Temat: dr Jedrysik
heh, wróciło by się do nich, co nie... ;-)
A wracając do tematu dr Jędrysik, sama się zastanawiam co u niej słychać.
W sumie miło ją wspominam, na wykładach chyba najczęściej wykrzykiwała moje nazwisko, czasem przez przypadek, chyba z przyzwyczajenia hehe :-D nie wiem, może jej się spodobało!
pamiętam, jak się spóźniłam na jej pierwszy wykład u nas, uhuuu, wpadam do sali a tu taka "mordka" się wychyla i patrzy na mnie mrożącym krew w żyłach wzrokiem... brrr...
Po pierwszym semestrze index na zaliczenie wręczałam z drżeniem rąk... A później? hehe później to się chyab polubiłyśmy, bo czasem miałam wrażenie, że byłam jedyną osobą w grupie, która się jej nie bała :-)
Pamiętam, jak raz grupa miała mieć wykład zaraz po jej ćwiczeniach, w innym budynku. Pani Irenka oczywiście, jak zwykle w takich chwilach, przedłużała rozwiązywanie zadania, zwłaszcza gdy ktoś jej przed zajęciami o tym wspominał. A że byłam "starościną", miałam ją informować, że czas się kończy na każdych ćwiczeniach, bo właściwie nie pamiętam, żeby kiedykolwiek zmieściła się w terminarzu zajęć. Gdy już po raz trzeci powiedziałam, że mamy ważny wykład (nie pamiętam, czy było kolokwium, czy coś innego, ale w tym dniu musieliśmy być na tym wykładzie), a droga Pani doktor mówi: "Pani Cierpicka to niech pani se idzie na ten wykład bo grupie chyba na tym nie zależy bo siedzą jak trusie i nic..."
:-) heh, fajna cisza wtedy zapadła. No i poszłam, a po chwili póściła także resztę grupy...
Jeszcze lepsza sytuacja była na egzaminie, nigdy nie umiała mnie złapać na ściąganiu (oczywiście wszystko pisałam z głowy, jakże bym mogła oszukiwać - ja prawy i uczciwy obywatel!). Widziałam, że mnie obserwuje od początku, idąc kolejnymi rzędami na auli, doszła do mnie. Siadła na ławce centralnie przede mną, skrzyżowała ręce i pyta: "no i co pani Cierpicka?", a ja na to "w porządku" :-) no i poszła i tym razem zdałam!
heh, jeszcze można tego sporo znaleźć, np. jak zaczęła krzyczeć na koleżankę "Cierpicka!", a ona nazywała się trochę inaczej... :-)
Jedno można o niej powiedzieć, mimo wszystko sprawiedliwa była kobieta i przepuszczała prędzej czy później chyba każdego.