii.

Najważniejsze w ocenie dzieła jest jednak kryterium 2 - czyli organoleptyczna obecność lub nieobecność koncepcji. Potem, w drugim rzędzie, przypasowanie koncepcji do własnych wartości.

Wcale w moim tekście nie powiedziałem ze filtr ma działać bezrozumnie po mniej niż minutę na obraz. Jeśli uda się dostrzec cokolwiek, obraz mozna analizować dalej i do niego wracać. A czy po przejściu 3 progów obrazy będą dobre to zależy od osobowości twórcy kolekcji. Ja na szczeście za to nie odpowiadam.

Rzecz w tym, że bardzo wiele obrazów nie pozwala wyczytać koncepcji - wezmy pana mayera - co to jest za koncepcja 4 namalowane cyfry???.

I ABSOLUTNIE się nie zgadzam że należy czytać całą otoczkę wokół obrazu. Jeśli tak - to po co obraz? Już mówiłem znajomym że mi wystarczy tak naprawdę kartka papieru z zapisem slownym ideii i OK, działa. A jednak, sztuka 2D ma być sama przez się wymowna. Ma być obraz i tytuł - nic więcej. Cała otoczka fajna jest, i bardzo pomocna, ale tylko ratuje sytuację niewymownych, niezrozumiałych obrazów. Taki kwiatek do kożucha.
Malarz, który potrzebuje tekstu aby wyrazić siebie powinien zmienić profesję i zostać poetą lub pisarzem.

Też ostro, a co :)

PozdrówkaErnest Syska edytował(a) ten post dnia 08.06.09 o godzinie 16:36
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

Dlatego po tym co przeczytałem uważam że nie ma sensu stawiać kryteria "matematyczne"( prawie) tylko kierować się własnym , niezrozumiałym nieraz subiektywizmem, gustem, wrażliwością i odrobina szaleństwa!!

Jerzy, artyści posługują się w życiu swoją uczuciowością, w teorii osobowości Junga mówimy cechą F i to w Twoim przypadku zgadza się. Weź pod uwagę ze połowa swiata ma cechę T, czyli nie posiada takiej uczuciowości. Są to ludzie zimniejsi i bardziej "wykalkulowani". Czy dla nich sztuka ma być zamknięta?

Dla mnie aby ocenić obraz konieczny jest pewien system wartości. Emocjonalny obior jest u mnie o wiele słabszy niż u osób typu F. Wiem, że osoby F drażni okrutnie zmatematyzowane podejśćie, ale zapewniam Cię ze niektórzy nie potrafią inaczej! :)

Pozdrawiam,
ES
Jerzy T.

Jerzy T.
malarz,rysownik,graf
ik komputerowy

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

Ja jako artysta nie chcę brać pod uwagę kryterium 1 o szybkim "załapaniu" idei obrazu przy jego tworzeniu. Jak wspomniałem jeśli odbiorca nie pojmuje odsyłam go do "łatwiejszej" sztuki i tyle. Tak samo pisałem już o tym ,że zgoda co do ewentualnego tłumaczenia bo musiałbym stać się literatem. Ktoś kto prowadzi galerię musi w pewnym sensie sprostać gustom publiki no bo nie przeżyje, ja mu nie zazdroszczę.
"nadawca" owszem jest odpowiedzialny i to bardzo! Gorzej jak nadaje na innych falach. Nie oceniam czy wyższych. Po prostu mijają się wówczas i tyle. Artysta nie daje dupy a odbiorca kupuje reprodukcje np. S. Dali (kiepskiego malarza zresztą)lub dzieło sztuki które mu odpowiada.Piszę tylko z perspektywy swojej bo nie miałem nigdy problemu z odbiorcami wiem tylko ,że sporo artystów jest świetnych ale odbiorca jest po prostu nie przygotowany,lub jak piszesz"mało rozgarnięty" i tyle. Zresztą z H. Sztuki można to wyłapać. Myślę,że kupowanie obrazu jest swoistym kompromisem i tak realistycznie to w większości przypadków kupiec zżywa się z np. obrazem po jakimś czasie lub wcale i trzyma go tylko dla zysku lub z nadzieja na zysk. Mam pewne doświadczenie kupca ,który jest mi trochę bliższy osobiście, dałem mu możliwość poszperania w pracowni i za jakąś tam sumę miał sobie coś wybrać, wybiera do dziś dzwoniąc co jakiś czas i pytając czy ewentualnie jednak ten który miał poprzednio może znowu zamienić bo...itd.Teraz już mu mówię: STOP Zauroczenie pierwsze było za każdym razem, mało tego jak bym kontynuował dalej pewnie każdy mój obraz z pracowni powisiał by u niego jakiś czas, jest naprawdę entuzjasta tego co robię.
Co do "otoczki wokół obrazu" to na pewno nie da się jej zobaczyć natychmiast, (ja maluję najczęściej tak aby była ukryta), dla nie tez nie ma wyjaśniania pisemnego ale są prace które tak są skonstruowane, konceptualistyczne itd.
wiec jeśli malarz potrzebuje pisać to ma problem bo musi stać się dobrym pisarzem a ja dodam jeszcze filozofem.
Jerzy T.

Jerzy T.
malarz,rysownik,graf
ik komputerowy

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

Jeśli chodzi o mnie to absolutnie nie posługuję się uczuciowością, a jeśli już to jest ona jednym z wielu składników budujących moją tożsamość artystyczną. Jeśli chodzi o szufladki F i T to też się tam nie widzę, moja twórczość to godziny spędzone na analizie plam koloru, linii itd, z zimną krwią potrafię domalować jakąś plamę na swoim wiszącym już obrazie w galerii.
Jeśli jest się zimnym kalkulatorem to ja osobiście takiej osobie polecił bym kupowanie dzieł których nie rozumieją za grosz. Taka sobie terapia....Po kilu tygodniach te prace zaczną same mówić swoim głosem! Pozdrawiam
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

hihi, czy ty sie sam widzisz w szufladce T czy F to nie ma znaczenia. Inni Cię tak mogą widzieć :). np wielki człowiek, p. Gustav Jung.

Ale do rzeczy.
Cała ta nasza dyskusja przywiodła mnie do wymyślenia definicji sztuki, która jak widzisz napisałem w odrębnym wątku.

I coż, zgadza się z tym co piszesz. Jedni rozumieją daną sztukę, inni nie. Pełne prawo. Współczuje jednak artystom, którzy nie są w stanie znaleźć odbiorców, ktorzy by dzieła tegoż artysty rozumieli. Biedak skazany jest na czekanie chyba na przyszłe pokolenia albo też nikt nigdy nie zainteresuje się jego pracą.
Wtedy jak dla mnie jest to komunikat jednostronny, bez odbiorcy, czyli nie spełnia warunków bycia sztuką w rozumieniu procesu komunikacji.

I analogicznie. Jeśli dany obiekt nie został stworzony przez artystę intencjonalnie w celu stworzenia obiektu sztuki a na przykład przez planistę obozów koncentracyjnych, to choćby nie wiem jak komunikatywne i emocjonalnie druzgocące były to obozy koncentracyjne, nie jest to sztuka. (to przykład ataku mojej definicji sztuki wykonany przez żonę, która słusznie to zauważyła :).

Jeszcze inną sprawą jest to gdy artysta tworzy, odbiorca odbiera a to co odbiera nie porusza go lub żenuje. Wtedy następuje odrzucenie dzieł podyktowane kryterium 3-cim. Ale w dalszym ciągu obiekt ten jest wpisany w proces komunikacji, który nazywam sztuką, czyli jest obiektem sztuki. To bez dwóch zdań.

Przypadków jest wiele, ale prawidło dzięki naszej żywej dyskusji stało się jak dla mnie widoczne. Dzięki temu widzę lepiej jak działa sztuka i czym jest.

Zostanę przy swoim podejściu do oceny dzieł bo w/g mnie każdy, w tym także twój odbiorca, działa w podobny sposób. Twój odbiorca jest w stanie zrozumieć Twój przekaz (czy to przekaz emocjonalno-informacyjny czy przekaz zapisany w formie samego dzieła) i gdy już to zrozumie (albo tylko zacznie rozumieć) zwartościuje wewnatrz siebie daną ideę. I dalej, gdy uzna że pomysł i przekaz jest zgodny z jego osobą, jest Twoim fanem i będzie dopytywał się o następne. Na pewno zajdą tez przypadki gdy Ty myślałeś malując o jakiś swoich wewnętrznych przeżyciach, o których odbiorca pojęcia nie ma, a odbiorca pomyśli sobie o swoich, o których Ty z kolei pojęcia nie masz. Oczywiście to tym lepiej. Jeszcze więcej interpretacji będzie mieć Twoja praca. Ważne że, jakikolwiek input i output by nie powstał, proces komunikacyjny zaszedł.
I WTEDY to jest sztuka.

A teraz mozemy sobie oceniać i klasyfikować sztukę dalej (chociaż to już zrobili mądrzejsi od nas). Sztuka popularna, sztuka współczesna, sztuka wysoka itd. Moim zdaniem te klasyfikacje odnoszą się własnie do wartościowania samych idei przekazywanych w dziele. I tak mamy idee popularne, niskie, łatwe, naiwne, wysokie itd.

Patrząc z jeszcze innej strony, można ocenić sztukę właśnie identyfikując "cieżar gatunkowy" idei dzieł. Jeśli malarz pokusi się o jakieś niezwykłe dotknięcie fundamentlanych ludzkich pytań, to zapewne trafi do szufladki idei wysokich a jego dzieło zyska sławę (to takie automatyczne nie jest, ale podaje tylko ogólną zasadę :)).

Coś takiego układa mi się w głowie, aczkolwiek komplikacja w nazewnictwie "sztuka trudna" i "sztuka łatwa" moze wynikać TAKZE WŁAŚNIE z trudnościami z ODCZYTEM przekazu w dziele.

Jednak spokojnie sobie mogę wyobrazić sztukę wysoką, która w czytelny=łatwy sposób przekazuje niezwyklą ideę.

To na tą chwilę wystarczy :)

Pozdrawiam,Ernest Syska edytował(a) ten post dnia 08.06.09 o godzinie 21:06
Jerzy T.

Jerzy T.
malarz,rysownik,graf
ik komputerowy

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

Zgadzamy się od początku, prócz kilku niuansów które świadczą o tym,że ja maluję a Ty jesteś odbiorcą. mam swoje złote zasady w pracy i mnie nie zawiodły choć czasami trzeba na tego odbiorcę a potem kupca poczekać. Ja pracuje na wielu płaszczyznach, tematy mam różne no i środki wyrazu dobieram takie jakie chce w danej chwili. Mam ten komfort ,że potrafię posługiwać się monotypia i farbą olejna czy pastelą , czerpię też swój własny papier. więc na odbiorcę nie narzekam, na kupców tak bo po prostu trzeba żyć a to już inna sprawa.
Cytuję:
"Jednak spokojnie sobie mogę wyobrazić sztukę wysoką, która w czytelny=łatwy sposób przekazuje niezwykłą ideę."

Z tym się nie zgadzam a może tylko ze słowami, Sztuka wysoka nie musi wcale łatwo i prosto opowiadać o rzeczach skomplikowanych, może być dokładnie odwrotnie, np kubiści którzy malowali proste przedmioty a swoim sposobem patrzenia na rzeczywistość ("system") zmienili bieg Sztuki w dziejach świata.
Definicja sztuki....no cóż
Pozdrawiam
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

"Z tym się nie zgadzam a może tylko ze słowami, Sztuka wysoka nie musi wcale łatwo i prosto opowiadać o rzeczach skomplikowanych, może być dokładnie odwrotnie, np kubiści którzy malowali proste przedmioty a swoim sposobem patrzenia na rzeczywistość ("system") zmienili bieg Sztuki w dziejach świata."

Jasne, są dwa przypadki, stąd notabene zawirowanie definicyjne.
Sztuka trudna to:

- idea prosta: kobiety z Avignionu
Obrazek
(stojące kobiety to temat jakby dość oblatany w sztuce) ale forma niezwykła bo kubistyczna. Trudność polega na odczytaniu obrazu a wysiłek włożony w jego zrozumienie i zabawa obrazu z ludzkim okiem i umysłem daje przyjemne poczucie zetknięcia się z czymś niezwykłym (czyli pięknie spełnia kryterium uznania czegoś za sztukę). Czyli forma, styl jest tu metodą potęgującą dość standardowy obiekt i nadający mu nowego znaczenia.

- idea wysoka: zagadnienie upływającego czasu a forma przejrzysta obraz Dalego, "persistence of time".
Obrazek
Co prawda w surrealizmie forma też była narzędziem, ale w mniejszym stopniu niż w kubizmie. Obrazy Dalego dają się "czytać" ogromnej rzeszy ludzi. W obrazie tym jednak (chyba najsławniejszym) dotyka zjawiska upływającego czasu a przez to generuje u widza przeróżne skojarzenia. Cieżar gatunkowy zjawiska czasu i zjawiska stojących kobiet jest jakby zupełnie inny.

Oba obrazy to sztuka wysoka, ale tylko pierwszy jest tym tzw. "trudnym". Drugi formę ma przystępniejszą, ale wartość ideii wyższą. Podsumowując - pierwszy to w istocie obraz "niski" ale "trudny". Drugi to obraz "łatwy" ale "wysoki". Tak wyglądałby w/g mnie ich dokładny ich opis. Ale że idziemy na skróty często, to oba obrazy nazwalibyśmy "trudnymi", co nie jest najlepsze.

Pewnie z Dalim bedziesz polemizował :) Ja ostateczne zdanie na jego temat wyrobię sobie pod koniec miesiąca, kiedy to wreszcie wybierzemy się do Figueres, do jego muzeum.

Czy zgodzisz się z samym sposobem klasyfikowania sztuki trudnej i wysokiej?

Pozdrawiam,
ES
Jerzy T.

Jerzy T.
malarz,rysownik,graf
ik komputerowy

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

Kubizm ma w sobie świeżość , daje nieograniczone przestrzenie interpretacji dla XXI wiek, wiedzę na jego temat dobrze jest "wyrzucić" aby odebrać te możliwości. Samo ponowne złożenie kompozycji po uprzednim jej "pokawałkowaniu" jest bardzo proste, powiedziałbym banalne. To jest Sztuka ok.
Dali to kiepski surrealizm choć nie można mu odmówić wizjonerstwa i natręctwa fabuły które zmusza widza do otwarcia swojej wyobraźni, jest to jednak tylko ilustracja , (przegadana zresztą) idei upływającego czy raczej cieknącego czasu. Samą ideę można było wyrazić w prostszy sposób, malując choćby jeden zegar używając skróconego plakatowego realizmu jak to robił choćby Magritte.
Ta tania sztuczka malowania realistycznego szczegółów jest używana do dziś. Ja nazywam to popłuczynami surrealizmu.Jak będziesz oglądał obrazy w oryginale zwróć uwagę na płaskie plamy, nieudolne prowadzenie pędzla i marny "kolor lokalny". Ja po prostu mam do wyboru sporo innych prac które mnie poruszają w tym temacie i tyle.

Wiesz Ernest ja nie zgadzam się w ogóle z klasyfikowaniem sztuki, Tobie to potrzebne więc Ok
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

Ciekawe, ciekawe - zobaczymy rzeczywiście na żywo. Pozdrowienia :)
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

Jerzy, bardzo sobie cenie Twoje komentarze. Wielką przyjemność sprawia testowanie Twoich i moich sposobów widzenia sztuki w życiu. Fun polega na tym, że wybierając artystę np. na wystawę, musisz przewidzieć czy obrazy trafią w gusta.
Zwykle artysty wcale to nie interesuje, co ładnie mi wyklarowałeś :)

Ale ja, pomagając żonie, mam niezwykłą frajdę obstawiając, które obrazy trafią w gusta a które nie. I tak, stawiając sztukę niską dla naszej szanownej publiczności dowiadujemy się że właśnie ta robi karierę. Ludzie podziwiają i dopytują się.

Nie będe mówił która to ta niska, zeby sie artyści nie obrazili. Z resztą oni wiedzą (niektórzy) co robią dla pieniędzy a co dla sztuki.

Ja już wiem jedno. Rynek hiszpański to wielkie skupiska ludzi zafascynowanych głownie formą wykonania i precyzją. Przekaz może być płyciutki, byle by był optymistyczny czy raczej pozytywny.

Teraz przeprowadzka do Francji, podobno i Ty tam mieszkasz. Jestem ogromnie ciekaw jaki jest klient francuski... Może nam zdradzisz to? Jeśli kiedykolwiek poczyniłeś takie obserwacje ? :)

konto usunięte

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

Boże z tym Sasnalem i Freudem przesadziłeś mocno
ale Matecki jest świetny swoją drogą !
Ernest Syska:
Żeby nie być gołosłownym, podam 3 przykłady obrazów rozbijających się na poszczególnych progach i 3 przykłady obrazów dobrych.

Obrazy kiepskie - do odrzucenia:

1. Wilhelm Sasnal - "1948":

Obrazek


Obraz odpada na 1 progu. Te zacieki farby na scianach i ogólna bylekajakość nie pozwalają oceniać dalej. Ale nawet gdyby, czarno białe wnętrze nie generuje zadnej koncepcji. Wypadałoby doczytać o co chodzi w obrazie, ale powiedzieliśmy sobie że sam obraz ma mówić sam za siebie, a nie za pomocą dodanego podkładu tekstowego.

2. Luciano Freud - http://www.ezadar.hr/repository/image_raw/37234/large/ czyli ostatni hit komercyjny.

Obraz odpada na 2 i 3 progu. Próg pierwszy OK, obraz jest technicznie ok. Próg 2 - leżąca wielka kobieta nie generuje specjalnych przemyśleń poza emocją dotyczącą jej estetycznej brzydoty. Próg 3 - nawet jesli dowiemy się ze tekstu dodatkowego o co chodzi w twórczości Freuda, czyli pewnej specyficznej melancholii nad zyciem ludzkim, typ tej koncepcji po prostu nie robi na mnie wrazenia. Nic nadzwyczajnego. 3 Kryterium jest zatem najbardziej subiektywne, kazdy ma prawo uznac ktore idee go pociagają a które nie. Natomiast ten obraz byłby w istocie odrzucony już na progu 2.

3. Tomas Mayer : http://www.touchofart.eu/en/Tomas_Mayer/gallery/35_tm2/

Obraz odpada na poziomie 2. Nie potrafię odczytac pomysłu w obrazie, nie wiem jaka jest koncepcja. Nie rozumiem obrazu.

A teraz obrazy które przeszły przez sito.

1. Gosia Kosiec - Every Man's Dream http://artde.lu/index.php?page=shop.product_details&fl...

Próg 1 OK, Próg 2 OK, i Próg 3 OK. Obraz daje się zrozumieć i na poziomie 3-cim można lubić lub nie lubić pokazaną koncepcję. Mi się podoba.

2. Sara Jaśkiewicz, "świadek 20": http://artde.lu/index.php?page=shop.product_details&fl...

Próg 1 OK, próg 2 - tu mam pewien problem i koncepcje trzeba było dopisać samemu ale było to możliwe. Próg 3 - wartość koncepcji - interesująca, powiesiłbym to na ścianie.

3. Przemek Matecki - 3 obrazy "Cichopek".
Obrazek
Prog 1 ok, próg 2 - da się zrozumieć, próg 3 - świetny, dowcipny obraz, który z chęcią powiesiłbym na ścianie.

Testowaliśmy podejście na artystce i okazało się zgodne z jej ocenami, z tym ,ze ja jako nie-artysta mam trudności w dobrej ocenie progu pierwszego. Okazuje się że troche za mało wiem co to jest obraz technicznie dobry. Ale to podobno przychodzi po którymś tysięcznym obrazie. Zobaczymy.

Pozdrowienia i czekam na opinie.
ErnestErnest Syska edytował(a) ten post dnia 07.06.09 o godzinie 09:20
Adam Pawlicki

Adam Pawlicki Właściciel,
Samozatrudnienie

Temat: Kryteria uznania obrazu za dzieło wartościowe

Chyba najłatwiej po prostu obserwować licytacje - http://desa.pl/
Do pewnych wniosków stopniowo się dochodzi. Tak naprawdę decydujące znaczenie ma autor, wiek i wtedy to zyskuje na wartości, ale prawda jest taka, że nic do końca nie jest przewidywalne.



Wyślij zaproszenie do