Temat: Jak u Was jest?
Łukasz Simiński:
Witam,
Chciałbym się dowiedzieć jak jest na Akademii Ekonomicznej w Warszawie. Czy macie o tej uczelni dobre zdanie i czy jest to szkoła która dobrze przygotowuje do..., no i właśnie do czego? Jak bardzo uczelnia pomaga w poszukiwaniu stażu i czy jest możliwe odbycie go za granicą?
Mam jeszcze pytanie odnośnie rekrutacji. Co najlepiej zdawać na maturze aby się dostać na tę uczelnię, oraz ile trzeba mieć mniej więcej procent z tych przedmiotów?
I jeszcze jedno. Kiedy organizowane są na Akademii dni otwarte?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Pozdrawiam serdecznie.
Po pierwsze - lepiej od razu zacznij przyzwyczajać się do świadomości, że to, co w liceum przerabiasz kilka miesięcy - na AE będzie na jednym wykładzie. Mówię tu głównie o matematyce. Może to strasznie zabrzmiało, ale np. ja dopiero na studiach zrozumiałem o co chodzi w rachunku prawdopodobieństwa...
Po drugie - tzw. "życie studenckie". Wiadomo, że nie będziesz ciągle rył i wkuwał. Co prawda - poznańska AE ma opinię uczelni zrzeszającej kujonów, ale w dużej mierze jest to opinia przesadzona. Mobilizacja następuje zazwyczaj w styczniu i w maju (tygodnie przed sesjami), no i pod koniec sierpnia, oczywiście, jeśli ktoś "kampanię wrześniową" zalicza:)), poza tym wszystko idzie normalnym trybem - zajęcia (nieobowiązkowe z zasady wykłady, obowiązkowe ćwiczenia), kolokwia (sprawdziany).
Czy uczelnia dobrze przygotowuje do zawodu? I tak - i nie. Na pewno przygotowuje wszechstronnie. Poza tym - w opinii wielu pracodawców - dzienne studia na takiej uczelni, jak poznańska AE w dalszym ciągu więcej znaczą, niż studia w "Wyższej Szkole (Czegoś i Czegoś)".
Jeśli chodzi o kwestie stypendiów zagranicznych - rozwijało się to za czasów, kiedy ja studiowałem (wówczas było ciężko się na coś takiego załapać), z tego, co wiem, teraz wyjzad na takie stypendium jest w zasięgu normalnego studenta (nawet tego, który średnią ma pomiędzy e a π). staże w firmach - zazwyczaj każdy załatwia je sobie sam (no - chyba, że mu promotor pomoże, a są tacy, którzy pomagają).
Co do "procentów" - trudno mi sie odnieść w kwestii przedmiotów. Ja zdawałem jeszcze wstępne. Natomiast w kwestii języka - angielski zdawało zazwyczaj najwięcej ludzi, więcej, niż wszyscy inni razem wzięci (przez kilka lat byłem członkiem Uczelnianej Komisji Rekrutacyjnej - i tak bywało wówczas - podejrzewam, że do dziś się to nie zmieniło). Jeśli będziesz miał więcej punktów z innego języka - podaj ten jako główny, miej jednak świadomość, że będziesz musiał kontynuowac ten język w stopniu zaawansowanym przez przynajmniej 2 lata.